Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nikamonika

Dzielenie sie opłatami w małżeństwie

Polecane posty

Gość TO NIE W PORZADKU
masz farta ;) nie kazdy facet daje kobiecie pieniadze ostatnio kolezanka sie zalila ze jej chlopak tez nie daje pieniedzy kiedys slyszalam jak facet (grubo po 40-tce? do kobiety powiedzial "s********j to moje pieniadze" (nie wiem czy byli malzenstwem,prawdopodobnie tak) tragedia co sie teraz z facetami dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to uważam za niezależność , jak mnie mąż zostawi (odpukać!!!) nie zostanę z niczym,mieszkanie wspólne,mam swoje oszczędności na koncie mamy i uważam,że tak przezorna kobieta powinna się zabiezpieczyć,mąż nawet nie wie,że mam jakieś oszczędności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO NIE W PORZADKU
ale nalezy byc szczerym i nie oszukiwac moi rodzice maja wspolna kase, obydwoje maja wyplaty,mama dysponuje pieniedzmi, oplaty, jedzenie i reszta wydatkow, wszystko ona robi, tata juz dawno oddal jej cala pensje i nikt do nikogo nie ma pretensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pol na pol - sprawiedliwie ale jesli zona nie pracuje i maz daje jej pieniadze, jesli tak uzgodnili to nikt do nikogo nie powienien miec potem jakiegos zalu i wypominac, poza tym kobieta powinna zajmowac sie domem a maz powinien zarabiac.. zona ma pracowac i po pracy ma jeszcze dom na glowie a facet co ? po pray ma prawo byc zmeczony, rozwalic sie przed tv i zadowolony ? a kobieta nie ma prawa byc zmeczona tak ? ona musi jeszcze zapieprzac w domu.. he dobre sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wporządku jest jak po iluś latach małżeństwa mąż mówi do żony,że znalazł se ładniejszą i młodszą kochankę i chce rozwodu,walczy w sądzie o każdy grosz i mieszkanie -mój przykład byłam głupia uczciwa i ślepo ufałam nie tylko straciłam męża ale i większość dorobku ,mieszanie ja kupiłam i ja opłacałam rachunki a on dostał połowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem uczciwa ! nigdy nie zdradzę męża ,ale przezorna ,żadnemu męrzczyźnie na tej ziemi nie zaufać na 100 procent mimo miłości ,życie mnie nauczyło i doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kobiety są zdradzane i kobiety powinny myśleć co będzie jeśli mąż mnie zostawi dla młodszej kochanki i zarząda rozwodu a nie żyć z myślą że małżeństwo to bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy 3 konta - każdy swoje + wspólne ;) Jak dostajemy przelewy robimy budżet na miesiąc, wlewamy kasę na wspólne konto, jakieś pieniądze zostawiamy na kontach "prywatnych" na własne zachcianki i przyjemności, reszta na oszczędnościowe subkonto wspólnego ;') Ponieważ zarabiamy tyle samo to i na równi partycypujemy w opłatach domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis sie nie loguje
3 konta to jakas alternatywa ale nigdy bym sie nie zgodzila na wspolna kase.za dobrze znam zycie,zreszta jesli szanownemu malzonkowi odbije i pojdzie w p**doo to kobieta ma gorzej,chociazby z tego wzgledu,ze zazwyczaj to przy niej dzieci zostaja.dla mnie wspolna kasa i bezgraniczne zaufanie do faceta to balansowanie na krawedzi....ale jesli ktos ma nature hazardzisty-prosze bardzo...tylko pozniej czytam topiki....MAZ MNIE ZOSTAWIL ILE DOSTANE Z MOPSU.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My po połowie , zarabiamy podobnie (ok. 3500). Nie wiem o co Ci chodzi z tą pełną niezależnością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikamonika
Ale sie rozpisalyscie. Przykra prawda! Kiedys wszystkimi wydatkami zajmowal sie mąż a żona domem. Napewno jeszcze sporo kobiet tak żyje u mnie w rodzinie dwie ciotki tak maja. Moja mama pracowała, ale to co tata zarobił wszystko jej oddawał w tej chwili juz nie sa razem. Ja bym nie chciała zajmowac sie tylko domem i nie pracowac chociażby dlatego ze pózniej nie żadko kobieta zostaje z niczym jak facet postanowi odejsc. Wogole kobiety maja ciężkie zycie. Najlepiej byc całkowicie niezależna i mieszkać sama, a czy facet jest czy nie to nie taki problem. Za madrymi, ambitnymi,bogatymi, niezależnymi kobietami faceci sami latają i wcale nie musi byc piękna tj biedna zeby ja któryś zechciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikamonika
Pisałam wcześniej o co mi chodzi. Przeczytaj moje wiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedzielnyporanek
Oboje zachowaliśmy swoje konta sprzed ślubu z naszymi oszczędnościami, po ślubie dodatkowe konto na męża do którego mam pełnomocnictwo. Zarabiam wystarczająco, aby móc się spokojnie samej utrzymać, mąż sporo więcej ode mnie. Wydaję i z tego i z tego, chociaż zdecydowanie więcej z konta męża. Finansami zajmuje się właściwie tylko ja. Mąż w ogóle nie zagląda na konto, o stanie konta dowiaduje się ode mnie. Nie rozliczamy się nawzajem z wydatków, chociaż te większe omawiamy wcześniej, co jest raczej normalne. Ale kiedy sobie coś kupię albo kupię coś do domu, zazwyczaj mówię o tym mężowi "zobacz co kupiłam" :) - lubię :) Ja z wydatków ekstra wydaję głównie na książki (czasami wręcz kompulsywnie - ale to przy pełnej aprobacie męża post factum :D ). I od czasu do czasu podróże - ale to już siłą rzeczy się uzgadnia. Nigdy nam się nie zdarzyło pokłócić o pieniądze - bo jest i zaufanie i przejrzystość. I jasne uzgodnienia od samego początku. Na początku miałam problem, tak z wydawaniem pieniędzy męża (bo zarabiał więcej) jak i z tym, że miałam potrzebę czucia się niezależną i nawyk, że za wszystko powinniśmy płacić po równo. Po roku się przyzwyczaiłam do myśli, że w końcu po to się pobraliśmy, żeby ze sobą być już raczej na stałe :) , więc i kasa już nie jest moja-twoja tylko nasza, w końcu mamy wspólnotę majątkową. Dla mnie niezależność, to świadomość, że w razie jakby co, to spokojnie dam sobie radę sama. Natomiast jeśli chodzi o codzienne życie, to nieistotne w jakich proporcjach są dzielone koszty utrzymania pod warunkiem, że obie strony są z tego zadowolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO NIE W PORZADKU
wlasnie, trzeba umiec sie dogadac, najgorzej jak facet ciagnie w swoja strone i rozlicza kobiete z wydatkow.. nie raz juz czytalam - maz chowa pieniadze przede mna, albo - rozlicza mnie z kazdej zlotowki ?? czym taki facet sie kieruje ? wedlug mnie to zwykla chciwosc i egoistycznosc z jego strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie w porządku - wydaje mi się, że to zależy. Jeśli żona jest na całkowitym jego utrzymaniu to ja chyba też bym w końcu miała dość harówki, żeby inni sobie moje pieniądze wydawali. Nieraz słyszałam jak mąż, jedyny żywiciel rodziny był opieprzany przez żonę, że sobie jakiś niepotrzebny gadżet kupił - ale sorry, jak zarabia to chyba ma prawo czasem sobie coś kupić. Jeżeli oboje ustalili, że kobieta na jakiś czas zostaje w domu żeby wychować dziecko to facet nie powinien się potem rzucać, ale to też trzeba ustalić ile czasu kobieta będzie siedziała w domu a nie, że 18 lat pasożytuje. Bo sorry ale sprzątanie i gotowanie kiedy nie ma już małych dzieci to nie jest ciężka praca i jest to do ogarnięcia w godzinkę dziennie po pracy, jeśli oboje się zaangażują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gisikah
Najważniejsze to sie dogadać , jeśli 2 osoby są za oddzielnymi kontami i tak im dobrze to nie ma sensu sie kłócić . Ja mimo ze nie pracuje jestem zabezpieczona bo tak z mężem ustaliliśmy. W razie rozwodu z jego winy należeć mi sie bedą 2500 euro miesięcznych alimentów ... To dużo wiecej niż przeciętne wynagrodzenie. Do tego nasza hipoteka jest tak skonstruowana ze w razie śmierci męża 2/3 zostaje automatycznie splacone z ubezpieczenia. A ja swój czas spędzony z dzieckiem poświęcam na naukę języka i prace charytatywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy wspolne konto na które wpłacamy taką samą kwotę każdy. Róznie sie to układało, raz ja zarabiałm wiecej raz on. Jak któres z nas miało wiekszy przymusowy wydatek to na wspólne konto dawało mniej ale to w wyjatkowych sytuacjach. Suma , która wpłacamy na wspólne konto stanowi 2/3 naszych wynagrodzen - mniej-wiecej ... wiec 1/3 kazdemu pozostaje do własnej dyspozycji. Ze wspólnego konta kupujemy jedzenie i płacimy rachunki, wszystkie - za komórki też chociaz mąz znacznie wiecej wydaje na rozmowy ale ma prace wyjazdowa. Mamy układ że wydatki ze wspolnego konta przekraczające 200 pln uzgadniamy z druga stroną.. oczywiscie jesli jedna rzecz przekracza 200pln a nie tygodniowe zakupy w markecie. ciuchy sobie kupujemy z własnych, dziecku ze wspolnych pieniedzy. Ogólnie czuje sie z tym układem swobodnie, moge sobie kupic kosmetyk czy ciuch i mąż mi nie robi wymówek że za duzo wydaje. Cos tam tez udaje mi sie odłozyc w razie "w" Gdybysmy - odpukac -rozstali sie nagle to 2-3 mce z córka przeżyjemy.. to chyba wystarczy zeby poukładac sprawy majatkowe, alimenty itp. No i w razie utraty pracy też bym nie musiała przechodzic na garnuszek męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z większym stażem
Boże chroń moje małżeństwo, bo czytam to wszystko i nie wierzę że istnieją takie "układy" między kochającymi się ludźmi. Tzn. między mężem a żoną. W tak popularnych obecnie związkach partnerskich może jest to normalne... Pieniądze moje, twoje, podziały, spekulacje, kalkulacje, tajemnice... Nie dziwię się że jest tyle rozwodów - a głównym tego powodem jest egoizm i egocentryzm - tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 79pp
Mó mąz nie upowazni mnie do konta bo boi sie ze odejde i zniknę z pieniędzmi!!Tak powiedzial.A dodam,ze na to konto wplywa moja pensja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona mężem
sylwia 79pp --> po prostu załóż nowe konto i podaj jego numer pracodawcy do przelewów pensji. Męża możesz do tego konta upoważnić, jeśli chcesz, ale proponuję transakcję wiązaną (tzn.upoważnienie "w obie strony")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My też ustaliliśmy, że będziemy mieć wspólne konto oszczędnościowe, na które każde z nas będzie wpłacać w miarę możliwości. Potem mąż przestał pracować, więc utrzymywaliśmy się z mojej pensji i zaczęły się pretensje, że nic nie odkładam na konto, że mało jedzenia kupuję. Zaproponowałam, że oddam mu pensję i niech on zarządza: niech opłaci z jednej pensji wyżywienie dla 3osobowej rodziny, paliwo do pracy i prywatny żłobek dla dziecka i jeszcze niech coś odłoży. Nie zgodził się na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×