Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

On nie chce mieszkac razem

Polecane posty

Gość gość

Moj facet jakos nie bardzo jest przekonany do wizji wspolnego mieszkania. Jego argumenty: 1) wtedy wszystko staje sie rutyna, 2) przestaje sie tesknic, 3) zawsze to sie zle konczy: klotnie, rozstania. Owszem ma zly model wlasnej rodziny, ale po co obawiac sie, ze wszyscy moga zle skonczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mu będziesz jojczyć nad głową jak będzie chciał posiedzieć sami porobić nic - temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie, zadne jojczenie z mojej strony mu nie grozi i on wie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę idiotyczne. Czy on zamierza do końca życia się "spotykać"? O ile dwie osoby się starają (bo związek to też ciężka praca) to nie ma mowy o rutynie a o rytuałach. Jeśli to zdrowy związek to ludzie mają kiedy za sobą zatęsknić - spotykają się z przyjaciółmi, poświęcają czas pasjom. Czy zawsze kończy się to kłótniami i rozstaniami? Cóż - moi dziadkowie dopóki śmierć ich nie rozdzieliła razem mieszkali i byli razem na dobre i na złe. Czy się kłócili? Na pewno ale spięcia są całkowicie normalne - to od dwóch osób zależy czy będą to bezsensowne awantury czy rzeczowa wymiana argumentów prowadząca do kompromisów. Moi rodzice - 30 lat mieszkają razem i jakoś się nie rozstali. Ja - dopiero 5 latek z moim mieszkam ale jest pięknie ;) Część związków się rozpada - oczywiście! - ale to tylko znaczy, że prędzej czy później i tak by się rozpadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie nie ma powazniejszych planow wzgledem ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie rozmawialismy o tym sporo. Doszedl do wniosku, ze mam racje, ze to, ze inni koncza zle i jego rodzice takze, nie znaczy, ze jemu musi przydarzyc sie to samo. On troche taki jest, ze jest klotnia i spiecie to juz swiat sie wali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tlumacze mu wlasnie, ze to nie jest tak, ze sie wisi jedno na drugim. Bo kazdy ma zadania i obowiazki poza domem itd itp. A rutyna, no wlasnie rytualy.. wspolne sniadanie, kolacja, trzeba celebrowac to, co razem, bo tego czasu za dnia az tyle znowu nie ma. Ostatnio uznal, jak juz wyzej pisalam, ze mam racje, ale calkowicie obaw nie wyzbyl sie. Mowie, ze kazdy ma zawsze obawy kiedy podejmuje sie takie wazne kroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet czy Cipa z niego
Jeżeli mu zależy i jest gotowy , czytaj odpowiedzialny , zaproponuj małżeństwo , jeśli odmówi.... szkoda Twojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co mieszkać razem nie lepie spotykać się na seks? Przecież kobiety i tak ślubu dziś nie chcą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam proponowac malzenstwo? :D nie no, bez przesady. takie rzeczy to naleza do faceta. na to jeszcze jest czas, z pewnych wzgledow. poza tym razem jestesmy dopiero 7 miesiecy. o tym mieszkaniu wspolnym rozmawialismy tak hipotetycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nijak nie da sie sprowadzic naszego zwiazku jedynie do seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz czas na wspolne mieszkanie i tak nie jest odpowiedni. Po prostu rozmawialismy na temat swoich pogladow itd w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 7 39
Rozumiem Twój problem bo mam analogiczny. Mój facet jest DDA i choć razem zamieszkaliśmy bez problemu to mój ma jakiś lęk przed ślubem. Z tym, że ja jakoś z tym żyję. Rozmawiamy o tym często, tłumaczę mu, że ten ślub nic nie zmieni. Tym bardziej, że marzy mi się skromny ślub a nie jakieś huczne weselicho na 1000 par. Na razie stanęło na tym, że on chce dzieci bardzo a ja bez ślubu dzieci rodzić nie zamierzam ;) Więc kiedy będziemy planować powiększenie rodziny najpierw się pobierzemy - taki kompromisik ;') Na pewno też jakiś kompromis wymyślicie. Może na razie spędzajcie ze sobą 3 dni w tygodniu z nocami? O ile macie warunki? I przenieście do siebie wzajemnie trochę swoich rzeczy żeby każde czuło się w miarę swobodnie? :) To tylko namiastka ale zawsze można od tego zacząć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 7 39
Aaa! No to jak jesteście razem tak krótko to pewnie mu się za jakiś czas odmieni! :) Nie martw się na zapas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet czy Cipa z niego
To za mało faktycznie , potrzebo 1,5 do 2 lat. Maksymalnie , lecz nie zrozumiałaś sugestii , nie znaczy , że masz mu powiedzieć o ślubie wprost , ale drobna sugestia , np. : co dalej z naszym związkiem czy coś w tym rodzaju. Mieszkanie razem..... z kimś ,, Nijakin ,, nie ma sensu. Ponadto mieszkanie bez ślubu jest oznaką , że Facet nie traktuje Ciebie poważnie i ma w założeniu opcję , że to tymczasowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez jest DDA. Spedzamy ze soba duzo czasu, naprawde. Jestesmy doskonalymi przyjaciolmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 7 39
Facet czy C**a z niego pierdzieli jak potłuczony. Moim zdaniem ślub bez zamieszkania razem to wyraz naiwności ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on zna moje poglady na temat slubu itd. Bo o tym tez rozmawialismy. Rozmawiamy ze soba szczerze i otwarcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samych patologicznych facetów wybieracie a później jakieś żale do wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z moim było dokładnie tak samo, bał się kłótni, awantur, wspólnego budżetu.. wszystkiego. Im bardziej ja nalegałam, tym bardziej on się oddalał. Też myślałam, że całe życie będziemy się tylko "spotykać". A los zadecydował inaczej, że zaliczyliśmy wpadkę i teraz chcąc nie chcąc będziemy razem mieszkać :P ale broń Boze Cię do niczego nie namawiam, tak tylko piszę jak to u mnie wyglądało. Też baaardzo ciężko i opornie, nie nalegaj bo ucieknie.,... Może jak przestaniesz o tym mówić to sam do tego dojdzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 1 to, ze ktos wywodzi sie z rodziny gdzie jedno z rodzicow ma problem alkoholowy nie znaczy, ze sam ma taki problem i ze jest patologia; wypraszam sobie. po 2, jakie zale ? jakie zale do wszystkich? opanuj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, wpadki na pewno nie chcę :D Nie mowie o tym caly czas, mielismy jedna rozmowe na ten temat. Nie mam jakiejs obsesji. Malo tego, sama uwazam, ze teraz jeszcze nie czas, z roznych powodow. Po prostu chcialam poznac jego zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem :) ja tylko mówię jak u nas to się skończyło, tylko my jesteśmy z trochę dłuższym stażem, a nawet sporo dłuższym. Proponuję na razie odpuścić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 7 39
"Ponadto mieszkanie bez ślubu jest oznaką , że Facet nie traktuje Ciebie poważnie i ma w założeniu opcję , że to tymczasowe." Nie traktuje mnie poważnie? Bo co? bo nie przysięgał? Wiesz dla mnie ważniejsze są nasze przysięgi niż podpis w urzędzie. A tak serio to ani jedno ani drugie nie jest gwarancją niczego. Poza tym ślub też może być tymczasowy - mało to rozwodów? Naprawdę to akurat żaden argument. *************************** Co do "patologii"... mój facet jest DDA, miał ojca alkoholika. I co? Gorszy jest myślisz? Nie jest. Jest człowiekiem z ogromną pasją, bardzo inteligentnym, bardzo zaradnym. Człowiekiem pełnym troski i miłości, bardzo wrażliwym na krzywdę innych. Człowiekiem z doktoratem i z genialną ścieżką kariery, dobrymi zarobkami. A to, że ma nerwicę? Że ma pewne irracjonalne lęki? Jeden boi się wysokości inny ślubu. PATOLOGIA po prostu. Tym bardziej, że ojciec był alkoholikiem ale nie mieli w domu meliny. Ma porządną matkę, która jakoś się otrząsnęła ze współuzależnienia. Nie było w domu przemocy, wyzwisk. Owszem - ojciec był patologiczny ale bez przesady, żeby normalnego człowieka świetnie radzącego sobie z życiem i z przeszłością nazywać patologią -.-'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×