Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyjaciółka bluszcz

Czy jestem przyjaciółką bluszczem

Polecane posty

Gość przyjaciółka bluszcz

Proszę o szczere odpowiedzi, wiem, że temat toksycznej przyjaźni pomiędzy singielką i zamężną był już przedstawiany, ale nigdy nie był przedstawiony od strony "bluszcza". Otóż mam dwie najlepsze przyjaciółki, znamy się ponad 24 lat, czyli od pierwszej klasy podstawowej, zawsze i wszystko robiłyśmy razem, w podstawówce, w liceum, na studiach już nie, bo każda poszła na inny kierunek, ale zawsze znalazłyśmy czas chodź raz w miesiącu aby się spotkać pogadać wyjść na imprezę, własnie na tych imprezach poznały swoich obecnych mężów, byłam nawet świadkiem na obu ślubach. Kiedy już poznały swoich chłopaków a obecnych mężów, spotkania były coraz rzadsze,, już nie chciały wyjść na imprezę mimo, że nalegałam, one wolały siedzieć w domu, zatem dałam sobie spokój, i spotykałyśmy się zawsze u którejś w domu, spotkania były już coraz rzadsze, już nie co miesiąc, ale co trzy miesiące, nawet czasem co pół roku, ich inicjatorem byłam zawsze ja, nigdy one, no może raz od czasu do czasu, ale to ja w większości przypadku dzwoniłam co jakiś czas z zapytaniem czy się jakoś umowimy, raz były chętne raz nie, oczywiście kiedy nie mogły rozumiałam, i nie narzucałam sie, wiem, że z swymi chłopakimi wychodziły gdzieś, wyjeżdzali z ich wspólnymi znajomymi, nigdy mi nie zaproponowali abym się do nich przyłączyła, w sumie nawet nie było mi nawet przykro z tego powodu, bo wiem, że nie mamy bo naście lat i każdy idzie do przodu. Na naszych spotkaniach rzeczywiście poruszałam temat, że nie moge sobie nikogo znaleść (to ja jestem tą brzydszą koleżanką) że nigdzie nie wychodzę, prosiłam, aby ze mna wyszły, bo nie chce mi się siedzieć w domu, one zawsze na to, że nie mogą, że mają męża, a tu nie mają pieniędzy , proponowałam, że im postawie, zeby tylko gdzieś się urwać, ale one kategorycznie zawsze odmawiały, nie bedą ukrywać, że czasem strzelałam fochem, ale wiem, że pieniądze miały aby wyjść ze znajomymi ich chłopaków, a z najlepszą przyjaciółką nie ? i tak mijały lata, wciaż się spotykałyśmy raz na pół roku, czasem częściej i znów zawsze z mojej inicjatywy, już nie ciagnęłam tematów , że jestem wciąż sama, że mnie nikt nie chce, choć tak bardzo chciałam się im wyżalić, że czuje się samotna, ze na randce powiedziano mi, że jestem, brzydka - tak prosto w twarz, wiem, że one nie chcialy tego słuchac, bo akurat urodziły dzieci i wciąż gadały tylko o tym, zatem i ja "podwyciłam" temat, i tak przez kolejny rok, kupki, zupki, czkawki, ale ok... sama sobie tłumaczyłam, że przecież mamy już prawie po 30 lat a moje potrzeby wyżalania, że właściwie czuję, że nie wzbudzam w nikim zainteresowanie, i że źle się z tym czuje sa chyba już nie miejscu, no bo przecież nie mamy po naście lat. Pare dni temu zadzwoniłam, znów ja, i zaproponowałam spotkanie (ostatnie było 2 mies temu) i zaproponowałam spotkanie gdzies na miejscie, jakas kawa, obiad, pizza cokolwiek, oczywiscie były na nie, powiedziałam, że jest mi przykro, że nie chcą ze mna wychodzić, w odpowiedzi usłyszałam, żebym zrozumiala w końcu, że ona mają męża i dzieci i nie będą za to przepraszać, zaniemówiłam , pozegnałam się tylko i rozłączyłam się. Nie wiem co o tym myśleć, ? teraz mi się wydaje, że jestem tą przyjaciółką bluszczem, że one nie chciały się już wogole ze mna spotykac, nawet co te pół roku, jest mi głupio, chyba to już koniec naszej przyjaźni. A mnie się wydawalo, że sienie narzucam, czy spotkania raz na 3 mies, czasem raz na 6 mies nawet, jest az tak absorbujące? Nie mam innych przyjaciół, znajomych, nigdy ich nie szukalam, jestem niesmiała, naiwnie sądziałam, że zawsze one pozostaną moimi powierniczkami, że im zawsze bedą mogła się zwierzyć. Chyba się wygłupiłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilililililil
Jeśli faktycznie jest tak jak to opisałaś no to bardzo Ci współczuję. Rozumiem że spotkania z Tobą mogłyby byc problemem gdybyś chciała się widywać z nimi np.co tydzień albo częściej, ale raz na m-c? To jest jakaś ściema z ich strony i bardzo naciągany argument. Po prostu nie chciały się z Toba widziec z jakiegoś powodu. Wiem, że to będzie ciezkie, ale ani się waż zebrać u którejś z nich o spotkanie. Znajdź sobie jakieś towarzystwo, może jak zmienisz środowisko to i faceta jakiegoś poznasz i Twoje życie w końcu pójdzie w dobrą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś bluszczem. Spotkanie raz w miesiącu to super mało, a raz na pół roku to jakaś chora sytuacja :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem problem leży po ich stronie, nie po Twojej. Mam podobną sytuacje, dwie przyjaciółki mają już mężów i dzieci, ja nie (nie jestem sama, ale z baku możliwości nie mieszkamy razem), a mimo to kontakt jest, często to ja proponuję spotkanie, ale nigdy jeszcze nie usłyszałam: 'nie, bo nie', jak dany termin nie pasuje, to szukamy innego w podobnym czasie. Ja to rozumiem, bo jak mam kompletnie szalony okres i nie mam czasu na nic, to też wolę poświęcić wolny czas narzeczonemu, ale nigdy nie jest tak, że nie mam z przyjaciółkami kontaktu przez dłuższy okres czasu. Piszemy ze sobą, dzwonimy, spotykamy na kawę u którejś, albo na mieście. Same albo z partnerami. One wiedzą co się dzieje u mnie, ja wiem co u nich. Z czasem przyjaźń się zmienia, to normalne, ale musi być chęć jej kontynuowania z obu stron, a u Was najwyraźniej zabrakło tej chęci ze strony Twoich znajomych. Rozumiem Twój żal i rozgoryczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka bluszcz
dziękuję za odpowiedzi, bardzo trudno mi przekreślić te przyjaźń , to w końcu 24 lata, tym bardziej trudniej, że nie mam nikogo, a osoby, które uważałam, za przyjaciółki upokożyły mnie :( naprawdę to straszne uczucie, najgorsze jest to, że mam nadzieje, że może zadzwonią pierwsze, bo wiem, że ja już mogę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Zdecydowanie po cih stronie leży wina. Po prostu mają inne zajęcie, to teraz mają Cię gdzieś. Kurcze nie masz jakiś innych koleżanek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Hm a możesz napisać spod jakiego znaku jesteś ? I one jeśli znasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Niestety często kobiety rezygnują z własnych koleżanek / znajomych na rzecz faceta. Co śmieszne, facet raczej nie odmawia sobie spotkań z kumplami na piwko itp., kobieta chce być na maksa oddana facetowi i żyje jego życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka bluszcz
ja strzelec, one ryby i bliźniaki, czy to ma jakieś znaczenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Spytałam, bo czułam, że jesteś Strzelcem :) Bo ja też nim jestem. Też tak mam, że ciągnę do ludzi, to ja zawsze organizuję spotkania, a nierzadko spotykam się z odmową, bo właśnie chłopak to tamto. Też mam chłopaka, ale dla wszystkich mam czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 2 kolezanki, sama jestem mezatka, i tak: jedna ma 38 lat i jest sama, nigdy nie byla w zwiazku zadnym, ale jest zawistna zazdrosna, chamska, probowalismy ja z kims zapoznac ale nikt nigdy nie byl nia zainteresowany, ja zazwyczaj jestem zyczliwa dla ludzi, ale jej zaczelam nieznosic, zrobila sie znerwicowana, bierze jakies srodki uspokajajace, tu problemem jest charakter, nie da sie z nia wytrzymac, druga znajoma jest mezatka z 2 dzieci, niepracuje bo maz super zarabia,ale ona nie jest zainteresowana swoim zyciem tylko cudzym, najchetniej siedzialaby np ze mna od rana do wieczora, bo maz wraca o 7 wieczorem, i obgadywala cudze dzieci, kolezanki, rodziny i nigdy o nikim nie powie nic dobrego,ucielam kontakty do minimum bo z takimi osobami nie ma o czym rozmawiac, wiec to zalezy od tego jacy jestesmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też chciałabym wiedzieć jakie znaczenie ma znak zodiaku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Fanie by było jakbyś z jakimiś innymi fajnymi dziewczynami załapała kontakt. Jest na to szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
"gość Też chciałabym wiedzieć jakie znaczenie ma znak zodiaku... " - w jakim sensie? Chcesz o coś zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygląda na to, że do bluszczy bliżej Twoim koleżankom. Tylko zmieniły teraz podporę na mężów. I na koniec stare, chińskie przysłowie: ktoś kto przestaje być przyjacielem nigdy nim nie był. Smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Tak, myślę, że one teraz po prostu żyją życiem tych facetów, i na propozycję spotkania po paru miesiącach od znajomych faceta raczej by nie odpowiedziały "zrozumiesz w końcu, że mam męża! "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo ja kompletnie nie rozumiem jakie znaczenie w tej sytuacji ma znak zodiaku... Mozesz mi wytlumaczyć co to za różnica? Ja też często inicjuje spotkania z przyjaciółkami, ciągnie mnie do ludzi, a nie jestem strzelcem, co to ma do rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
No jeśli dla Ciebie nie ma znaczenia to ok. Jeśli się na tym nie znasz i nie dostrzegasz różnic, to nie będę Ci tego tłumaczyć, to po prostu trzeba dostrzec i wymaga to pewnej spostrzegawczości. Twój znak dla mnie też nie ma znaczenia, bo nie widzę żadnych podobieństw, a u autorki rzucił mi się w oczy podobny styl pisania i podobne sytuacje, dlatego spytałam o znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Autorko ze swojego doświadczenia Ci powiem, że przyczyna może leżeć w tym, że jest się "na zawołanie" Ja mogę nie posprzątać, nie ugotować, czy czegoś nie zrobić, bo ktoś się potrzebuje pilnie spotkać, czy organizować wspólne spotkania, bo z jedną osobą jeste umówiona, ale druga bardzo chce się spotkać i zawsze staram się nie odmawiać. Znowu ja często spotykam się z odmową spotkaań, bez żadnego konkretnego powodu (powód taki, że pewnie komuś się nie chce tyłka ruszać), ale wiadomo przecież, że ja w każdej chwili się spotkam, więc jak komuś przyjdzie ochota to się odezwie i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale skoro w to wierzysz to możesz mi wytłumaczyć jak to jest, że dwie osoby urodzone dzień po dniu są zupełnie inne z charakteru? Albo jak to jest, że dwóch moich partnerów było spod znaku barana, a byli zupełnie innymi ludźmi? Jedyne co ich łaczylo, to fakt, że lubili się ruszać, jeździć na rowerze, biegać. Tak pozatym mieli zupełnie inne charaktery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Hm powiedz mi czy naprawdę Cię to interesuje, czy pytasz ze złośliwości? Bo nie chcę mi się cokolwiek tłumaczyć komuś, kto tylko czeka na to, by coś zanegować (a sądzę, że takie są Twoje zamiary) Jeśli chcesz poważnie pogadać to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Autorko sorki, że pisanina nie na temat, mam nadzieję, że nie uciekłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytam powaźnie, bo np opis mojego znaku to moje kompletne przeciwieństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm nie wiem czy mam szanse na inne znajomości ? nie wiem nie próbowałam, wiem , że facetom się nie podobam :) zostało mi to dobitnie przekazane kilka razy w życiu, nawet się tym już przestałam przejmować, mam pare koleżanek w pracy, też zamężne, jedna zaręczona, aczkolwiek teraz sądze, że każda moja propozcyja wyjścia będzie odebrana tak samo, że jestem sama po 30, zgorzkniała nie mam własnego życia i chce żyć innym życiem, co tylko po częscie jest prawda, jestem sama ale nie jestem zgorzkniała, nie lubie plotkować i obgadywać, po prostu od czasu do czasu chce gdzieś wyjść, mogę nawet gadać o konsystencjach kupek, czkawkach , zupkach, przepisach, długościach welonu itp. nie oczekuje, że ktoś mi poświęci czas raz w tygodniu, że będzie mnie niańczył, że będzie słuchał mojego jojeczenia i mnie pocieszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka bluszcz
hmm nie wiem czy mam szanse na inne znajomości ? nie wiem nie próbowałam, wiem , że facetom się nie podobam usmiech.gif zostało mi to dobitnie przekazane kilka razy w życiu, nawet się tym już przestałam przejmować, mam pare koleżanek w pracy, też zamężne, jedna zaręczona, aczkolwiek teraz sądze, że każda moja propozcyja wyjścia będzie odebrana tak samo, że jestem sama po 30, zgorzkniała nie mam własnego życia i chce żyć innych życiem, co tylko po częscie jest prawda, jestem sama ale nie jestem zgorzkniała, nie lubie plotkować i obgadywać, po prostu od czasu do czasu chce gdzieś wyjść, mogę nawet gadać o konsystencjach kupek, czkawkach , zupkach, przepisach, długościach welonu itp. nie oczekuje, że ktoś mi poświęci czas raz w tygodniu, że będzie mnie niańczył, że będzie słuchał mojego jojeczenia i mnie pocieszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Ok, jest jeszcze coś takiego jak ascendent, który czasem może być silniejszy niż słońce. By go obliczyć, trzeba znać swoją godzinę urodzenia. Można też być np. Lwem, a planety mieć głownie w np. Pannach i wtedy nie jest się typowym lwem. Na początek możesz sporóbować poobserwować,w jakim kręgu się obracasz, często jest tak, że np. znaki ogniste mają znajomych w trygonach głównie ognistym, czy powietrznym Lub pary , dużo jest par np. Panna - Koziorożec, Waga - Bliźnięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka bluszcz
Rototaaa, jak to brzmi skomplikowanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rototaaa
Rozumiem po prostu ciągnie Cię do ludzi, aczkolwiek myślę, że z tą brzydotą znacznie przesadzasz. Poza tym dużo jest nie-mężatek w wieku ok 30 lat, ja np. mam bliską koleżankę sporo starszą samotną, po 30 -tce (też Strzelec:)) i bardzo lubię z nią wychodzić, nie uważam za zgorzkniałą ani nic i znajomi w moim wieku też absolutnie nie, a nie musisz szukać koleżanek tylko w swoim wieku. Myślę, że to przez nie myślisz, że ludzie odbierają Cię jaką zgorzkniałą czy coś, jakbyś trafiła na taką koleżankę jak ja na pewno byś tak nie myślała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech się zastanowię... W najbliszym otoczeniu znam pary: wodnik-ryby, ryby-8aran, byk-bliźnięta, skorpion-strzelec, strzelec-byk, waga-strzelec, byk-skorpion. Nie wiem dokładnie, który znak jest jaki... Może w ogóle założymy sibie osobny temat, żeby nie robić tu śmietnika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×