On mnie nie zaspokaja

Jestem z moim facetem już 5 lat...kocham go z wiele rzeczy jednak niestety nasze podejście do seksu bardzo się różni... Czuję się przy nim jak wiecznie napalona nimfomanka ;(... bardzo lubię fantazjować, bawić się w odgrywanie różnych ról, dominować i być zdominowaną, lubię przebieranki: gorsety, pończochy, mundury, marzę aby kochać się w różnych miejscach, czasem szybko i brutalnie czasem długo odwlekać osiągnięcie satysfakcji. On jednak nie ma na to ochoty i uważa, że takie fantazje to domena ludzi słabych którzy próbują sobie wmówić jacy to oni nie są wyjątkowi w łóżku (jego słowa), twierdzi, że zdrowy facet myśli tylko o tym aby za przeproszeniem włożyć i dojść ;p. Kilka razy odważyłam się mu powiedzieć że chciałabym tak czy tak...że nie do końca podoba mi się nasze życie seksualne ale za każdym razem wmawiał mi, że mam zły humor..., że normalnie jestem zadowolona (myli uczucie przyjemności z osiągnięciem orgazmu). poryczałam sobie trochę a następnego dnia nie miałam już chęci o tym gadać Nasz seks trwa od 3 do 10 minut raz na kilka dni. Często wynika z mojej inicjatywy. Dzisiaj powiedziałam mu że mam teraz straszną ochotę na to żeby mnie wykorzystał, zrobił ze mną co chce, ostro i brutalnie. skończyło się jak zawsze....kilka ruchów 5 minut i zadowolony z siebie ucina temat. Kocham go ale też mam swoje potrzeby. Macie jakieś rady ? Mamy po 23 lata.