Gość ala00 Napisano Sierpień 21, 2013 Sytuacja przedstawia sie nastepująco: jestem z facetem , którego znam dobre 3 lata, razem jesteśmy od 3 miesięcy. Na początku naszej znajomości co tu dużo ukrywać łączył nas romans( pocieszenie po nieudanych związkach) nie trwało to długo, chociaż liczylam wtedy , że coś z tego będzie, ale luby był w kiepskiej formie stracił pracę, został z kredytem i jakoś nie miał chęci na kontynuację. Zresztą powiedział mi wtedy , że spodziewał się że ja chce czegoś wiecej i że zasługuje na facet,a który ma bardziej ogarnięte życie. OK nic na siłę. Przez ten czas utrzymywaliśmy ze sobą kontakt jakiś telefon, sms, kawa wszystko na stopie kumpelskiej. Nawet związaliśmy się z innymi osobami, chociaż luby twierdził, że nie kocha tej kobiety, mi też średnio się układało. I własnie w maju Olek postanowił się spotkać gadaliśmy przy kawie głównie o nim bo dużo się zmieniło : rozstał się z dziewczyną, znalazł pracę , chce zakładać firmę i ......... wyprowadził się pół Polski dalej. Pogratulowałam i życzyłam szcześcia. Ale okazało się , że mój luby wobec mnie swoje plany ma . Nagle zapragnął być ze mną, ( przyznaję mam słabość do niego no i jestem zakochana) chce żebym się przeprowadziła i zamieszkała z nim . Samo to jest dla mnie dziwne biorąc pod uwagę jego wcześniejsze podejście do naszego bycia razem. Jeszcze jeden kwiatek mianowicie : moja kumpela chcąc dowiedzieć się jak Olek wygląda odnalazła go na facebooku i na .......... jednym z portali randkowych . Profil aktualny. Oczywiście. To mi złamało serce, może jestem przewrażliwiona, ale po co mu to niby. Oczywiście zaraz sie zapytałam samego źródła , ale wyszło na to że się czepiam bo on nic złego nie zrobił ze żadnej sobie nie szuka i że gdyby ze mną nie chciał byc to nie proponowałby wspólnego mieszkania. Niby logiczne, ale zostaj to ale....... ? a ja mam się dla tego człowieka wyprowadzić pół Polski dalej ,zwolnić z pracy i zamieszkać na wynajmie z kimś jeszcze obcym.Tyle mam pytań w głowie .... kocham go , ale on z kolei nigdy mi tego nie powiedział. Jest starszy ode mnie 10 lat dostał w tyłek od życia, więc nie wiem czy on się zastanowił , że może mnie skrzywdzić. powinien po swoich doświadczeniach bardziej się zastanowić nad dezycjami swymi :) a on tylko o tym, ze jak bedziemy mieszkac razem ..... i co tu zrobić ? pytać sie go kolejny raz nie ma sensu.Dziękuję , że mogłam się wyżalić . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach