Kiedy w końcu będę miał dziewczynę

Gdybym o tym nie myślał to kilka dni temu nie pojechałbym na rower i prawdopodobnie nie ruszył się tego dnia z domu więc nie wiem czy to dobre rozwiązanie o tym nie myśleć bo można się zasklepić tym sposobem w 4 ścianach na amen. Ad2. Mieszkam na prowincji, pod miastem powiatowym ale wychodzę tylko na wspomniany rower, do restauracji, do sklepu, kolektury, (wcześciej chodziłem jeszcze na siłownie i basen) no i więcej nie mam gdzie specjalnie wyjść.

Teoretycznie można poznać wszędzie ale ja nie miałem do tej pory szczęścia w tej materii.

Polecam ci szkółkę i kluby tańca latino, tam gdzie nauczysz się tańczyć salsę, a tam jest zawsze pełno dziewczyn. Taniec trzeba pokochać , to lepsze niż siłownia. A znajomości z dziewczynami rozwijają się same gdy sprzęga wspólna pasja do tańca. To swietne hobby.....polecam.

Byłem dwa razy na takim kursie tańca. Faktycznie zawsze jest deficyt partnerów ale mi się nie chcę specjalnie na to chodzić. Za dużo kroków jest do zapamiętania po jakimś czasie i frustrujące to jest jak się myli mi to.

Macie dla mnie jakieś lepsze rady niż to co zostało powiedziane?

up

Nikt mi nigdy na tym forum nie powiedział jak zdobyć dziewczynę.

Oglądałeś "Psy"? Tam jest moment kiedy Franz wchodzi do szkoły Angeli i kiedy wzajemnie popatrzyli na siebie. Zrozum więc że możesz bawić się w podchody, w dzikie tańce a nigdy nie będziesz mieć dziewczyny. Jeśli nie możesz się z tym pogodzić wez TT i strzel se w łeb bo dla mnie to naprawdę bez różnicy co ty czy ktoś podobny do ciebie zrobi ze sobą.

TT33 Tuła Tokariew

Temat up

No kiedy możecie mi podać jakąś przybliżoną datę pierwszego spotkania z moją przyszłą dziewczyną?

Czy będzie to dziewczyna którą już znam - mianowicie Werka?

Długo jeszcze będę sam?

tak długo jak długo będziesz ciagle o tym rozmyślał oraz pisał o tym na kafeterii.

Czy jesteś tego pewna? Mnie się tak nie wydaje że wystarczy że wyłącze myślenie o tym.

To jest bardzo popularna odpowiedź ale czy adekwatna do mojej sytuacji?

Dziewczyna się zjawia sama pod warunkiem że obraca się człowiek w środowisku ludzkim a ja się niezbyt obracam. Nie chodzę w odpowiednie miejsca i nie mam możliwości chodzić. Sądzę że najlepiej było by łazić na jakieś domówki i imprezy do kogoś i z kimś ale mnie nikt nie zaprasza. Podtrzymujesz to co mówisz?

Słyszycie mnie

Ja też łaziłem na imprezy i żadna się nie pojawiła. Sama to śmierć przychodzi.

Nie chcę do 30-stki spędzić życia samemu. To ma sens jak najgłębszy właśnie teraz żeby mieć dziewczynę póki się jest młodym a ja nawet nie rozmawiałem nigdy z dziewczyną dłużej niż 5 minut.

Kiedy w końcu będę miał dziewczynę. Nie wiecie czasem kiedy ten dzień nastąpi i czy nastąpi w ogóle w najbliższej przyszłości. Tak w ogóle nie powinno być. Już dawno powinienem mieć dziewczynę i nawet nie myśleć że mógłyby być problem z jej znalezieniem.

Zbliża się noc sylwestrowa. Nie chcę jej spędzić w białej sali tylko w bliskiej relacji z dziewczyną. Jakby mi ktoś święta uprzyjemnił to też bym był rad.

Ale ją spędzisz bez dziewczyny.

Kto o tym zadecydował? Nie chcę takiego scenariusza po raz kolejny z rzędu. Teraz niech ktoś inny sobie spędza sam, ja już odfajkowałem samotność w latach ubiegłych.

ty, bo wciąz podświadomie odrzucałeś możliwości i czekałeś zawsze na drugą okazję. nie korzystałeś od razu

Kurde mol powiedziałem coś kiedyś nieopatrznie o dziewczynie którą widziałem w galerii handlowej w nie swoim mieście a ty ubzdurałeś sobie że ja nie wykorzystałem wtedy okazji. Muszę tu uważać na słowa.

przykład niedawny widziałeś dziewczynę w autobusie i nie skorzystałeś.aby zagadać. więc sam sobie jesteś winien że jesteś sam. wymyślasz absurdalne powody aby nie być z żadną, odrzucasz każdą możliwość jaką ci tu ludzie dają na forum, aby poznać jakąkolwiek dziewczynę po prostu lubisz ten stan wiecznego użalania się i dlatego zostaniesz sam do trzydziestki, czterdziestki a potem to już ci opadnie i nie będziesz już miał siły na żadną.

Chodzi o gimnazjalistkę? Skorzystałem z okazji ale cóż poradzę na to że się bała lub była onieśmielona.

Przemawiałem do gimnazjalistki jak wysiedliśmy z gimbusa ale jak widzę że ona zwalnia kroku i patrzy w komórkę to już widziałem że z tej mąki chleba nie będzie. Nie ustępując jeszcze bym mógł przestraszyć to dziecko.

No i wobec powyższego - dlaczego mam spędzać święta i sylwka sam? Nie chcę, już mam tego dość.