Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

fragment mojej twórczości przeczytajcie prosze i oceńcie obiektywnie

Polecane posty

Gość gość

Piątek, 16 kwietnia. To miał być przełomowy dzień w moim życiu. Dzień, który przywróci mnie światu na nowo. Dzień mojej ucieczki, mojego powrotu do rzeczywistości. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Miałam ochotę skakać z radości. Dziś opuszczę to miejsce. Zacznę wszystko od nowa. Byłam cała w skowronkach. Strach siedział na razie uśpiony na dnie mojej duszy. Wiedziałam, że się pojawi, ale potrafiłam z nim walczyć, chyba powoli stawałam się na niego odporna. Założyłam błękitną, bawełnianą sukienkę i z mokrymi jeszcze włosami poszłam do kuchni by nastawić wodę na herbatę dla siebie i kawę dla Jakuba, potem do salonu, by znaleźć odpowiednią piosenkę na dzisiejszy dzień. Kolekcja była naprawdę ogromna. W końcu zdecydowałam się na... Zaczęłam tańczyć w rytm muzyki. Mimo iż ciągle znajdowałam się w więzieniu, czułam już zapach wolności. Obróciłam się wokół własnej osi i momentalnie powróciłam do rzeczywistości. W drzwiach ze skrzyżowanymi ramionami stał Jakub. Miał na sobie tylko granatowe spodnie od piżamy. Wyglądał jak... Jak marzenie każdej kobiety. Ale nie moje. - Nie wierzę, że wstałaś przede mną. - powiedział zachrypniętym głosem. Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczyma. Dziś miałam na zawsze go opuścić i powrócić do normalnego życia. - Mogę do ciebie dołączyć? - Nie - powiedziałam uśmiechając się lekko. - Nie? Zaraz się przekonamy - zrobił krok w moją stronę Obróciłam się na pięcie i zaczęłam uciekać. Pokój był duży, a ja sprytna. - Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? - zapytałam wesoło ledwo łapiąc oddech. - Nie chcesz wiedzieć. Roześmiałam się głośno, nie miałam zamiaru się poddawać, ale on i tak wygrał, jak zawsze. Przyparł mnie do ściany rozstawiając ręce po obu stronach mojej głowy. - I co teraz? - zapytał - Jak ja cię ukażę? - Patrzyłam mu figlarnie w oczy. Pomyślałam sobie, że gdyby nie był tym, kim jest, mogłabym go polubić. Wspięłam się na palce i splotłam mu ręce na szyi. - Podnieś mnie - poprosiłam. Złapał mnie za pośladki i uniósł w powietrze, oplotłam mu biodra nogami. Teraz nasze twarze znalazły się na tej samej wysokości. Wplotłam dłonie w jego włosy i zaczęłam muskać ustami twarz. - Myślisz, że tak łatwo mnie ułaskawić? - zapytał przyciskając mnie do siebie. - Myślę, że tak - przygryzłam jego dolną wargę, a potem wsunęłam język do ust. Nie potrafił się dłużej opierać. Zaczął mnie całować. Brutalnie, ale namiętnie. - Co ty ze mną robisz? - wyszeptał. Zabrzmiało to tak, jakbym miała nad nim jakąś przewagę, wiedziałam, że to tylko złudzenie, ale miło było pomyśleć w ten sposób. - Widzisz, jak nam dobrze ze sobą? - odsunęłam twarz, by móc spojrzeć w jego oczy. Dostrzegłam w nich... Coś, czego się nie spodziewałam. Coś, czego wcale nie chciałam zobaczyć. Nie dziś. Nie w dzień mojej ucieczki. Pomyślałam sobie, jak zareaguje, gdy wróci i nie zastanie mnie w mieszkaniu. Aż się wzdrygnęłam na tę myśl. - Chodź na kawę - powiedziałam. - Ty działasz na mnie wystarczająco pobudzająco. - Uśmiechnęłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego dzisiejszy dzień musiał tak wyglądać? Tak sielankowo. Już chyba wolałabym, by się na mnie wściekał, krzyczał, bił. Może wtedy nie miałabym takich wyrzutów sumienia. Jakich wyrzutów? Uciekasz od psychopaty - powiedziałam sama do siebie. - Wiesz, że nie potrafię bez ciebie żyć - Boże, dlaczego dzisiaj musiał składać takie deklaracje? A jeżeli wszystkiego się domyślił? Nie, to niemożliwe. Zsunęłam się na ziemię, wzięłam go za rękę i poprowadziłam do kuchni. - Muszę dziś wyjść wieczorem - powiedział, gdy podałam mu filiżankę kawy. Już miałam palnąć ,,wiem'', ale w porę ugryzłam się w język. - Na długo? - To było dla mnie bardzo istotne. - Nie, maksymalnie godzina. Wrócę jak najszybciej się da - Usiadł przy stole i splótł dłonie. - Nie musisz się spieszyć. Chyba już przekonałeś się, że od ciebie nie da się uciec - zażartowałam. - Nie lubię się rozstawać z tobą na zbyt długo. - Będę czekać z kolacją - Sama nie wiem, po co plotłam te bzdury. Byłam pewna, że zapamięta każde moje słowo. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie wściekłości, w którą wpadnie po powrocie do domu. To może się źle skończyć. Ale nie dla mnie, będę już daleko. Poza jego zasięgiem. Spojrzałam w jego czarne, nieprzeniknione oczy. Naprawdę wyglądał jak demon. Tylko uśmiech potrafił złagodzić nieco ostre rysy twarzy, nieczęsto jednak pojawiał się na jego obliczu. Zdałam sobie sprawę, że się już nie boję. Czułam smak zwycięstwa. - Czy ty kiedykolwiek przegrałeś? - zapytałam. Zmarszczył brwi, najwidoczniej nie spodziewał się takiego pytania, nic dziwnego, zupełnie nie pasowało do sytuacji. - Wielokrotnie - zaskoczył mnie. - Jesteś dzisiaj jakaś inna - stwierdził. - Nie. Wydaje ci się - zapewniłam go. Chyba powinnam trzymać język za zębami, ale nie mogłam się powstrzymać. Wiedziałam, że dzisiaj się od niego uwolnię. Na zawsze. Ta myśl dodawała mi ogromnej pewności siebie. Czułam, że wreszcie mam nad nim przewagę. Mogłam bawić się z nim w kotka i myszkę, i tym razem to ja byłam kocurem. Uśmiechnęłam się mimowolnie. - Ty chyba już przestałaś ze mną walczyć, prawda? - Tak - spojrzałam mu w oczy - Wiesz, że tak. Podszedł do mnie, złapał za nadgarstki i skrzyżował je za moimi plecami. - Znalazłbym cię nawet na końcu świata - wyszeptał mi do ucha. To zabrzmiało jak groźba. Znów stał się ostry i nieprzystępny. Postanowiłam, że nie powiem już dzisiaj nic niestosownego, nie zadam żadnego dwuznacznego pytania, będę potulna jak baranek. Tylko wtedy mój plan będzie miał szansę powodzenia. Prawdziwą i najsurowszą karą będzie dla niego moja ucieczka, słowa nic nie znaczyły. - Jestem tutaj, przy tobie - powiedziałam próbując wyswobodzić się z jego kleszczy. - Nawet nie wiesz, jak dużo mnie to kosztowało. - Tak, porwanie mnie wymagało na pewno wiele zachodu. Zwłaszcza, jeżeli działa się w pojedynkę. Jak zatarł wszystkie ślady, że policja do tej pory nie trafiła na jego trop? Miałam do czynienia z jakimś monstrum, które nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć cel. Dlaczego to ja musiałam się nim stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, wygrzebałam to na kompie, napisałam to jako nastolatka:) Jak to czytam, to chce mi się śmiać. Teraz znowu chce powrócić do pisania, już bardziej poważnie...:) Myślicie, ze mam ku temu zadatki? Da się to czytać w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwoka91
całkiem spoko! chcę jeszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki! Napisałam to jako nastolatka, w ogóle miałam bujną wyobraźnie. To była historia, że facet porwał młodą dziewczynę i ją więził, ale z miłości... No wiecie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie sobie. Poza tym z błedami. Ukarać, to "ukarze" a nie "ukaże". Tak samo zawsze mam obiekcje co do "rękoma", wg mnie poprawnie to "rękami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno masz zadatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
harlekinow ci u nas dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie słuchaj krytykantów . Mnie sie podoba. Takie czytadło dla kobiet. Język literacki całkiem przyzwoity. W swoim życiu przeczytałam taką ilośc książek , że moja ocena na pewno jest wiarygodna. Grochola nie pisze dużo lepiej. Pisz dalej Może powieśc w odcinkach na Kafeterii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję wszystkim za opinie. Sama jak to czytam to wydaje mi się infantylne i dziecinne:) Mam tego trochę jeszcze, ale nie będę was zalewać tym spamem. Może znowu zacznę pisać, tym razem bardziej na poważnie, jakaś ciekawsza historia, bo macie racje, to zalatuje tanim harlekinem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zalatuje Harlekinem . Harlekinów nie potrafiłam zmęczyć , ale twoją pisaninę to i owszem . Napisz coś w odcinkach , będe czytać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, temat harlekinowy, ale jakbys inny temat wzięła na tapetę oczywiście możesz wmontować wątek miłosny, to mogłoby byc całkiem do strawienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznę znowu pisać, może nawet uda mi się coś wydać. Dużo gorsze książki są wydawana w końcu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, ja wyrzucam kilkaset książek kupowanych w czasach PRL-u. Straszna makulatura. Taki chłam wtedy wydawano/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brzmi jak z jakiegoś szmatławca typu "Z życia wzięte" :o poza tym nudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krytykę też przyjmuję:) Teraz postaram się napisać coś lepszego. Sama wiem, że to trochę głupie, chociaż z wątku miłosnego nie zrezygnuję, bo o tym mi się najlepiej pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mi sie nie podoba, zalatuje stylem gimnazjalistek piszących blogi o swoich idolach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ja to pisałam jako nastolatka:) Teraz się sama dziwię, że taką historię wymyśliłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz zadatki rozwijaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję to miłe, zawsze lubiłam bazgrolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×