Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ma juz któres przedszkolne dziecko katar

Polecane posty

NO MOJA TEŻ W DOMU, zobaczymy co będzie jutro, katar kichanie gorączka, teraz jest lepiej, ale leki jej podałam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie leki? Chyba tylko na zbicie goraczki. Ja juz do patalachow lekarzy nie chodze za czesto, bylam 2 razy, to na infekcje dla dziecka zapisala pani "doktor" 4 rozne syropy. co to ma byc, takie faszerowanie dzieci/ Organizm powinien sam walczyc z infekcja, goraczke mozna zbijac, ale najlepiej tez najpierw przez zimne oklady. A wszelkie syropki na kaszel, to przynajmniej wg lekarzy zagranica, nie maja udowodnionego dzialania. Dlatego lekarze ich nie zapisuja, dopiero, gdy choroba sie rozwinie do tego stopnia, ze potrzebny jest antybiotyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te syropki wszelkie apteczne to o kant tyłka. Prawoślazowy ewentualnie jak już. *** I tu pytanie co zrobić domowego? Syrop z cebuli, herbata z miodem, cytryną i malinami, co jeszcze? Dla 3-latka wybrednego co wymiotuje wszystkim co mu nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona xx
A ja uważam, czy przesilenie jesienno- zimowe, czy nie, to nie ma raczej dużego znaczenia. Dzieci w przedszkolach są tak różne, z tak różną odpornością, że nie da się uniknąć kaszlu, kataru, infekcji, wirusów itp. Jak odporowadzam swoje dziecko (zdrowe) do przedszkola i słyszę jak ojcowie czy matki przyprowadzają dzieci z cieknącym katarem, kaszlem takim, że aż dudni w płucach, to nie ma szans żeby inne nie złapały. Ja nie miałabym sumienia żeby dawać takie dziecko do przedszkol,a- i już pomijając że inne dzieci złapią, ale to, że to dziecko samo się męczy. Nie ma kobietki na to rady, Dlatego jak moje dziecko ma lekki katarek czy kaszek, który nie ma wpływu na jej funkcjonowanie, czy zabawę, czy samopoczucie- też posyłam do przedszkola. Ni eda rady dawać dziecko do przedszkola na tydzień, a 2-3 tygodnie siedzi w domu. Jaka to korzyść dla dziecka z chodzenia do przedszkola. Żadna. Ale podkreślam- to tylko jak nie ma złego samopoczucia, bo chyba bym sobie nie darowała, gdybym puściła dziecko chore, ze złym samopoczuciem, markotne itp. Nie pozwoliłabym żeby działa mu się krzywda,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko tez kreci nosem, ale wyopije, choc ze wstretem, kazda domowa miksture, czy syrop z cebuli, czy buraka, czy herbate lipowa albo malinowa z miodem. a dlaczego? Bo od malego mialo wpajane, ze niektore rzeczy robic trzeba, czy sie chce czy nie, nie boi sie lekarzy (bylo ze mna i u okulisty i stomatologa).Kolezanki sie dziwia, ze mala da sobie zrobic zimny oklad na czolo , wypije domowy syrop, czy da sobie zmierzyc temperature. Moje dziecko wie, ze tak trzeba. A kolezanki sie cackaja, wymyslaja i popuszczaja dziecku, bo takie chore i biedne, ze nie bedzie taka dodatkowej traumy aplikowac w postaci syropu a nawet antybiotyku jak trzeba. Bo dzidzi nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifalafifa
A ja sobie nie wyobrażam być zdanym tylko na siebie , tzn. nie mieć babci ani nikogo do pomocy, mając przedszkolne dziecko, które często choruje. Nie można przecież miesiąc w miesiąc opuszczać pracy na załóżmy 2 tygodnie, a chorego dziecka z gorączką czy kaszlem rozrywającym płuca do przedszkola też bym nie dała. Słowem, pracująca matka ma przerąbane i nie ma to jak móc być w domu i nie pracować mając takie małe dziecko na głowie. Tak naprawdę, żeby dać dziecko do przedszkola, to powinno się być osobą niepracującą, bo początkowy okres chorób może być tak długi, że praca zawodowa w tym momencie nie ma sensu.Do pracy dopiero jak dziecko się uodporni w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I psiocza mamuski na lekarzy i pielegniarki, ze dziecku na sile pobrali krew, czy zastrzyk dali, czy zajrzeli do gardla. Nikt sie z dzieckiem cackal nie bedzie, gdy jest taka potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa mieszka daleko i ma juz wnukow pod opieka, a moja mama ciezko choruje. Na kryzysowe sytuacje i na codzien, by sie zmienic w pracy mam opiekunke. Zreszta dziwi mnie powszechne zadanie opieki babc nad wnukami. Czyje to w koncu dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
09.09.13 [zgłoś do usunięcia] fifalafifa da się jeśli się np. pracuje w domu - fakt, że trzeba nadrabiać wieczorami, ale można sobie poradzić bez babć i cioć;) pracując na zmianę z ojcem dziecka też się da - oczywiście zależy od pracy. moje dzieci zakatarzone obydwoje, ale nie od pójścia do przedszkola, bo chodzą prawie bez przerwy tylko od pogody, która przygrzała słońcem parę dni temu (do 26 stoni), a jednocześnie zawiewała zimnym wiatrem - nie było za bardzo jak dzieci ubrać z sensem i gluty gotowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifalafifa
Wiecie, jak ja i mąż pracujemy o tej samej porze, nie na zmiany, to nie ma za bardzo kto z dzieckiem zostać.Poza tym nawet jak się ma z kim dziecko zostawić, to i tak matka ma wyrzuty, że dziecko chore, a ona w pracy. Nie ma to jak w chorobie dzieckiem zajmie się mama albo tata, a nie opiekunka czy babcia. Zmierzam do tego, że praca zawodowa bardzo przeszkadza w tym aby spokojnie i bezproblemowo wychować dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×