Gość gość Napisano Wrzesień 12, 2013 Wielbłąd był malutki, co miał cztery sutki, jeden większy drugi mały, oba stały - oprócz pały. Ach co za d****a mała, stać mi nie chce, wciąż opada, chyba pójdę do sąsiada, wezmę wodę, łyczka soku, może w całym tym amoku, stanie pała aż do nieba, ciągnąć ją ustami trzeba! Wnet sąsiada córka krzyczy: k***a nie szczaj mi do zniczy, bo to pierwszy listopada, ch*j, zepsuła, znów opada. Mówię zatem do tej szmaty - zamknij mordę, Ty Kudłaty! Ona do mnie odpowiada: - W*********j do sąsiada To poszedłem do drugiego, co ma c***a malutkiego, wołam przez południe całe ... ech nie mam weny ;( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach