Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pflaume30

Moja Matka i jej córka

Polecane posty

Gość pflaume30

Witam wszystkich. Nie mogę sobie poradzić sama z problemem, jakim jest moja toksyczna(?) Matka. Nie wiem, czy mam prawo nazwać tę sytuację toksyczną. Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam 12 lat. Od tego czasu mieszkałyśmy z Mamą u dziadków, w dwupiętrowym domu. Mojej mamy wiecznie nie było, wciąż pracowała, właściwie wychowywali nas dziadkowie. Mam dwie młodsze siostry, jedna z nich ma dwójkę dzieci, w ciążę zaszła jeszcze jako nastolatka. Mój szwagier - wieczny lekkoduch i obibok przyczynił się znacząco do moich obecnych problemów. Nigdy nie był w stanie utrzymać się u jednego pracodawcy dłużej niż 2 miesiące. Oczywiście za każdym razem winny był pracodawca. Na życie nic nie dawali. Mama utrzymywała całą ich trójkę i proceder trwa do dzisiaj właściwie. Mama kupowała wszystko od pampersów dla ich dziecka, przez papierosy dla szwagra po samochód dla siostry. Szwagier pochodzi z rodziny patologicznej. Nie wierzyłam długo w doniesienia dziadków, że oboje z siostrą kradną rzeczy z domu i potem sprzedają za bezcen, dopóki nie poczułam na własnej skórze, że tak faktycznie jest. Nie zrozumcie mnie źle, ani ja, ani moja druga siostra nie zachowujemy się w ten sposób. Nie tak nas rodzice/dziadkowie wychowywali. Jakoś tak się złożyło, że Mama zrobiła biznesplan, wzięła kredyt i rozkręciła firmę. Pieniądze były z tego duże. Starczało i zostawało. Ja w tym czasie studiowałam w innym mieście. Aż któregoś dnia rynek się załamał, główny kontrahent Mamy nie zapłacił bardzo dużej sumy i zaczęły się długi. Moja Matka ma taką właściwość, że jedne kredyty spłaca drugimi. Siostra ze szwagrem wymyślili punkt gastronomiczny, pożyczyli od (zadłużonej już wtedy) Mamy pieniądze i... splajtowali. Do drzwi zaczęli stukać komornicy i wierzyciele. Ja w międzyczasie musiałam zrezygnować ze studiów, zwyczajnie nie dałam rady uczyć się dziennie na kierunku technicznym i pracować jednocześnie na 3/4 etatu. Wyjechałam zagranicę. Przyjechałam po roku i okazało się, że moja Mama w stanie ciężkiej depresji nie ma siły podnieść się z łóżka. Podjęłam decyzję, że nie mogę jej tak zostawić. Siostra ze szwagrem tuż przed moim wyjazdem zwyzywali moją Matkę i dziadka przy okazji od naprawdę najgorszych. Nie będę nawet przytaczała ich słów, bo uszy więdną. Zabrali dzieci. Pozbierałam Mamę do kupy, zrobiłam biznesplan, wzięłam pożyczkę na firmę i umożliwiłam Mamie kosztem mojej tożsamości odpracować wszystko. Plan był taki, że z pożyczki na firmę opłacimy prawnika, który odzyska ten największy dług od głównego kontrahenta Mamy, ona od razu spłaci mnie i z zysków z mojej firmy pospłaca swoje długi. Banalnie proste. I bajeczne. Dopóki Mama nie podpisała temu właśnie prawnikowi kartki A4 in blanco i nie dała mu wszystkich dokumentów z dowodami na dług nierzetelnego kontrahenta. A prawnik przepadł. Impas. Firma straciła płynność finansową. Nigdy nie było aż takich zysków, żeby płacić pracownikom, spłacać mój dług + długi Mamy. Absurd. Pożyczka za pożyczką. Kredyt za kredytem. Kolejne sposoby na zarobek. Tym razem wszystko na moje konto... A siostra ze szwagrem wciąż brali... Możecie powiedzieć, że dałam się wkręcić, że byłam naiwna i głupia. Fakt. Miałam 21 lat. W międzyczasie wyszłam za mąż. Urodziłam dziecko. Dzisiaj usłyszałam, że nie pomogłam jej w niczym. Że nie mam prawa jej mówić komu się pieniądze należą, a komu nie. Że jestem złą córką. Fajnie, jeśli ktoś to przeczyta. Ja wiem, że z mojej sytuacji wyjścia właściwie nie ma. Przestrzegam Was, z rodziną na zdjęciach. Tylko mój syn trzyma mnie w tej chwili przy życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby mnie ktoś z rodziny poprosił o zaciągnięcie kredytu lub podżyrowanie, to bym się nie zgodziła. Szkoda mi Ciebie, że się tak wpakowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No,wpakowalas sie,chcac pomoc i to najblizszym.Bardzo niesprawiedliwie cie potraktowali,szczegolnie mama.Wiem jak to boli a najgorsze jest to ze nie ma na to rady.Musisz dac sobie na luz.Nie kontaktuj sie z nimi przez pewnien czas.Moze mama przemysli to sobie co powiedziala i cie przeprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci. A to że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu, to prawda stara jak świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pedro_Gonzales
moja zona ma zadziwiajaca wlasciwosc dba tylko o swoje dzieci z pierwszego malzenstwa, nasze wspolne w********a kopniakiem z kazdego miejsca w jakim je spotka czy to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje ci... Ja nawet siostrze drobniakow nie pozyczam a co mowic o pozyczce czy podzyrowaniu kredytu... Nie wiem co ci poradzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gonzales, mam nadzieję że żartujesz albo prowokujesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pedro_Gonzales
wyjatkowo nie :) ale przyzwyczailem sie po prostu staram sie zastapic dzieciom matke i ojca pokazujac jednoczesnie jak to jest kiedy zmija kasa we wlasnym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gonzales, na twoim miejsu wyp**rdalałabym tą wariatkę kopniakami z każdego miejsca. Ja mam też dzieci z poprzedniego małżeństwa i z obecnego, ale nawet w głowie mi się nie mieści, aby jedne traktować gorzej niż drugie. Nie ma szans, przecież tak czy inaczej to moje dzieci i kocham je na równi. Weź tej swojej żonce zademonstruj i pokaż jej jak się dzieci czują. Ja bym się nie wachała, jak bym zobaczyła, że kopniakami goni dzieci, to bym zasunęła jej takiego lacza, że na długo by pamiętała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pflaume30
Dziękuję Wam za słowa wsparcia, naprawdę, chociaż odrobinę mi lżej, kiedy podzieliłam się z kimś - nawet anonimowo - tą całą sytuacją. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×