Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziewczyna nie chce ze mną mieszkać

Polecane posty

Gość gość

Od roku jestem z dziewczyną. Ja mam 24 lata a ona 25. Zaproponowałem jej,by się do mnie wprowadziła. Odmówiła. Powiedziała,że nie będę jej testować, i,że nie będzie moją sprzątaczką i kucharką nie będąc żoną. Powiedziała,że albo ją biorę całą czyli ze ślubem,albo nie ma mowy o wspólnym zamieszaniu. Nie jestem pewien czy to dobry moment na ślub i tak jej powiedziałem. A ona na to " a więc masz odpowiedź czy z tobą zamieszkm". No ludzie, jak z nią rozmawiać. Ona mieszka ze wspóllokatorką, ja mieszkam sam, rodzice mieszkaja za granica, zostawili mi mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz bardzo mądrą dziewczyne, juz ona wie,ze wsolne zamieszkanie do niczego dobrego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co kamann
A powiedz tak serio, czy nie o kucharke, sprzatanie, i darmowe r****nie ci tak naprawde nie chodzi? A potem przyjdzie kryzys, zerwiesz sie z nia, i wywalisz z domu. Dziewczyna dobrze mysli i mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak juz teraz cie szantazuje i stroi fochy to pogoń ją w choy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gratuluje´´rozsadku´´dla wszystkich przeciwnikow wspolnego mieszkania przed slubem.co innego sie spotykasc a co innego zycie pod wspolnym dachem.tam dopiero mozna stwiedzic czy ludzie do siebie pasuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madra kobieta, ja bez co najmniej pierscionka zareczynowego na palcu nawet bym nie rozwazala wspolnego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też bym tak powiedziała. Jeśli dziewczyna ma zasady, to zamieszka z Tobą po Ślubie. A, jeśli Tobie przeszkadzają jej zasady, to zastanów się, czy ją kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, po co w ogóle takie testowanie? Albo się kocha i będzie się ze sobą bez względu na różnice, albo się nie kocha i wtedy wspólne mieszkanie nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co kamann
A jesli tak bardzo chcesz z nia zamieszkac to wynajmij mieszkanie dla was. Nigdy w zyciu bym sie nie zgodzila wprowadzic do faceta. Rzeczy, uczucia sie zmieniaja, tobie sie odmieni (nawet jak teraz mowisz ze nie) i ona predzej czy pozniej uslyszy ze jest u Ciebie. Madra masz dziewczyne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem zupełnie, co w życiu dwojga kochających się ludzi zmienia ślub, no zupełnie nie rozumiem co on zmienia. Pomieszkają razem, może wyjdzie może nie, ewentualne rozstanie będzie dużo prostsze, całe nasze życie polega na ryzykowaniu, inaczej do niczego nie dojdziemy. Swoją drogą, dziewczyna raczej nie wygląda na zakochaną. Młodzi zakochani ludzie zwykle chcą być razem zawsze kiedy tylko to jest możliwe, u Twojej dziewczyny tego nie widać... Pierw ślub - może to szantaż? tu chce być żoną a sprawdzić się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co moze jej rodzice na to sie nie godza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie jej myślenie jest dziwne. Ja bym zamieszkała z facetem jakbym miała możliwość, przynajmniej się sprawdzi czy potrafimy ze sobą zyc pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem ze jak juz sie zamieszka z facetem to oglnie on sie przyzwyczja do tej sytuacji. Babka sie stara, pierze sprzata gotuje Panu i wladcy. Jemu jest dobrze no i o slubie nie wspomina bo jak juz a wszystko czyli miche i tylek ma to poco ma zaladac kaganiec na szyje w postaci slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:04:46 - gość Otóż to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym najpierw poczekala na zareczyny, a dopiero pozniej zamieszkala razem. Jesli wciaz byloby nam razem dobrze, to wtedy bysmy mogli dazyc do slubu. Jesli nie, to przynajmniej sie rozwodzic nie trzeba. Ale bez dowodu, ze facet naprawde mysli o mnie powaznie i chce spedzic ze mna zycie, mysle ze nie ma sie co w dom bawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
to masz idealną okazje porozmawiać z nia, jak widzi Waszą przyszłosć. Bo takie gadanie, ze nie będzie darmową kucharką itp. nie wróży nic dobrego, przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, hajtnie się z nią, potem zamieszkają i okaże się, że jest to życiowa porażka... Jasne, niech bierze kota w worku jak chce. Wspólne zamieszkanie przed ślubem wielu ludziom otwiera oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z wlasnego doswiadczenia
nie robcie tego bledu i zamieszkajcie przed slubem.potem sie okazalo,ze on chcial seks o 5 rano a ja chcialam pospac.on krzyczal czemu czytam po nocach i marnuje prad.nawet talerza po sobie nie umyl.wychodza wszelkie nawyki pod wspolnym dache,takie jakie nam nawet do glowy nie przyjda.nie wszyszzko da sie ustalic,wychodza potem niespodziewane rzeczy na ktore nie bylismy przygotowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko po co mieszkac z kims, z kim nie planuje sie przyszlosci? On z nia poki co nie planuje, wiec po co maja sie "sprawdzac"? Zeby on mial w mieszkaniu rodzicow posprzatane, ugotowane, uprane i ciepla d*pcie w lozku? A ona co z tej zabawy w dom bedzie miala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor chyba gdzies przepadl. Szkoda, moze by sie jakos ustosunkowal do naszych opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że się z kimś mieszka, nie oznacza od razu, że staje się jego kucharką, sprzątaczką, praczką i darmową prostytutką. Można się dzielić obowiązkami przed ślubem mieszkając razem, tak samo jak i po ślubie. Jeżeli ktoś z góry zakłada, że mieszkając przed ślubem z facetem staje się jego darmową pomocą domową, to znaczy tylko tyle, że stanie się nią po ślubie, a co to za różnica? Zresztą zgadam się z kimś wyżej, kto pytał co w życiu dwojga kochających się ludzi zmienia ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stka na karu
A ja mam identyczną sytuację i mimo ze jestem już 30-letnia kobietą to też nie chętnie chce mieszkać z moim facetem z którym jestem rok. Ostatecznie się zgodziłam ale powiedziałam mu wprost zeby sobie nie myślał ze kilka lat będziemy zyli na kocią łapę. Oswiadczyłam mu że mogę z nim zamieszkać ale jak będzie nam nadal ze soba dobrze to bierzemy slub bo ja nie mam zamiaru tak mieszkac sobie bez zobowiazań, tym bardziej ze mamy juz swoje lata. facet zrobił wielkie oczy ale się zgodził na mój waryunek. Dzioewczyny nie dajcie się wykorzystywać!!! Juz jest udowodnione ze mieszkanie na kocią łape wcale nie gwarnatruje szczesliwszego małżenstwa, okazuje sie ze takie pary tak samo czesto się ozwodza co te ktore nie mieszkały wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego od razu założenie, że autor będzie miał darmową sprzataczke, kucharkę i prostytutkę?? To oznacza dla Was zamieszkanie razem?? CHORE! A Ty autorze zastanów sie nad swoim zwiazkiem- bo dla mnie podejscie twojej dziewczyny jest dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stka na karu
Dla mnie to jest chore co się dzieje, ludzie szybko zamieszkają ze sobą , po 3 latach zmieniają sobie partnera na lepszy model i tak w kółko. Na co my sie własciwie godzimy?? Ja mam 30 lat ale nigdy nie mieszkałam wczesniej z zadnym facetem, tym razem dałam się namówić ale postawiłam swój warunek. Pół roku i decydujemy dalej o naszym slubie i zakładniu rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ona zamieszkujac z nim jest w gorszej sytuacji bo to jego mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stka na karu
Ja popieram w 100 procentach partnerke autora! Mądra dziewczyna!! Facet chce ja do siebie bo będzie miał łatwiej, taniej go wyniesie utrzymaniem, bedzie miał ugotowane posprzątane, ale już o ślubie to nie chce słyszec z nia:-) ciekawe w czym mu przeszkadza w tym wszytskim slub????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stka na karu
Poza tym znam wiele par które mieszkały bądz mieszja na kocią łapę i wiecie co ich łączy??? Ze żadna z tych dziewczyn nie doczekała się nawet pierscionka zaręczynowego:-/, a co tu dopiero mówic o slubie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze mi ktos udzieli odpowiedzi?hmm skoro uwazacie mieszkanie przed slubem za darmowa prostytucje to moje pytanie brzmi-jakie sa wasze stawki po slubie?dla mnie to logiczne,ze po slubie kasujcie pieniadze seks,skoro przed slubem za darmo...prosze o odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli odpowiedzi nie dostane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stka na karu
Mój facet wie że od czasu jak ze mną zamieszka to ma ok pół roku na podjęcie decyzji i moim zdaniem to jest fair. Dajemy sobie pół roku, zobaczymy jak nam się zyje i wtedy decyzujemy co dalej. Juz ejstesmy ze soba rok, widujemy sie codziennie, jest idealnie. Nie dam sobie w kasze dmuchać i mieszkać bez zobowiazan kolejne 2 lata, to moim zdaniem jest totalna głupota, szczególnie gdy ludzie sa dorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×