Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rzuciłam maminsynka

Polecane posty

Tylko nie wyzlaszczaj sie teraz na caly ten zly i nieprzychylny Ci swiat macie z mama enklawe w ktorej sobie siedzicie, ona ja stworzyla i Ty juz w nia wrosles. Na pewno masz predyspozycje zeby byc bonzaiem, bo kto inny moze by sie miotal lub buntowal. Tak sobie z Tobą rozmawiam, bo jestes egzotyką w stosunku do tego z czym sie stykam na codzien. Lubie poznawac nowe swiaty, chociaz tej slodko wygladajacej Waszej enklawy nie chcialabym zwiedzac w rzeczywistosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajtłapa - jesli chodzi o te normy, o ktorych mówisz, to zawsze odnosiłem wrażenie że to ledwie tzw. "tradycja", powielanie schematów (zazwyczaj nie kwestionowane czy wręcz bezmyślne) ktore przyjęto za "normę"... Niewielu potrafi sie zatrzymać i spojrzeć na to krytycznie lub - o zgrozo- szukać alternatywy... Np poświecic całe swoje życie dla Mamy, mieszkać z nią ,dzielić codziennosci opiekować się nią na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajtas, to są tak zwane prawa naturalne wygooglaj sobie Arystoteles, św Tomasz, Radbruch, Hobbes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cytaty na kafe nie wchodza ale sprobuje Prawo naturalne Prawo jest ściśle określona wartością. Prawo wyraża dążenie do idei dobra, piękna, sprawiedliwości. Normy moralne są dane człowiekowi od Boga, wynikają z natury ludzkiej i zasad współżycia zbiorowości. Posiadają moc wiążącą. Zasady moralne powinny być podstawa przepisów prawnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Egzotyka mówisz? Zawszeb rzmi to lepiej niż patologia... No i wiesz, musi być wiekszosc, norma, aby mogła być Egzotyka. Grunt to aby osoba nie cierpiała i nie czuła że coś traci. Ja nigdy nie miałem takiego poczucia. I zdecydowanie nie gardzę innymi, ktorzy postepuja inaczej. Są mi obojętni, żyją gdzieś obok, jak pająki w piwnicy - ja nie obchodzę ich, a oni nie obchodzą mnie. Nie wchodzimy sobie w drogę,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzielam tez pogląd Mamy że nie chodzi o "użyteczność społeczną" tak naprawdę... Ja w kazdym razien igdy nie chciałem niczego po sobie pozostawić. To czy ktoś mnie zapamięta po śmierci mamy jest mi obojętne. Zależy mi jedynie na tym by żyło się jej jak najlepiej a także na tym, żeby (dzięki temu że mi usługuje) móc poszerzać wiedzę, wzbogacać SIEBIE . Do tego inni ludzie, kobiety, dzieci, nie są potrzebni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak pytama
gościu jesteś z dużego miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie! Religia jedynie otumania... Narzuca sposób myslenia... Dlatego jestem ateistą, racjonalistą. Kosciol od zawsze z Mamą postrzegaliśmy jako oszustów i pasożytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idziesz teraz w taka antynomie: wiekszosc ktora postepuje slepo bo cos tradycja nakazuje i mniejszosc swiadoma matka z synem ktorzy sa oryginalni bezkompromisowi i wolni od nakazow. Juz pisalam, ze w tym wszystkim tworzeniu nowych rodzin jest biologiczna madrosc przetrania gatunku- wiec z tego punktu widzenia jestes glupcem pokierowanym przez matke na manowce. jest tez madrosc humanistyczna, gdyz dazenie do dobra ogolu wzmacnia i rozwija ten ogol, autsajderzy ktorzy odcinaja sie od spoleczenstwa oslabiaja go brakiem swojego potencjalu. Wiec nie chodzi tu o to ze wiekszosc zaklada rodziny bo nie ma pomyslu na siebie, tylko to jest nakazane dla dobra wlasnego i spolecznego, bo czlowiek to jednostka ale spoleczna. I ten nakaz to nie jest rozkaz tylko wzkazowka- co zrobic by swoim zyciem zostawic wartosciowy slad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak pytama
pewnie jesteś z Krakowa pełno tu takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litte witch
tak jak napisalam, to juz taki typ... :( oni się nie zmieniają, to jużtaka osobowość... nie potrafia kochać "obcych", są zapatrzeni w Mamusie i Tatusia... Nie interesuje ich zalozenie rodziny, dzieci i funkcjonowanie w społeczenstwie...dla mnie to chore..tak stać na uboczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
litte witch - mówisz o społeczenstwie, a ja widze w przeważajacej wiekszości stado owieczek, przepraszam, baranków myslacych o tym a) kiedy ją przelecę, b) ile kasy sie nachapię, c) jaką furę zdobede i tak moglbym wyliczac dalej, ale daruje sobie. A ja stawiam pytanie - a co jeśli pomysleć ODWROTNIE? Działac INACZEJ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajtas- Bog jest tu symbolem sily wyzszej, mozna odwolac sie do wojujacego humanisty Woltera i powiedziec tez, ze prawem naturalnym jest to, co natura przekazuje ludziom, oraz dodac, za nim ze gdyby Bog nie istnial, nalezaloby go wymyslec. Czyli nie zafiksowuj sie na slowie Bog, jako na religijnej koncepci,Bog jako najwyzsza rzecz jaka zna czlowiek- pierwiastek boski, ktory odroznia nas od zwierzat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak, jestem zdecydowanym outsiderem. Nie utrzymujemy kontaktów z rodziną (rozjechala sie po siwecie i tez mają nas w d***e - z wzajemnością)... Szczerze mówiac czuje nawet takie dziwne, przyjemne uczucie że to społeczenstwo, m.in. dzięki takim jak ja i Mama, coraz bardziej upada. Czuję ulgę, że mam z nim tak mało wspolnego, jak to tylko możliwe. Mijam ich na ulicy tak jak parującą psią kupę. Tak też jestem traktowany i nie mam do nikogo żalu, nie wywyższam się. Czuję obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby nie inne dzici, kobiety, ludzie, to bys nie istnial, tak? jest u Ciebie totalny brak solidarnosci spolecznej. powtarzam, mozesz sobie istniec takim freakiem jak jestes, dzieki temu ze te "owieczki" jednak buduja spoleczenstwo, z ktorego na krzywy ryj korzystasz. Mame tez ktos zrobil, mama urodzila Ciebie, a potem stwierdzila ze nie odda cie spoleczenstwu, bo zostanie sama, spanikowala i zaczela obrobke bonzai'a. czysty egozim, wiec nie swiec tu jk bardzo niekonformistyczna i wyjatkowa jest mama, bo jest banalnym prostym samolubem, ktory wykorzystal bezprawnie bzbronne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym trafił na inną matkę niż moja Mama, pewnie teraz zaprzatałyby mi glowe problemy typu - fochy dziewczyny, nieprzychylne opinie innych, kredyt mieszkaniowy, organizacja slubu, kupienie łozeczka i cala masa pierdół, które nie zajęły nawet sekundy naszego cennego czasu. Gdyby wychowal mnie kto inny, pewnie teraz latałbym za jakąś panną zamiast być tam gdzie powinienem - przy Mamie. W wolnym czasie stresowalbym się że nie mam prawa jazdy/samochodu/20 cm fiuta itp. itd. - wszystkie te sprawy mnie nie dotyczą. Stoję obok tego. Nie nad tym, a po prostu obok. Nie macie pojęcia, jakie to szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, jak slowik w klatce ciagle cwierksz: och gdybym polecial do lasu to zżarly by mnie zle wilki. A ciekawe że zaden slowik z lasu nie wlatuje dobrowolnie do klatki, co?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie - Ojciec i Matka. Inni to obcy, nie sądze by mieli na mnie jakikolwiek wpływ, kiedykolwiek. Oczywiscie Mama byla wzywana do szkoly ze jestem aspołeczny, outsider, ale wlasnie Ona mnie rozumie i zawsze mnie wspierała, nie probowala mnie zmieniać. Solidarnosc spoleczna to tylko piękne słowo. Znasz powiedzenie człowiek człowiekowi wilkiem? Przekonałem sie o tym na wlasnej skorze, ze dla 99,9999 % ludzi jesteś wlasnie jak kupsko na chodniku, tyle samo znaczysz. Niestety chcac nie chcac jestem czescia tego spoleczenstwa, ale place skladki, podatki, nie krętaczę jak wiekszosc "polaczków" wiec nie nazwałbym tego dzialniem na "krzywy ryj"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymajac sie tej analogii - nigdy nie odczułem potrzeby wyfrunięcia.. Tu jest dobrze, ciepło... jest zrozumienie... Nie potrzeba mi lasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uprzedzalam, ze bedzie jak ze slepym o kolorach. Nie probuje Cie namowic do zalozenia rodziny przeciez. Naomias jako czesc tej wiekszosci, od ktorej sie separujesz przyszlam obejrzec Twoja enklawe by cos o niej wiedziec. Wiec pozwol, ze pokaze ci kilka fotek z mojego spolecznego swiata: ludzie sie kochaja pragna daza przywiazaniem wspieraja ratuja troszcza sie i cierpia z tesknoty i raduja z powrotow.. Tam u nas jest niebezpieczniej niz w Twojej klatce, mozna upasc i zginac zgnieconym przez porazke milosci lub odtracone nadzieje, ale tam oprocz ryzyka jest szansa na wygrana i wisz, jakie to uczucie, gdy jest sie w grze i pędzi? Boskie! ,,, u Ciebie nie ma mozliwosci zagrania, zrobiles walkowera i cieszysz sie jz tylko ze trawa cicho rosnie na murawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, Mama jest nonkonformistką i taki charakter (nie poza, charakter), egoizm to jedyna szansa na przetrwanie w tym upadającym coraz niżej społeczenstwie. Gdzie indziej jest nielepiej. Większośc ludzi to głupcy, prostacy, nie wiem więc dlaczego chciałbym mieć cokolwiek z nimi wspólnego? Fakt, spotkałem intrygujące kobiety, ale wszystkie okazywały się przesiąknięte tymi wspomnianymi normami, myslaly stereotypowo, jak większość. Nie można z nimi było porozmawiać nawet o mojej wyjątkowej relacji z Mamą, a co dopiero o takich sprawach jak cenzura, wolność wypowiedzi czy plany s*********w u władzy do wprowadzenia Nowego Porządku Świata, gdzie wszyscy ludzie będą pod kontrolą oznakowani niczym bydło. Społeczeństwo dązy do tego. Chcę mieć z nimi tak mało wspolnego, jak to tylko możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac rady rodzicow byly lepsze niz autorki. Jesli rodzice sa fajniejsi niz partnerka ( a bywa) to pozostaje sie tylko podciagnac do poziomu - nie pomyslyscie o tym?:) Nikt rozumny nie bedzie zamienial lepszej sytuacji na gorsza, w mysl tego, co kolezanki powiedzą. Na tym polega wlasne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie.. to mnie odrzuca.. ten chory świat uczuć, pragnień, emocji nad którymi nie mogą zapanowac.... Chaos... Ja nie cierpię. Moje życie jest uporządkowane jak w zegarku. Nie ma elementu niepewności, zaskoczenia. Dla mnie to błogosławieństwo. Czasami odnosze wrazenie że jestem tylko kosmitą, przybyszem z innej planety ktory idac ulicą w tej masie ludzkiej widzi ich załosne namiętności, "wygórowane problemy".... i idzie dalej. Czasami jest to nawet zabawne i egzotyczne tak jak to opisujesz. Ale generalnie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że sp. Ojciec, Mama i ja.. jesteśmy inni, znacząco od was odbiegamy sposobem myślenia... I ponownie nie chce powiedziec ze czuje sie lepszy, madrzejszy.... Nie. Jestem zbyt inny zeby w ogole mogło dojść do porównania. Wszystko dzięki genom, które odziedziczyłem i cudownemu wychowaniu, którego miałem szczeście doświadczyć. Zaskakujące konkluzje, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walkowera? Wtedy musiałbym najpierw w tym uczestniczyć. Ja od zawsze stałem obok tego wszystkiego. Patrzyłem na to obojętnie, czasami z niesmakiem czy obrzydzeniem ale beznamiętnie. Tego nauczyła mnie Mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uparcie utozsamiasz fakt wchodzenia ludzi w zwiazki z jakims owczym pedem barankow pedzonych na rzeź. Ok, to wplyw mamy jak mniemam, ale trudno dykutowac z Twoją gleboko szczepioną fobią. Dla mnie czym innym są zachowania tłumu, jego ciagoty do materializmu, jego uleganie wplywom globalnych korporacji czy bycie bierna mas dla politykierow. A czym innym jest endogenna w kazdym normalnie wychowanym czlowieku potrzeba bliskosci i zjednoczenia z drugim czlowiekiem, by przelamamac wielka samotnosc i pustke jaka w duszy dzwigamy wrzuceni na tej łez padół. Niektozy, wiekszość nawet, po prostu szukaja fajnej łebskiej laski , zenia sie z nią i mają dzieci i nie odczuwają w tym ontologicznego przelomu, ok. Ale to jest właśnie to, do czego czlowiek jest stworzony, co jest zgodne z jego naturąi i daje mu najpelniejszy rozwoj- kreacja nowej wartości- i kazdy czlowiek wyksztalcony, oczytany czy prosty i lubiacy tradycje swoich przodkow moze w tym uczestniczyc, chyba ze go ktos pod pozorem milosci okableje drutem i zabroni dorosnąć do bycia doroslym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm... pustka? samotność? Nigdy tego nie odczułem, przysięgam. Najlepiej czuje się albo z Mama, albo zupełnie sam. Znam siebie, cały czas poszerzam SWOJĄ świadomość, inwestuję w SWÓJ rozwój... Po co mi do tego ktoś inny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze, że jesteś niegłupią osobą i przyjemnie się dyskutuje :) Może rzecz w tym że nigdy nie uważałem kreacji czegoś nowego, nowej jednostki społecznej, jako zjawiska wartościowego. Myslę, że to społeczenstwo musi upaść na samo dno i rozłożyć się jak trup. Ludzie powinni funkcjonować możliwie niezależnie od siebie- nie liczyć na innych, nie polegać na innych, nie szukać z nimi kontaktu. Być samowystarczalni, stać obok. Nigdy nie odczuwałem potrzeby bliskości w stosunku do kogoś innego niż Rodzice. Pozostali to obcy, mam zn imi wspolne tylko to, że to też ludzie i tez mieszkają tu i teraz. Nic więcej, na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malavea
Przeczytałam cały ten temat.... Studiuje psychologię i powiem jedno- gość ma po prostu osobowość schizoidalną. Jestem tego pewna. Wygooglajcie sobie. Stanowi jakiś 1% spoleczenstwa, dlatego wydaje sie taka egzotyką. To bardzo odmienny typ osobowości, niektórych jego postawy mogą szokowac. To dziedziczne, z tego co opisał jego matka tezm a taką osobowość.... Tacy ludzie nie tyle są zamknięci na innych, co obojętni. To czeste wśród "maminsynków" z tego, co zaobserwowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojego punktu widzenia, sa dwa logiczne argumenty ze sie mylisz: 1. nikt kogo wychowano na wolnosci, nie wlatuje do klatek bycia samemu. 2. twoje poglady sa nietypowe w stosunku do wiekszosci ludzi nie z powodu wyjatkowosci twojej mamy, bo wiecej ludzi ma wyjatkowych rodzicow tylko z powodu jej manipulacji Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×