Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Endriu34

Żona mnie nie kocha

Polecane posty

Gość Endriu34

Witam Moje małżeństwo legło w gruzach. Jesteśmy z "żoną" 7 lat po ślubie, mamy 6 letnią córeczkę. Gdy poznałem ją była to miłość od pierwszego wejrzenia z mojej strony, długo zabiegałem by się z nią spotkać, umówić. Ona wtedy kończyła chory związek ( jej były bardzo się na niej wyżywał ). Po prawie roku znajomości i bycia ze sobą pobraliśmy się urzędowo, kupiliśmy razem mieszkanie a rok później nasz związek połączyliśmy w kościele. Po następnym roku małżeństwa na świat przyszła nasza córeczka. Półtorej roku temu żona poinformowała mnie o tym że już mnie nie kocha i chyba mnie nigdy nie kochała, prawdopodobnie chce rozwodu. Wiem że może nie byłem idealnym mężem i po rozmowach obiecałem zmian w kwestiach jej przeszkadzających, żona również obiecała zmiany. Zacząłem częściej gotować, sprzątać, zajmować się dzieckiem. Często przychodziłem do niej i przytulałem się, całowałem mówiłem że ją kocham, niestety z jej strony niczego takiego nie doświadczałem. Taka sytuacja ciągnie się już od 9-10 miesięcy. Staram się jak mogę daję z siebie wszystko w tym małżeństwie. Nie jestem pijakiem, łobuzem i nie chodzę nigdzie po knajpach. Dla mnie liczy się tylko szczęście rodziny a przede wszystkim dziecka. Bardzo często gotuję jej obiady, robię romantyczne kolacje, po nich gdy jesteśmy w łóżku i gdy chcę się z nią kochać zostaję zbyty, jej się chce spać nie ma ochoty się kochać. Nasze stosunki odbywają się raz na tydzień a czasami rzadziej. W ostatnich dwóch miesiącach zauważyłem u żony dziwne zachowanie w stosunku do innych facetów. Pracujemy w tej samej firmie i widzę pewne jej zachowania. Odkryłem również że miała drugi telefon o którym ja nie miałem pojęcia, dzwoniła z niego do naszego wspólnego kolegi, gdy zacząłem o to wypytywać to mnie okłamała. Po wielu naciskach przyznała się do utrzymywania z nim kontaktów, całe szczęście że nie bliskich. Zdenerwowałem się bardzo i porozmawiałem z nim, od tamtej pory myślałem że jest spokój. Miesiąc temu nasz drugi kolega z pracy zaprosił ją na parapetówkę, wiedząc że jestem jej mężem mnie niczym nie poinformował. Żona poszła i wróciła bardzo szczęśliwa. Bardzo lubię jeździć na rowerze i często proponowałem jej wspólne wycieczki i w 90% słyszałem odpowiedź odmowną, lecz tydzień temu ten sam facet co zaprosił ją na parapetówkę zaproponował jej wyjazd nocą na rowery i oczywiście żona się zgodziła. Nie pojechała po naszej rozmowie i do dziś mi to wypomina. Wczoraj niestety poinformowała mnie że ma już dość i chce odejść zabierając mi dziecko. Czy ktoś może mi poradzić co mogę jeszcze zrobić by ocalić ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam będę obrzydliwie szczera.... Zbierz dowody ,jeżeli żona Cie zdradziła i walcz lepiej o dziecko... Jeżeli to co napisałes jest prawdą i tak dbasz o dom i rodzine tzn. że porządny z Ciebie facet! I taka kobieta zwyczajnie na Ciebie nie zasługuje.... Głowa do góry i walcz !!! Nie o związek a o siebie i dziecko !!! Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Też bym się już nie łudziła że ten związek można uratować. Walcz o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wyżej dobrze Ci radzi.... dbaj o siebie i o dziecko.... jesli faktycznie zachowywałeś się jak piszesz...to zrobiłeś już wszystko co mogłeś... wiem że to wyświechtane co powiem ale ułoży ci sie jeszcze poznasz kogoś kto ćie pokocha...tylko bądź jaki jesteś..takich facetów brak..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śniadanka do łóżeczka, obiadki, kolacyjki przy świeczuniach, misie na poduniach.... Każda puści pawiczka po pół roczku. ;):) Złap za grzywe, zerżnij w odbyt, niech poczuje że ma chłopa! A nie ptysia z flaczkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna Magda
Kobiety to perfidne stwory. Jak pijesz i bijesz-źle. Jak chuchasz i dmuchasz-źle. Co tu począć? Ja Ci radzę pogonić swołocz. Jeśli jeszcze Cię nie zdradziła (w co wątpię), to wkrótce to nadrobi. Nocny wypad na rowerach skończyłby się w pierwszych krzakach. No kolego, przecież Ty to wiesz:D Nie widzisz, że nic dla niej nie znaczysz? Kogo Ty kochasz? Pora rozliczyć się z romantyczną wizją oddanej małżonki:D Najlepiej sądownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo smutne co piszesz , ale w życiu takie rzeczy się zdażają.Jeśli żona zdobyła sie na to i powiedziała Ci że już Cię nie kocha to nie masz co liczyć , że uda się ten związek uratować, musisz się z tym pogodzić. Jeśli naprawdę ją kochasz pozwolisz jej odejść i poszukać szczęścia gdzie indziej. Przeciaganie takiego małżeństwa doprowadzi jedynie do wielu konfliktów i być może za jakiś czas nie bedziecie mogli na siebie patrzeć. Spróbuj postawić się na jej miejscu. Jest żoną mężczyzny do którego już nic nie czuje , zdaje sobie sprawę że lepiej nie bedzie i jesli z Tobą zostanie nie będzie już szczęsliwa , każdy Twój dotyk i bliskość odczuwa niemalże jak g***t bo musi się do tego zmuszać , na dłuższą metę to nie do wytrzymania dla Ciebie zresztą też. Jesli jeszcze nie doszliscie do punktu , że się nienawidzicie , to nie zwlekaj usiądźcie i uzgodnijcie szczegóły rozstania. Dziecko nie ucierpi jesli rozstaniecie się w cywilizowany sposób , nadal bedziecie rodzicami , a rozstanie w przyjaźni zapobiegnie walki o dziecko.Nie masz wyboru musisz znaleźć w sobie siłę , żeby pozwolic jej odejść. Pewnie minie sporo czasu zanim uporasz się z rozwodem , ale kiedy to sie stanie poznasz inną kobietę , pokochasz ją i dopiero kiedy poczujesz miłość drugiej kobiety zrozumiesz że ten rozwód był wybawieniem i że dopiero teraz wiesz co znaczy być naprawdę szczęsliwym , czego Ci życzę , powodzenia. Ps. znam to z własnego doswiadczenia , miałam identyczną sytuacje, dziś od rozwodu mija 20 lat i oboje się teraz z tego śmiejemy i jednocześnie uważamy , ze decyzja o rozwodzie to jedyna madra decyzja w naszym małżeństwie , teraz jestesmy w udanych związkach , córka nigdy nie odczuła tego ze nie mieszkaliśmy razem bo tata odwiedzał ją bardzo często i od wielu lat jestesmy przyjaciółmi. Małzeństwo nam nie wyszło , ale jako kumple sprawdziliśmy się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×