mój facet mnie prowokuje

często to ja mu mówię że pewnie ma kogoś na boku chociaż nie ma do tego podstaw. Zdaje sobie sprawę że jestem zazdrosna. No więc dziś przed pracą pokazał mi nr do jakiejś kobiety i stwierdził że to nr do kochanki właśnie. Mimo że na kartce było przez pani ( co zasłonił). Jak ja się mam nie wkurzyć?

no

kurcze, to rzeczywiście między wami musi aż kipieć od emocji. nie zmienia to faktu, że on zachowuje się beznadziejnie. Pewnie się tylko zgrywa, tylko czemu chce żebys czuła się źle...

to nie są emocje bo ja też w sumie często w żartach oskarżam. Bo wiem przecież że nikogo nie ma. Nie raz mówił o stadzie kochanek ale to była zgrywa:) Teraz jednak trochę mnie zdenerwował, zasmucił. Niby nie potrzebnie ale no cóż teraz mam o czym myśleć przez cały dzień:(

powinnaś się cieszyć masz emocje w związku

tylko że to nie są raczej dobre emocje. Tych dobrych jest dużo ale nie o to teraz chodzi

przecież tak się nie da zyć w związku. jak bym oszalałą z takimi tekstami o zdradę. na prawdę taki jest z niego Brad Pitt?

ja może nie tyle co oskarżam co w żartach pytam jak tam kochanka czy co u niej. No ale teraz to on chyba mimo wszystko przesadził z tym nr telefonu. Jak mówię w sumie nie mam powodu żeby go podejrzewać

oj dzieci dzieci naprawdę jazda bez trzymanki jak mówi Owsiak ale to tylko w styczniu

nie dzieci ja mam 23 lata on 35.... no i właśnie ja się boję że on sobie kogoś znajdzie albo ma kogoś już teraz i stąd te właśnie "żarty" jego jednak był trochę okrutny

I tak słabo jak na to, że ma zazdrosną i marudzącą babę na karku.

ja dziękuję za takie żarty. To co robisz jest beznadziejne. Ty z niego tak żartujesz to i on teraz tak żartuje.

"nie dzieci ja mam 23 lata on 35...." może jeszcze nie dojrzałaś jesteś trochę niedowartościowana ( przepraszam) ciesz się tym co masz albo...dorośnij zamęczysz go - to nie jest śmieszne dla kogoś komu zależy wiem o czym piszę

wiem że nie powinnam tak żartować... właśnie widzę że to się na mnie odbiło. A tak niedowartościowana i niepewna jestem. Zamiast się zamknąć bo jest dobrze to szukam dziury w całym....

Sama go prowokujesz więc masz efekt. Twoje żarty są głupie i irytujące. Nie dziwię się, że w takiej sytuacji on też czasami zażartuje, żeby pokazać ci absurd tej sytuacji.

tylko czasem niestety nie mogę się powstrzymać przed powiedzeniem czegoś idiotycznego:( no i jest ta obawa kiedy jego żarty się skończą i coś zrobi. Mimo że mnie kocha.... i to wszystko się zaczęło dopiero jak zamieszkaliśmy. Wcześniej dzieliło nas prawie 200 km i było dobrze

" jest ta obawa kiedy jego żarty się skończą i coś zrobi" No im więcej będziesz mu d**ę truć zdradą to tym prędzej będzie miał Cię dość. Ale jest szansa, że zwyczajnie Cię rzuci zamiast bawić w realne zdrady więc nie martw się :)

no dzięki:D ja nie uważam że mu d**ę truję. To jest wyłącznie w żartach nie mam podstaw go podejrzewać

Uciążliwy żarcik powtarzany ileś razy staje się coraz bardziej uciążliwy. Mnie by powoli szlag trafiał gdyby mój facet często tak "żartował".

wiem tylko na prawdę czasem nie mogę się powstrzymać:( teraz cierpię za to.

radzę ci nie lekceważyc tej informacji kiedys moja kolezanka tez mi zwierzyła się,ze jej mąż,mocno spóżniony po pracy,zapytany ,gdzie był,odparł bez wahania,ze wraca od kochanki ponieważ zdarzały mu się często takie powroty,jego zona postanowiła uważnie przyjrzeć się i zbadać okazało się,że kochanka istniała od kilku lat,

facetowi przestało zależeć na waszym związku,być moze chce ,byś to ty zakończyła tę relację,albo wystawia cię na próbę rób coś z tym,nie lekceważ takich sygnałów

mój się nie spóźnia, nie pisuje do nikogo nic jak jest ze mną, nikt do niego nie dzwoni w weekendy czy wieczorem...jak mówię to nie tak że go podejrzewam mimo że mówi o tych kochankach.Ale ja też mówię że on je ma.

ja próbowałam zakończyć, pakowałam się mówiłam że wyjeżdżam ale on mnie zatrzymywał, przekonywał. Jakby chciał żebym zakończyła tą znajomość dawno by mnie puścił

Ja serio współczuję Waszym facetom:O

czemu współczujesz?

krwawa ,dziwna jakaś jesteś

Taaak, racja notoryczne zazdrosne pseudożarty na które facet nie ma prawa się odgryźć (bo wtedy wyjdzie, że mu nie zależy na związku) i pakowanie się bo "boję się że mnie zdradzi" są kompletnie normalne.

nie są normalne. Ale czemu on nie może powiedzieć że :" nie kochanie nie mam nikogo tylko ciebie" a nie że tak mam stado kochanek, tak piszę właśnie do niej...

A czemu Ty nie możesz się przymknąć i dać mu spokój od swoich "żarcików"? Tak po 10 razy dziennie miałby Ci mówić "kochanie, nie zdradzam Cię'?:D I Ty się dziwiłaś z jakich powodów wspólczuję?