Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo wkurzona matka

Od wczoraj nie odzywam się do córki

Polecane posty

Nie chodzi o to, że siedziała do 23- bo to jestem w stanie zrozumieć- ale o to, ze dziwi się, ze dziecko było zmęczone i nie chciało współpracować. A już najbardziej to dziwią mnie jej metody wychowawcze. O ile taką "metodę" można zastosować do nastolatka (choć i tak, moim zdaniem, mądre to nie jest) to w stosunku do przedszkolaka jest to bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może te dzieci, jak to we Włoszech, śpią więcej w ciągu dnia, podczas sjesty? A twoja córka była po prostu zmęczona. Zresztą, co cię obchodzą inne dzieci? Patrz na swoją córkę i jej potrzeby, jeśli dziecko jest zmęczone to obowiązkiem rodzica jest zapewnienie mu odpoczynku, a nie patrzenie na innych, którzy po prostu inaczej organizują sobie dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
Nie wiem jak się zachowywały potem inne włoskie dzieci w domach, ale widziałam, że jeśli na placu rodzice mówili im idziemy to aż takiego oporu nie stawiały, podczas gdy moja już zaczęła stawiać się na placu. Ja wiem że dla niektórych to nie do pomyślenia że dziecko późnow nocy może jeszcze biegać ale tutaj tak jest. Jak moi rodzice odwiedzili mnie to sami byli zdziwieni bo w Polsce to dobranocka i o 21 trzeba już spać. Tutaj jest inaczej, w zimie owszem idzie się spać wcześniej, ale w lecie nie. Są festyny, zabawy, kolacje i to normalka że dzieci bawią się z rodzicami do późna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA rozumiem, że może irytować Cię zachowanie dziecka. Dlatego powinnaś zacząć stosować jakieś metody wychowawcze a nie fundować maluchowi ciche dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamuśka walnęła FOCHA ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
Moje dziecko też śpi podczas siesty zwykle do godziny 17. Z tego co gadam z innymi włoskimi koleżankami ich dzieci jest podobnie. Obiad jemy o 13, około 14 idziemy spać i tak do około 16 -17 czasem nawet 18. Wieczorem po kolacji (albo nawet i na kolację wychodzimy). Problemem mojej córki jest UPÓR. Bo to co zdarzyło się wczoraj to nie piewszy raz. Wczoraj po prostu wybuchałam bo już nie miałam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to nie jest dziwne bo tak jak pisalam wczesniej mieszkam w De i nie dziwi dziecko o 23 na dworze w dni wolne od szkoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma 3 i pół roku. Jest starsznie uparta. Wśród ludzi dobrze się zachowuje, ale w domu jak się uprze to nie ma bata.. To może nie fajnie brzmi ale teraz to już tylko bat na tak rozwydrzone dziecko A wina jest Twoja i męża, że z dziecka bachora rozwydrzonego robicie Granice jakieś powinny być I jak to nie daje do siebie podejść bo krzyczy? To Ty jesteś matką i Ty w domu rządzisz a nie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
kurka bez pazurka - nie napisałam nigdzie że w Polsce to wieśniary itp.. jest inny system i tyle. W Polsce nie ma takich upałów, nie robi się raczej takich rodzinnych festynów, z tego co wiem od znajomych i czytam większość wieczornych imprez to bez dziecka. Tu jest inaczej i raczej każdy by się dziwił gdybym na pojawiła się na festynie bez małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co cie zdenerwowalo ze nie chciala sie umyc?co za problem umyc dziecko rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy autorka zdaje sobie sprawę z tego, co robi dziecku. Dla 3,5-latki matka, która się do niej nie odzywa to matka odrzucająca, nieakceptująca. Z czasem takie dziecko wycofuje się, jakoś musi sobie przecież radzić z tym, że matka jej nie chce (dziecko odbiera wszystko ekstremalnie). Dziecko nie widzi, że matka się "tylko" nie odzywa, ale czuje, że matka je ignoruje, odpycha, zostawia. Nie wiem, czy w przypadku tak "świadomej i światowej" matki, jaką jest autorka, jest sens tłumaczyć pewne oczywistości. Z twojego opisu wynika, że to ty nie potrafisz poradzić sobie ze sobą, a tym samym swoim dzieckiem, natomiast inne matki to potrafią. I nie ma większego znaczenia, czy na festynie siedzi się do 20, czy do północy. Dla mnie to jest proste: dziecko nie radzi sobie z siedzeniem do 23 - idziemy do domu wcześniej, dziecko wytrzymuje do północy - siedzimy dłużej. Dostosowywanie siędo innych do niczego dobrego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
Zdenerowało mnie w całości jej zachowanie, to że stawiała opór gdy wychodziliśmy z parku, potem wrzaski jak ją chciałam umyć. W całości to, że musi być tak jak ona chce. I że nie mogłam do niej przemówić podczas gdy mąż zrobił to bez większego problemu (chociaż umyć też jej nie zdołał, przekonał ją by zrobiła siku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale skoro
zdarzało się to już nie raz, to po co męczyć dziecko do 23? Bo rodzice mają takie widzimisie...? Widocznie dziecko nie jest w stanie tyle wytrzymać (inne może tak, a wasze jeszcze nie) i musicie się dostosować do dziecka. Na następne lato powinno być już inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnaś w tej chwili dać sobie spokój z tym fochem . Poszłabym za to do dziecka i porozmawiała z nim. Powiedz małej, że wczoraj zachowywała się nieładnie i więcej nie masz zamiaru takich zachowań tolerować. Powiedz jej czego od niej wymagasz i bądz od tej chwili konsekwentna. Z każdego nieposłuszeństwa wyciągaj konsekwencje. TYlko to może zadziałać. Obrażanie da tylko Tobie poczucie, ze ją ukarałaś. Bo ona nie wyciągnie z tego żadnych wniosków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
abra makabra - no to właśnie jak zauważyliśmy że mała zaczynała przesadzać zabraliśmy ją podczas gdy inne dzieci jeszce siedziały nawet do północy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ewidentne baki nieznajomości własnego dziecka Na moich dzieciach w zbliżonym wieku twojej corki godzina 23 a nawet później nie robila zadnego większego znaczenia (spaly chociaż dluzej ), ale widać ze twojemu dziecku zdecydowanie nie odpowiada ta pora na wieczorno-nocne hulance i wariacje , z tego powodu ze jest tak wyczerpana, rozdrazniona, spiąca, nie jest już wstanie racjonalnie myslec stąd ten jej bunt i protesty.Cezgo ty oczekujesz u dziecka rozdrażnionego?? Dziecko zmęczone, niemal padnięte nie będzie ci idealnie współpracować Ja jako dorosla osoba z resztami sil zaciągam się nie raz do mycia kiedy bardzo późno wracam do domu, ledwo stojąc na nogach (nie spowodu promili) a co się dziwić 3 latce Zupelnie nieadekwatny plan dnia, pora zabaw w nocnych godzinach dla twojego dziecka Na moich ta pora wrażenia nie robiła bo są nocnymi markami, ale jakbym widziala ze je to meczy zdecydowanie nie bylabym az tak uparta i zmieniła co nie co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na moje dzieci zawsze działa, jak im przedstawię "plan działania". Nie wiem, czy to jest uniwersalna metoda i czy jest dobra dla wszystkich. Mogę pisać tylko o tym, jak ja postępuję i jakie efekty to przynosi. Mam dwóch synów: prawie 3 i prawie 5 lat. W takich sytuacjach, o jakiej pisze autorka, gdy widzę, że moje dzieci zaczynają być zmęczone to mówię im, że jeszcze dwa razy zjadą ze zjeżdżalni albo zjedzą jeszcze po dwie kulki lodów albo coś tam jeszcze zrobią, co im się podoba (ale określoną liczbę razy :) ), potem pójdziemy do domu, zrobimy to i to i pójdą spać. U nas ważne jest, żeby to ustalić i żeby chłopcy zaakceptowali ten plan. A potem go realizujemy. Gdybym nagle, ni w pięć ni w 19 powiedziała: idziemy do domu to pewnie też by był bunt. A jak oni mają poczucie, że sami biorą udział w podejmowaniu decyzji (choćby to było tylko ustalenie drobiazgów) to potem jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
Pisałam , jak tylko mała zaczęła pokazywać pierwsze oznaki zmęczenia szybko zabraliśmy ją do domu podczas gdy inne dzieci bawiły się jeszcze. Nie trzymaliśmy jej na siłę. A jak byśmy ją położyli o 22 to by zasnęła? NIe, bo spała do około 17 i dobrze wiem, że jak chcemy ją położyć spać wcześniej to jest to samo. Ona chce się bawić. Problemem mojego dziecka jest to, że jest uparta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Autorko, wiem z doświadczenia, że człowiek nieraz ma ochotę pyrgnąć tym wszystkim, zamknąć się i nie odzywać czy do dziecka czy kogokolwiek. ALE Moja mama też miała takie "metody". Strzelała focha jak coś było nie po jej myśli albo się na coś ostro wkurzyła. Potrafiła w ciszy wytrzymać b. długo. Np. kiedyś jadąc na rowerze wpadłam pod smaochód. Ja poobijana, samochód porysowany, trzeba było 3 stówki wyłożyć dla gościa. Mama strzeliła focha i nie odzywała się do mnie, wówczas 12letniej dziewczyny...... 3 tygodnie. Teraz z perspektywy czasu było to dla mnie żałosne i smieszne, ale wtedy strasznie to przezywałam jako dziecko, że moja własna mama się do mnie nie odzywa, nie reaguje na moje prośby, łzy czy próby zaczepki. Nie rób swojemu dziecku tego samego. Krzywdzisz bardziej (również siebie) niż masz świętego spokoju, uwierz mi. Ja swojej matki za to i za kilka innych "metod" nienawidzę i stanowi ona dla mnie wzór jak NIE traktować własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
Też próbuję stosować taki plan ale w przypadku mojej córki nie zdaje egzaminu. Też jej mówię "jeszcze raz czy dwa razy i do domu", ona "tak tak" i potem znowu: chcę jeszcze, chcę jeszcze. Nie wiem już co mam robić by choć trochę zaczęła słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla 3,5-latki matka, która się do niej nie odzywa to matka odrzucająca, nieakceptująca. Z czasem takie dziecko wycofuje się, jakoś musi sobie przecież radzić z tym, że matka jej nie chce (dziecko odbiera wszystko ekstremalnie). Dziecko nie widzi, że matka się "tylko" nie odzywa, ale czuje, że matka je ignoruje, odpycha, zostawia. xxx ha hahha hhha co za analiza... domorosły psycholog :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
MamaCóreczki - dziękuję za doświadczenie jak to wygląda z punktu widzenia córki. Kurcze 3 tygodnie to naprawdę strasznie dużo. Mi już powoli przechodzi, poszłam do pokoju i trochę ją udobr******m, przytuliłąm ją. Ale wciąż czuje złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamaCóreczki, właśnie to próbowałam wcześniej napisać autorce: jak dziecko odbiera taką "karę". Czytałam gdzieś, że takie ignorowanie małego dziecka jest przez nie traktowane, jak w dorosłym życiu izolacja, czyli np. kara więzienia, z takimi samymi spustoszeniami w psychice. Współczuję ci, tym bardziej, że sama miałam podobne doświadczenia z moją mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w dodatku jesteś zazdrosna że swojego tatę słucha a CIebie ma w d***e....foch i ciche dni dla trzylatki....ale trzeba być tępą strzałą autorko a co do włoskich dzieci, masz racje , biegają do późna, ale jeszcze częściej zdarza im się zasnąć na ławce przy rodzicach i wtedy tata bierze malucha na ręce, zanosi do domu i na pewno nie każe w okolicach północy myć się takiemu maluszkowi, tylko go wrzuca do łózka jak jest - tak, tak, nie ty jedna wiesz jak wygląda życie we Włoszech... dawno nie spotkałam tu na kafe takiej kretynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko- musisz przestać ulegać małej i ściśle trzymać się określonych zasad. U ile u uległych i nauczonych już dzieci można pozwolić sobie na pewne ustępstwa o tyle u tych, u których zasady dopiero się wprowadza nie ma miejsca na łamanie się :) Jeśli pozwoliłaś jej zjechać dwa razy to po dwóch powinien być koniec- żadnego jednego dodatkowego. Bo w ten sposób pokazujesz dziecku, ze Ty trzymasz się zasad i ono też musi. Po którymś razie przestanie walczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj wkurzona!! obrazić na poważnie to ja się mogę na moją nastke, która nie wraca do domu na czas i tel nie odbiera,wtedy tak mam prawo być wsciekla na nią na drugi dzień i milczenie moje jest na miejscu, ale na 3 l. dziecko wypełni jeszcze nie kontroluje swoich emocji, zwłaszcza o poznej porze to raczej nie jest nic pożytecznego Moje małe tez nie raz mi robiły protesty czy strajki przed myciem, czy pójściem spać, albo powrotem do domu (chociaż nie histeryzowały ,ale w innym sposób dobitnie potrafiły okazać niezadowolenie)co się wtedy robi? nie nakręca się dziecka zbędnymi gadkami, dialog jest nierealny, po prostu stanowczo aż bez unoszenia się bierzesz dziecko na rece, zanosisz do szybkiego ochlapania się, przebierasz je w pidżamy ,luup do lozka i tyle z twojej strony. W takich wypadkach użycie własnej siły aby dziecko gdzie zanieść, przenieść jest konieczne, tylko nie telep dzieckiem ani nie szarp nim -nic z tych rzeczy To ze się wścieka i krzyczy , trudno, nie zwracaj na to uwagi, rób swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wkurzona matka autorka
gościu nigdzie nie napisałam że ja jedna wiem jak wygląda życie we Włoszech, jako że na początku zaatakowano mnie czemu dziecko o 23 jest jeszcze na dworze to wyjaśniłam że tu gdzie mieszkam to normalka szczególnie podczas lata. Nie rozumiem czemu niektórzy tworzą tu jakieś nadinterpretacje, nigdzie nie napisałam że jestem jedyna. Moja córka nie była śnięta, zaczęła przejawiać zmęczenie to ją zabraliśmy ale nie była w punkcie że miała już zasnąć czy coś w tym stylu. Nie zamierzałam jej robić nie wiadmo jakiej kąpieli. Ale przynajmniej umyć ręce i właśnie żeby się wysikała bo inaczej robi potem od siebie (dwa razy jej tak odpuściłam a potem cała pościel obsikana). Nie jestem zazdrosna o męża ale przykro mi było, że jego posłuchała a mnie nie. I to nie pierwszy raz, że odstawia takie sceny nawet gdy nie była zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×