Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona

Nieprawidłowości w USG

Polecane posty

Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dziękuję, że ktoś o mnie pamięta i myśli - dla mnie to naprawdę niewyobrażalnie dużo. U mnie, u nas niewiele się zmieniło. Nieoficjalnie dowiedziałam się, że najprawdopodobniej wada genetyczna. Tak rzadka, że większe jest chyba prawdopodobieństwo trafienia szóstki w totolotka. Podobno zajście w ciążę też było dla mnie minimalne, a jednak w niej jestem. Ale muszę poczekać na wyniki, żeby wiedzieć cokolwiek więcej. Ja....ja chyba jestem spokojniejsza i głęboko chciałabym wierzyć, że to właśnie ta wada. Bo wówczas nie miałabym nawet najmniejszego wpływu na to, co się wydarzyło. Nie winiłabym siebie, że może moja wada macicy ma wpływ (chociaż lekarze mówią, że nie, ale - zawsze zostaje ale), że może jakiś niepotrzebny stres, że może coś z dietą albo tysiące innych rzeczy. Chociaż naprawdę dbałam o siebie i nawet teraz, kiedy wiem, że niebawem moja ciąża się skończy, dbam o siebie i celebruję każdy dzień, jakby był ostatnim. Ale gdzieś by to zawsze we mnie siedziało, że może ja..... A jeśli to akurat ta wada, to nie miałam najmniejszego wpływu na jej powstanie. Ani ja, ani moje geny, ani geny mojego kochanego męża. Po prostu, coś nie tak zadziało się przy podziale komórek, i wielkimi literami zapisane było, że skończy się to źle. Mało tego, doświadczyłam kolejnego cudu, bo praktycznie wszystkie zarodki z taką wadą są samoistnie ronione na początku ciąży. Mój maluszek przeżył, bardzo długo żyje. To dla nas prawdziwy cud. I teraz głęboko wierzę, że to nie żadne cierpienie a dar od Boga/losu. Że jest mi dane doświadczyc cudu ciąży. Bo wiele kobiet takiego daru nie otrzymuje. Że jest mi dane być matką, chociaż na krótko. Zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce książka, która jest jakby zywą kopią moich odczuć i przeżyć (w jednym z wątków - bohaterka również urodziła martwego synka - ale o tym nie wiedziałam zaczynając czytać) i tam jest piękne zdanie "Ukrzyżowany, dałeś mi cierpienie po to, żebym doceniła smak rzeczy wartościowych". Ja doceniam. Moje dzieciątko, które nieświadome słodko śpi w moim brzuchu, mojego męża, który jest najwspanialszym mężem na świecie (ileż razy się sprzeczaliśmy o bzdury), rodzinę - pełną, kochającą, chociaż czasem miałam jej dość. Cudownych przyjaciół, dom, pracę, zdrowie. Nogi, na których chodzę, oczy, którymi widzę. Wielu ludziom tyle szczęścia nie jest dane. Mnie tak, i za to Bogu dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądra z Ciebie kobieta. Powodzenia! cokolwiek dalej się wydarzy 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autroko, popłakałam sięczytając Waszą historie, pomodlę się o cud, a jesli Twoja dziecina bedzie musiała odejśc o to, żebyś szybko została mamą kolejnego dziecka, które na ci ukojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boze czytajac ciebie sadze ze nie zasługuje na dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes bardzo madra kobieta. Wspaniala. Nie zazdroszcze Ci sytuacji, ale zazdroszcze Ci madrosci. Podziwiam Cie i mysle o Tobie. O Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama dziewczynki z rozszczepem
Ciąża się skończy????!!! Kochana, przemyśl to jeszcze! Mam dziecko z rozszczepem kregoslupa, znam mnóstwo historii, gdzie dziecko miało być obarczone wieloma wadami, mialo byc roślinka, ciezko chore,a poza tym rozszczepem nie ma nic!! Dziesiątki takich historii!! Dzieci z rk to NORMALNE KOCHANE DZIECI, tylko z nóżkami mają problemy... Poczytaj o Poli: niezwykla- kraina. pl /forum/viewtopic.php?f=17&t=4051&hilit=polA+polcia#p160579

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem z Wami
Droga Autorko! Kiedy będziesz miała wyniki amniopunkcji i kolejne badanie USG? Jestem z Wami sercem i myślami. Z każdego Twojego zdania bije ogromna Matczyna Miłość i troska. Twój mały Skarb sam wybrał Ciebie i męża na rodziców, bo wiedział że dacie mu wszystko to, czego potrzebuje, wiedział, że odnajdziecie w sobie też siłę, by pokonać wszelkie cierpienia. Nie jestem Bogiem i nie jestem wszechwiedząca, ale w głębi serca czuję, że Twoje dzieciątko jest szczęśliwe, nie cierpi, czuje Twoją Miłość... Dbaj dalej o siebie, o ukochanego męża, rodzinę, przyjaciół, naturę... Jestem pewna że właśnie tego chce Wasza mała istotka, którą nosisz pod sercem. Uśmiechaj się do życia, jeśli możesz to wyjdź do parku, albo do lasu i przytul się do drzewa, a wieczorami usiądź wygodnie lub połóż się i z każdym oddechem wysyłaj Maleństwu swoją Miłość, jestem pewna że będziesz wiedziała jak i że Ono to poczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też czytając Ciebie mam wrażenie,że nie zasługuję na moje dziecko.Jesteś taka pokorna, mimo takiego cierpienia, jesteś nadal pełna wdzięczności dla Boga. Mam 1,5 rocznego syna, on też jest pokorny, nie wymaga wiele, jeść, przebrać, trochę uwagi, a ja potrafię użalać się nad sobą, że ciągle z nim siedzę sama, bo maż często wyjeżdża. Dzięki Tobie uświadamiam sobie, że trzeba przewartościować swoje życie, uświadomić sobie co jest najważniejsze i dziękować za to każdego dnia. Wiem, że mam to za co Ty oddałabyś wszystko, co byłoby dla Ciebie nieskończonym szczęściem,a ja co?...narzekam Dociera do mnie znaczenie słów "uświadomić sobie swoją grzeszność"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieję, że to nie wada letalna T choć niestety wszystko co tutaj opisujesz na to wskazuje:( jestem z Wami całym sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Kochani, odebrałam wyniki amniopunkcji. Jest to wada genetyczna i letalna. Zgon nastapi albo w łonie albo w okresie okołoporodowym. Dziś też dowiedziałam się, że pod moim serduszkiem mieszka córeczka. Maleńka, kochana dziewczynka - mąż od samego początku powtarzał, że to będzie córcia. Mamo dziewczynki z rozszczepem - gdyby u mnie podejrzewnao tylko rk, wierz mi, że tego tematu nigdy nie byłoby na kafeterii. Ale niestety (paradoks) to nie tylko rozszczep kręgosłupa. Szereg innych wad, a do tego już wiem, że wada genetyczna. Nie umiem przerwać ciąży, chociaż każdym kolejny dzień jest trudniejszy od minionego. Ale ja dam radę, ja wytrzymam. Kiedy w przyszłości stanę nad grobem mojej córeczki, nie będę musiała jej przepraszać. Nie będę musiała prosic samej siebie w lustrze o wybaczenie. Bóg mnie jednak wysłuchał - sama nie będę musiała podejmować tej straszliwej decyzji, On to zrobił za mnie. A ja pozwolę córeczce żyć tak długo jak będzie tego potrzebowała. Kiedyś tam spotkamy ją w niebie, naszą maleńką, i będziemy mieć dla siebie całą wieczność.Po prostu mój skarbek odejdzie o całe życie za szybko.... Przepraszam jeśli robię błędy, ale łzy płyną strumieniami, obraz się rozmazuje a ja nie umiem ich powstrzymać. Dałam mojemu dziecku wszystko co mogłam - tylko albo aż miłość. Zrobiłam też wszystko w naszej mocy i możliwościach. Nic więcej nie mogę, chociaż tak bardzo bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość missejmi
Jak można dalej wierzyć w Boga po czymś takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
badania powinnas zrobic w 12 tyg ciazy a nie 16 tym! czekaj na usg prenatalne i zrób genetyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Jakoś wierzę i nie przestałam, chociaż bardzo religijna nie byłam nigdy. Wierzę, bo tylko to mi pozostało - że Bóg będzie miał moją córeczkę w opiece. Dla starganego serca matki taka wiara to bardzo dużo, wierz mi. W 12 tyg miałam robione,wszystko było dobrze, ale chyba ktoś nie doczytał całości wątku. Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za wada? rozumiem, że letalna? też urodziłam córeczkę z wadą letalną pomimo, że ciągle słyszałam, że moje dziecko umrze we mnie TAK SIĘ NIE STAŁO moje dziecko urodziło się ŻYWE i to znaczy dla mnie bardzo wiele nie odpuszczaj mimo wszystko i nie trać żadnej chwili z małą walcz i wierz, bo warto być silnym dla niej do końca mam nadzieję, że uda Ci się urodzić ją żywą jeśli chcesz pogadać, to daj znać bądźcie dzielne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Ta wada to triploidia. Byłabym bardzo wdzięczna, jeśli chciałabyś ze mną na ten temat porozmawiać (popisać). Jeśli nie czujesz się na siłach, to napisz proszę, czy doczekałaś się zdrowego dzieciątka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko w wawie dziala hospicjum ktore pomaga rodzinom i kobieta w ciazy z wada letalna płodu moze warto sie do nich zglosic. Nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu kazde rozwiazanie jest wg mnie koszmarem zarowno aborcja jak i nieprzerwanie ciazy bo skad pewnosc ze dziecko nie cierpi skoro jest tak bardzo chore?? Takie to niesprawiedliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co bylo u Was przyczyna niemoznosci zajscia w ciaze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli nie masz nic przeciwko, to wolałabym pisać na maila bądź gg (jeśli masz) i byłoby Ci wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam, popłakałam się trzymam w kciuki, aby Twoja córeczka żyła i była zdrowa, przecież cuda się zdarzają. Może będzie tak że zacznie rosnąć ,że wada zacznie stopniowo zanikać? Mam koleżanką która urodziła w 6 miesiącu, dziecko miało mieć zespół Downa, lekarze się mylili. Jesteś mądrą i silną kobietą , nie wiem jak ja bym to przeżyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, triploidia jest całkowitym przypadkiem i nie powtarza się pomimo, że lekarze zapewniają Cię, że to niezwykle rzadka wada, to jednak do końca tak nie jest, bo 2% WSZYSTKICH CIĄŻ, czyli 2 na 100 ciąż to ciąże z triploidią natomiast faktem jest, że przypadki donoszenia takiej ciąży dłużej niż do końca 1 trymestru jest niezwykle rzadkie, a urodzenie dziecka żywego graniczy z cudem ta wada akurat nie jest wadą stricte genetyczną ponieważ powstaje z powodu BRAKU jednego z podstawowych podziałów jeszcze przed zagnieżdżeniem zarodka nikt nie ma na to wpływu i na taką ciążę ma szansę każda zdrowa para jednak 99,9% takich ciąż kończy się poronieniem w 1 trymestrze szanse na zdrową kolejną ciążę masz takie same jak każda inna para to tyle z suchych faktów, które zapewne już znasz, bo pewnie przewertowałaś internet na wszystkie możliwe strony po tej wczorajszej informacji o wyniku amniopunkcji jeśli nadal potrzebujesz rozmowy, to służę pomocą jednak wolałabym pisać poza Kafeterią by uniknąć niepotrzebnych komentarzy osób niezgłębionych w temacie podaj proszę swojego maila bądź numer GG, to odezwę się do Ciebie jestem z Wami myślami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje ci kobieto, naprawde, ale to nie zaden dar... lepiej, zeby to dziecko odeszlo wczesniej zanim powstaja zawiazki nerwow, teraz prawdopodobnie cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Witaj, napisz na adres: nadzieja2014@interia.pl. Byłam dziś na USG, widziałam malutką jak sobie spokojnie leży i bawi się rączkami. Nie wiem czy cierpi, bo uklad nerwowy nie wykształcił się prawidłowo. Żyję nadzieją, że jednak nie. Wierzę, że jest silna - przecież gdyby tak nie było, to zapewne rozstałaby się ze mną dużo wcześniej, pozostawiając po sobie dziesiątki pytań. A tak, pozostawi po sobie nie tylko ból i cierpienie, ale też piękne obrazy z jej życia, te cudowne chwile, których właśnie dzięki niej możemy doświadczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jesli mozesz to napisz prosze czemu lekarze dawali Wam małe szanse na zajscie w ciaze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie napisałam do Ciebie, autorko sprawdź pocztę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Przepraszam, widziałam, że ktoś o to pyta - po prostu zapomniałam z tego wszystkiego. U nas jest nieplodność idiopatyczna - czyli tak do końca przyczyny nie wykryto. Owszem, jest szereg "przeszkód" - ale żadna z osobna nie powinna być przeszkodą w zajściu w ciążę. Mąż ma słabsze parametry nasienia, ale tylko nieznacznie obniżone - teoretycznie nie to. Ja mam problem z hormonami - nieznacznie podwyższone tsh i prl - ale po leczeniu było idealnie. Inne badania specjalistyczne (HSG, przeciwciała, pozostałe hormony i masa innych) wszystkie wyniki bardzo dobre. Lekarz podejrzewał, że może jest problem z zagnieżdżaniu zarodków - z tego też względu nie podeszłam do zapłodnienia pozaustrojowego - bo skoro i tak zarodek się nie zagnieździ..... Ale jak widac ta teoria poszła w las, bo zagnieździł sie i utrzymał. Więc pytanie dlaczego nie mogłam przez tyle lat zajść w ciąże nadal pozostanie bez odpowiedzi. Lekarze twierdzą, że gospodarka hormonalna się ustablizowała, ciśnienie na dziecko spadło (pogodziłam się), więc pewnie psychika co swoje zrobiła. Co będzie teraz nie wiem. Czy przyjdzie mi znów walczyc z niepłodnością, a później odliczać każdy kolejny dzień ciąży? Nie umiem w tej chwili odpowiedzieć na te pytania. O takiej przyszłości jeszcze nie myślę. Teraz chciałabym szczęśliwie doczekać porodu i spróbować przynajmniej dalej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weszłam tu bo na usg gen przeziernosc wyszla u mojego malego 3mm test pappa mtez niezadawala ;( alre w porownaniu do twojego dramatu to moj jest malutki:( trzymam za ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie czujesz autorko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Normalnie łzy wzruszenia stają w oczach.... Dziękuję, że ktoś o mnie pamięta. Sama nie wiem jak się czuję. Każda godzinna jest dla mnie inna. Raz myślę, że pogodziłam się ze wszystkim, że i tak nie mam wpływu na to, co się stało i co jeszcze się wydarzy. Innym razem nic dla mnie nie ma sensu, nawet nie płaczę - tylko wyję. Zamykam się w pokoju i płaczę głośno, już nie umiem po cichu. Wtedy przychodzi mąż, przytula mnie, a ja płaczę jeszcze bardziej. Żeby za chwilę opamiętać się, bo przecież malutka to czuje. Wtedy momentalnie uspokajam się, kładę dłonie na brzuchu i czekam, aż się poruszy. Przepraszam ją, zapewniam jak bardzo ją kocham, żeby za jakiś czas znów uderzyć w płacz. Poza tym życie toczy się swoim rytmem - wykonuję obowiązki domowe, rozmawiam z ludźmi, myślę o codzienności. Boję się jutra. Boję się tego, co przede mną. Tak jak kiedyś myślałam, że po tylu niepowodzeniach w życiu może być tylko lepiej, tak teraz myślę, co jeszcze złego mnie/nas spotka. I zastanawiam się, jaka jest granica ludzkiej wytrzymałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×