parówki

synek ma 2 lata. Mało je od jakiegoś czasu, ale wyniki ma rewelacyjne. Dzisiaj opiekunka przyniosła mu parówki, że może zje. Teściowa tak samo tydzień temu. Nie daję mu parówek, chpisów itd. Teściowa nie może przeboleć, że dziecko kotleta schabowego nie zje, kiełbaski z grilla. Obie uważają, że wszystkie dzieci się na tym wychowały, a nasz syn jest inny. Źle nauczony. Było mi bardzo wesoło jak rzucił parówką w opiekunką. Moje dziecko lubi mięso rozdrobione w zupie, uwielbia warzywa, pierogi. Gdzie nie pójdę to słyszę: a parówki je.... Naprawdę parówki w dzisiejszym świecie to standart na śniadanie? Dla mnie to trucizna.