mąż ciągle pożycza bratu pieniądze

Nie wiem co robić, a sytuacja tak bardzo mnie drażni, że czasami, aż boli mnie serce. Oboje z mężem mamy 30 lat. Mój mąż mimo iż wcale nie jesteśmy jakoś super majętni co miesiąc pożycza pieniądze swojemu 38-letniemu bratu. Robi to mimo mojego wyraźnego sprzeciwu (czasem po kryjomu żebym nie robiła awantur). Nie rozumiem tej sytuacji, bo jego brat zarabia tyle samo co mąż, a wiecznie mu na wszystko brakuje. Jego brat jest cwaniakiem z niepracującą żoną i 2 dzieci. Ma masę niezapłaconych mandatów i kar i każdą pracę jaką podejmuje jest na czarno, żeby komornik nie zajął mu konta. Gdy ma jakiś większy przypływ gotówki (np. sprzedaż pola, spadek) momentalnie wszystko przepiernicza na niewiadomo co i zostaje z niczym. Co miesiąc przychodzi do męża po pożyczki, bo "nie ma na życie". Raz następnego dnia po takiej pożyczce moja znajoma widziała szwagra z żoną, gdy kupował spore ilości papierosów i alkoholu w sklepie monopolowym, a potem poszli do baru na obiad. Tłumaczę mężowi, że mam tego dość. Raz zagroziłam mu, że się rozstaniemy, to nie pożyczył mu pieniędzy. Okazało się, że pieniądze szwagrowi pożyczyła teściowa. Po czym po paru dniach to teściowa do nas przyszła, żebyś my jej pożyczyli "na życie". To jakiś zamknięty krąg. Nie wiem co robić. Jestem już wykończona psychicznie, sporo płaczę nocami, a do męża nic nie dociera. Niedługo zostaniemy takimi samymi dziadami jak szwagier, bo wykańcza nas finansowo. Co radzicie ?