Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ilonka1986

Problem z samą sobą

Polecane posty

Gość Ilonka1986

Witam, moje pytanie dotyczy poniekąd ciąży i posiadania dziecka. Tyle ze akurat nie chodzi o moje dziecko, tylko dziecko siostry mojego narzeczonego. Odkąd malutka się urodziła to poświęca jej mnóstwo swojej uwagi, z tego powodu często czuje się jakby odsunięta w kąt... i nie wiem co jest ze mną nie tak bo jakoś nigdy nie stroniłam od dzieci, a do tej małej mam opory, coś mnie blokuje wewnętrznie. Ostatnio nawet słyszałam komentarze ze strony rodziców narzeczonego, ze nie mam podejścia do dzieci :( nie umiem sobie z tym poradzic i spędza mi to sen z powiek. Pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś bbardzo egocentryczna i zazdroscisz jej uwagi jaką na sobie skupia . Szczególnie narzeczonego. Uważaj bo jak kiedyś będziecie mieć własne to będzie ci ciężko . Mnie bylo trudno się pogodzić z tym że mąż nie tylko koło mnie skacze i nie tylko mnie kocha. Zazdrość bardzo wyniszcza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj tam.. można mówić różne rzeczy, ale ja też tak mam,że niektóre dzieci bym zagłaskała a inne mnie po prostu drażnią chociaż mi nic nie zrobiły, siostra mojego męża też urodziła synka jak idziemy w odwiedziny to mąż też się z tym dzieckiem bawi bo dzieci lubi i tyle. ale mnie strasznie wkurzają teksty ludzi,że mały ma coś tam po wujku, że podobny i bzdety takie... jakby to ojciec był....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
takie teksty, że jest podobna do wujka tez nieraz padają.... Moja kuzynka też urodzila córeczkę i tu jakos nie mialam oporów żeby do niej zagladać czy brać na ręce, a w przypadku dziecka siostry narzeczonego mam inaczej... sama nie wiem czemu tak reaguję, czuję się jakby zepchnięta na drugi plan... a jak narzeczony powiedział mi że nie mam podejscia do dzieci to się załamałam, bo to wcale nie jest tak że nie lubię dzieci, a wręcz przeciwnie - bardzo chciałabym mieć swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi mąż tez mówi,że nie mam podejścia do dzieci, jestem w 10 tyg ciąży i wiem,że będę dobrą mamą a to,że nie latam jak głupek za dziećmi jak on to juz inna sprawa:) a ile on czasu spędza z tym dzieckiem co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
On mieszka z rodzicami i jego siostra razem z dzieckiem często ich odwiedzają - kilka razy w tygodniu (niemal codziennie) wiec czasu sporo z nią spędza. Ze mną widuje się z reguły 2 razy na tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj przestań:) przecież nie możesz być zazdrosna o dziecko:) powiem ci,że mnie też strasznie irytowało to jak mój mąż obsrywał się za dziecmi swego rodzeństwa.. zawsze trzeba było jechać do nich z prezentami bo on taki kochany wujeczek,, a jak jego siostra urodziła to też taki zafascynowany tym dzieckiem, ale robiłam dobra mine do złej gry bo to tylko dziecko:) pomyśł sobie że ta koleżanka odwiedza ich ale z jakąś koleżanka:PP nie martw się, bo nie masz czym!!!! może to znak,że twój chłopak jest gotowy na jakiś poważniejszy krok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze najwyzsza pora pogadac o wlasnym:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
o własnym nawet już kiedyś rozmawialismy, ale doszliśmy do wniosku że będziemy sie starać dopiero po ślubie, a ślub planujemy za rok. Kurcze, nawet takie niby błache rzeczy jak tapeta w telefonie - na której oczywiscie widnieje córka siostry mnie irytują... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pisałam wyżej mój mąż też tak szaleje na punkcie swoich siostrzeńców, ale jak on i jego rodzeństwo byli mali to mieli bardzo źle w domu bo matka się prawie nimi nie interesowała a oni jako rodzeństwo bardzo zżyci byli, teraz on mi czasami mówi,że chce żeby chociaż te dzieci jakoś fajnie miały... może i u niego był jakis taki problem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
ma dosyć surowego ojca, pedantycznego ze tak powiem, nieraz były z tego powodu u niego w domu awantury w stylu nie wyniosłeś skarpetek czyli o tzw. pierdoły, ale da się z nim normalnie rozmawiać, jednak z tego co już dawno zaobserwowałam to patrzy w rodziców jak w obrazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
he mąj mąż też nie da złego słowa na matke powiedzieć, mimo, żę potrafiła ich samych w domu na kilka dni zostawić i gdzieś pić;/ przejdzie mu ta fascynacja:) a tak nawiasem to zaproponuj mu sama jak np bd w sklepie, , o to takie ladne może byśmy kupili dla "...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
czyli myślicie, ze jednak powinnam się jakimś sposobem przemóc i też zacząć się zachwycać zeby się przypodobać mojemu narzeczonemu?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zachwycać. tylko pokazać jakieś zainteresowanie małą. faceci lubią działać też na przekór. Pokazujesz że jej nie lubisz to może on się tak specjalnie zachwyca żebyś mała polubiła??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
o tym nie pomyślałam, że może się zachowywać tak dlatego żebym ją polubiła... bo nie jest tak, że jej nie lubię tylko nie czuję potrzeby takiego ciągłego zachwycania się, a gdybym tak robiła to jakoś tak wbrew sobie... nieszczerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak roobię:) bo nie lubię jakoś dziecka mojej szwagierki właśnie przez te porównania jak pisałam, też się buntowałam , ale potem specjalnie zaczełam mu mówic o to fajne może dla szymonka?? kupiliśmy kilka razy a potem sam zaczął mówić,, a co to moje dziecko, albo,, juz dostał" także trzeba po prostu to dobrze zagrać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
może stopniowo tez tak zacznę robić jeśli od tego ma zależeć nasz związek.. eh... kto by pomyślał że na nasze relacje może wpłynąć inna rodzina (bo jakby nie było to jego siostra z mężem i dzieckiem mają przecież swoje życie). Teraz sobie tak myślę, że popełniłam błąd będąc z nim zbyt szczera, bo np. powiedziałam mu że zachowuje się tak jakby to było jego dziecko i że czuję sie jakby mnie odsunął gdzieś w kąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze, uważam,że sama pewnie myślisz więcej o tym dziecku niż twój chłopak:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
szczerze, to spędza mi to sen z powiek, no i ten komentarz przyszłego teścia, że jak teraz nie mam podejścia do dzieci to później też nie będę mieć. Takie słowa sprawiły mi wielką przykrość... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze a co według nich to jest podejście do dzieci?? chyba, że na twojej twarzy aż się maluje niechęć i nigdy nawet nie zagadałaś tego dziecka?? co ty sie teściem przejmujeszz?? a gdybyś z chłopakiem porozmawiała i postarała się tak sama wytłumaczyć?? powiedz mu że im bardziej się na ciebie naciska tym bardziej się blokujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
no myślę że może im chodzić o ciągłe guganie, kukanie i zachwycanie się... Nie jest tak, że nie podchodzę do dziecka w ogóle, ale w porównaniu do innych osób to dużo mniej. Ja się czuję tam niepotrzebna. A teściem się przejmuję, bo jak pisałam wcześniej to mój luby jest wpatrzony w niego jak obrazek i jak on coś powie to to jest święte dla mojego narzeczonego i od tego czasu uchodzę dla mojego partnera jako dziwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilonka1986
teraz mój facet się chyba boi, ze się swoim dzieckiem zająć nie będę umiała, a to nieprawda, wiem ze początki będą trudne, ale wcale nie czuję żebym miała sobie nie poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×