Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

depresja ale boje sie i wstydze isc do psychiatry

Polecane posty

Gość gość
Też miałem opory żeby iść ale już nie mogłem wytrzymać i poszedłem. Zrób to samo, szkoda Twojego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się przemogłam w ten sposób, że sobie powiedziałam, że to nie moja wina. dlatego się boję psychoterapii, bo nie wiem co się okaże w kwestii czyja wina :classic_cool: ale generalnie byłam już dość upodlona przez chorobę, więc schowałam wstyd do kieszeni. i nie wiem dlaczego, ale bardzo mnie przeraził własny głos jak się rejestrowałam na wizytę. tak jakbym to nie była ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
derealizacja, depersonalizacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ja się przemogłam w ten sposób, że sobie powiedziałam, że to nie moja wina. dlatego się boję psychoterapii, bo nie wiem co się okaże w kwestii czyja wina " * * * nie masz się czego bać, każdy psychoterapeuta mówi pacjentowi, że tak naprawdę to wszystko wina rodziców, otoczenia, a pacjent jest w tym wszystkim biedny, zagubiony i nie ma żadnej w nim winy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorzej jest wtedy, jak już jesteś tak oderwana od rzeczywistości, że na niczym Ci nie zależy. jesteś oddzielona od ludzi taką zasłoną, a sama się nie czujesz człowiekiem.... nie jesteś już człowiekiem, tylko zaszczutym zwierzęciem. gdy nie masz już żadnych marzeń, bo każde Twoje wyobrażenie Ciebie szczęśliwszej rozbija się o to, że przecież Ty jesteś tylko padliną. i nikt Ci nie może pomóc, bo oni nie pomagają Tobie. tylko wyobrażeniu Ciebie. do Ciebie nikt nie ma dostępu, nawet Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam depresje codziennie wieczorem pije zeby juz nie myslec dluzej jestem 30 letnia kobieta pewnego dnia sie zapije:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
urojenia, psychozy w depresji, przezylam to, nikt mi nie wmowi ze to lenistwo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
w depresji jest jedna wielka nicość. żałośnie to brzmi ale chyba nie ma lepszego określenia. piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
urojenia, psychozy w depresji, przezylam to, nikt mi nie wmowi ze to lenistwo x x x możesz napisać coś więcej, jak wyglądały te urojenia, psychozy? I jakie leki brałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, a przynajmniej czyściec. ja to jestem "leszcz", miałam/mam raczej mało objawów, codziennie modlę się, żeby nie było gorzej, tak jak mają inni...... żeby się nie zabić. ja nie wytrzymam silniejszej depresji, jestem słabą istotką:( nie dałabym rady tak jak inni z tego wyjść. poza tym jestem totalnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
nie trwały długo, nie były silne, straszne odrealnienie, jakby być w filmie, widziałam "przekazy" do mnie w filmach, książki były "o mnie"... to taki straszny stan. utrata poczucia rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
brokeninside rozumiem Cie :( to jest koszmar :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie trwały długo, nie były silne, straszne odrealnienie, jakby być w filmie, widziałam "przekazy" do mnie w filmach, książki były "o mnie"... to taki straszny stan. utrata poczucia rzeczywistości. * * miałam podobnie, słyszałam różne głosy, które zawsze namawiały mnie do złego, widziałam kilka razy moje zwierzęta (które dawno już umarły), czasem jakieś twarze i podobnie miałam z tymi przekazami w filmach i to straszne odrealnienie:( a jak sobie z tym poradziłaś? Ja biorę od roku leki i już mogę normalnie funkcjonować. Na początku myślałam, że to schizofrenia i byłam załamana, ale lekarka stwierdziła u mnie depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
też biorę prochy od wielu miesięcy, i minęły te najgorsze objawy. ale DD nadal mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
głosy w głowie, jakieś zdania pozbawione sensu i konkretnej treści, też słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drummmmms
to wam powinni stwierdzić schizofrenie albo jakieś inne zaburzenia schizotypowe, a nie depresję...co za lekarze:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schizofrenia to nie jest każde urojenie, dokształć się zamiast rzucać hasłami. w schizofrenii masz urojenia, o których nie zdajesz sobie sprawy, że pochodzą z Twojej podświadomości i identyfikujesz je jako rzeczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
jest taki stan w depresji gdy jest bardzo nasilona. to depresja psychotyczna. to nie musi być od razu schizofrenia czy zespół paranoidalny czy zaburzenia schizotypowe. jak leki zaczęły działać i się lepiej poczułam to te objawy zniknęły. a nigdy wcześniej tak nie miałam, nie miałam tego przewlekle tylko w najsilniejszej fazie. nie wydaje mi się żeby to była schizofrenia czy coś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside nie trac czasu
własnie właśnie, w depresji psychotycznej mimo wszystko zachowuje się jakiś krytycyzm wobec tych odczuć i ma się świadomość że "coś jest nie tak". z tego co mi wiadomo w schizofrenii wszystko odbiera się jako realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
depersonalizacja na przykład jest i przy nerwicy, i przy depresji, i przy schizofrenii. a urojenia są najróżniejszego typu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mimo, że biorę leki to wierzę w część z tych głosów itd., a wiem, że część to objaw choroby, ale niektóre widzenie postaci i rozmowy z głosem miałam w czasie kiedy dobrze się czułam, miałam dobry humor, dobrze mi szło w pracy i uważam, że te rozmowy były prawdziwe, po prostu przestałam wierzyć i to jest kara od Boga no, ale mimo to mam stwierdzoną depresję, także z tą schizofrenia to różnie bywa, ja to zostawiam lekarzom i cieszę się tylko, że nie mam wpisane w karcie schiz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w ogóle przy nerwicy to może Ci się wydawać,że masz objawy wszystkich chorób, o których wiesz i tak ludźmi telepie, że im się te urojenia wydają realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez sie boje przezylam tyle w zyciu zlego ciagnie sie to za na jak guma w gaciach i co? ano goffno poszlam bo dostalam skierowanie od reki i co?? ano gofnno tacy sa lekarze niech pani opowie cos ...co??? co koorwa moge powiedziec ? dobra mina do zlej gry nikt nie pyta wypisuje leki nie biore na choooj !!!! boje sie ze calkiem nie bede do zycia komu mam opowiedziec co mnie spotkalo?? no komu? kogo to w ogole interesuje? nikogo jak pije jest mi lepiej czuje sie dobrze wesolo milo otoczenie lepsze zycie lepsze ....zludne? taaa bo jak by inaczej ale mi pomaga chocby na ta chwile a lekarze....no coz sa lekarzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my Cie wysluchamy
nas interesuje :( a na pewno mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokensoul
Witam wszystkich. U mnie się zaczęło w wieku 18 lat od zwykłej depresji od razu rodzice poszli ze mną do psychiatry dostałam leki i przeszło na jakiś czas, później wyprowadziłam się z domu wpadłam w złe towarzystwo przestałam brać leki zaczęłam pić alkohol wszystko było przez jakiś czas w porządku. Niestety do czasu gdy dostałam kolejnego ataku choroby niestety był silniejszy doszły do tego lęki przed wychodzeniem z domu. Wydawało mi się ,że wszyscy na ulicy na mnie patrzą wszystko o mnie wiedzą bałam się iść do głupiego marketu bo źle się czułam wśród ludzi do tego widziałam rzeczy których w ogóle tak naprawde nie było - to były objawy psychotyczne stwierdzono u mnie zaburzenia maniakalno depresyjne od tamtej pory byłam na terapii 3 miesięcznej dużo mi ona pomogła dwa lata już funkcjonuję normalnie biorę leki nie ma nawrotu chodze co 2 3 mce na kontrolne wizyty a także narzeczony kontroluje mój stan zdrowia pracuje studiuje i wszystko jest okej! Warto szukać pomocy u lekarza i chodzić na terapie bo niestety depresja może się przekształcić w inną gorszą chorobę. Pozatym jak już zachorujemy tak ,że nie będziemy w stanie chodzić do pracy nic nam się wtedy nie będzie należało a gdy jest udokumentowana nasza choroba możemy się przynajmniej starać o jakąś rentę socjalną ( wiadomo grosze ale mieć a nie mieć ). Także autorko nie lekceważ bo może się to u Ciebie przerodzić w coś innego a ciężko nad tym zapanować. Psychiatra - lekarz jak każdy inny... na chorobę nie mamy wpływu. Ja np zachorowałam z powodu trudnego dzieciństwa szybko straciłam rodziców tatę w wieku 6 lat matkę w wieku 14 byłam w domu dziecka w rodzinie zastępczej do tego w międzyczasie jeszcze przeżyłam molestowanie przez ojczyma. Także nie miałam w dzieciństwie wpływu na to co sie dzieje a niestety w dorosłym życiu się to odbiło na mojej psychice. To nie nasza wina ,że się tak dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuzetka30
Depresji moze nie mam,ale dolek napewno.Nawet dol. Napisze,co mi lezy na sercu,bo nie mam z kim pogadac.Moze poczuje sie lepiej. Mam 30 lat,od 7 lat jestem mezatka. Mamy dwoch synow: 5 i 2-letniego. Nigdy tak naprawde nie pracowalam zawodowo,od zawsze zajmowalam sie domem i dziecmi i nie przeszkadzalo mi to. Dzieci sa chorowite, przynajmniej raz w tyg.jestem u lekarza.W domu mam pol apteki.Meczy mnie to.Do tego nie radze sobie z wychowaniem dzieci.Starszy syn jest b.wrazliwy,a jednoczesnie uparty,zlosliwy.Czesto na niego krzycze i daje mu klapsy,albo uderzam w twarz.Nienawidze siebie za to. I rycze do poduszki. Maz zawsze byl sknera,a teraz dodatkowo stracil prace wiec generalnie na mnie rozladowuje frustracje.Nie mam co na siebie zakladac,sporo przytylam,zle sie czuje psychicznie i fizycznie,ciagle jestem spiaca i musze wszystkich zrozumiec.Czuje sie niedoceniona, jestem kiepska matka,beznadziejna kimochanka,bo zmuszam sie do sypiania z mezem i na tym tle tez sa spiecia.I w ogole mam ochote uciec jak najdalej.Ale kocham dzieci i ich nie zostawie. Generalnie mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem nawet od czego bym miala zaczac jest ogrom jest zle i jest coraz gorzej a mam....k***a mac 40lat na karku tragedia ze moze cos takiego czleka tak niszczyc tyle lat..... co moze zrobic z czlowieka takie cos przez te lata .... jaki wplyw ma na relacje z ludzmi.... jak niszczy zycie.... jak zniszczyli ci zycie ludzie ktorzy powinni ...chyba kochac ???+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij od początku
tak jest najłatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego tyle was tutaj ktorzy przezywaja podobne sprawy a ja do jasnej cholery nie ma z kim pogadac w realu? nie tutaj klepiac na klawiszach tylko normalnie usiasc twarz w twarz i gadac .... jak to jest ze nawet w tym gownie w jakim taki czlowiek zyje nie ma na tyle szczescia aby trafic osobe pokrewna podobna z podobnymi szczesciami i nieszczesciami trafiam na odjebow ktorym myslenie pozytywne wyroobalo tak wielka dziure w glowie ze juz nawet przestali zauwazac prawdziwa swa nature ciezko sie zyje ...obecnie ludziom ktorym ich dzwine zycie dostarczylo cos troche wiecej jak tylko norme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×