Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

uzależnienie od pozbywania się własnych rzeczy

Polecane posty

Gość ghost of cafetełe
Coś Ci opowiem: Szedłem kiedyś przez park zmoim szalonym psem w połowie rasy baset. Podszedł do jakiegoś wilka bo chciał sie pobawić wilk chyba nie miał ochoty na zabawe bo zaczął się szczerzyc. Mój basecik źle reagował na takie rozczarowania więc sie tamtemu rzucił do gardła. Ja z kolei rzuciłem się na psyżeby je rozdzielić. Sprzedałem kopa wilkowi a sam leżac bo sie przewrociłem ścigając mojego harpagana trzymałem go za szyje. Ten jeszcze miał śmierć w oczach i chciał mnie up*******ć. Odruchowo wystosowałem mul iścia potężnego aż sie oblizał. Efekt był taki, ze wróciła mu przytomność umysłu:D Sugeruje, ze może Twoja teściowa nie bardzo rozumie co sie dzeje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki ghost, myślę że teściowa doskonale wie co się dzieje...ona powiela schemat fali jak w wojsku...ją gnoiła jej teściowa, więc sama gdy tylko ma swoją synową nadrabia lata, które ona się frustrowała znosząc fochy tamtej nie napisałam, ale jej teściowa też żyje i jedna jest warta drugiej, obie w stanie permanetnej wojny, pisałam że weszłam do toksycznej rodziny jedny liściem nie zmienisz 30 lat toksycznych relacji i nawyków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że zamuliłam temat, może ktoś napisałby jak sobie radzi z nerwicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghost of cafetełe
Ja pije:) Tzn piłem... Spadam nach arbaiten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
picie to nie rozwiązanie problemu bo raz że wpadasz w alkoholizm a dwa picie tylko maskuje objawy a alkoholizm sam w sobie może powodować depresje i inne problemy zajrzę później może ktoś jeszcze coś napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka1988
autorko ja mam identycznie! Też stale coś kupuję, a potem wystawiam na allegro za grosze, albo wrzucam do kontenera bo nie mam co z tym robić. Szlag mnie trafia bo widzę, co się dzieje. Bywa tak, że kupię jakiś ciuch i już po chwili wiem, że go ani raz nie założę... żałosne. Mnie zawsze gnoił ojciec i rodzeństwo. Byłam cichym dzieckiem to jechali po mnie jak po psie - że niemowa, że gówno ze mnie będzie, że się do niczego nie nadaję. I jak w takich warunkach miałam zbudować prawidłowa samoocenę? Jak patrzę w lustro to czuję się ładna, a jak wyjdę do ludzi to wydaje mi się, że jestem żałosna...że nie umiem się fajnie ubrać, mimo że szafa się nie domyka, że w niczym nie jestem dobra. Ja procz tego, że tak mam z tymi rzeczami to jeszcze zaczynam różne szkoły i kursy których nie kończę, ze studiami było tak samo. Masakra a nie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupuję mnóstwo książek,wręcz hurtowo.Raz na kilka dnia,ale nie ma dnia abym nie zajrzała do jakiejś księgarni internetowej czy też takiej normalnej:( Przeglądam,zapisuję w przechowalni a póżniej kupuję. Czytam póżniej te książki ,wcześniej czy pózniej mam je przeczytane. Już brakuje mi miejsca na nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iskierka, widzę że mamy podobnie a więc przyczyna to relacje międzyludzkie, dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak mam gościu od książek...chyba już tu kiedyś pisałaś bo był podobny temat, też na nim pisałam że mam nadmiar książek, też staram się je sprzedawać w internecie, ale jest małe zainteresowanie.... z książkami nie jest jeszcze tak źle, bo nikt nie ocenia źle kogoś za to że ma dużo książek, gorzej gdy gromadzi się inne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisałam wczesniej o tym swoim 'problemie' z ksiazkami. Sek w tym ze ja ich nie chce sie pozbywac,nawet ciezko jest mi je komus pozyczyc:) Z innym 'fantami' nie mam problemu.Moge pozyczyc komus i szklanke cukru i jakis ciuch. Tylko te ksiazki:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to najwyraźniej ktoś tak jak ty kolekcjonuje książki ;-) ja swego czasu nazbierałam romansideł, bo kilka lat wstecz były jako dodatek to wyborczej co tydzień, więc co tydzień obowiązkowo kupowałam, byłam od tego uzależniona.....czytałam aż skończyłam teraz uzależniona jestem od kafe i to nawet gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś o mnie, kupoholizm plus pozbywanie się, teraz się pilnuję bo tyle kasy w błoto zostało wyrzucone że mnie przerażenie bierze, 30-40 tyś rocznie przez 5 lat to byłoby chyba mieszkanie właśnościowe? A jest gówno w papierku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Książki to jedyny dobrze zgromadzony materiał, można czytać i nie myśleć o tym, jaką ruinę wyrządziło uzależnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnam mięc zakaz wstępu do ksiegarni...każdej:o też nałogowo kupuję książki,czytam... i też już nam miejsca w domu brakuje...a na ebooki się nie umiem przestawić... nie ma to jak zapach nowej książki🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat zakup książek nie wydaje się takim niechlubnym nałogiem gorzej gdy ktoś tak jak ja kupuje leki, kosmetyki, ciuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z książkami o tyle dobrze że można spróbować się z kimś wymieniać, pod warunkiem że się nie przywiązujemy emocjonalnie do każdego egzemplarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petra753
Problem z pozbywaniem czy pożyczaniem książek mam również i ja, ale moja mama w wieku około lat 50 zaczęła dosłownie pozbywać się wszystkiego co było według jej uznania niepotrzebne. Były to przeróżne rzeczy od łyżki począwszy na telewizorze skończywszy. Zaraziła tym tatę :D Rodzice sprzedali nasz rodzinny dom, wszystko co uważali za zbędne wyprzedali z domu, aktualnie żyją w pięknym drewnianym domku (eco-house), nie posiadają telewizora, z mediów jedynie komputer i internet (do zasięgania informacji, które ich interesują), nie mają sprzętów typu kuchenka mikrofalowa czy zmywarka, choć środków finansowych im nie brakuje, żyją całkiem skromnie. Jak przyjeżdżamy z mężem i dzieckiem do nich, to dosłownie przenosimy się w czasie. Obecnie rodzice mają oboje po 64 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nauczyłam się minimalizmu w kosmetykach od mojego faceta - jak z nim zamieszkałam zobaczyłam ze jak mu się kończy żel pod prysznic to jeszcze dwa dni wyciska resztki dopiero potem kupuje jeden, że ma jedną pastę, jeden krem, jeden szampon. zobaczyłam ile jest mniej do sprzątania i ile więcej miejsca w łazience. Żel pod prysznic czy szampon nakładacie i zaraz spłukujecie i te reklamowane są dużo droższe i bardziej chemiczne - ja używam szamponu dla dzieci babydream za 4 zł i jest rewelacyjny - nie ma chemii, nie niszczy włosów. Wolę kupić droższy puder (jeden) który nosze cały dzień na twarzy niż żel pod prysznic który po kilku sekundach spuszczam do kanalizy. a zresztą teraz stosuję tylko mydło naturalne biały jeleń, tańsze i zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
minimalizm jest teraz w modzie ;) ja lubię ciuchy, gadżety ale też zauwazyłam ze mam z tym problem, teraz mam co miesiąc specjalną pulę pieniedzy którą moge przeznaczyć na te rzeczy i o wiele mniej kupuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam coś takiego, że kupuje rzeczy, które często zwracam (chodzi o ubrania) na szczęście sklepy odzieżowe markowe umożliwiają coś takiego dlatego też nie nabywam rzeczy w małych polskich sklepikach gdzie nie ma mowy o oddaniu rzeczy! ale zwracam bo jednak w domu okazuje się że odstaje to czy tamto tam gdzie nie powinno więc to chyba normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w przypadku wyciskania pozostałości po kosmetyku to można się nieźle zdziwić ile jeszcze tego da się wydobyć na wakacjach za granicą skończyła nam się pasta do zębów i się okazało że przez parę dni udało się jeszcze z niej coś wycisnąć metodą obcięcie końca pasty i wygrzebywanie pozostałości niesamowite

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci tak mają: jeden dezodorant, zel pod prysznic, jeden krem... a baby? "kup dwie odżywki druga 50% taniej" i kupują, po pierwszej stwierdzają że jest słaba i szukają innej a ta druga stoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też dbam teraz o minimalizm, jestem zmuszona, bo można napisać że się doszczętnie spłukałam, nakupowałam masę rzeczy ale szybko się ich pozbywałam, masakra ale chociaż uszczęśliwiłam masę osób, bo nigdy nie byłoby ich stać na takie kosmetyki, ubrania, buty, dodatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko ok, ale temat dotyczy osób które robią to chorobliwie, nałogowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale od czegoś się zacyzna... najpierw 3 odżywki zamiast jednej potem 10 :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy nie jest dla was dziwne że kupujecie kolejny szampon mając 2 pełne w domu? nie kupujecie bo jest potrzbny bo sie skonczyl tylko dlatego zeby poprawic sobie nastroj i tu zacyzna sie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale my nie piszemy o gromadzeniu a pozbywaniu się nałogowo ;-) owszem, kupuje sie nagminnie po czym pozbywa, to okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw gormadzicie, potem pozbywacie jedno i drugie robicie kompulsywnie bez opamietania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do psychologa MARSZ!!!Macie zaburzone emocje,to się po prostu leczy.Widzę,że doskonale zdajecie sobie sprawę z przyczyn swojego "nałogu" a to już coś.Oczywiście może się zdarzyć,że trafi się na kogoś kto minął się z powołaniem,ale wtedy należy poszukać lepszego.I nie pisać mi tu,że nie macie na to kasy,bo można iść na NFZ.Powodzenia:)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×