Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nanndra

facet ktory nie chce się angażować

Polecane posty

Gość nanndra

Witam wszystkich, Zawsze dość sceptycznie podchodziłam do pisania o swoich problemach na forum. Czasem jednak zaglądam i uważam, że można tutaj poznać punkt widzenia innych osób, które być może obiektywnie ocenią sytuację. Mam 27 lat, mój facet 29... jesteśmy ze sobą ponad 1,5 roku.. Ja mieszkam sama w kawalerce, on z rodzicami. Mamy prace.. dobrą prace. Jesteśmy wykształceni. Cały czas nasze relacje wyglądają tak, że widzimy się ok 5 razy w tygodniu.. Po 22 on wychodzi ode mnie z mieszkania i jedzie do domu.. Raz w tygodniu zostaje na noc.. zawsze ustalony jest dzień.. piątek lub sobota.. Ostatnio zaczęło mnie przygnębiać to, że nie rozmawiamy w ogóle o wspólnej przyszłości.. nie mamy żadnych planów.. Nasze relacje ochłodziły się, bo wcześniej próbowałam rozpocząć rozmowę z marnym skutkiem... aż wreszcie- wczoraj, zdecydowałam się poważnie porozmawiać. Powiedziałam, że nie oczekuję i nawet nie chodzi mi o to, żeby za 3 miesiące lecieć do kościoła i przysięgać sobie.. ale chciałabym, żeby nasz związek poszedł do przodu. Jego stanowisko wyglądało tak, że: on nie czuje potrzeby żeby coś zmieniać.. jesteśmy razem i jest ok.. Nie jest gotowy na to, żeby razem zamieszkać.. na razie tego nie widzi.. Najpierw musi poukładać sobie to co ma zaplanowane.. Mieszkanie, zrobić awans w pracy.. (nie wiadomo kiedy.. za rok, dwa... a może nawet 3). Dodam, że jego koledzy nie są w stałych związkach.. najbliższy kuzyn ożenił się po pół roku związku bo pojawiła się nieplanowana ciąża (dla mnie ciąża nie jest powodem do zawarcia związku małżeńskiego.. ale chęć dwojga ludzi).. Usłyszałam, że jestem niecierpliwa.. że on robi w życiu wszystko małymi kroczkami.. A dla mnie sprawa jest prosta.. Albo się ktoś komuś pasuje, albo nie.. Albo chcemy coś razem budować, albo nie.. Przecież nie trzeba od razu brać ślubu.. Na co on dał mi do zrozumienia, że jeśli o to chodzi to już w ogóle bardzo odległy temat.. Boli mnie to wszystko.. Oczekuję czegoś więcej i nie widzę nic złego w tym, że o tym powiedziałam, choć poczułam się odrzucona.. Czy skoro mamy inne priorytety.. to czy warto to ciągnąć na jego zasadach i czekać na wieczne.. jeszcze nie czas? Czy honorowo odejść? Czy facet który mówi.. jesteś dla mnie najważniejsza.. kocham Cie najbardziej na świecie.. nie wyobrażam sobie życie bez Ciebie.. po takiej rozmowie godzi się na rozstanie, naprawdę to czuje? Piszcie!! Zachęcam także Panów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myslę że tak naprawdę nie jestes dla niego całym światem i zostawia sobie furtkę mam doświadczenie życiowe i z reguły facetom się nie wierzy w słodkie słówka , jedna para była ze sobą 10 lat, ona zakochana w nim po uszy , on twierdzi że ja kocha ale nie chce małżeństwa i dziecka bo to duża zmiana w życiu, bo pieniądze a on na własnej działalności jest trudno itd itp milion powodów, w końcu ona go zmusiła do małżeństwa, tzn zgodził się bo tak już wypada, gdy ona była wciązy po dwóch latach on już znalazł inną której też zrobił dzieciaka , szybko się z nią rozwiódł i ożenił się z tamtą i jest z tamtą i ją kocha ponad zycie to jest przypadek autentyczny z życia, zawsze taki zagorzały kawaler, zawsze wolnymi krokami do wszystkiego i jakoś dziwnie złamał swoje reguły życiowe, poznał ta drugą i natychmiast dziecko i ślub, bez zastanawiania, po 12 latach związku ze swoją stałą partnerką której zawsze robił wykłady o odpowiedzialności w życiu tacy sa faceci znam jeszcze kilka innych przypadków ale to przykład który wex pod uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naciagam moszne na sloik
ma prawo nie chciec ty masz prawo potraktowac go tak jak on ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dałas mu pupy przed ślubem , a teraz sie dziwisz, po co ma brać ślub skoro wszystko już dostał ? po co ma z Tobą zamieszkać jak może mieszkać z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania__Przybylska
komentarz z gatunku zalosnych... jakim slubem? cywilnym? koscielnym? w stylu czerwonowlosego z Ich troje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schodami poziomo
Moim zadnaim Twoj chlopak jest zaangazowany, chce z Toba byc, jest mu z Toba dobrze. Deklaruje zaangazowanie slowami. Ty, zamiast dostrzegac jasne strony tego trwajacego dopiero poltora roku zwiazku, zaczynasz szukac dziury w calym, domagac sie gwarancji, ze nic sie nigdy nie zmieni. Dziewczyno, zyj ta chwila szczescia, ktora was spotyka. Partner nie jest gotowy na wspolne zamieszkanie ani podpisywanie cyrografu. Nie zauwazylas, ze zwykle po takich posunieciach wszystko zaczyna sie psuc...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIss Yogi
psuc zaczyna sie jak widac z jej perspektywy teraz bo to jej nie jest dobrze czyli to ona musi podjac decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanndra
tylko ,że to on naciska, ciągle naciska na seks, a jak mu odmawiam to wychodzi o 22 i mówi,że nie bedzie całą noc mu stał a ja mu nawet ręką zwalić nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnetaSłomc
wlasnie tak mu powiedz, on chyba jest z toba tylko do seksu a nie z milosci, żuć go i znajdz porzondnego takich napewno nie brakuje , powodzenie życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale o co tobie chodzi? zeby sie zdeklarowal ze do końca zycia juz na inna nie spojrzy czy co? daj czlowiekowi spokój, nie chce sie angazować to go nie zmuszaj, matko... ale te babska sa glupie, maja ciśnienie na jakieś deklaracje i śluby tylko... poza tym nie dziw sie ze ma takie opory skoro mu nie chcesz dać, biedny koleś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" on chyba jest z toba tylko do seksu " xx no jak do seksu skoro mu jeszcze nie dala? biedny koleś, szkoda mi go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanndra
HEJ HEJ HEJ... Wczesniejsze posty nie są moje!!! Ten jest dopiero drugi po opublikowaniu treści tematu.. Co do seksu.. to kochamy się jak kazda para ... Jednak po naszej pierwszej rozmowie stosunki faktycznie się ochlodziły.. Miałam coraz mniejszą ochotę na zbliżenia.. Powtarzam kolejny raz, że nie chodzi mi o ślub.. ale chociażby wspólne plany!!! a nawet takich nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojego punktu widzenie On jeszcze nie jest gotowy na chociażby układ partnerski. Mieszkając z tobą musiałby dzielić się domowymi obowiązkami którymi trzeba dzielić się po połowie. U rodziców pewnie ma wszystko gotowe wyprane ubrania czy nawet wyprasowane i pewnie też podany obiadek do stołu. Będąc i mieszkając z tobą tych udogodnień by nie miał. Gdyż ty raczej za niego wszystkiego robić nie będziesz. I to go chyba najbardziej przeraz. Teraz ma jak Król mama ugotuje obiadek wypierze. A do ciebie przychodzi raz w tygodniu pewnie na sex. Tak jak to widzę z mojego punktu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda.. Mama mu pierze, prasuje, gotuje, robi łóżko.. A wpada do mnie częściej.. I na noc zawsze tylko raz w tygodniu! Bo taki ma uklad z rodzicami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie mam już 20 lat i naprawdę od partnera oczekuję czegoś więcej.. planowania... "o to zróbmy tak, żebysmy za rok zamieszkali razem.. fajnie by było"... tego u nas nie ma.. Nie ma zostawania w tygodniu na noc nawet.. Facet ma 29 lat!! Zlitujcie się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aristocat
Wydaje mi sie, ze sama wiesz juz co powinnas zrobic tylko sie boisz odejsc i szukasz tutaj aprobaty. Mysle, ze nie ma co nikogo na sile w doroslosc ciagnac, ani sie go kurczowo trzymac, bo w twoim wieku tak "wypada". Ciezkie zycie bedziesz miala z takim maminsynkiem, ja bym odpuscila i szukala szczescia gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli intuicja mnie nie myliła. Wiesz raczej trudno mu będzie z tych wszystkich wygód zrezygnować i dlatego woli taki układ. Jeśli dobrze pamiętam z poprzednich wpisów masz już 27 a więc najwyższy czas by mieć rodzinę czy dziecko. Zegar biologiczny w przypadku kobiety bije szybciej i jest to najlepszy czas by mieć dziecko. Wiadomo z czasem będzie ci coraz trudniej być mamą. Co prawda nawet kobiety sporo po 30tce rodzą ale różnie z tym bywa. Wydaje mi się że to nie partner dla ciebie skoro nie chce się usamodzielnić, tylko żyje na garnuszku u mamy. Ty jak widać jesteś już samodzielną kobieta i radzisz sobie znakomicie. On chociażby nawet zamieszkał z tobą to byłby takim małym chłopakiem potrzebującym pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aristocat.. chyba masz racje.. wiem co powinnam zrobić, ale nie wiem czy to w 100% słuszne, czy może ja jestem jakaś nienormalna i zmuszam biednego chłopaka do nie wiadomo czego.. podkreślam kolejny raz.. chodziło mi o wspólne plany... myślenie, rozmawianie o tym.. nie o ślub!!! nie jestem desperatką, która poluje na męża, ale osobą która chce w swoim życiu czegoś więcej niż chłopca na popołudnia.. Jarek.. sprawa matki to zupełnie inna bajka.. :-/ ale może do ogarnięcia.. mama jego kupuje mi prezenty, piecze ciasta.. chyba chciałaby już się go pozbyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aristocat
Nie jestes nienormalna, to calkiem naturalne, ze kobieta w pewnym wieku chcialaby uwic sobie gniazdko i zalozyc rodzine. Niestety, nie zawsze trafia sie partner z podobnym spojrzeniem na zycie. Ja nie jestem ogolnie za tym zeby mezczyzne do czegokolwiek zmuszac i starac sie go zmienic na sile. On sam ma tego chciec, a jak nie jest gotowy to trudno, znajdzie sie inny. Stad sie biora pozniej rozwody, bo sie ludzie priorytetami nie dobrali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia w płucach
Z jeden strony ten wątek mnie pociesza, bo mam mniej więcej podobną sytuacje...tylko że jesteśmy o 2 lata młodsi, też zostaje u mnie jedną noc w tygodniu, też jego mama ma duże znaczenie w decyzjach i też przyszłość to ciężki temat... Sytuacja się zmieniła kiedy okazało się że raz na jakiś czas na wyjazdy służbowe, wyjścia integracyjne a nawet kolega z pracy zaprosił mnie na wesele - w takiej sytuacji to zachowuje się jakbyśmy byli małżeństwem od 20 lat. Mężczyźni zgrabnie wybierają ze związku to co im się podoba i nie sądzą że powinni uwzględniać potrzeby kobiet dopóki nie mają wyjścia. A co by się stało gdyby On musiał dopasować się do Ciebie? Bo z tego co piszesz Ty dopasowujesz się do Niego. Może w takiej rodzinie nigdy nie musiał dorosnąć i walczyć o szczęście. Ty bardziej sobie szanujesz jego obecność niż On Twoją (nie martw się mnie też to dotyczy). Zamiast kończyć definitywnie daj mu żółte światło- niech sytuacja się odwróci i zobaczysz jak bardzo mu na Tobie zależy. To będzie ciężkie ale będziesz wiedziała że zrobiłaś wszystko co mogłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jest po prostu śmieszne żeby 29letni bydlak wolal mieszkac z rodzicami niż z wlasna kobietą... on cie nie kocha i tyle, przykro mi. Ale skoro dobry w lozku, to korzystaj. Jak trafi sie inny to go zostawisz, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc wam czy moglibysscie mi pomoc jestem mezadka mam rodzine i mam problem rozmawiałam kiedyś zkolega przez skypa powiedział mi podobasz mi się wlasnie się zakochałem niemozemy być razem bo mam rodzine kolga niechce się angazowac chce być moim przyjacielem mieszkamy od siebie 200kilometrow chciał się spotkać ale teraz niechce bo boi się ze wylądujemy wlozku co mam robic pomozczie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×