Zerujacy na naiwnosci

Czy ktos z Was mial potrzebe taka bezinteresownego pomagania i caly sie w tym zatracil...pozniej zostalo juz tylko wyzyskiwania :( przez wszystkich wokol!chodzi mi o pomoc materialna,jak i duchowa.....co zrobiliscie jak z tego wyjsc z twarza....bo czuje sie łosiem :( :( :(

tak spotkałam osoby chore, które chciały wyłudzić pieniądze.Bardzo subtelna gra , bazowanie na uczuciach.Na szczęście coś mnie tknęło, i czas pokazał ,że miałam rację.No wyjść z twarzą,,, po prostu takie osoby nie są już znajomymi.

ograbiono mnie ze wszystkiego z wiary w czlowieka,wyludzono ode mnie kase bez pokwitowania....a dzis to ona zerwala ze mna wszelkie kontakty, na zapytanie kiedy mysli co kolwiek oddac ,wzywa policje i straszy sadem........oddalam jej wszystko,bo myslalam,ze to ode mnie zalezy jej zycie ,jej wiara w dobro drugiego czlowieka...ona ze mnie zakpila(siostrzenica) dzis opluwa mnie,smieje sie z mojej naiwnosci,a mnie serce peka z zalu....juz nie ,ze nie odda mi pieniedzy,ale ,ze moga byc tacy ludzie i to najblizsi....myslalam ,ze przy niej bede miala lzejsza starosc(mam 53lata) i jak przyjdzie pora to zapisze jej za opieke dom,samochod, wszystko.......ona nie wytrzymala,ograbila mnie od poczatku........ :( A ha i udaje pokrzywdzona .....szuka znowu naiwnych :(

masz problem polegajacy na szukaniu akceptacji w zamian za pomoc z tym wiaze się również niska samoocena

gosciu z godz 9,21 musze stwierdzic,ze zdalam sobie sprawe(calkiem niedawno) ze tak jest...kupuje sobie przychylnosc .boze jakie to smutne....jestem stara baba mam 54 lata i jeszcze jestem tak beznadziejna,ze do okola myslalam ,ze jestem lubiana,szanowana,wykorzystywana,a tu chodzilo ,ze kupowalam sobie ich akceptacje......masz racje w 1005 ,ale jak z tego wyjsc!!!prosze pomoz mi .....wszystkimi sposobami,bo juz nie daje rady :(

Ja pomagam wielu ludziom finansowo, materialnie, itd. bezinteresownie. Na pomocy wiele razy się sparzyłam, dostając na głowę wiadro pomyj w ramach "wdzięczności" :) Teraz nadal pomagam, bo wiem, że nie wszyscy ludzie tacy są, ale bardzo segreguję ludzi, którym pomagam... kwestia doświadczenia życiowego.

doswiadczona to ja juz powinnam byc mam54 lata,za duzo we mnie empati ....juz przestalam rozrozniac jak pomagam i niose pomoc,a jak jestem wykorzystywana.......jestem taka glupia wystarczy chwila "dobroci" od drugiego czlowieka i juz mnie ma...pozniej łzy poplyna,a ja sierota wszystko oddam :(naiwnych nie sieja ,naiwni sie rodza...a czy kiedys zmadrzeja to jest pytanie!!!!

Wiesz... jestem o jakieś 18 lat młodsza od ciebie i powiem ci, że "zmądrzenie" nie jest zależne od wieku. Gdybym pewnie za pomoc nie dostała najgorszego wiadra pomyj w swoim życiu, to do dziś byłabym nadal naiwna. Po prostu na tyle razy co dostałam pomyje na głowę, jeden przypadek był szczególnie drastyczny dla mnie i bardzo mną wstrząsnął, od tamtej pory "zmądrzałam" :D jeśli tak to nazwać można.

Ja tez bylam tak naiwna,ze dawalam na swoje nazwisko pozyczki z zakladu pracy....wszystkie jakie tylko by byly......,teraz potrzebowalabym zeby ktos z nich pozyczyl mi 100zl....nie ma nikogo(tak zrobilam dla przykladu) wszyscy pozapominali,ze to ja im pomagam,a wiem,ze maja kase.:P Teraz tylko czekam kiedy skoncza splacac na mnie zaciagniete pozyczki i zegnam to "towarzystwo" mam nadzieje,ze posplacaja ,bo to jakies 16tys