Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ona_na

Pomozcie mi go odzyskac

Polecane posty

Gość Ona_na

Witam wszystkich. Wiem, ze moj problem moze sie wydac dla niektorych blachy, ale naprawde nie potrafie funkcjonowac bez mojego ex. Bylismy razem 5 miesiecy, rozstalismy sie tydzien temu (wiem, zbyt krotki czas, zeby dojsc do siebie), ale ja dopiero zrozumialam co stracilam. Zaczne moze od poczatku. Poznalismy sie przez neta na jednych z portali i juz na pierwszym spotkaniu miedzy nami zaiskrzylo. Mieszkamy dosc dalego od siebie, jednak nie tylko dystans sprawial nam klopoty, ale i codzienne obowiazki-szkola, praca, treningi. Moglismy sie widywac tylko na weekendy. Ze wzgledu na kiepskie warunki (mieszkam z ojcem alkoholikiem), wstydzilam sie przyprowadzic chlopaka do domu, a nawet nie moglam go zaprosic do siebie ze wzgledu na to, ze nie mam swojego pokoju. Spotykalismy sie u niego. Na poczatku bylo wspaniale-codzienne smsy na dziendobry, telefony, czule slowa. Naprawde czulam sie wyjatkowa i w glebi serca wiedzialam, ze spotkalam tego jedynego. Mamy wspolne pasje, podobne plany na zycie wiec nie bylo chwili, zebysmy sie razem nudzili. Po jakims czasie wszystko zaczelo mnie irytowac. Kiedy przyjezdzalam do niego, caly czas, ktory powinnismy spedzac razem, spedzalismy z jego siostra i szwagrem z ktorymi mieszka. Chodzil do szkoly w weekendy, wiec rozumialam fakt, ze jest zmeczony i chce posiedziec w domu. Brakowalo mi jednak jakiejs rozrywki, wspolnych wypadow itp. Denerwowalo mnie rowniez to, ze kiedy przychodzilo do spraw intymnych, ja zawsze pierwsza wychodzilam z inicjatywa. Potrafilam lezec nago kolo niego, a on mnie nawet nie dotknal. Zaczely sie klotnie. Tlumaczylam mu, ze czuje sie nieatrakcyjna, bo jesli chlopak mnie nie pozada, to najwidoczniej mu sie nie podobam. Tlumaczyl to wszystko zmeczeniem...Ktoregos dnia, sprawdzilam jego telefon, w ktorym znalazlam rozmowy z dziewczyna. Niby nic ich nie laczylo, ale zabolaly mnie slowa, ktore do niej pisal (zaslogujesz na wszystko co najlepsze, pomizial bym cie po brzuszku itp). Wkurzylam sie, bo do mnie nigdy tak nie mowil. Przez caly zwiazek nie uslyszalam od niego slow typu zalezy mi na tobie, o kocham cie nie wspomne, bo na samym poczatku powiedzial mi ze wyzna mi milosc, kiedy naprawde to poczuje. Chcialam wtedy odejsc, bylo mi cholernie przykro. Przepraszal mnie, mowil ze dopiero poczul co moze stracic, a ja zakochana po uszy wybaczylam mu i dalam szanse. Przez nastepny miesiac wszystko bylo ok. Jakies dwa tygodnie temu zauwazylam, ze sie zmienia. Pytalam sie czy chce byc ze mna, czy mu zalezy. Powiedzial, ze nie moze mi wyznac milosci, bo jeszcze tego nie czuje, ale jest cos, czego nie jest w stanie okreslic. Nadal byl czuly, przytulal, calowal, ale cos bylo nie tak. Tydzien temu, napisal na fb post "czasami slowa ktore mowia nic, mowia wlasnie wszystko..." i cos we mnie peklo. Napisalam do niego, ze dosc mam takiego zwiazku, w ktorym ktos nic do mnie nie czuje, ze nie ma sensu dalej tego ciagnac. Odpisal, ze na poczatku byla magia, ale od mojego nazekania, wszystko w nim umarlo i ze nie jestem ta sama osoba, ktora poznal na poczatku. Napisal tez ze chce zostac przyjaciolmi, bo nie moze byc z kims komu nie daje szczescia. Przyjelam ta wiadomosc z honorem, nie prosilam o szanse. Pierwsze dni byly w miare ok. Dawalam rade. Jednak po weekendzie zrozumialam, jak bardzo mi na nim zalezy. Zdalam sobie sprawe z tego, ze faktycznie bylam zolza i czepialam sie za glupoty. Wczoraj przywiozl mi rzeczy, byl bardzo mily. Powiedzial tez, ze jeszcze ma jakies rzeczy moje, bo dopiero zrobil pranie, i kiedys mi je odda. Pomoglam mu wczesniej finansowo, jest mi dluzny pieniadze. Czesc oddal, ale ze wzgledu na kiepska sytuacje finansowa nie jest w stanie mi teraz oddac wszystkiego, wiec rozlozylam jego dlug na raty. Chcialam mu wczoraj powiedziec jak sie czuje, ze zrozumialam swoj blad i powiedziec ile dla mnie znaczy. Zabraklo mi jednak odwagi. Chce sie zmienic, chce pokazac jak mi zalezy, ale nie wiem, czy nie jest na to za pozno. Czuje, ze to ten jedyny, wiec blagam, pomozcie mi i doradzcie, jak moge go odzyskac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyraznie widac ze cie nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam już zaręczona z facetem, który był moim ideałem – wrażliwy, czuły a zarazem zaradny. Planowaliśmy ślub i wspólne życie. Aż nagle on stwierdził że to jednak nie to…..tragedia. Wiedziałam że to facet mojego życia. Nie mogłam go wypuścić z rąk. Jako że zawsze wierzyłam w magię postanowiłam się odwołac do niej. Zamówiłam rytuał miłosny ze strony http://urok-milosny.pl – i on wrócił, mówiąc że nie wie jak mógł wcześniej ze mną zerwać. Znowu jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×