Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość życie bez niej jest do dupy

Wychowanie syna bez mamy

Polecane posty

Gość życie bez niej jest do dupy

Moja żona pół roku temu zmarła. Syn ma 3 lata. Jeszcze się nie pozbieralem po jej śmierci. Ale muszę jakoś żyć dla syna. Tylko kompletnie nie wiem jak. Nie wiem czy dam radę sam. Co mam zrobić żeby syn nie odczuł braku mamy. Chce żeby ją pamiętał bo była cudowną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie będzie pamiętał ale twoją rolą jest, żeby wiedział o mamie. Kochaj go i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpierdalam spaghetti
latwiej wychowac syna bez mamy niz bez Ojca :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
Z nią było mi jakoś łatwiej. Młody ma jeszcze chwilę że budzi się w nocy i płacze za mamą, ma chwilę że płacze nie wiadomo dlaczego. Na dzień dzisiejszy jestem w takim stanie że nie mam ochoty wstawać z łóżka, nie pracuje. Firma mi upada a ja nawet nie mam ochoty o nią walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie wolno Ci sie poddać. Masz syna i MUSISZ walczyć. Dla niego. Jemu jest tym bardziej ciężko bo nie dość że nie ma matki to jeszcze ojciec smutny, przygnębiony. Itd. Musisz wziąć sie w garść żeby dziecko mialo szczęśliwego rodzica. Dawał mu szczęścia i miłości za dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma kto Ci pomóc, wesprzeć? Twoi rodzice, rodzeństwo? Może niech pomogą zająć sie synem a ty sie ogarnij, zrób porządek z firma i ze swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
Syna oddałem zaraz po pogrzebie do rodziców. Był u nich przez 3 miesiące. Ja w tym czasie odcielem się całkowicie od świata. Nie odbierałem telefonów, nie otwieralem drzwi. Młody jest już ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grudniowa2013
Mnie kiedyś bardzo pomógł psycholog. Ważne jest, żebyś nie był sam i żebyś trafił na dobrego lekarza z powołania. Musisz mieć siłę za siebie i za dziecko dlatego spróbuj i idź na rozmowę. Na pewno jest ci ciężko, bardzo ci współczuję. Ale trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksegadam
łatwo powiedzieć,abyś wział się w garść,ale...to jedyne rozsądne wyjście,zauważ,że za chwilę przez twoje zaniechania stracicie z synem srodki do zycia,wtedy spirala dalej się nakręci. Zrób porządek w swoim zyciu właśnie dla syna.Nigdy nie okazuj mu swoich słabości,dzieci to czują i nie rozumiejąc co się dzieje,bedą szukały w sobie winy tego,że tata jest smutny. Pojawić się może u ciebie szybsza irytacja ,złość,że nie wychodzi coś,a dziecko jest po ręką-zawsze zrób 10 oddechów zanim podniesiesz głos na 3 latka,nastolatek działa inaczej.Zobaczysz,że twój syn szybko wydorośleje,razem się będziecie trzymali w kupie,byle ktoś nie pękł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grudniowa2013
nie oddawaj dziecka pod opiekę dziadkom. będzie czuł się odtrącony i winny. Koniecznie zgłoś się do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowieku Ty masz chyba depresję wybierz się do psychiatry po leki bo nie dasz rady się sam pozbierać a masz pod opieką małe dziecko, ono nie rozumie tej całej trudnej sytuacji zaczniesz brać leki. które pomogą Ci się podnieść i inaczej, z optymizmem działać zrób to dla synka, on potrzebuje Ciebie teraz bardziej, bo nie ma już mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
Straciłem kobietę którą tak kochałem. Nie zapomnę o niej chyba nigdy. Zawsze będę o niej myślał. W domu wszędzie są jej rzeczy. Nie mam ochoty wstawać bo nie mam tego czegoś. Tego kopa do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
On jest tak podobny do niej. Patrzę na niego i widzę ją a to dodatkowy ciężar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koorwa mać, że tak już zaklnę szpetnie jak to nie masz po co wstawać i po co żyć masz, jełopie małe dziecko i dla niego masz wstawać, usmiechac się i zapiertalać co dnia, bo ono Ci zostało z tego pięknego związku z tą ukochaną kobietą, ono się ba swiat nie prosiło, a twoim zasranym obowiązkiem jest uczynić wszystko aby było szczęśliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc z 11:37 - to sie nazywa kobieca delikatnosc i subtelnosc :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grudniowa2013
ale "gość" ma rację. Co by powiedziała jego żona, gdyby widziała teraz swojego synka ? Ojciec musi teraz wziąć się w garść. Dość użalania się nad sobą. Dość wymówek. Wszyscy rozumiemy, że jest ciężko ale na litość boską trzeba stanąć na nogi i zacząć działać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
Myślisz że to łatwe. Nie umiem udawać że jest ok. Staram się synowi opowiadać o mamie chce żeby ją pamiętał bo była wspaniałą kobietą. Powinienem się zebrać do kupy ala niego wiem ale nie umiem. Nie pogodziem się z tym i chyba nie pogodze bo straciłem kobietę mojego życia. Cholernie ją kochałem. Młody idzie do przedszkola w poniedziałek żona bała się tego dnia. Zastanawiam się jak to będzie wyglądać dzień mamy, świata itp. Co jeśli zapyta dlaczego on nie ma mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grudniowa2013
na te pytania pomoże ci odpowiedzieć psycholog. Może zadecyduje o tym, że twój syn tez powinien chodzić do dziecięcego psychologa. Spróbuj już dziś i zapisz się na wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na co ona chorowała ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy pomogę
Wiesz, moja sytuacja była na pewno inna od Twojej... ale w pewnym sensie podobna bo też dotyczyła Straty, żałoby... gdy miałam 30 lat zmarła moja mama, nagle na raka, po 4 miesiącach od dnia kiedy dowiedziała się, że ma to paskudztwo... strasznie to przeżywałam bo byłam do niej bardzo przywiązana, jestem jedynaczką... Nie miałam wtedy jeszcze dziecka... odciełam się od świata, zaczęłam pić... Dochodziło do tego, że rano jechałam autem do pracy jeszcze z % we krwi.... Mąż w końcu powiedział, żebym poszła do psychologa... i tak zrobiłam... to były tylko rozmowy bo psycholog nie wypisuje żadnych tabletek... ale pomogło, ponad pół roku chodziłam.. To była depresja po stracie.... Teraz jest już lepiej... na pewno mi pomogło to, że zaszłam w ciąże... chociaż teraz jak patrzę na moje Maleństwo często myślę jakby jego babcia się cieszyła gdyby mogła się nim zająć, zabawić, nadal często zdarza mi się że wieczorem zapłaczę za Mamą, że jest mi źle, że los tak niesprawiedliwie mi ją zabrał... Ale to nie jest to, co na początku przez pierwsze pół roku, kiedy chciałam umrzeć, zachlać się na śmierć itp... Ja proponuję Ci wizytę u psychologa dobrego... tym bardziej, że masz dziecko, które straciło MATKĘ... musisz sobie pomóc dla Siebie i dla DZIECKA.... powodzienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam sobie nie poradzisz, zgłoś sie do dobrego psychologa, terapeuty. Czas leczy rany, pewnie nigdy nie zapomnisz,ale kiedyś pogodzisz się ze śmiercią żony. A co do syna, to niestety ale twoją rolą jest pielęgnowanie pamięci o mamie, musisz z nim rozmawiać, pokazywać zdjęcia i kochać za dwóch.Odpowiedź sobie na pytanie,czy twoja żona chciałaby abyś tak się zadręczał i tak długo żył w żałobie. poproś bliską osobę, mamę, brata,siostrę kogokolwiek,aby ci pomogli w uporządkowaniu rzeczy żony, weź się za ratowanie firmy i uporządkuj swoje życie nie dla siebie tylko dla syna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
Umarła nagle. Nie chorowała na nic. Nie umiem wyrzucić jej rzeczy, naszych zdjęć. Nie umiem o niej zapomnieć. Miała 31 lat, ja mam 33 lata mieliśmy plany, staraliśmy się o drugie dziecko. Jestem do d**y ojcem. Nie umiem żyć dla własnego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy pomogę
Dziewczyny dobrze piszecie, że ma się Autor wziąść w garsć, ma dalej żyć, ale nie piszcie że tylko dla Syna...Owszem przede wszystkim dla Syna ale także dla siebie !! To, że Ukochana umarła to nie znaczy, że Ty drogi Autorze zostałeś pogrzebany za życia. Ty też jesteś wazny, Ty żyjesz i masz prawo żyć, cieszyć się, łapać życie garsciami, wiem ze to krótki okres żałoby i na razie ciezko... Ja też po kilku miesiącach żałoby po Mamie, gdy poszlismy do kina na komedie albo na karuzele ( bardzo lubimy z mężem chodzić na karuzelę ) łapałam się na tym, że się śmieję i myślałam ( jak śmiesz się cieszyć, radować kiedy Twoja Matka nie żyje ), ale przychodził też głos rozsądku, który mówił: Ty żyjesz i masz pełne prawo nadal do radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
Z nią korzystałen z życia zwiedzalismy, żyliśmy dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt ci nie każe wyrzucać jej rzeczy, masz je uporządkować. Rozejrzyj się za dobrym psychologiem bo innego wyjścia nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeses do d**y ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie bez niej jest do dupy
Chyba faktycznie nie nadaje się na ojca. Dzisiaj chce małego zabrać na cmetarz posprzątamy, zapalimy znicze, kupimy ulubione kwiaty. Syn ma coś narysować mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak żona zmarła? Mało czasu jeszcze minęło. Nigdy jej nie zapomnisz i ból się nie zmieni ale musisz nauczyć się z nim żyć. Twoja żona nie wybaczyła by Ci gdybyś z rozpaczy stracił wszystko, zaniedbał syna. Sama mam córkę w tym wieku i jak pomyślę,że mnie by zabrakło a mój Mąż pogrążył by się w rozpaczy zamiast zająć się naszym dzieckiem to mi serce pęka. Zrób to dla syna dla żony i dla siebie i idź do DOBREGO psychologa i stań na nogi i nie pogrążaj się w rozpaczy.Nie ucz się żyć w rozpaczy ale naucz się żyć na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, ze prowo :D Facet po smierci zony,wlazi na kafeterie i szuka....czego? Pcieszenia od idiotek? Zrozumienia od idiotek? :D Wy jestescie naprawde tak glupie, ze to az szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×