Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja się boję sama spać

ON NIE CHCE ZE MNĄ MIESZKAĆ sama na pustkowiu

Polecane posty

Chciałam załatać dziurę w dachu, zamiast tego urwałam rynnę i spadłam z drabiny. Nie mam papierosów. Zaraz eksploduję. Jak Tobie idzie Autorko? Wierzę, że lepiej, niż mnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się z nim rozmów, bo z tego co piszesz wynika, że mu zależy wyłącznie na jednym co dostaje od Ciebie, więc to chyba bez sensu żebyś się tak dłuzej poniżała. Masz 22 lata młoda jesteś, ułożysz sobie jeszcze z innym życie. Może nie będzie takim d*pkiem jak ten. O, Piotr się do Ciebie uśmiecha i chętnie by zamieszkał i pomógł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się boję sama spać
Witajcie :-) Co do remontu, to stanął w miejscu, do dziś dnia, ponieważ miałam nawał pracy :-) Pracuję w domu ale dużo też mam "wyjazdów". W zasadzie co drugi dzień. Dziś trochę sprzątania ale i dużo pracy zawodowej. Może jutro wreszcie uda mi się coś konkretniej zrobić w domku:) Na szczęście sama sobie planuję grafik. Kociak miał jakieś 2 miesiące temu jedngo kleszcza i spokój po dziś dzień. Psów w ogóle się nie czepiają ;-) Ile km wiozłaś tą dachówkę?:) Cała jesteś? Nie potłukłaś się? Rynna na miejscu ?:D Piotrze, intratna propozycja. Pewnie dobry z Ciebie chłopak:) Aczkolwiek zamieszkanie z obcym mężczyzną nie sprawiłoby, że poczułabym się bezpieczniej. Zresztą, oficjalnie jestem w związku. Kocham tego niewdzięcznika. Gdybyś zamieszkał ze mną to i ON szybko by się wprowadził. Nie chcę go zmuszać. Dam mu wybór. Zobaczymy jak się potoczy. Zyta-> Gdyby, mój facet powiedział mi, że nie będzie inwestował bo jest tylko moje, pokazałabym mu od razu drzwi. Skoro chce tam mieszkać, nie ma innej możliwości, bo nie stać go na kupno niczego innego, to wiadomo że dla siebie, dla dzieci - trzeba coś tam doinwestować. Taki materializm szybko wyleczyłby mnie z każdego uczucia. Ciesz się, że masz chociaż synka:) Swój własny dom. Lepiej być samej niż z jakimś draniem. gość- Wierz mi, że jestem na tyle silna, by bez wahania przedstawić mu mój punkt widzenia. Zresztą, on powoli wymięka chyba, zmienia front, albo taktykę. Zobaczymy, Nie mam czasu nim się przejmować. Remont, praca. Bo niestety "urlop" chwilowo z przyczyn niezależnych przerwany. Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrrrrr
No nic, w takim razie życzę powodzenia! I trzymaj się :-) dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo, halo:) Rynnę jakoś umocowałam. Na sznurku:D Potłukłam się trochę, kolana mam sine, ale to nic poważnego. Najważniejsze, że załatałam dziurę! I jestem bardzo zadowolona z efektu, co prawda dachówki mają inny kolor, ale grunt, że już nie będzie mi ciekło. Umordowałam się strasznie, wnosić dachówki po drabinie było ciężko. Ale za to nie musiałam ich transportować rowerem:) Właściciel sklepu wysłał z nimi syna pod mój adres:) Także tu mi się upiekło. Teraz muszę poszukać uchwytu do rynny, bo na sznurku długo nie podynda:) Chciałabym wymienić okno w kuchni, no ale do tego trzeba już fachowca. I pieniędzy, których chwilowo nie posiadam. Pisz proszę, co tam ciekawego porabiasz:) Jaki front przyjął Twój niewdzięczny chłopak? Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się boję sama spać
Część okien - w połowie domu w której zamieszkam - wymieniłam. Kosztowało mnie to prawie 4 000 - tylko trzy okna i parapety - całkiem spore. Dach na szczęście porządny, blacha, pomalowana. :) Co masz jeszcze do zrobienia w domu?:) Ja obecnie zajmuję się uprzątnięciem terenu. Tam jest niesamowity bałagan. Poprzedni mieszkańcy zrobili dosłownie śmietnisko. Teraz z tym walczę. Nie jest łatwo. Mój facet jest nieobliczalny - nagle mocniej angażuje się w moje sprawy i wszystko co z remontem związane. Zobaczymy. czas pokaże;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kibickowa
Nie, nie jestem fanką futbolu. Kibickowa- bo Wam, dziewczyny, kibicuję. Jakieś ciepło w Was wyczuwam, dobrze mi się na duszy zrobiło czytając Was. Trzymam kciuki, by wszystko się poukładało z mężczyznami, a praca włożona w domy dawała radość i dziką satysfakcję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloł:) Moje podwórko to także obraz nędzy i rozpaczy:) Dobrze wygląda część od frontu chałupki-posiałam i napikowałam tam kwiatów (min moich ukochanych cynii) i wygląda to sielsko, takie kolorowe chaszcze, buzują w nich trzmiele i pszczoły. Gorzej jest z tyłu. Duże podwórko i jeszcze większy zachwaszczony ogród. Z ogrodem obie poradzę-część warzywną utrzymuję w miarę dobrej kondycji, ale już w części drzew i krzewów jest zielska(pokrzyw) po pas. Pora chwycić za kosiarkę, ale jakoś nie mogę się zmotywować:) Pomiędzy ogrodem a podwórkiem stoi gnojnik:) Zrujnowane szkaradztwo, matecznik wszelkiego robactwa i dżdżownic gigantów, na które polują okoliczni wędkarze. Muszę, po prostu muszę to rozebrać, ale głowa mnie boli od samego myślenia o tym. Narażę się wędkarzom, to pewne. Przychodzą na gnojniczek od lat, pozwolenie mają jeszcze od dziadków, nie powinnam burzyć naturalnego porządku. Potrzebuję kompostownika, no ale kurcze, nie w takiej formie:) Gnojnik ma około 2x2,5metra. Rozwalę go młotkiem, jest kompletnie zmurszały, ale co zrobię z gruzem? Zamówienie wywózki na razie nie wchodzi w grę, jestem bardzo policzona w najbliższych wydatkach. Pozostałe pilne bolączki to ogrodowa szopa (szopa, ale murowana, stadium ruiny) i walący się drewniany ganek. Niby chcę go rozebrać, ale jestem do niego bardzo przywiązana, za każdym razem kiedy na niego wychodzę zerkam na wiklinowy fotel, na którym siadywał dziadek. Tak więc lenistwo tłumaczę sobie sentymentem:D Wnętrze domu to sceneria z lat 70-80tych. Meblościanka lakierowany orzech i serwetki pod czeskimi kryształami:) Na ścianach Maryja Dziewica, Jezusowe serce i inne święte obrazki. Nie zmieniam tego z racji braku funduszy i wyżej wymienionego sentymentu. W kuchni jest ładny kredens. Odrapany i skrzypiący, ale w dobrym stanie. Jego wnętrze pachnie drożdżówkami i czymś jeszcze, czym pachniała moja babcia. Czasem jak mi smutno to go sobie otwieram i wącham:D Tak mniej więcej wygląda moje biedne królestwo;) Dzięki Kibicko za miłe słowa i doping:) Dziką satysfakcję czasami miewam, ale częściej bywam zmęczona i sfrustrowana. Jednak ani przez chwilę nie żałowałam wyprowadzki z miasta. Tutaj czas naprawdę płynie wolniej. I jakoś sensowniej. Polecam Ci znalezienie takiej wiejskiej przystani;) Jak Ci idzie Autorko na podwórku? Masz ogród? Ja idę teraz do swojego. Bezik szczeka, nie wiem na co/kogo,. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×