Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karolina850818

Jestem wredna dla mojej corki

Polecane posty

Potrzebuję pomocy, wsparcia duchowego. Moja córka ma prawie 4 lata. Jestem bardzo nerwową osobą, mam nadczynnośc tarczycy i leczę ja, ale nerwowośc pozostała. Czasami powiem córce za dużo złych słów. Ze jest gapą, sierotą, bo co rusz cos upuści, a ja ją cały czas prosze, by to dobrze trzymała. To tylko jeden z wielu przykładów. Ona często płacze, gdy jej coś powiem. Co wieczór, gdy już śpi, mam wyrzuty sumienia, obiecuję sama sobie, że nazajutrz będę dobra matka , a nie zwykłą jędzą. Jedna, gdy zaczyna się dzień, znowu jest to samo. Kocham ją, ale nie mam do niej cierpliwości. Czy jest jakiś sposób, by ją w sobie wypracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja bylam mala to moja matka bila mnie, wyzywala, i jakos nie miala chyba takich dylematow :/ a najsmieszniejsze, że teraz ona o niczym nie pamieta, ona nigdy nie bila swoich dzieci :O amnezja po prostu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och, mam to samo, zresztą i córa ma 4 lata. I krzyczę, obrażam, zwłaszcza gdy brakuje czasu czy jestem nerwowa z innego powodu, a już najczęściej wieczorem, gdy jestem zmęczona, i również poniewczasie mam wyrzuty sumienia. Nie wiem co poradzić bo na mnie nic nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedne dzieci, będą emocjonalnymi kalekami do końca swoich dni Dlatego uważam że nie wszyscy powinni się rozmnażać Szukajcie gdzieś pomocy, może psycholog, dla dobra dzieciaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola z Opola
Tak całkiem szczerze i bez złośliwości: idźcie do psychologa. Pierwsze lata dziecka sa bardzo ważne, a wy im serwujecie emocjonalną jazdę- za parę lat będą efekty o których chyba pisać nie muszę. Sama pamiętam z dzieciństwa krzyki, bicie i gadanie, że jestem beznadziejna. Jestem po trzydziestce i jeszcze mam w sobie te słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chetna na romans
Zacznij od poczatku. Z kim albo z czym Ci sie kojarzy Twoja corka ? Przypomina Ci kogos ? Osobe? Sytuacje?. Taki schemat zachowan jak opisujesz - skad to znasz ? Gdzie to widzialas? Kto sie tak zachowywal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
Pisałam już jako gość, wczoraj o 18:31, dodam jednak dwójkę do pseudonimu, żeby się odróżnić od innych o tymczasowych pseudonimach. A co ma dać odpowiadanie na takie pytania? Na mnie krzyczała mama, zdarzało jej się uderzyć gdy się wściekła o coś, co innym razem zignorowała lub ją rozbawiło. Myślałam że będę inna i przez pewien czas udawało mi się. Ale teraz dziecko jest trudniejsze, a moja sytuacja życiowa tragiczna i efekt jest taki że się czasem wyładuję, wprawdzie nie bez powodu ale niewspółmiernie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chetna na romans
Odpowiadanie na takie pytania byc moze pomoze Ci znalezc mechanizm jaki Toba steruje kiedy tak sie zachowujesz. A poznanie mechanizmu powinno ulatwic znalezienie metody na to jak tym mechanizmem sterowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
Super, mechanizm wykryłam. Jak znaleźć metodę, jakie są metody? (Jak rozumiem, właśnie o to pyta autorka tematu i też chciałabym wiedzieć.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam syfiate dzieciństwo i moje doświadczenie jest takie, że trzeba sobie dać pomóc, inaczej oberwą nasze dzieci. Mam terapię, trudno jest znaleźć dobrego terapeutę, ale warto szukać, ja w końcu znalazłam. Innej rady nie widzę. Dobrze że was to męczy, że zdajecie sobie sprawę, to pierwszy krok do zmiany.Moja matka byla jędzą a do dziś się ma za matkę Polkę, a jak jej powiedziałam jak naprawdę było to się mnie wyparła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nerwowe życie i brak empatii. Ciekawe czy do syneczka, także tak rączki latały by? Jednak to dzieci! Mają prawo do dziecięcych zachowań. Coś zepsuć, upuścić, zapłakać... bawiąc się uczyć. NASZA W TYM GŁOWA!!!!!!! Są wyrzuty sumienia to jest nadzieja! Lekarz, leki. Nie ziołowe, ale skutecznie działające zaraz po zażyciu. Pamiętajmy: Czym skorupka za młodu nasiąknie... Kochajmy! Życie później im dokopie. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze bo ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniecznie idz do psychologa. Nie radzisz sobie z czyms i wyladowujesz to na corce.Nawet nie wiesz jak ja krzywdzisz, bo to w niej zostanie do konca zycia. Moja matka robila mi takie jezdy odkad pamietam. Niby kochajac, opiekuncza i dbala o mnie a robila mi z zycia pieklo wlasnie takimi napadami zlosc. Mam 36 lat i nadal probuje stanac na nogi majac w glowie to ze zawsze bylam ta niezdara i do niczego nadajaca sie corka. Czas buntu przyszedl jak tylko skonczylam 12 lat. Od 14 roku zycia pilam alkohol. Teraz sama mam syna i nigdy mu nie takich jazd nie robilam,bo wiem jaki to ma wplyw na cale zycie. Ja teraz cale zycie czuje sie malo wartosciowym czlowiekiem. Co przeszkadza mi bardzo w doroslym zyciu. Idz do psychologa, on ci podpowie jak sobie radzic z ta zloscia ktora masz w sobie zeby nie wyladowywac jej na corce, bo skrzywdzisz ja tak bardzo ze juz do konca zycia to w niej zostanie i latwo jej zyc nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam podobnie jak Ty.tez mam wieczorem wyrzuty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co dziecku po twoich wyrzutach . Ono potrzebuje miłości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Corka wrednej matki
Jestem juz dorosla kobieta i teraz moja matka staje mi sie coraz blizsza, kosztowalo mnie to duzo.. Kiedys wyrzywali sie na mnie z ojcem, bili, popychali, krzyczeli o byle p*****le, zmuszali do pewnych zachowan, noszenia ciuchow ktorych nie cierpialam, ponizali przy ludziach. W pewnym momencie zaczelam po prostu pracowac nad soba, bo chyba do konca zycia bylabym ta cicha, szara myszka, zakompleksiona, smutna, bez poczucia wlasnej wartosci. Kosztowalo mnie to bardzo duzo i ciagle kosztuje, ale jestem juz duzo bardziej pewna siebie niz kiedys. Nie robcie tego swoim dzieciom, prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To idź do psychologa! Ja też miałam taką matkę - ciągle była nerwowa, często słyszałam od niej, że byłam ciamajdą, tchórzem, ofiarą losu, że tylko ją w******m itp. Skończyło się to tym, że potem przez długie lata moje poczucie własnej wartości było zerowe, nie potrafiłam nawiązywać kontaktów z innymi ludźmi, uważałam siebie za najgorszą. To samo czeka Twoje dziecko jeśli nadal będziesz siedzieć na swoim głupim d*psku i nic ze sobą nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychowasz biedna zahukana osóbke, idz do psychologa bo to robisz jest okrutne nie masz pojecia ze to odbije sie na jej całym zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedne dziecko sama mam 4 letnia córcię i jak zdarza mi się raz na jakiś czas unieść to już nie mogę spać, a tak ciągle,....niewyobrażalne. Takie małe delikatne istotki, zależne od nas i tak się znęcać...?coś strasznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyluzujcie troche. skoro ktos zaklada topik to szuka pomocy a nie dodatkowych jazd. To autorka miala w domu. Opanowac zlosc jest trudno ale to ze juz sama to widzisz i tego chcesz jest pierwszym krokiem do zmiany. Psycholog psychologowi nierowny. Powielamy bardzo latwo nawyki wyniesione z domu a sama terapia dlugo trwa. Moze zacznij od prostego pokazania corce ze jednak masz do niej takze i cieple uczucia. Tak od czasu do czasu jak bedzie okazja. Myslesz ze dasz rade to zrobic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez. Szczegolnie, gdy sie spiesze a corks marudzi. Ze przeszkadza jej skarpetka, ze zle kitka, ze majtki jej wchodza w tylek - wciaz cos jej nie pasuje a ja sie zaraz wkurzam i obrazam ja mowiac chamskie slowa. Nie chce mi sie z nia bawic. Itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak można pisać że sie swoje dziecko kocha i tak je poniżać. Ja mam dziecko i nie wyobrażam sobie tak je niszczyć psychicznie. Ty jej p********z życie już na wstępie. I nie tłumacz się że taka już jesteś. Na takie coś nie ma usprawiedliwienia. Córka bedzie mieć problemy przez ciebie w życiu dorosłym a życie jest już samo w sobie bardzo ciężkie i trzeba mieć twardą d**e żeby przetrwać i nie zginąć, bo ludzie każdą słabość zawsze wyczują i kopią takiego leżącego ile tylko wlezie. Ty jej już kodujesz od początków jej poczucia tożsamości że jest nikim. Jak ona przeżyje z takim zerowym poczuciem wartości jak ma taką matkę ? Aż mi szkoda tego dziecka jak ono tak często przez ciebie płacze. Wierzę że po śmierci wszyscy odpowiadają za zło które uczynili. Jak to postanawiasz sobie sie zmienić a nazajutrz jest to samo ? To jest nie do pomyślenia po prostu. Nie masz prawa tak się zachowywać. Po prostu nie masz prawa. To sie w pale nie mieści ile w około jest zła. A ILE DO CIEBIE TRZEBA MIEĆ CIERPLIWOŚCI KOBIETO ? NO ILE ? Aż sie nóż w kieszeni otwiera jak sie czyta takie tematy. Po prostu się powstrzymuj. Nie chrzań że się nie da. A jak ciebie matka traktowała ? No pytam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie są metody ???? Wyjść z pomieszczenia wziąć wdech, wydech i policzyć do 10 a jak to nie pomoże to do 50!!!!!! Proste ? Proste !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każde dziecko czasem jest trudne. Można mieć nerwowy ton, dać dziecko do kąta, ale używać epitetów, że jest gapa, sierota ? Jeszcze mi się nigdy coś takiego nie zdarzyło. Serce by mi krwawiło. To jest praktycznie znęcanie psychiczne takie coś. A tu człowiek jest mały. Nic nie rozumie ale bierze na czysto i koduje wszystko co powiesz, każdą głupote dorosłego bez podważania jej. Trzeba być bez serca żeby własnemu dziecku fundować taki gnój. Córka jest trudna. Pytasz co robić ? Możesz coś powiedzieć ale w cywilizowany sposób i z szacunkiem! To jest człowiek, który ci nic nie zawinił. To że jest młodsza i ją urodziłaś nie daje ci prawa nią pomiatać. Ty masz obowiązek ją traktować po ludzku. Ja rozumiem że czasem nerwy rosną w człowieku ale żeby obrażać ? Po prostu zaciskasz zęby. Nie pisz że się nie da, bo to taki bełkot żeby tobie było wygodnie, żeby wybielić siebie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×