Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ma lub miał ktoś z was BULIMIĘ bardzo proszę o pomoc

Polecane posty

Gość gość

jak sobie z tym poradzić, nie daję rady:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie z tym nie poradzisz,bo to jest uzaleznione od psychiki.Musisz pojsc do lekarza,bo ta choroba,jak i anoreksja prowadzic moze nawet do smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba miałam bulimię. A raczej chyba mam, choć juz nie wymiotowałam z 3 miesiące. Nie miałam takiego okresu, ze wymiotowałam np codziennie przez długi okres, ale tak co 3-4 tygodnie miałam 2-3 dniowe napady, podczas których potrafiłam wymiotować po 10 razy dziennie. Niestety, ostatnio zaczęłam mieć częste zgagi, bóle brzucha i ogólnie problemy z układem trawiennym i się przestraszyłam, że zaczęły się skutki mojej "bulimii(?)". Pierwszy raz wymiotowałam jakieś 3-4 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam z tym problem od 3 lat, próbuję sama z tym walczyć, ale w końcu przychodzi taki dzień, że coś pęka, objadam się na maxa i wymiotuję/przeczyszczam się albo żuję jedzenie i wypluwam;/ Czy dobrym rozwiązaniem będzie udanie się do psychiatry? Nie chcę faszerować się codziennie lekami i patrzeć tępo w sufit:/ Mam dośc, nie mam znajomych faceta, ciągle tyję i chudnę, każdy ma mnie za dziwoląga, jestem pośmiewiskiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxaddaxx
mozesz isc do psychiatry,sa leki na kompulsy,choc psychotrpy czesto jedno naprawia za to zle wplyna na cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxaddaxx
eeeeeeeee jakie patrzec sie tepo w sufit?hehe to nie tak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam faceta i sporo znajomych, przyjaciół. Nikt nie podejrzewa, że coś ze mną nie tak. Ale sypie mi się związek, tzn może to złe słowo, bo teoretycznie jestem szczęśliwa, ale mam bardzo niskie poczucie własnej wartosci, jestem obsesyjnie zazdrosna o partnera, ciągle go sprawdzam i wszędzie widzę jego zdrady i mam świadomość, że to w końcu zniszczy Nasz związek, bo facet naprawde nie daje mi powodów do takiego zachowania. Niebawem chyba wybiorę się do psychologa, bo czuje, ze się wykończę. Boje się tylko kolejnego napadu wymiotowania. Często mam ochotę iść do toalety, jak zjem coś nadprogramowo, ale przez 3 miesiące twardo się powstrzymuje i przez to chyba rośnie we mnie większe rozgoryczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja właśnie straciłam przez to faceta, zresztą kto normalny może być z kobietą, która raz waży 55kg, a raz 73:/ sam smalec chodziłam do psychologa, nic to nie dało... nie wiem już co robić, mam lęki, boję się kolejnego dnia, teraz mam taki ciąg i znów się objadam, znów utyłam, znów wszyscy mnie zobaczą i będą ze mnie szydzić, mam dość, nienawidzę siebie, mam ochotę zedrzeć skórę z twarzy:( Jak się z tego wyrwać? To jest piekło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja waże 80 kilo, a mimo to widzę podziw w oczach mojego faceta, wiem ze mnie kocha i ze go pociągam. Miałam depresję i problemy z hormonami i dlatego tak przytylam. Mój facet jest naprawde Aniołem, a ja ciągle wynajduje jakies problemy. Mamy udane zycie seksualne, a ja mimo to ciągle czuje się jak jakieś skończone gówno. W gronie osób jestem uwazana za duszę towarzystwa, a jak zostaje sama w czterech ścianach to jestem wrakiem. Czasami potrafie przelezec w łóżku 3 dni i ryczeć i spać na zmiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przynajmniej masz kogoś, kto cię wspiera, ja natomiast jestem sama, rodzice są za granicą, nie mam znajomych i faceta. Jak schudłam niedawno i podobał mi sie pewien facet (wiedział o moim problemie) powiedział, że co z tego, że jestem ładna, szczupła, jak za chwilę znów mogę być potworem:( i dlatego mam teraz ten ciąg jedzenia, rzygania, przeczyszczania.......... I tak pewnie zdechnę w wieku 30 lat, przez ten tryb życia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspiera, nie wspiera - nic nie wie. Tak dobrze się maskuję, ze on nawet nie miał pojecia do pewnego czasu o mojej samoocenie sięgającej dnia. Pewnego razu po seksie wybuchłam płaczem, ze jestem przeciez okropna, ze moglby miec kogos sto razy lepszego. On popatrzył na mnie dziwnie i powiedzial, ze nigdy by nie pomyslał, ze mam niską samoocene i oczywiscie powiedział, ze dla niego jestem najatrakcyjniejsza na swiecie, z nikim nie było mu tak dobrze jak ze mną. Wspiera mnie przy powrocie do mojej dawnej wagi, bo wie o mojej wczesniejszej depresji itp, ale nie wie, co sie ze mną dzieje teraz. Czasami chciałabym mu o tym powiedziec, ale powstrzymuje mnie wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnaś docenić to co masz, twój facet wspiera cię w odchudzaniu i kocha. ja powiedziałam swoim rodzicom niedawno, ale żałuję, zlekceważyli to, wyśmiali mnie, że chyba za dużo filmów się naoglądałam i nie było tematu. * Czy ktoś był u psychiatry z tym problemem, dostał leki? Jakie? Za tydzień idę, ale nie wiem czy to coś pomoże, czy w ogóle coś mi pomoże:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyszłam z tego sama, tak na prawdę to wcześniej przeszłam straszną anoreksję, straszną w skutkach bo ważyłam około 40kg i na prawdę ledwie żyłam... wtedy mama mnie wspierała, jakoś się odbiłam i wpadłam w bulimię. Próbowałam różnych metod, ale tak na prawdę do normalności przywrócił mnie...romans. Wyjechałam na tydzień w góry, chciałam trochę się zdystansować, odpocząć, tak na prawdę chciałam też nie patrzeć na jedzenie i gotowanie, bo to był okres świąt. Zakochałam się tam, a raczej poddałam się zauroczeniu pewnego faceta. On był starszy ode mnie, nieziemsko bogaty, przystojny... a ja młoda i ładna ;-) spotykaliśmy się, pomieszkiwaliśmy razem /dzieli nas kilkaset km/. Był we mnie zakochany i komplementował 24/dobę i to mi chyba podniosło samoocenę, uwierzyłam w siebie. Nawet on zauważył, że w czasie naszego 2-letniego "związku" zrobiłam się bardziej dominująca i pewna siebie...Rozstaliśmy się, tak wyszło, ale ciągle jest mi bliski. M.in. dlatego że przy nim ożyłam, wyszłam z choroby. Później poznałam obecnego męża, mam dzieci, rodzinę. Niedawno przy przeprowadzce znalazłam tamte fotki, szok;-( chciałam spalić, ale schowałam, może kiedyś komuś uratują życie, może będę wiarygodna, bo jak chciałam pomóc córce koleżanki to powiedziała, że mi nie wierzy że to przeszłam... Dziewczyny, trzeba po prostu przestać się bać. Szczególnie te z Was, które mają chłopaków, wsparcie, po prostu jedzcie rozsądnie, ale normalnie i starajcie się myśleć pozytywnie, wierzyć w siebie... ja wiem, jak to trudno, na prawdę pamiętam jak bardzo, ale to jedyna droga do szczęścia. Ta choroba wykańcza i fizycznie i psychicznie - nie dajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorszy jest ten strach właśnie, jak zaczynam dietę to ciągle pojawiają się myśli: "a jak się nie uda, jak jutro się poddam, co to będzie, nie wytrwam", no i się poddaję...Poza tym jak mam detox od węglowodanów to nie mogę spać, a jak zasnę na chwilę to śnią mi się słodycze, że się nimi opycham, czuję ich smak i taką beztroskę, z dala od problemów, wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś był u psychiatry z tym problemem, dostał leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×