Uważam że związki bez ślubu są lepsze niż małżeństwo a wy

Wiecie czemu tak mysle? Bo bedac w konkubinacie partner wie ze w kazdej chwili mozecie odejsc, wy tez to wiecie ze on moze odejsc...z dnia na dzien...wiec takie osoby bardziej się starają, wlasciwie caly czas to robią bo jest ta niepewnosc ze jutro mozecie sie rozstac a w małzenstwie ? Papierek i cos w główce sie przestawia '' Złapałem myszke teraz mi nie ucieknie'' , malzenstwo trudniej rozwiązać wiec godzimy się na wiecej, na zdrady i upokorzenia bo w koncu rozwodu nie bierze sie w ciagu jednego dnia.. Chyba wiecie co mam na mysli ?

to zalezy od tego kto ma jakie podejscie do malzenstwa i czy bzykanie uwaza za wywiazywanie sie z roli meza

No ciekawe jak patrza na Ciebie ludzie kiedy mowisz im o swoim partnerze zamiast o mezu. Pewnie z politowaniem. Albo jak nie znaja waszej sytuacje nie porawiasz bledu slownego bo masz dosyc tych spojrzen i tumaczen.

A ja już 3 lata w związku, od roku razem mieszkamy, w sumie to nigdy do ślubu mnie nie ciągnęło jakoś specjalnie, ale nigdy nie mówiłam, że "nigdy w życiu". uważam, że żyjemy jak stare dobre małżeństwo i chyba mimo, że rozwodu bym brać nie musiała (wystarczy się spakować i już) to i tak bym go chyba nigdy nie zostawiła, a przynajmniej byłoby mi mega ciężko podjąć te decyzje i wydaje mi się, że nie wiadomo co bym musiała mu zrobić żeby to on zostawił mnie, jesteśmy siebie pewni... Slub pewnie weźmiemy jak będziemy planować dziecko, żeby miało to samo nazwisko co oboje jego rodziców,,,

"Łona" mnie w głowie trudno mnie się na pierdołach skoncentrować ;)

Kobieto a co ja mam powiedziec, bylam z moim narzeczonym 5lat, wzielismy slub, po dwoch latach sie rozeszlismy, na rozwod musze czekac jeszcze dwa lata bo tu takie prawo jest, poznalam mojego obecnego partnera tutaj, mamy roczne dziecko, a niedlugo jade do Polski na pol roku. Co bedzie o mnie rodzina gadala to nie wiem hehe

Znam pare przykladow wsrod znajomych. Zyli w zwiazku parnerskim przez 5 lat. Niby facetowi nie byl potrzebny papierek. Prawda jest taka ze nie chcial sie zenic bo ta jego dziewczyna nie do konca mu pasowala. P 5 latach znazl nowa i nagle po roku chodzenia odrazu sie z nowa ozenil. A taki byl przeciwny papierowi bedac w poprzednim zwiazku. Znam osobiscie 3 takie przypadki.

gość Wiecie czemu tak mysle? Bo bedac w konkubinacie partner wie ze w kazdej chwili mozecie odejsc, wy tez to wiecie ze on moze odejsc...z dnia na dzien...wiec takie osoby bardziej się starają, wlasciwie caly czas to robią bo jest ta niepewnosc ze jutro mozecie sie rozstac a w małzenstwie ? Papierek i cos w główce sie przestawia '' Złapałem myszke teraz mi nie ucieknie'' , malzenstwo trudniej rozwiązać wiec godzimy się na wiecej, na zdrady i upokorzenia bo w koncu rozwodu nie bierze sie w ciagu jednego dnia.. Chyba wiecie co mam na mysli ? xxxx Wiemy co masz na myśli. Lubisz brak stabilizacji, niepewność, jesteś hazardzistką. To, że ktoś jest w małżeństwie nie oznacza, że zacznie się mniej starać, zacznie zdradzać itp. Niektórzy faceci zaliczają panienki i je porzucają a wcześniej się "starali" i nie byli małżeństwem często nawet nie byli w związku. Ludzie nie rozumieją wagi małżeństwa jak i przysięgi małżeńskiej. Śluby dziś są brane bezmyślnie często pod wpływem "wpadki" i motylków w brzuchu. Związki bez ślubu są dobre dla facetów bo facet mając np..30 lat jest bardziej atrakcyjny dla płci przeciwnej niż 30 letnia kobieta.

najlepsze sa takie zwiazki, w ktorych to czy jest slub czy nie nie sprawia zadnej roznicy, gdzie nikt z nikim nie gra w jakis dziecinne gierki typu "zlapalam, to juz nie ucieknie". jak zwiazek jest oparty na przyjazni, komforcie i zaufaniu, slub jest tylko dodatkiem w zaleznosci od pary - jedni chca, inni nie, ale nie po to, zeby kogos zniewolic, tylko po to, zeby np. uroczyscie uczcic swoja milosc :)