Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość challengemymind

słodkie wyznanie rodem z kobiecych pisemek

Polecane posty

Gość challengemymind

podczas mojego pobytu na wczasach u przyjaciół byłam podrywana przez faceta z problemami w kontaktach z ludźmi. brat mojej znajomej u której nocowałam. przez 10dni był bardzo miły i cute, łasił się do mnie (robił herbate, latał po żarcie na wynos, zagadywał, chciał bym siedziała obok, zrobiła mu masaż pleców itd.), a czasem wręcz był bardzo śmiały: powiedział wprost, że mu się podobam i że jeśli bym chciała to mamy miejsce i czas xD ale gdybym ja też wtedy była śmiała prawdopodobnie wyszłoby szydło z worka: jak potem rozmawiałam z jego siostrą, okazuje się że on nigdy nie miał dziewczyny i nie czuje się swobodnie przy kobietach. oprócz tego jego ojciec darł na niego wiecznie jape (w gre wchodziły ostre przedmioty), przez co jedyną osobą, która okazywała mu trochę ciepła była jego mama. po jej śmierci miał depresję i nie wiem wiele na ten temat poza tym, że wszyscy wówczas twierdzili iż potrzebuje pomocy (teraz jest ponoć lepiej). no więc jego sis i jego kolega zachęcali mnie, sugerując że bylibyśmy dobrą parą itd. gdyby nie rozmowa z jego sis myślałabym że to taki zwykły młody burak. po rozmowie zrobiło mi się go szkoda i chciałam się z nim zaprzyjaźnić. w sumie mamy podobne problemy, a razem zawsze raźniej. no i czułam się lepiej z myślą, że mogę komuś pomóc, zwłaszcza że powiedział sis, że przy mnie czuje się okay, co się ponoć rzadko zdarza. okazało się jednak, że on jest niedojrzały i zamiast porozmawiać i otworzyć się, gdy mu powiedziałam o rozmowie z sis, się zamknął. zwrot o 180° : jak wczesniej zagadywal, tak teraz milczal, wczesniej chcial trzymac mnie za reke czy objac jak szliśmy do sklepu (sweet), tak teraz uciekal na drugą sofę ^^ gdy siadałam obok! W ostatni dzień mojego pobytu tam, gdy już wszyscy się porozjeżdżali i w domu był tylko on i ja, licząca na jakieś piwko w ogrodzie w miłym towarzystwie, koleś zostawił mnie tam samą i poszedł z kolegą chlać beze mnie. spodziewałam się, że przyjdzie jak zwykle o 21 a tymczasem wrócił o 4,30. na drugi dzień nie chciał ze mną gadać ani wytłumaczyć o co mu chodzi, dlaczego tak się zmienił "bo tak jest lepiej", ciągnęłam go za język z jakieś 6 godzin, próbowałam przytulić itd. i nic. w pewnym momencie odwalił najdziwniejszą scęnę ever: wziął mnie za rękę, powiedział żebym poszła z nim na górę do jego pokoju, a gdy tam weszliśmy pozasłaniał wszystkie rolety ^^ zamknął drzwi i rzucił tekstem, że nigdy tego nie robił. a ja (szlag by trafił tą moją szczerość, choć na tym to wszystko powinno bazować, eh) powiedziałam mu, że wiem o tym od jego siostry. i tak koleś który dosłownie przed chwilą był gotów na pierwszy w życiu seks, spieprzył piętro niżej do pokoju oglądać telewizję jakby nigdy nic xD (przez chwilę się zastanawiałam dokąd poszedł, znalazłam go siedzącego sobie na sofie). dałam mu buziaka w policzek na pożegnanie i przypomniałam, że obiecał mi, że będzie w kontakcie na fejsie. wysłałam mu też smsa żeby pokazać, że ktoś o nim myśli. d**a, nie chce się kontaktować, a ja się zastanawiam, co tu zrobić by w przyszłości uniknąć sytuacji, że odwiedzam wszystkich przyjaciół a jego jedynego pomijam. jak tak będzie się zachowywać cały czas to nie ma sensu do niego jechać, ale to mógłby być dla niego cios. koleś jest seksualnie zdesperowany, ja też i przynajmniej coś nas łączy, moglibyśmy się wzajemnie wspierać. on jest samotny i ja się tak czuję. oboje mamy 23 lata i spaprane dzieciństwo. ja mam bardzo dobre intencje względem tej osoby, zwłaszcza że nie mam nic innego do roboty i naprawdę nic nie stracę poświęcając tej osobie odrobinę uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×