straciłem radosc życia

nie umiem niczym sie cieszyc. wciąż smutny, mam dół chociaz staram sie byc wesoły dla znajomych udaje szczęśliwego a w srodku wszystko krzyczy i płacze. mam dopiero 22 lata, wczesniej cieszyło mnie wiele więcej. imprezka z kumplami, stary samochód ale własny, praca jak praca aby kasa sie zgadzała. teraz mam wiele rzeczy o których dwa trzy lata temu mogłem pomarzyć- dobre auto, smartfon itp pieniądze szczęścia nie dają. pracę mam niestety bardzo stresujacą, o druga ciezko bo pewnie bym zmienił otoczenie. jestem zdrowy, nie mam jakiś niesamowitych problemów a mam ochote sie zabić. jak odzyskać radosc życia?

stary, nie ty jeden

Dziewuchę masz?

poszukaj sobie dziewczynę

to kup sobie chomika

nie mam dziewczyny, wogóle mam pecha do dziewczyn ale to juz materiał na inną książkę :-) nie trzeba mieć kobiety żeby cieszyc sie życiem, kiedys to umiałem :-(

Ale dorosłeś. I już bez kobiety nie umiesz.

jak nie chomik to moze rybki

A może całe Zoo?

wiekszosc ludzi tak ma.

kto idzie ze mną na piwo? według Was dziewczyna przywróci mi szczery uśmiech? to gdzie ją spotkać? głupie pytanie :-P wiem wiem może byc wszedzie. ale serio mam pecha do nich, co więcej nie uważam tego ze jestem sam za główny powód depresji

chomik wystarczy

poszukaj w bibliotece

koszmarny niedobór magnezu masz. kupic slow mag i brac 4 rano i 2 wieczorem przez 3 tygodnie. potem przerwa. wyeliminować węglowodany jeść tłuszcze, mięso, warzywa i jaja. powinno pomóc prędziutko

gość12121212 dziękuję. wiecie, nigdy nie przepadałem za zwierzętami w domu. kobiet spotykam dosyć duzo, bo w domu nie siedze. bardzo lubię gadac z ludźmi. skończyłem studia zaocznie, jeździłem na imprezki, mam duzo znajomych. a teraz juz dyskoteki mnie nie bawią, treningi które lubiłem stały sie przykrym obowiązkiem, moje ulubione płyty leżą zakurzone, na swojej gitarze nie zagrałem od kilku miesięcy. nie śmieje sie z dowcipów, straciłem umiejętność bezinteresownego uśmiechu do ludzi. mam tego dość

pocieszcie cholera bo żołądek juz boli z tego wszystkiego

dariuszu, skąd piszesz?

studiach?

Daaariuszu?

jestem z mazowsza. tak, w tym roku sie obroniłem. od razu po LO poszedłem na studia zaoczne i do pracy. mam licencjat, ale nie będę kontynuował tego kierunku, może rozpoczne inne studia jak dojdę do siebie.

z Paparzyna

lubie fiszing, pirsing i fisting

ktoś tu sie podszywa. wypowiada sie za mnie.

to chyba normalne, kończysz lo mając 19 lat, po trzecim roku studiów masz 22 lata. to tylko 6 semestrów przecież.

do tego wala mu majtochy a z dŻinsow wylatuje prót

ktora godzina??? jaki dzien? wtf??? co ja pacze

niestety , im bedziesz starszy tym bedzie gorzej.

haha dzięki podszywie rozwaliłeś mnie głupotą. idę do piwnicy i kładę sie na posadzce żeby zbliżyć sie do Twojego poziomu. gość napisał ze im będę starszy tym bedzie gorzej. więc utwierdziłeś mnie w przekonaniu, ze należy ze sobą skończyć, dopóki nie mam żony i dzieci bo wtedy musze żyć dla nich

więc trzeba odejść z pracy, przepuścić oszczędności i powiesić sie na suchej gałęzi. jeśli nie bedzie lepiej to p*****le takie życie

dobra na posadzcce juz polezalem ale japa mi zmarzla, hmm to teraz moze popatrze na kloake