Zostałam wychowana na pruderyjną kulturalną panienkę z dobrego

powinna się cieszyć to spokojna porządna kobieta ma branie u mężczyzn natomiast spokojny porządny mężczyzna jest uznawany przez większość kobiet za ciotę.

"od dziecka wpajano mi co wypada, mówiono, że nie wypada okazywać uczuć, że trzeba mieć twarde zasady i mam poważnie myśleć o swoim życiu" Ja tez staralam się wpajac corce podobne wzorce ,no może nie tylko zakazywać okazywania uczuc, ale mieć zasady ,co wypada co nie było jej wpajane Jelsi to ma się nazywać pruderia to ja nie widze nic w tym zlego

Gość - masz rację, że czasem samotność to błogosławiony dar i należy go docenić. Tyle że w moim przypadku tej samotności jest po prostu za dużo. Są takie dni, kiedy jest świetnie, kiedy pochłaniają mnie praca, studia, pasje, a cisza to coś, czego życzę sobie wtedy najbardziej w świecie, ale ten stan mija i dopada mnie przygnębienie. Widzę bowiem, jak bardzo odstaję od kobiet w moim otoczeniu, które bez problemu nawiązują kontakty z facetami. Tymczasem dla mnie podejście do kogoś i zapytanie o symboliczne "co słychać" to nie lada problem. To nie jest tak, że chcę porzucić swoje ideały i stać się kimś innym - chodzi mi raczej o to, aby oswoić się z tym, co ludzkie, bo niestety wstydzę się swoich emocji.

Doszło do tego, że wszystko w sobie tłumię, bo k****, ciągle mam w głowie myśl, by nikogo obarczać tym, co czuję. Nie wolno mi okazywać, że mi na kimś zależy, nie wolno mi przeżywać miłości, nie wolno mieć żadnych pragnień seksualnych... To nic, że inne dziewczyny flirtują z kim popadnie, dzwonią pierwsze do facetów, wygłupiają się. Mnie coś takiego, oczywiście, nie wypada. Tylko bym wyszła na natrętną i mało kulturalną. Jestem już tym wszystkim zmęczona i chce mi się wyć. Mam normalne ludzkie pragnienia, a mimo to czuję się tak, jakbym nie miała do nich prawa.

nuzy i wkurza mnie czytanie tego - wiesz dlaczego? bo wiesz co z toba jest nie tak i teraz co ? wiesz co jest nie tak (1) , zalisz sie tutaj - powiedzmy ze sobie to systematyzujesz ukladasz w glowie ok (2) ale jak dlugo to zamierzasz robic ? pol roku , rok , dwa ? poczytasz kilka opinii w necie i co to zmieni skoro bedziesz ciagle cofala sie wstecz - przyznajesz komus racje - ok, ale znowu zbijasz teze , pokazujesz co cie powstrzymuje przed czyms, "a tu problem taki wiec nie zrobie tego lub tego" " a masz racje, ale to to to" i co ? co nas to obchodzi kochana ? dobrze ze sobie to ukladasz w glowce ale jak bedziesz to ukladala przez kolejne 10 lat to nigdzie nie zajdziesz - skoro uswiadamiasz sobie swoj problem to teraz musisz wykonywac zadania ktore go rozwiaza - wyjsc do ludzi ale powoli - powoli ze soba, a nie ze stworkiem ktorego napredce stowrzysz, skoro jestes taka dobra i poukladana to czemu sobie nie powiesz? "ok wypada czasem ta po ludzku do kogos zagadac zapytac o cos z troska, jak sie ktos czuje , jak sie miewa, jak mu uplynal dzien" - delikatnie i milo w stylu jaki do ciebie pasuje a nie w stylu "szalowa dziewczyna jaka nie jestem" ... sama musisz wyznaczac sobie cele i je rezlizowac krok po kroczku przelamujac sie w tych sferach, mpzesz tez isc na terapie ale 1-to chyba nie sa tak ektremalne problemy zeby musiec z tym chodzic do pychologa 2-musisz miec farta zeby trafic na kogos dobrego zeby nie tracic czasu 3-czesto wlasnie to jest strata czasu a oczekiwany rezultat nadszzedl by predzej i to sam z siebie - i tu uwaga - wiele problemow ktore sama sobie tworzysz zniknie z czasem - wiesz kiedy? najczesciej wtedy gdy sama sobie bedziesz sterem okretem i zeglarzem - jak musisz walczyc w zyciu o byt i o siebie to zapomina sie o p*****lach z przeszlosci ktore cie hamowaly w ty, czy tamtym, albo opcja druga - staczasz sie i jestes nieudacznikeime, no i tak bywa, ale mysle ze to ciebie nie dotyczy

Staram się, by było jak najnaturalniej, nie gram żadnej ostrej panny, a mimo to mam trudniej, bo takie kobiety są brane za nudne świętoszki, nawet jeśli to nie do końca prawda.

d**a, faceci lubia takie

Lubię nudne świętoszki. ;-)

Nie jestem nudną świętoszką, przeciwnie, mam duży temperament, ale to trzeba odkryć ;)

E tam, ja jestem taka sama a nie narzekam, najbardziej wyuzdane partie sie za mnie braly:D Faceci wola takie, serio.

Sama nie wiem. Na razie szybko się zrażali.

Jak to zrazali i kiedy? Opisz? Ja mam wrecz odwrotna sytuacje.

Zrażali się, widząc moje zdenerwowanie i brak śmiałości. Myśleli chyba, że się ich obawiam lub nie chcę.

A czemu aż tak się denerwowałaś? Chyba nie chcieli od razu g*****ć? ;-)

calkowicie mam na odwrot, jesszcze dostwalam komplementy w stylu "ladnie sie zawstydzasz"

Brak opanowanych kontaktów z płcią przeciwną, to stąd.

Sorry, ale moze to nie problem tkwi w Twojej pruderyjnosci.

A w czym? Wydaje mi się, że gdyby nie te moje zasady, to bym była bardziej otwarta i nie zastanawiała się tyle nad swoim zachowaniem.

Kurde jestem zamknieta, niesmiala strasznie, jestem grzeczna, czysta itd;p a naprawde przyciagam mezczyzn i to takich niegrzecznych. Moze problem w czyms innym lezy;)

Cinamonka, pobzykamy się? ;-) Staram się Ciebie ośmielić.. ;-)

Wiesz co, ja przyciągam, ale zaraz odpycham. Mogę być nawet niebrzydką panną z wyglądu, ale moja wstydliwość jest powodem tego, że faceci rezygnują.

Nie, dziękuję. Mam tego jednego jedynego na oczku i to z nim chętnie bym pogrzeszyła ;)

Żartowałem z tym bzykaniem. ;-)

Domyśliłam się. ;)

Ale z innym chętnie byś pogrzeszyła. ;-) Niegrzeczna dziewczynka! ;-)

Ze mnie to jest taki ukryty wamp, ale mało kto o tym wie ;)

Jedna z Was bardziej wyniośle przez nieśmiałość a druga jako słodka i niewinna.

*Jedna z Was jest postrzegana jako bardziej wyniosła Wysłało się samo :P

jA pprzyciagam, ale nie odciagam, wiec pewnie raczej kwestia tego, ze Twoj charakter im nie pasuje

Ale ja już wiem, co tam w tobie siedzi. ;-)