Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milenka2306

nie mam już siły wrócic czy nie

Polecane posty

Gość milenka2306

Pół roku temu rozstałam się z chłopakiem z którym byłam 5lat. Rozstaliśmy się z jego winy, zostawił mnie. Bardzo to przeżyłam. Długo się ogarniałam, ciągle płakałam, myślałam o nim, wspominałam. Wybrał życie imprezowicza. Częsciej zaczal chodzic do klubow, wazniejsi byli koledzy... Ja chyba zaczelam byc dla niego przeszkdą i stało się jak się stało... Na początku odezwal sie bo chciał wrócić. Zrozumial co zrobil zle, ze zaluje wszystkiego. W polowie maja sie spotkalismy. Porozmawialismy, ja chcialam znac tylko wytlumacznie, dlaczego mi to zrobil. MIalam do niego setki pytan. Widzialam u niego skr***e, zalowal. Nie powiedzialam nic na to czy mozemy byc jeszcze razem. Po spotkaniu mielismy ciagle kontakt przez sms. Na poczatku czerwca przyjechal do mnie. Z kwitami. Przepraszal. Znwo spytal czy chce do niego wrocic. Powiedzial ze daje mi czas, ze na spokojnie mam sie zastanowic. Rozmawialo m sie z nim naprawde dobrze. I pozartowalismy, powspominalismy. Bylo dobrze. Mialam juz nadzieje ze wszystko nam sie ulozy... Dzien po mama i tata zrobili mi awanture, ze po co on do mnie przyjechal. Skoro mnie zostawil to teraz trudno. Wywinal numer to niech teraz zaluje,, ze teraz my glupoty w glowie to co bedzie na starosc. Ze "zrobi" mi dzieco, znowu zostawi i bede patrzec... Ze jest tylu chlopakow na swiecie ze sobie zycie uloze z innym. Pol dnia przeryczalam. I tak sie to za mna ciagnelo.... Przez tydz. A dlaczego przez tydz? Bo w nastepna sobote widzialam go w klubie. Byl tam, tanczylismy obok siebie, kazdy ze swoja ekipa. A on nawet sie nie przywital, nie podszedl, zupelnie nic! Na drugi dzien napisal sms ze ja bawilam sie ze swoimi znajomymi,on ze swoimi i nie chcial przeszkadzac... Ale skoro tak mu na mnie zalezy to czemu nie podszedl? Tym bardziej ze moi znajomi byli tez jego znajomymi,wszystkich bardzo dobrze znal... Nie wiem dlaczego sie tak zachowal. Ale to dalo mi do myslenia. Postanowilam ze do niego nie wroce, nie moge bo skoro juz pokazuje ze mnie olewa, ze mnie nie zna to co bedzie jak do niego wroce??? Potem on ciagle pisal smsy, ale ja juz decyzje mialam. Napisalam mu ze podjelam,ale jaka nie napisalam. Nie mialam czasu sie wtedy z nim spotkac. Ale w koncu doszlo do spotkania. Myslalam ze sie domyslil ze nie chce do niego wrocic skoro miesiac po tym wszystkim dopiero sie spotkalismy. Logiczne ze jak bym chciala wrocic to jak najszybciej. Poza tym w tym czasie kolo mnie zakrecil sie pewien chlopak i bylam nim zauroczona. Z bylym jak sie spotkalam byl zaskoczony taka odpowiedzia, liczyl ze do niego wroce.... Potem z tamtym chlopakiem bylo fajnie,milo i w ogole... Ale z dnia na dzien wszystko zaczelo mi sie kojarzyc z byłym.... A tamten chlopak zaczal mnie denerwowac,wkurzac. Juz widzialam jego wady. Po dwoch miesiacach spotkan odpuscilam, nic do niego nie czulam. Na koncu i tak okazal sie palantem i wszyscy sie na nim przejechali. I gdy z Darkiem zaczynalo się psuć, Robert zaczal sie odzywac, jakby wyczul... Bo od ostatniego spotkania prawie nie pisalismy... Z Darkiem zakonczylam znajomosc i Robert sie o tym dowiedzial. Jestem pewna ze nadal gokocham. On nadal probuje, wiem ze chce wrocic. Wiem ze mnie kocha. Pisze ze zaluje, ze nie wie co mu wtedy odbilo, zrobilby wszystko zeby cofnac czas, zeby moc byc znow ze mna. A ja??? Nie wiem co zrobic. Kocham go, ale powrot do niego nie jest taki prosty. Zawiodl mnie przeciez juz drugi raz. Poza tym w domu bedzie znowu halas, rodzice nie zrozumieja ze go kocham i ze nie chce byc juz z nikim innym. Beda tlumaczyc ze na pewno kogos sobie jeszcze znajde i oczywiscie dla nich jest wazne co ludzie powiedza, ze najpierw mnie zostawil, a teraz do siebie wrocilismy. Nie licza sie z moimi uczuciami w tej kwestii :( Poza tym boje sie wrocic. Bo co jesli znowu sie zawiode? Znow bede cierpiec. Dwie przyjaciolki mi radza zebym sprobowala, bo moze akurat warto. A jak nie sprobuje nigdy sie o tym nie dowiem. Trzecia przyjaciolka odradza... A ja naprawde nie wiem co robic! POMOZCIE, doradzcie cos! Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nie powinnaś robić tego co Twoje koleżanki chcą, oczywiście możesz je szczerze wysłuchać i porozmawiać. Ja na Twoim miejscu porozmawiała bym z tym chłopakiem i to szczerze bez żadnych ściem, dowiedzieć się czego on chcę, co tak naprawdę do Ciebie czuje. Czy jesteś kimś dla niego ważna, powiedzieć mu co czujesz do niego, ile dla Ciebie znaczy i powiedzieć jak bardzo Ciebie zranił, ale to musi być naprawdę szczera rozmowa, również porozmawiaj z Twoimi rodzicami, oni oczywiście chcą dla Ciebie jak najlepiej, Nie podejmuj decyzji zbyt pochopnie, porozmawiaj, wysluchaj i sama podejmij decyzję, Pomyśl co dla Ciebie byłoby najlepsze, co Ciebie mogłoby uszczęśliwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uszczesliwil by mnie jego powrot. wiem ze bym wtedy odzyla. bo strasznie za nim tesknie, brakuje mi go cholernie. ciagle o tym mysle. wiem ze kolezanek nie zawsze trzeba sluchac. ale one tez chca dla mnie dobrze i widza jak sie bez niego mecze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanek Jaslo
nie wchodzi sie dwa razy do tej samej wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xen
Do rzeki na pewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oleista ma najrozsądniejszą propozycję, porozmawiaj - to najprostsza droga komunikacji u homo sapiens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba bede musiala z nim porozmawiac. boje sie samej rozmowy, i tego co bedzie pozniej. ale chyba musze zaryzykowac. i moze do niego wroce... najwyzej znow sie sparze. ale nie bede miec wyrzutow sumienia ze nie sprobowalam a przeciez moze moglo sie udac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×