Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fifi12345

czy faceci zmieniają zdanie

Polecane posty

Gość fifi12345
może gdybym byla ładniejsza, bardziej wygadana, przebojowa? byłoby inaczje? eeeh...mam chyba doła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uroda to nie wszystko i wcale nie znaczy,że jakbyś była ładniejsz to byłoby inaczej ...a On jest przebojowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
jest bardzo przystojny, towarzyski...może nie zachowuje się jak wodzirej w towarzystwie który ma zawsze coś do powiedzenia i musi być w centrum uwagi..to raczej typ..tak mi sie wydaje..spokojny, ale otwarty i sympatyczny, który nie ma problemu ze zjadnaniem sobie ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozostaje nam tylko sie domyślać dlaczego się nie odzywa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Ickra, przestań pisać bzdury i robić dziewczynie oraz innym wodę z mózgu. To wszystko co piszesz, nie ma żadnego przełożenia na życie. I z doświadczenia wiem, że mężczyzna, który nie odzywa się do kobiety ponad tydzień, ma już po prostu inną lub nawet jest żonaty. I potwierdzi to wiekszość mężczyzn. A gdyby teoria o tym, że mężczyzna się odezwie, bo brakuje mu tego łechtania ego, była prawdziwa, to odezwałby się do mnie ktoś, kto jest miłością mojego życia, a tego nie zrobił. Gdyby ignorowanie mężczyzny dawało rzeczywiście jakiś efekt, to byłabym z nim albo z drugim, któremu dałam do zrozumienia, że coś do niego czuję i od tego czasu nie mamy dłuuugi czas też kontaktu. Więc nie pisz tego, co nie jest prawdziwe." Ale Ickra nie miala na mysli tego, ze facet moze odezwac sie po roku, a w tym czasie caly czas mysli o dziewczynie...Ona miala na mysli to, ze zarowno facet, jak i dziewczyna moga w tym czasie miec swoje zycie, a pozniej zycie moze sie tak ulozyc, ze on sie do niej odzywa... prawdopodobnie ona wtedy juz na niego nie bedzie czekac, ale nie jest powiedziane, ze nie bedzie juz go chciala znac... Wazne, zeby po nieudanych probach kontaktu z naszej strony powiedziec "Dosc" i zaczac zyc wlasnym zyciem... pomimo pustki i zalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
jak facet sie nie odzywa bardzo długo i dopiero po jakims czasie nawiazuje kontakt to dla mnie byłoby to troche z braku laku..czyli nie tez to o co mi chodzi...dam sobie chyba spokój...wydaje mi sie, ze gdyby powodem było coś innego niz to, ze mu sie zwyczajnie nie podobam lub nie zaskoczyło u niego to juz by sie odezwał...a tu mija praktycznie m-c i nic...musze zapomniec bo inaczej oszaleje...tęskno mi strasznie..jeszcze nie wiem jak to zrobic...bo nie umiem sie na niczym skupic i czyms zajac..ale musze coś zrobić ze sobą..nie mam za bardzo wyjścia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"ak facet sie nie odzywa bardzo długo i dopiero po jakims czasie nawiazuje kontakt to dla mnie byłoby to troche z braku laku..czyli nie tez to o co mi chodzi..." Niby tak, ale facet tez wtedy nie ma pewnosci, ze Ty nie bedziesz z nim kontynuowac znajomosci z braku laku... ;) Co do tesknoty, to kto zrozumie Cie teraz bardziej niz ja? ;) Ja tez czuje tesknote, ale jednoczesnie, i na cale szczescie, zniechecenie... ktore to, miejmy nadzieje, zabije we mnie te jednostronne uczucie... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"fifi12345 patrząc na moich znajomych, znajome pary to widać, że jak obojgu zależy, facetowi zalezy to wszystko jest bardzo proste...poznaja sie, on sie stara, ona tez, nie ma gierek, nie ma dziwnych zachowań...wsio jest czyste i klarowne.. Ano właśnie. Nie ma gierek i zabway w to, kto kogo przetrzyma z tym milczeniem. O tym właśnie pisałam, że facet milczący dłużej niż tydzień jest już zainteresowany inną. Tak po prostu się dowiadywałam wtedy, gdy mi się przytrafiała taka sytuacja. Prawda jest taka, że jak męczyźnie zależy, to nawet jakby całą dobę miał spędzić w biurze, prędzej zawali swoją pracę niż zaryzykuje nieodezwanie się do ukochanej kobiety. I nie dlatego, że ona tego oczekuje czy żeby nie stracić jej względów - on po prostu nie potrafi myśleć o niczym innym niż tylko o niej. Choćby był najbardziej szowinistycznym mężczyzną na świecie (przykład mojego kolegi zza biurka, którego kiedyś to dopadło, więc przykład z życia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale Ickra nie miala na mysli tego, ze facet moze odezwac sie po roku, a w tym czasie caly czas mysli o dziewczynie...Ona miala na mysli to, ze zarowno facet, jak i dziewczyna moga w tym czasie miec swoje zycie, a pozniej zycie moze sie tak ulozyc, ze on sie do niej odzywa... prawdopodobnie ona wtedy juz na niego nie bedzie czekac, ale nie jest powiedziane, ze nie bedzie juz go chciala znac... Wazne, zeby po nieudanych probach kontaktu z naszej strony powiedziec "Dosc" i zaczac zyc wlasnym zyciem... pomimo pustki i zalu...". Z taką interpretacją mojego posta się zgodzę. Ale będę utrzymywać, że facet milczący zbyt długo na pewno nie jest zainteresowany nami i nie ma co się łudzić. Niezależnie od powodów, jakie się za tym kryją. Bo gdyby chciał, nie dałby nam o sobie zapomnieć. A to, że ludzie mogą się spotkać po latach i znowu coś próbować, to inna historia. Często kończy się to tak, że olana wcześniej osoba już nie chce wracać do tego, chociaż wcześniej cierpiała z powodu odrzucenia bez słowa przez kogoś, do kogo wiele czuła, bo 1 - ten ktoś okazał przez milczenie brak swojego szacunku, po 2- skąd ma wiedzieć, że po daniu szansy ten ktoś znowu nie zniknie bez słowa. Ja bym się nie odważyła zaryzykować, choćby ten ktoś był miłością mojego życia. A jest ktoś taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"fifi12345 jak facet sie nie odzywa bardzo długo i dopiero po jakims czasie nawiazuje kontakt to dla mnie byłoby to troche z braku laku..czyli nie tez to o co mi chodzi..." No właśnie. Okresliłaś to lepiej niż ja w moich dwóch poprzedzających postach. Mowiłam o braku zaufania, że ten ktoś nie zwieje znowu, ale to też spodowodowane byłoby niedowierzaniem, dlaczego tak nagle mu się odmieniło. Że przyszedł do mnie, bo akurat nikt lepszy mu się nie trafił, a ja nie chcę być dla kogoś zapchajdziurą. Sama jak Wy przeżyłam ostatnio mocno zniknięcie z mojego życia mojej największej miłości, dla mnie tego jedynego. Ale gdyby teraz nagle wrócił, już bym go nie przyjęła, bo nie uwierzyłabym, że może coś do mnie czuć po tym, jak zniknął nagle bez słowa bez żadnego wyjaśnienia. Co pomogło przestać o nim myśleć naokragło? Rozsądek. Że gdyby był rzeczywiście taki wspaniały i tyle wart, jak sobie to wyobrażałam, to by po prostu nie okazał mi takiego braku szacunku. I Wam też radzę pójść po rozum do głowy. Bo chyba chcecie być dla swojego mężczyzny tą najważaniejszą, ukochaną kobietą w życiu, a nie taką, która po prostu mu została pod ręką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo na co nam dziewczyny mężczyzna pod każdym względem dla nas idealny, ale...niekochający nas naprawdę, a nawet nie mający choćby szacunku dla naszych uczuć? Naprawdę tego chcecie? Bo ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
" Mowiłam o braku zaufania, że ten ktoś nie zwieje znowu, ale to też spodowodowane byłoby niedowierzaniem, dlaczego tak nagle mu się odmieniło. Że przyszedł do mnie, bo akurat nikt lepszy mu się nie trafił, a ja nie chcę być dla kogoś zapchajdziurą. Sama jak Wy przeżyłam ostatnio mocno zniknięcie z mojego życia mojej największej miłości, dla mnie tego jedynego. Ale gdyby teraz nagle wrócił, już bym go nie przyjęła, bo nie uwierzyłabym, że może coś do mnie czuć po tym, jak zniknął nagle bez słowa bez żadnego wyjaśnienia. Co pomogło przestać o nim myśleć naokragło? Rozsądek. Że gdyby był rzeczywiście taki wspaniały i tyle wart, jak sobie to wyobrażałam, to by po prostu nie okazał mi takiego braku szacunku. I Wam też radzę pójść po rozum do głowy. Bo chyba chcecie być dla swojego mężczyzny tą najważaniejszą, ukochaną kobietą w życiu, a nie taką, która po prostu mu została pod ręką?" Masz racje. Mnie tez byloby ciezko zaufac po takim wyskoku.... z drugiej strony takie milczenie swiadczy tez o niezbyt wysokiej inteligencji danej osoby :P bo w sumie nie trzeba byc geniuszem, zeby wiedziec, ze poprzez okazanie szacunku nawet w tak niekomfortowej sytuacji jak zakonczenie znajomosci, mamy szanse na poprawne relacje z druga osoba, w razie gdyby kiedys "cos tam"...i to "cos tam" nie oznacza jedynie ewentualnego odnowienia znajomosci, ale rowniez np. koniecznosci widywania sie z powodou pracy (tak jak to moze byc w moim przypadku)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
http://kobieta.wp.pl/kat,26325,title,Dlaczego-mezczyzni-znikaja,wid,14089755,wiadomosc.html?ticaid=1114c0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No w tym punkcie to się akurat z Tobą nie mogę zgodzić Zauroczona. I nie chodzi o to, co ja myślę, ale o sposób myślenia mężczyzny. To my kobiety myślimy, że wyjaśnienie sobie pewnych rzeczy na zakończenie pozwoli w razie czego na zachowanie poprawnych relacji. Ale pamiętaj, że to kobiecy sposób myślenia. Facet myśli tak, przytaczam możliwe opcje: 1. jak jej powiem, że to koniec i powiem dlaczego, to zada mi niewygodne pytania i będę musiał się jeszcze więcej z tego tłumaczyć, albo się rozpłacze i będę musiał to oglądać, a może jeszcze będzie mnie próbowała przekonać, żebym nie odchodził - więc zniknę bez słowa, bo po co sobie zawracać tym głowę i ryzykować? 2. jak jej powiem, dlaczego odchodzę lub nie chcę teraz kontaktu, to potem kiedy zechcę się odezwać do niej (bo najdzie mnie taki kaprys albo będę chciał się z kimś przespać, bo innej chętnej akurat nie znajdę pod ręką, a ją przecież łatwo i bez wysiłku, z lenistwa "urobię", skoro jej na mnie zależało), nie będzie chciała ze mną już rozmawiać albo już tera powoem coś, przez co da mi kosza - po co więc ryzykować, że zamknie mi furtkę i nie będę mógł wrócić do niej choćby na seks, wymyślając na poczekaniu jakąś bajkę, którą pewnie łyknie bez trudu? Więc zniknę bez słowa, bo dzięki temu nie będzie, że wtedy mówiłem coś innego, a teraz mówię coś innego - w końcu nic nie powiedziałem, prawda? Więc mogę jej próbować wmówić wszystko. Niestety, ale tak oni myślą. I dlatego znikają bez słowa. Ale jak już mówiłam, lekarstwem jest rozsądne podejście do tego. Wolę zapomnieć o tym moim jedynym (wiem, że nim jest, bo znam go dobrze prawie 20 lat) i być z tym znacznie mniej dla mnie idealnym, ale za to kochającym mnie i nie raniącym. Trudno. Przzeżyłam swoje, ale po miesiącu oczekiwania na kontakt powiedziałam sobie "dość!" I pomogło. Stał mi się obojętny. Bo po co mi ktoś taki, nawet jeśli doskonale do mnie pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni po prostu chcą zjeść ciastko i mieć ciastko. Kierują się wygodnictwem i tym, by nie zamykać sobie furtki. Dzięki za link, zajrzę tam z ciekawości, ale generalnie wygląda to tak, jak opisałam wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytalam ten artykuł. Jest w nim mniej więcej napisane to, co wyjaśniłam powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
jakby tego nie analizować..jedno pozostaje niezmienne...on nie chce teraz...a czy kiedyś zechce...to...no cóż...to pewnie mnie sie odechce..nie mam siły o tym juz myśleć i nad tym deliberować nie ma to sensu...poza tym jak to robię to na niczym sie nie mogę skupić, nic nie robię, niczym sie nie zajmuje i łapie sie na tym, że poza praca cały czas i energie pochłania myślenie o tej sutuacji i o nim...a on pewnie żyje pelną piersią i nawet juz nie pamięta o mnie...a napewno nie myśli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może kiedyś zechcieć, a możecie się nawet spotkać pewnego dnia przypadkiem. Wszytstko jest możliwe. Ale może to być i za 10 lat, a może też być tak, że Ty już dawno nie będziesz chciała. Jak to w życiu. Dlatego radzę kierować się rozsądkiem. Ja już o tym moim myślę bez emocji, bo nie ma to sensu. Po co mam sobie niszczyć życie przez kogoś, kto nawet nie miał na tyle dobrej woli, by mi powiedzieć na zakończenie cokolwiek? Nie jest tego wart. Twój też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
to nie tak...mój był ok wobec mnie...nie dał mi wprost do zrozumienia, że mu na mnie zależy a jak wyczuwal to u mnie to trzymał się na dystans choć zawsze był miły i uczynny i odpisywal na smsy..to ze teraz nie mam z nim kontaktu to w sumie moja zasługa bo sama tak głupio poprowadziłam rozmowę i się zachowalam....a, że nie powiedział mi prosto w oczy, że nie chce być ze mną z tego czy tamtego powodu..poprostu nie chciał mnie pewnie zranić...a wcześniejsze gesty, zachowanie czy sptkanie...może patrząc przez pryzmat swojego zauroczenia potraktowalam to jako sygnały zainteresowania moja osoba...a może on tak prostu ma i to co dla niego jest tylko przejawem sympatii to dla mnie już było niesmialym podrywem, flirtem...nie mam do niego pretensji...jak już to do siebie, że zachowywalam się jak niedojrzala nastolatka....i nawet teraz nie mogę tego zmienić bo jak? kolejny sms? no cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
czy napisanie smsa neutralnego to naprawdę taki błąd? w sumie między nami do niczego nie doszło, więc.....hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
jeszcze jeden? ile razy juz wyslalas smsa a potem wkurzona obiecywalas sobie ze to ostatni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fifi a kiedy wysłałaś mu ostatniego smsa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
fifi12345: problem w tym, ze nawet neutralny sms to znak, ze myslimy o odbiorcy... ;) Trzymaj sie, mi tez jest ciezko.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
ani razu nie obiecywałam sobie, że to ostatni...bo wczesniej nasz kontakt był dobry i neutralny...a potem tak szybko sie potoczyło, ze nie zdązyłam tak pomyslec..póxniej byłam owszem wkrzuona ale nie za tresc jego smsów tylko swoich..ostatniego smsa gdzies połowie sierpnia...wiem, ze to moze byc znak, ze myslimy o tej osobie, wiem, że on zna moj stosunek do niego...ale z drugiej strony tak sie zastanawiam, że w sumie miedzy nami do niczego nie doszło i co mi da takie zerwanie kontaktu? a znajomosci nie chce konczyc bo cenie ja sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
fifi12345 mnie też jest smutno..ale staram się czymś zając...doszłam do wniosku, że pisanie do niego nic by nie zmieniło co najwyżej na gorsze...że jak będzie chciał to wie gdzie mnie znaleźć, zna mój numer...może za m-c, dwa...wyśle jakiegos neutralnego smsa ale jeszcze nie wiem..teraz mam zamiar skupic się na sobie..co ma być to będzie..chyba tylko tak mogę jeszcze coś "zmienić"...jeśli ma zmienić zdanie co do dania na szansy to tylko jeśli dam mu odetchnąć od siebie...i sama też się trochę zdystansuje.. x x to twoja wypowiedz sprzed tygodnia,moze dwóch. no i?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja zerwalam wczoraj kontakt z moim "mezczyzna" bo nie chcial ze mna chodzic :)!! A pisal do mnie codziennie rpzez rok!! Becze ciagle, ale nie zmusze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
i mineły kolejne dwa tygodnie..czyli w sumie juz m-c..wiem,że tak pisałam i to prawda...z tym,że zastanawiam się, czy w przypadku kiedy do niczego nigdy nie doszło to milczenie ma jakikolwiek sens..z jednej strony napewno pomogłoby mi całkiwem zapomniec o nim....tylko, że ja nie chce...bardzo ceniłam sobie ta znajomośc pod wieloma względami i nie chciałabym z niej rezygnowac nawet kosztem pogodzenia sie z tym, ze nie bedzie moim chłopakiem....powoli zaczynam sie dystansowac i oswajac z mysla, że to nie bedzie do konca tak jakbym chciała a nepewno juz mna tak emocje nie kierują..tęsknię za nim fakt i ciekawa jestem co u niego..ale nie jest juz to takie dramatyczne..jeszcze nie napisałam smsa...myśle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi12345
przykro mi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×