tęsknię za byłym

i ciągle o nim myśle :( A wiecie co jest najgorsze? Że rozmawiałam z nim na ten temat niedawno. Wyżaliłam się, on milczał, a gdy zapytałam czy on nie teskni uśmiechnął się i powiedział...NIE. Nóż w serce..Załamałam się, ale miałam nadal nadzieje ze coś może znów z tego byc, ze on po prostu nie był szczery... Pisaliśmy wtedy jakiś czas, wszystko wyglądało na to, że chciałby znowu porozmawiać, nawet sam tak stwierdził, ze wtedy nie byl szczery i ze przeprasza. Spoglądał na mnie ukradkiem, usmiechał się tak jak dawniej, zaczepiał....I kiedy znowu rozmawialismy na ten temat stwierdził: źle mnie zrozumiałaś, nie chce zaczynac od nowa, przepraszam znowu, ale nie tesknie nie obraz sie.. O co miałabym się obrazac? Do milosci nie mozna nikogo zmusić. Doskonale to rozumiem, a wciąż mam chore nadzieje!!! I jakies plany, że w przyszłosci to razem zrobimy to, tamto...Mój mózg wie, że już nigdy nie bedziemy razem, sama sobie tak wmawiam i rozumiem to, ale serce...serce za nim teskni i go pragnie :( Jak sobie z tym radzić? Prawie rok temu się już rozstaliśmy, a mi go nadal brakuje... Pojawiło się kilku chłopaków, którzy wyznali mi miłosć (amatorzy.....) ale ja z nimi nic nie chcę...Pomóżcie, jak się pozbierac. Byłyście moze w podobne sytuacji? :(