Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ja zwariowałam

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Jestem po 30. Mój partner ma 35 lat. Jesteśmy ze soba prawie 3 lata. Wiele razy rozmawialiśmy o naszej przyszłości , ślubie,dzieciach. I niby wszystko ładnie ale mnie przeraża wizaja czekania moze 5 lat zanim to się wydarzy. Ja mam stałą pracę on tez. Problemem jednak sa pieniądze a największym brak własnego mieszkania. Ok ma racje,że nie mamy własnego kąta a wynajmowanie pochłonie część naszych zarobków. On chce wyjechać, żeby zarobić na mieszkanie. Wiem, że to najlepsze rozwiązanie w naszej sytuacji tylko ja sie obawiam.Tu mam stała pracę a tam muszę zaczynać wszystko od początku. Ja wiem ze moj luby mysli racjonalnie ale ja sie boję ze jak już bedziemy miec wreszcie warunki żeby założyć rodzinę, to może sie okazać że jestem za stara by zostać mamą.W moim otoczeniu jest wiele dziewczyn w moim wieku, które latami starają się o dzieci. Nie chcę go zmuszać do dziecka ani aranżować wpadki. Jednak myśl, z lata uciekają przeraża mnie coraz bardziej a widok cieżarnych kobiet dołuje. Co radzicie w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka ,ze z wiekiem jest coraz trudniej zajsc w ciaze ,szczegolnie jak to jest pierwsze dziecko.Sa kobiety co sie latami staraja o dziecko.Ale to jest wylacznie wasza decyzja ,ja np.mialam postawiony cel rodzic do 30.Pierwsze dziecko urodzilam w 22 lata a teraz mam 28 i drugie w drodze.Powiedzialam mezowi jak chcesz dziecko to teraz ,bo potem ja nie chce.Bo dziecko jeszcze trzeba postawic na nogi(szkola ,studia) a ciaza i porod to tez trzeba miec zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu ma taki problem znaleźć prace? Co z tego, że wyjedzie, zarobi, wróci, jak tu dalej będzie bez pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez autorka napisała, że oboje maja stałą pracę. Tylko w nasyzm kraju za dużo sie nie zarabia a za granica mozna w kilka lat zarobic na mieszkanie lub chociaż połowę a na resztę mozna wziąc kredyt. Facet ma troche racji, ale rozumiem tez Twoje obawy i Twoje racje. My kobiety często tak mamy że boimi sie nowego. Mój partner tez chciał wyjechac a ja się po prostu bałam. A co do Twojego wieku. Ja mam 30 lat i zaliczylismy wpadkę. Dzieci przez najbliższe lata nie planowaliśmy więc róznie to bywa. Zazwyczaj własnie ten kto się stara ma problemy z zajściem w ciąże. Ten kto sie nie stara zachodzi od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za Wasze opinie. Pogmatwane to wszystko. Nie tak wyobrażałam sobie moje dorosłe życie. Liczę się z jego zdaniem i nie chce na nim wymuszać dziecka. Jeśli zdecyduje się z nim wyjechac to moje plany bede musiała odłożyc napewno na jakies 2-3 lata a wtedy juz stuknie mi 35 lat. W Pl mam umowe na stałe i fajna pracę jesli wyjadę to zeby miec cokolwiek muszę tam popracowac trochę.Kiedys podczas naszej rozmowy powiedziałam ze do 35 chciałąbym urodzic pierwsze dziecko. On nie protestował, nawet sie ucieszył. Ale jak wspomniłam też,że może czas pomysleć teraz, bo nie wiadomo ile czasu zajmą nam starania to juz nie był taki chętny. I powiedział, ze jestem przeciez zdrowa to nie bedzie problemu. Kurcze jak dla mnei to juz jest czas on moze czekac nawet do 50. Mam zamiar isc w najblizszym czasie do gin i zrobic wszystkie badania. Nie jestem zdesperowana ale wiem ze czas płynie na moją niekorzyść.A ja nie wyobrażam sobie życia bez własnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie to niełatwa decyzja. A można wiedzieć jaki kierunek ewentualnego wyjzdu, bo może będzie możliwa taka opcja, że Ty tam zajdziesz i urodzisz, są państwa gdzie na dziecko niezłe pieniądze dają, więc byście mieli jakieś odciążenie. Może dłużej byście odkładali ale jak wrócicie, to i dziecko już trochę odchowane będzie i będziesz mogła wrócić tu do pracy. Twój mąż bardziej boi się przyszłości, stąd to odwlekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrowa to jeszcze nie oznacza ,ze zajdziesz w ciaze.Mam kolezanke co juz pare lat sie z mezem stara i juz maja jedno dziecko.Maz zdrowy ona tez, lekarz powiedzial nic tylko zachodzic w ciaze.Tylko zajsc nie moze i co ? A z pierwszym dzieckiem z latwoscia zaszla.Ona ma 35 maz 40 na karku.Tutaj nigdy nic nie wiadomo no i gwarancji tez zadnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjazd do Ameryki Pn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś poradzi co zrobić w takiej sytuacji? Co zrobiłybyście na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzial ze jestes zdrowa i nie bedziesz miala problemow z zajsciem w ciaze ale nie wziol pod uwage ze on tez moze miec problem, my trzy lata sie staralismy zanim poszlismy do lekarza, i okazalo sie ze maz nie moze miec dzieci, ja tez mialam problemy majac 26 lat,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten gosc u gory to ja chodzilo mi o to ze kazdy mysli ze nie bedzie mial problemow z zajsciem w ciaze, nikt tego nawet nie bierze pod uwage a zycie pisze rozne scenariusze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o to mi chodzi i to jest mój główny argument że najwyższa pora na starania. W necie tyle wątków, że ludzie zdrowi nie mogą zajść a co jak pojawi się problem wole nawet nie myśleć. Nieraz latami ludzie czekają na dziecko. I zawsze mozna znaleźć wymówkę. Tak naprawde nigdy nie ma dobrego czasu, bo są jakieś dalsze plany. Tylko plany mozna zmienić a latek się nie cofnie. Ostatnio tak się nakręciłam ,że siedzę i na necie ogladam działy z rzeczami dla dzieci (wózki, ubranka itp.) i zastanawiam się kiedy ja bede takie rzeczy wybierac i czy nadejdzie wogóle taki czas. Nie chciałabym go stawiać pod ścianą ale coraz bardziej mi to przeszkadza. Ja juz nie mam argumentów żeby go przekonać? Macie moze jakieś pomysły co z tym fantem zrobic? Czasem mam ochote zaryzykowac i postawic wszystko na jedną kartę niż być zbywaną przez następne lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żebym w jakikolwiek sposób Cię atakował, po prostu chciałbym wiedzieć, w jakim wieku zaczęłaś myśleć o przyszłości, ustatkowywaniu się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet ma 35 lat i jeszcze zwleka. Hmm, szczerze to nie pomyslałaś, że on po prostu nie chce mieć dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślalam nad tym ,ale nie sądzę. Myślę,że gdyby była wpadka to by sie nawet ucieszył. Moim zdaniem facet,który nie chce dzieci raczej nie szedł by na całość podczas przytulania i nie pozwoliłby sobie na chwilę słabości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamierzacie wyjechać na co najmniej 5 lat, ale może być więcej albo nawet na stałe, do Amer. płn potrzebujecie papierów, a jak się już tam zaczepicie i dobrze wam się będzie powodzić, to może nie będzie do czego wracać. Więc może tam urodzisz dziecko. Bo czekać X lat na powrót i dopiero się starać, to faktycznie za późno może być, rok, max dwa tak, ale wam dłużej może zejść, no chyba że oboje znajdziecie prace i będziecie tyrać od świtu do nocy i jedynie odkładać. Porozmawiaj i zapytaj męża co on na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszlam za maz majac 24 lata, starania o dziecko odlozylismy na pozniej, bo KARIERA. Po 2 latach dalej "robilam" kariere, ale podswiadomie pragnelam dziecka. Zaszlam w ciaze - chociaz jej nie planowalismy, niby wpadka, ale jak czlowiek uprawia seks bez zabezpieczenia (to wpadka raczej tego bym nie nazwala). Najpierw byl szok, pozniej radosc a pozniej wielki placz, bo poronilam (mialam 26 lat) Starania musielsimy odlozyc na rok. Jak juz zaczelismy to..troche nam to zajelo. W wieku 28 lat urodzilam coreczke i...zostalam zwolniona z pracy (redukcja etatow ;), 2 lata pozniej urodzilam syna, jak wrocilam z macierzynskiego dosiegnela mnie kolejna redukcja etatow. Zmierzam do tego,ze KASA TO NIE WSZYTSKO. Sluchaj instynktu i serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, po pierwsze nigdzie bym nie wyjezdzala bez slubu. A juz na pewno nie rzucala pracy. Po prostu go zapytaj na jakiej zasadzie on sobie wyobraza ten wyjazd? Slub mozna zrobic skromny, tylko obiad dla najblizszej rodziny. Po drugie, wyjasnij mu ze ogolne zdrowie ma niewiele do czynienia z plodnoscia. Popros zebyscie obydwoje sprawdzili jak sprawy stoja. On niech zrobi spermiogram u specjalisty. Ty zrob nastepujace badania: amh (obojetnie w ktorym dniu cyklu), FSH, E2, LH (te zrob w 3 dniu cyklu). To ci da mniej wiecej obraz tego ile macie jeszcze czasu. Amh oznacza rezerwe jajnikowa. Sa kobiety, ktore juz w wieku 30 lat maja ja na wyczerpaniu wiec to warto sprawdzic tak na wszelki wypadek. Szanse na ciaze zmniejszaja sie z wiekiem. W obecnych czasach istnieja alternatywy zeby to obejsc. Jezeli bardzo chcialabys miec dziecko ale jeszcze nie teraz to zawsze mozecie podejsc kilka razy do ivf i potem wszytkie uzyskane zarodki zamrozic. A transfer dopiero gdy kupicie to wymarzone mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rozważałam zrobienie badań,żeby sprawdzić ile mam jeszcze czasu. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem. Z tym wyjazdem to jest tak,że ja mogę tu zostać tylko co mi z tego jak on będzie daleko i wizja rozłąki minimum 2 lata. Drugim argumentem jest to,że mam stałą pracę a to ważne przy planowaniu dziecka. Wiele moich znajomych nie może pozwolić sobie na dziecko bo nie mają stałej pracy. Jestem rozdarta. Z jednej strony chce z nim jechac ale mam wątpliwości bo co jak nie znajde tam szybko pracy to będę na utrzymaniu partnera i całkowicie zależna od niego. Boję się też, ze gdy co pojdzie tam nie tak, to zostanę sama, daleko od PL, bez pieniędzy i z latami na karku. Rozmawiałam z nim wiele razy na ten temat i zapewnia,że on jedzie tam tylko pracować. Ale ja i tak mam wątpliwości. Bo jakoś oprócz tego większych deklaracji z jego str nie było.Ja juz był chciała się jakoś ustatkować a nie fruwać. Nie jestem beztroską nastolatką i czas najwyzszy pomyśleć poważnie o własnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stala praca nie chodzi na piechote, zwlaszcza ze ja lubisz. Nie rozumiem dlaczego koniecznie musicie miec wlasne mieszkanie? Nie mozna mieszkania wynajmowac? Czy nawet malego domku? Nie wiem co on bedzie za granica robil zeby w 2 lata zarobic na mieszkanie bo oszczedzic wcale nie jest tak latwo i za cos trzeba zyc. Jezeli chcecie do USA wyjechac to bedzie tam nielegalnie. Czy on sobie przypadkiem tego troche nie naiwnie wyobraza? Bez tz. social security numeru nawet prawa jazdy nie dostanie. Jestescie juz troche czasu ze soba i nie macie 18 lat. Ja bym wolala konkretnie porozmawiac o przyszlosci. Bez nerwow czy naciskow na slub ale rzeczowo bym pogadala jak on sobie nasza przyszlosc wyobraza? Testy zrob chociazby tylko dla siebie bo to ci da obraz tego jak to u Ciebie wyglada. Spermiogram tez nie wymaga nie wiadomo jakis cudow tylko musi probke oddac u urologa wiec nie widze czemu mialby z tym problem. Bedziesz wiedziec na czym stoi. Juz niejeden przekonany o swojej plodnosci strzelal slepakami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje uważamy,ze dobrze by było najpierw mieć gdzie mieszkać a potem pomysleć o rodzinie. Tylko ja wiem ,że to trochę potrwa a ja czuje ,że to już czas. Wg mnie fajnie by było być już na swoim ale nie my jedni nie mamy swego domu inni jakoś żyją więc wiem,że się da. Może z jego strony to odpowiedzialne tylko,że co mi po domu w którym odbijać się bedzie tylko głos echa. Najpierw muszę porobić koniecznie te badania, o których wcześniej mówiliście. Czy ktoś się orientuje ile one mogą kosztować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci napiszę z mojej strony, nie robiłabym badań na płodność, takie podstawowe tak, ale jak ktoś Ci bodajże ziarenko niepewności zasieje, że to już ostatni dzwonek, że małe szanse i podświadomość to chwyci, to leżysz. Wszystko z biologicznego punktu widzenia jest ok, ale będziesz czuła presję i możesz zamienić się w jedną z tych kobiet, co będą mieć obsesję na tym punkcie. Ale to jest moje zdanie :) Druga rzecz, nie ma czegoś takiego jak ''stała praca'', jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. To że masz umowę, nie daje Ci gwarancji że zawsze ona będzie. Co do ślubu Wasza sprawa. Związku na odległość nie polecam, a już w żadnym wypadku jak miałoby być dziecko. I zapytam jeszcze raz, nie chcesz tam urodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem jak narazie przekonana,żeby tam urodzić. Zresztą nawet nie wiem jak wygląda tam opieka medyczna ciężarnych i ubezpieczenie. Poza tym nie znam dobrze języka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jesteś w ciemnej d...... :O To co zamierzasz? Rozumien że wyjazd jest jeszcze w planach, czy już wdrażany w życie. Jeśli tam będziecie na ''czarno'' to faktycznie nie ma sensu tam zachodzić, bo wyrabianie papierów trwa lata. Jak już pisałam związek na odległość odpada, bo myślę że twój partner zostałby dłużj niż dwa lata. Może będzie możliwość pojechać gdzieś bliżej, wtedy to można jakoś pogodzić. Ustaliliście już coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12548
Druga rzecz, nie ma czegoś takiego jak ''stała praca'', jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Bardzo mądrze napisane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli jestes nielegalnie to o ubezpieczeniu mozna zapomniec. uwazam ten wyjazd do ameryki za porabany pomysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wiem,jestem w nieciekawej sytuacji. Mój partner dostał tam legalną pracę i jest w trakcie załatwiania wszelkich dokumentów. Więc raczej marne szanse żeby został tutaj. Nie chcę też, żeby sam wyjezdżał bo nie widzę sensu życia na odległość. Z drugiej strony boję się,że jeśli nam się tam nie ułoży to zmarnuje kolejne lata. Wcześniej jakoś się nad tym nie zastanawiałam ale teraz mam wątpliwości czy dobrze zrobie decydując się na wyjazd bez większych deklaracji z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
dobrze jest mieć własny kąt jak się ma dzieci, dobrze miec ambicję, żeby na niego zarobić jednak to tak naprawdę nie jest warunek konieczny do posiadania dzieci - może pomyśl od tej strony? ale z tego co piszesz to radziłabym najpierw ślub - nawet skromny, a potem - jeśli zdecydujecie się na wyjazd to pokombinujcie bardzo dobrze gdzie wyjechać, żeby faktycznie w kilka lat zarobić na mieszkanie lub jego początki, do tego czasu inwestowanie w naukę języka - na pewno nie zgadzaj się na samotny wyjazd chłopaka, bo możesz zostać z ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz zawsze możesz stamtąd wrócić, nikt Cię na siłę nie będzie trzymał. A czy twój partner planował ten wyjazd z uwzględnieniem Ciebie, pytał co o tym sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego samotny wyjazd odpada , oboje sie z tym zgadzamy. Tylko ja się waham gdyż on ma tam pewną pracę a ja bede musiała czegoś szukać na miejscu. No i moje obawy co jeśli z moja słabą znajomością języka nie dostanę pracy. Będę na jego utrzymaniu. Nie ogarniam jakoś tego.Ślubu nie planowaliśmy, gdyż sami chcemy na niego zapracować więc narazie odpada.Zresztą on chyba nawet wolałby za granicą go wziąć niż w Pl. Powiększenie rodziny też planuje tam a nie w PL. (ja wolalabym jednak tradycyjnie i u nas w PL). Ja sie obawiam,że ten wyjazd to jednak będzie dla nas wielki sprawdzian, czy damy radę razem i tego chyba się boję, bo narazie mieszkamy osobno i tak naprawde nie wiadomo jak to wyjdzie. Tam będe zdana tylko na niego z daleka od przyjaciół, rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×