Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiewioreqezg

Dziadek umiera na raka

Polecane posty

Gość wiewioreqezg

Witam , historia mojego 84 letniego dziadziusia zaczęła się 2 lata temu kiedy usunięto mu guza żołądka , w zeszłym roku miał przerzuty na pęcherzyk żółciowyi znów operacja, w tym roku miał żółtaczkę i non stop gorączkę od miesiąca. W poniedziałek z gorączką trafił do szpitala , lekarze po zbiucu temperatury podjęli decyzję o operacji. Otworzyli dziadka i zaszyli bo nic nie dało się już zrobić , po operacji był w miarę przytomny , kontaktował , w cwartek przeniesiono go na normalną salę , wczoraj wieczorem kontaktował , odzywał się jeszcze ( nie tak dużo jak zawze ale mówił ), dziś jak wszedłem na salę zamurowało mnie , był to zupełnie inny człowiek niż jeszcze wczoraj , nie poznał mnie od razu , ma momenty że zasypia i budzi się na chwilę i tak wkółko , kompletnie dziś nie można zrozumieć co mówi i mam wraźenie że sam nie rozumie co ktoś do niego mówi . Lekarze nic nie mówią tylko wzruszają ramionami :( To już pewnie stan agonalny prawda?? już nie ma szans na ratunek dziadka ??:( Od dóch lat miał na jesieni w 2011 wrześien w 2012 listopad i w tym roku znowu wrzesień.Pomału tracę wiarę po tym co dziś zobaczyłem że wyjdzie ze szpitala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój dziadek też zmarł na raka w lipcu tamtego roku. W maju trafił do szpitala z rozpoznaniem a w lipcu zmarł. Był oczywiście świadomy tego że to już koniec i chyba to było w tym wszystkim najgorsze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ci współczuję.:( Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Po pierwszej operacji wszsyscy mysleliśmy że się udało jednak w zeszłym roku okazało się że z tego wyciętego żołądka rak zdążył przerzucic się na woreczek żółciowy, wycięto go po miesięcznym pobycie w szpitalu w wigilię zeszłego roku wrócił do domu , było to niesamowite szczęście że jest z nami tego dnia w domu a nie w szpitalu . Od pcozątku roku do teraz było w miarę , dostawał chemię w tabletkach , chemia się skończyła opadł z sił , dostawał praktycznie 24 h na dobę gorączkę , i żółtaczka a teraz już chyba tych dobrych informacji nie będzie . Najgorsze jest to ze tak z dnia na dzień przestał kontaktować :( boję się najgorszego a z drugiej strony nie chciałbym żeby cierpiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Dodam że w czwartek mówili że ma przyjechac jakiś lekarz który udrażnia drogi żółciowe. Myślałem że coś to pomoże ale po tym co dziś zobaczyłem w jakim stanie jest dziadek straciłem nadzieję ;( ta choroba go już pewnie wykańcza , nie chcę żeby tak się męczył :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję ten sam prawie miałem problem z moją babcią która miała 86 wykryli u niej raka jelita grubego wycieli jej to,a po pół roku znowu to samo dawali jej 3 miesiace .Lekarz powiedział że za słabe ma serce żeby podjąć następną operacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatolll
Jeju,wspolczuje ci bardzo. Wiem jak to jest...Moja babcia zmarla w tym roku i to jeszcze w moim pokoju....Byla caly czas u nas ,wiec widzialam jak z dnia na dzien się zmienia. Sama wiedziala co sie dzieje..Powiedziala mi nawet: ''Zawsze chcialam umrzec w swoje urodziny'' i zmarla dzien po nich. Zaczęło się od zapominania. Nie wiedziala co przed chwilą zrobila,czy wziela leki...potem przestała rozrozniac rzeczywistosc od snu. Opowiadala mi o wycieczce do Pragi,co ogladala i kogo spotkala...Potem przestala nas wszystkich poznawać. Nie wiedziala kim jestem ,mojego tate nazywala panem doktorem,a mnie czasem pielegniarką. No i skonczyl się jej dobry humor...przestała jeść ,a nawet pić. Powolutku się wyciszała,przestawała oddzywać,odpowiadać. Patrzyła na mnie z taką pustką w oczach,mogła się tak mi przyglądać bez przerwy. Potem karmiliśmy ją już w łóżku. Coraz bardziej była senna,z jedzeniem w ustach zasypiała. Czasem wydawało mi się ,że jest gdzie indziej,niby miala otwarte oczy,ale myślami byla daleko od nas... W nocy jęczała,krzyczała. Siedziałam koło niej,a ona zaczynała wołać ''Mamoooo,maaaamoo,pomoz mi'' To było najgorsze. Jeszcze w dzień, w którym zmarła błagała resztkami sił moją mame,żeby została w domu i nie szła do pracy. Wiedziała,że to się zbliża. O 23 zmarła. Stało się to w lutym,a ja nadal to przeżywam. Ciągle mi się śni,a najdziwniejsze jest to,że ja w tych snach wiem,że babcia już odeszła i jestem przerażona jak ją widzę. Jednej nocy obudziłam się nawet z krzykiem.... Musiałam się wygadać. Ulżyło mi :( Wiedz,że mu tam będzie lepiej...jak się kogoś kocha to trzeba pozwolić mu odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatolll
A może Twój dziadek jeszcze sobie z tym poradzi? Musisz wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Badz dobrej nadziei.Zycze Tobie jak najlepiej i dziadkowi.Akurat tak sie sklada, ze niedawno zostalem calkiem sam w wieku 20 lat nie mam ani jednej bliskiej osoby wiec wiem jak ciezko sie o kogos martwic:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wszystko jest smutne, ale moja sąsiadka lat 67 spadła przy naprawianiu rynny, śmierć na miejscu. zostawiła wszystko i dorosłego syna, który oprócz niej nie ma żadnej rodziny. chłopak dorosły 31 lat i sam bez żony dzieci, ciotek, wujków. owszem ma dobra pracę, wykształcony ale sam jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Boję się sam iść teraz nawet do szpitala , wczoraj siedziałm z dziadkiem 2 godziny , był taki bezradny , spał , jęczał , żal mi na to patrzeć bo cały czas był jak na swój wiek strasznie aktywny . 2 dni wcześniej powiedział jeszcze że gdyby został w domu ze 2 miesiące by jeszcze pochodził , a tak co ci lekarze mi zrobili :( I od tamtego dnia jest ..... goerzej , dziś nawet z łyżki nie jadł , ciągle śpi , lekarze dali mu morfinę :( boję się że ta chwila się zbliża nie wiem jak dam sobie z tym radę :( I cała rodzina Boże jak chciałbym cofnąć ten czas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Dziadzio nadal śpi dostaje leki uspokajające i przeciwbólowe, niestety musieli mu robić kolejny zabieg bo przez nowotwór , rany się nie zrastają jak trzeba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
medycyna alternatywna tylko pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice oboje zmarli na raka w można powiedzieć srednim wieku bo żadne nie przekroczyło 60tki.... oj napatrzyłam się na cierpienie choć nie chorowali długo. Tato miał przerzuty na wątrobę więc tak jak twój dziadek pod koniec był już zatruty bilirubiną... stąd ta śpiączka i nie kojarzenie. Obawiam się ,że musisz spodziewać się najgorszego,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Już nie śpi , jest świadomy , chce mówić i mówi po swojemu lecz my niestety mało słów wyłapujemy , mówi nie wyraźnie :( Niestety zaczęły mu się czarne wymioty :( bożeee jak się boję . Wiecie ile bym dał aby zrozumieć wszystko to co mówi ....? jeszcze porozmawiać z nim o byle czym , posłuchać jego opowieśći , on tak lubił zawsze opowiadać :) ahhh te letnie wieczory spędzane u babci i dziadka na wsi , siadaliśmy z dziadziem sobie przed domem i opowiadał , o dzieciństwie w dwudziestych latach , o wybuchu wojny , jak się żyło w czasie wojny , latach jego młodośći , później jak pracował w dorosłym życiu :) ja tak uwielbiałem go słuchać , miłe ,wspaniałe wspomnienia które na zawsze będa mi o nim przypominać , to taki ciepły i kochany człowiek jest !!! :) Mam nadzieję że jeszcze uda mu się opowiedzieć mi o czymkolwiek :( Mam 25 lat a wzruszam się tak łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werrr
Smutny temat ,wielu z nas miało w rodzinie bliskich ,którzy umierali i wiedzą co to znaczy ,gdy ktoś z najbliższego otoczenia odchodzi .Zawsze mowie ,że najgorsza jest bezsilność ,chcesz coś zrobić, pomóc ,ale nie wiele można .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
:( nadszedł ten tragiczny moment.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia0238374
ma 84 ...to dużo bo polskie chłopy żyją średnio 70 parę lat ile ty chcesz żeby żył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia0238374
najgorsze że ludzie się strasznie boją umrzeć i przedłużają ten czas poniżając sie w polskich szpitalach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Wiesz śmierć zawsze jest szokiem , z tego że przeżył 84 lata jestem dumny Przynajmniej już nie cierpi.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję, ale dobrze, że dziadek miał dobrego wnuczka który go odwiedzał do końca, na pewno czuł że jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werrr
Niech odpoczywa-ją w pokoju,mój jak zmarł miał 88 lat .Pewnie jesteś podobnie jak ja jedynakiem ,który w dzieciństwie więcej czasu przebywał w towarzystwie dorosłych ;babć, dziadków i przez to stali się bardziej związani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje kondolencje, trzymaj sie. Ściskam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Dziękuję Jedyne pocieszenie ze już się nie męczy, ma spokój Jedynie żałuję że nie pogadalem z nim normalnie bedzie bardzo brakowało jego opowiastek, wspólnych wieczorów ahh trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewioreqezg
Tak , teraz emocje narazie opadły, oswoiłem się z myślą że go juz nie ma z nami , lecz najgorszy dzień jeszcze przed nami . Dziwne uczucie , bo zanim zmarł myslałem że nie będę wstanie po jego śmierci iść do pracy , a dziś na myśl o jutrzejszym dniu nie czuję niechęci do pracy , raczej pójdę , przynajmniej będę miał jakieś zajęcie , czy to że pójdę do pracy nie świadczy źle w takiej sytuacji :( ?? Dziękuję za miłe słowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byl poczatek koniec tez byc musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalla m
hej, nie rób sobie wyrzutów. :) Pomyśl, że Twój Dziadziuś by chciał, żebyś normalnie żył mimo, że Jego już nie ma. Pomódl się za niego 🌻 Śpij dobrze. I żyj. Żyj tak, żeby Dziadek cieszył się, że jesteś szczęśliwy. Każdego z nas to czeka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×