Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wild Freesia

Taka miłość się nie zdarza

Polecane posty

Gość Wild Freesia

ale czy to wystarczy, by stworzyć udany i mający przyszłość związek? Byliśmy ze sobą ponad 3 lata. Wiem, że on bardzo mnie kochał, dla mnie też była (jest?) to miłość życia. Ale zerwałam z nim. Przez jego nieodpowiedzialność nie widziałam przyszłości dla naszego związku, obawiałam się tego, co będzie dalej. On wychował się w dziwnej rodzinie i zaczął powielać wzorce zachowań, które znał z domu. Tam było tak, że matka nigdy się pracą nie zhańbiła, za to wydawała wszystkie pieniądze zarobione przez ojca, a potem płakała, że nic nie ma. Nie umiała oszczędzać, a jej zachowanie było infantylne, ojciec natomiast to typowy pantoflarz, który nic nie mówi, nie wyraża swojego zdania, chce mieć święty spokój. A chłopak... no cóż. Pomimo tego, że bardzo mnie kochał, to obawiałam się tego, jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Do pracy miał bardzo luźne podejście i trochę za dużo sobie wyobrażał odnośnie tego, co mu się należy. Skończył humanistyczny kierunek studiów, po którym nie sposób znaleźć dziś pracy, pracował więc w innej branży i całkiem nieźle zarabiał. Ale dla niego to było za mało, a praca była za ciężka, wydawało mu się, że jeśli ma mgr, to powinien mieć lżejszą i lepiej płatną pracę i jeszcze wmawiał sobie i wszystkim wokół, że gdy zaczynał studia, to był bardzo dobry kierunek, a to nieprawda. A rodzice jeszcze dodatkowo to podsycali, że przecież skończył studia, a w tym kraju nie ma dla niego pracy. I tak było kilka razy. Potrafił zwolnić się (kiedy dziś taka ciężka sytuacja na rynku pracy) z pracy, która dla wielu byłaby marzeniem, bo mu nie odpowiadała/była za ciężka/za mało płatna itp. i wrócić do domu, na utrzymanie rodziców, gdzie na każdym kroku powtarzano mu, że powinien mieć lepszą pracę, bo skończył studia, i dobrze, że zrezygnował, a jednocześnie wyganiano go z domu, bo nikt nie będzie go utrzymywać. Potrafił też wyjechać w ciemno za granicę w poszukiwaniu pracy (mieszka tam jego kuzynka), by wrócić po miesiącu, dwóch, bo nic nie znalazł, a kuzynka nie chciała go utrzymywać, a wyobrażał sobie, że praca tam na niego czeka. Mimo tego wszystkiego chciał mieć dziecko i założyć rodzinę. Wiem, że on bardzo mnie kochał, dbał o mnie, przejmował się moimi problemami, zawsze chciał mi pomóc i czułam się przy nim wyjątkowo, ale nie mogłam już tego wytrzymać, bałam się o przyszłość. Obiecywał, że się zmieni, a od roku nie pracuje, utrzymują go rodzice i siostra. Ja również bardzo go kochałam, wydaje mi się, że nadal go kocham i wiem, że łączyło nas coś wyjątkowego, myślałam, że to mężczyzna mojego życia, ale do niego nic nie docierało, cały czas żył w przeświadczeniu o swojej wyjątkowości. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, zrywając z nim, bardzo za nim tęsknię. Dodam, że już wcześniej raz z nim zerwałam (z tego samego powodu), potem do siebie wróciliśmy na krótko, ale znowu nie wytrzymałam. Czuję, że nadal go kocham, do nikogo nie czułam tego, co do niego, i przy nikim się tak nie czułam, mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam i nie wiem, co dalej. Mam wrażenie, że z nikim nie będzie mi tak dobrze, jak z nim. Wiem, że przedstawiłam go w negatywnym świetle, ale to był naprawdę fajny facet i dobry człowiek, z nikim tak się nie rozumiałam, tylko to jego podejście do pracy, to jego rozumowanie... Szkoda, że nie mamy po 16 lat, wtedy nie byłoby problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem wcale cię nie kochał - więc przestań to sobie wmawiać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
Nie wmawiam sobie. Nie wiesz, co było między nami. Wiem, że mnie kochał. Wiem to na pewno. I nie chodziło tylko o jego słowa, ale też (czy raczej przede wszystkim) o czyny. Wiem też, że czułam się przy nim wyjątkowo, a on traktował mnie jak księżniczkę, chciał mnie uszczęśliwiać i założyć ze mną rodzinę. Łączyła nas wyjątkowa więź, on sam powiedział, że nigdy do nikogo nie czuł tego, co do mnie. Tylko że był bardzo nieodpowiedzialny i lekkomyślny, przekonany o swojej wyjątkowości i o tym, co mu się należy, był trochę oderwany od rzeczywistości, duże znaczenie miały też warunki, w jakich dorastał i wzorce, jakie wyniósł z domu. Ale uczucie, które nas łączyło, było prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam podobnie. tylko ten moj w ogole nie kalał się studiami bo uwazal ze inteligentny czlowiek nie potrzebuje papierka. fakt - mial spora wiedze i inteligencje, ale za duze mniemanie o sobie. nigdy nie mial dobrze platnej pracy - prawie zawsze na utrzymaniu rodzicow ktorzy ledwo przędli (mieli spory kredyt do splacenia) a mimo to jak z skapnelo czasem troche gotowki to kupowali np nowy telewizor, konsolę itp. a on postanowil zostac pisarzem i pisac ksiazki - nawet niezle pisal opowiadanka ale od czasu kiedy ostatnio mialam z nim kontakt - jeszcze nic nie sprzedal. swietny facet - ale obawiam sie ze marnie skonczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wild Freesia Nie wmawiam sobie. Nie wiesz, co było między nami. Wiem, że mnie kochał. Wiem to na pewno. I nie chodziło tylko o jego słowa, ale też (czy raczej przede wszystkim) o czyny. Wiem też, że czułam się przy nim wyjątkowo, a on traktował mnie jak księżniczkę, chciał mnie uszczęśliwiać i założyć ze mną rodzinę. Łączyła nas wyjątkowa więź, on sam powiedział, że nigdy do nikogo nie czuł tego, co do mnie. Tylko że był bardzo nieodpowiedzialny i lekkomyślny, przekonany o swojej wyjątkowości i o tym, co mu się należy, był trochę oderwany od rzeczywistości, duże znaczenie miały też warunki, w jakich dorastał i wzorce, jakie wyniósł z domu. Ale uczucie, które nas łączyło, było prawdziwe. xxxxxxxxxxxxxx był, było, łączyło, czuł, chciał - czas przeszły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
Do: gość (16:37:19) Ile macie lat? Ile ze sobą byliście? Zerwałaś z nim właśnie z powodu tego jego zachowania? Miałaś już kogoś innego od tego czasu, potrafiłaś pokochać kogoś innego? Ja mam wrażenie, że już nigdy nikogo nie pokocham, że przy nikim nie będę czuć się tak, jak przy nim. Nie była to moja pierwsza miłość, a mimo to po raz pierwszy w życiu czuję, że już nigdy nikogo nie pokocham, po żadnym zerwaniu nie czułam się podobnie. Jasne, był żal, ból, rozczarowanie, czasem cierpienie, ale nigdy tak długo i nigdy nie miałam podobnych wątpliwości zarówno odnośnie słuszności rozstania, jak i tego, co dalej robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ważne, że on nie miał wątpliwości - bo chyba raczej nie chce wrócić, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
Wiem, że czas przeszły, celowo takiego użyłam, bo od kilku miesięcy nie mam z nim kontaktu i nie siedzę w jego głowie, żeby wiedzieć, czy to było, czy może nadal jest. Czy jeszcze o mnie myśli, czy nadal mnie kocha, czy zaczął zapominać. Niestety nie czytam w jego myślach, a wypowiadam się na temat tego, czego jestem świadoma. Dodam, że on chciał ze mną być, kilka razy chciał do mnie wrócić, raz dałam mu szansę, ale później już nie chciałam. To ja zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno,dobrze zrobiłaś;miłość to piękny ptak:(....ale dzieci tym nie nakarmisz,rachunków nie popłacisz:(a skoro on ,nie potrafił być odpowiedzialny na tyle ,żeby zadbać o swoją/Waszą przyszłość,to z jego strony to było raczej zakochanie a nie miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam dwie dziewczyny co straciły cierpliwość do swoich chłopaków, którzy wg nich za wysoko mierzyli...Jedna zostawiła dla chłopaka z bogatego domu a druga po prostu zostawiła.... Ta pierwsza wzięła ślub z tym bogatym i okazało się, że teściowa jej nie cierpi i ani grosza nie dostali na start a chłopak to totalna ciamajda...Tamten chłopak zostawiony zaczął pracować w kadrze koszykarskiej az został managerem drużyny, która została mistrzem Polski, ma dom pod miastem, terenowe auta, piękną żonę i 2 córeczki, a tamta siedzi i płacze, klepie biedę od kilku lat ciągle eksa przekonuje, że przecież się tak kochali :) wszyscy na osiedlu się z niej śmieją... łącznie z żoną tamtego. A druga ma już 35 lat i nadal jest sama, a tamten dostał swoją pracę marzeń w swoim zawodzie, który też jest humanistyczny i też trzepie kase i ma dziewczynę, która od tamtej jest młodsza o 10 lat. Prawdopodobnie ci faceci nie osiągnęliby tego, gdyby tamte dziewczyny ich nie zostawiły, po nauczyły ich, że to nie miłość się liczy ich serce tylko ich kasa w portfelu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
On nie miał wątpliwości, bo to JA nie chciałam z nim być - on kilka razy próbował mnie przekonać, żebym do niego wróciła, raz się zgodziłam, ale później już nie chciałam, a on mimo wszystko zaczynał rozmowy na temat powrotu, spróbowania jeszcze raz. Od kilku miesięcy nie mamy jednak kontaktu, dlatego nie wiem, czy on nadal by tego chciał, gdybym dała mu szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
założę się, że już dawno znalazł sobie pocieszycielkę, tacy faceci nigdy nie są sami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
Nie jestem materialistką. Nie chodziło mi o jakieś kokosy czy wille z basenem czy inne cuda. Pisałam przecież, że potrafił mieć dobrą pracę, więc nie miałam jakichś wymagań z kosmosu, mnie wystarczyło, ale to jemu ciągle było mało. Ok, jak praca nie pasuje, można zacząć szukać nowej, ale po co samemu zwalniać się z aktualnej w przeświadczeniu, że zawsze można przecież wrócić na utrzymanie rodziców. Dla mnie to było lekkomyślne i nieodpowiedzialne, nie mam nic przeciwko szukaniu lepszej pracy, ale nie żeby się zwalniać, nie mając nic upatrzonego, gdy dziś tak ciężko o pracę. Chodziło mi o normalne życie, o poczucie bezpieczeństwa. Bałam się, co będzie w przyszłości, że może będziemy mieć dzieci, kredyty itp., a jemu nagle coś przestanie odpowiadać w jego pracy, zwolni się, znowu zacznie szukać pracy, najpierw w kraju, potem za granicą, nic nie znajdzie, a ja zostanę sama. Bałam się przyszłości, bo wiedziałam, że jest do tego zdolny. Po prostu zwalniał się z dnia na dzień, nikomu nic nie mówiąc, nie pytając nikogo o zdanie. A po tym, jak z nim zerwałam, on nadal nic nie ma, ani dobrej pracy, ani średniej, ani nawet kiepskiej, więc nasze rozstanie raczej w niczym mu nie pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
"28.08.13 [zgłoś do usunięcia] gość założę się, że już dawno znalazł sobie pocieszycielkę, tacy faceci nigdy nie są sami! " Tacy faceci - czyli jacy? I raczej jest sam. Wiem to od mojej koleżanki, która jest jego sąsiadką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co Ci powiem ?ze glupia jestes...kochasz go i meczysz sie sama ze sobqa,czas udowodnil ze jestescie dla siebie to po co tak sie sama torturujesz?mial przeciez prace,kochal Cie,to co Ty chcesz wiecej?mieliscie siebie...powiem Ci ze ja jestem z moja miloscia juz 5 lat i choc nie mamy kokosow,czasem jest ciezko i zle to mamy siebie i za nic nie zamienilabym go na zadnego bogacza czy materialiste,moglabym miec nie jednego,zerwalam z facetem ktory mial "wszystko",bo go nie kochalam,a teraz mam wielka milosc i choc nie mam tego 'wszystkiego"to jestem najszczesliwsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej? to jest czy nie jest? widzę, że dalej go szpiegujesz! ale twoje przyjaciółeczka pod kołdrę mu nie może zajrzeć! moim zdaniem to ty masz nierówno pod sufitem, i odnoszę wrażenie, że to raczej on ciebie miał dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i po co sie tak zadreczasz co bedzie?ze dzieci,ze kredytY?skad to mozesz wiedziec,przestan tak dalece przewidywac skoro nie wiesz co bedzie jutro...jak go kochasz to po prostu z nim badz bo z kazdym innym nie wyjdzie Ci zwiazek jesli ta milosc masz w sercu..wiem co pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
"2013-08-28 17:16:33 [zgłoś do usunięcia] gość wiesz co Ci powiem ?ze glupia jestes...kochasz go i meczysz sie sama ze sobqa,czas udowodnil ze jestescie dla siebie to po co tak sie sama torturujesz?mial przeciez prace,kochal Cie,to co Ty chcesz wiecej?mieliscie siebie...powiem Ci ze ja jestem z moja miloscia juz 5 lat i choc nie mamy kokosow,czasem jest ciezko i zle to mamy siebie i za nic nie zamienilabym go na zadnego bogacza czy materialiste,moglabym miec nie jednego,zerwalam z facetem ktory mial "wszystko",bo go nie kochalam,a teraz mam wielka milosc i choc nie mam tego 'wszystkiego"to jestem najszczesliwszausmiech.gif " ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Chyba nie czytałaś tego, co napisałam. On potrafił zostawić pracę z dnia na dzień, bo wiedział, że zawsze ma gdzie wracać (do rodziców), potem przez długie miesiące nie mógł nic znaleźć, bo zamiast szukać nowej pracy, gdy jeszcze ma aktualną, on się zwalniał, przez kilka miesięcy nic nie miał, pożyczał pieniądze itp. potem coś tam się trafiło, ale nie na stałe, raz coś gorszego, raz lepszego... I nie potrafiłam mu przetłumaczyć, że to nie jest odpowiedzialne zachowanie dorosłego człowieka. Pisałam o tym. Ja też nie chciałam kokosów, mnie jego praca w zupełności wystarczała, też nie zarabiał kokosów, ale dla mnie było ok, tylko to jemu było mało i zachowywał się tak nieodpowiedzialnie. Myślałam, że dobrze zrobiłam, wszyscy z mojego otoczenia tak mi mówili, patrząc, co on robi, ale po tym, co tu czytam, mam coraz większe wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" z jego strony to było raczej zakochanie a nie miłość."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
"28.08.13 [zgłoś do usunięcia] gość raczej? to jest czy nie jest? widzę, że dalej go szpiegujesz! ale twoje przyjaciółeczka pod kołdrę mu nie może zajrzeć! moim zdaniem to ty masz nierówno pod sufitem, i odnoszę wrażenie, że to raczej on ciebie miał dość! " ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Tak, ty wiesz najlepiej, jak między nami było, kto z kim zerwał, kto kogo nie chciał. Niech ci będzie. Mam nadzieję, że już wyładowałeś/wyładowałaś wszystkie swoje frustracje i już ci lepiej, bo to nie jest dobre dla zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
"28.08.13 [zgłoś do usunięcia] gość i po co sie tak zadreczasz co bedzie?ze dzieci,ze kredytY?skad to mozesz wiedziec,przestan tak dalece przewidywac skoro nie wiesz co bedzie jutro...jak go kochasz to po prostu z nim badz bo z kazdym innym nie wyjdzie Ci zwiazek jesli ta milosc masz w sercu..wiem co pisze " ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Bo wiem, że ma takie tendencje, wiem, do czego jest zdolny. Nie byłabym spokojna, zakładając z nim rodzinę, bo bałabym się, że on znowu wykręci jakiś numer. Nie wiem, czy mogłabym mu w pełni zaufać, wiedząc, do czego jest zdolny. Masz rację, nie wiem, co będzie jutro i właśnie to mnie przeraża. Nie wiem, czy jutro nie zrezygnuje z dobrej pracy, bo uzna, że jest za mało płatna lub się nie rozwija, nie mając zaklepanej innej. Przecież to nie jest odpowiedzialne zachowanie 31-letniego mężczyzny. Ja też nie mam pracy marzeń, też jest mi ciężko i nie jestem zadowolona, ale wiem, jaka sytuacja jest na rynku pracy i nigdy bym się tak nie zachowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze do tego idiotka go inwigiluje i sprawdza czy kogoś ma! - co za debilka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dzIeciuch, znam takich dobrze zrobiłaś że go zostawiłaś charakter nie zmienia się jest lekkoduchem i będzie będziesz zadowolona gdy będzie pracować a jak straci pracę zaczniesz go utrzymywac - jak sądzisz jak długo potrwałaby taka sytuacja? a potrzeby wzrastają i chce się coraz więcej nie zapewni ci spokojnej przyszłości to pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość to dzIeciuch, znam takich dobrze zrobiłaś że go zostawiłaś charakter nie zmienia się xxxxxxxxxxxxxxxxxx on dzieciuch, a ona mamusia! będzie za nim węszyć i go sprawdzać do końca życia - jak nie sama to przez szpiclowate koleżaneczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na jakiej podstawie tak sądzisz? ja uważam że jest rozsądna a takie związki jaki ona ma za sobą nie udają sie im szybciej się rozpadnie tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie przejmuj się tymi wszystkimi, co tu próbują Cię obrażać i wyzywać. Na szczęście wakacje niedługo się skończą i dzieci wrócą do szkoły, może przestaną zajmować się głupotami. Moim zdaniem dobrze zrobiłaś. Ludzie nie zmieniają się ot tak, po prostu. Jeżeli twój chłopak zachowywał się tak przez 30 lat, a wzorce te wyniósł z domu, to tego typu zachowanie jest głęboko zakorzenione i nie da się tego zmienić w ciągu kilku miesięcy. Masz rację, jego zachowanie było lekkomyślne i nieodpowiedzialne. I na pewno nie przystoi 30-latkowi. Znajdziesz jeszcze kogoś odpowiedzialnego, kto zapewni Ci poczucie bezpieczeństwa i będziesz szczęśliwa, wiem, co mówię. Życie w strachu czy wiecznej niepewności nie przyniosłoby Ci szczęścia, a miłość z czasem przerodziłaby się w frustrację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
Jestem pewna, że posty napisane o godzinach 18:09 i 18:38 należą do tej samej osoby. I kilka wcześniejszych postów też jest jej autorstwa. Nie wiem, czy to celowe działanie, czy też osoba to osiągnęła szczyty głupoty, faktem jest, że anonimowe wyżywanie się na innych, obcych ludziach w Internecie, wylewanie tu żółci, wyładowywanie swoich frustracji, absurdalne sądy i obrażanie innych świadczy tylko o jej poziomie, a raczej braku jakiegokolwiek poziomu. Nie wiem, skąd się biorą tacy ludzie, na pewno nie mam zamiaru dłużej z Tobą dyskutować i dla Twojego własnego dobra radzę Ci się udać do odpowiedniego lekarza, bo to nie jest zdrowe zachowanie i po oczach bije słowna agresja wypływająca z Twoich postów. A wszystkim pozostałym bardzo, bardzo dziękuję za wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
Oczywiście chodziło mi o wypowiedź z godziny 18:36, nie 18:38, ale to chyba jest oczywiste. Na pierwszy rzut oka widać, które wypowiedzi należą do osoby, która od kilku godzin się tutaj wyżywa i nie może sobie ulżyć. Skąd się biorą tacy ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze mówiąc liczyłam na opis wielkiej romantycznej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wild Freesia
Uwierz mi, też wolałabym taki opis tutaj zamieścić :) I mało brakowało, a prawie by tak było, ale jak wiadomo, prawie robi wielką różnicę. Niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×