Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna jestem bo

Moja matka to zimna suka

Polecane posty

Gość smutna jestem bo

Przez długi czas starałam sie polubić matkę, podświadomie czułam że jest nieprzyjemną i chłodną osobą, ale w końcu to moja matka i wypadałoby ją lubić. Z czasem stwierdziłam po prostu, ze jest toksyczną egoistyczną, zimną suką, której nie da sie lubić. Nie bije mnie ani nie krytykuje non stop, ale po prostu wieje od niej chłodem na kilometr.Nie ma w niej naturalnego ciepła jak u normalnej matki. Pasowała by na zimną suke do korporacji, ale jest za głupia. Mój stary też ma mnóstwo wad, ale jest raczej ciepłym człowiekiem, a matka to jakiś koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, nie obwiniaj siebie, innych tez nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desusu
moja matka też nie jest ciepła, ale tez nie zimna.. dla mnie nie ma ciepla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie zimna
matka a ojciec paranoik wesoło jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pbssss
tez to mam... :( moze non stop nie krytykuje, ale krzywdzila mnie i krzywdzi, jest zimna, sztucznie sie usmiecha, do korporacjiby pasowala, dokladnie ale jest za glupia... jest wyrachowana. :( tata tez bledy popelnial i to ogromne nawet, ale mial w sobie ciepelko dla mnie... :( mial bo nie zyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desusu
moja się ciągle o coś czepia, zwłaszcza i notorycznie o pierdoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mi wmawia, ze cos robie, obwinia. jest sama nie ma kolezanek, uwaza ze zawsze ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje , moja mama jest aniolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja też jest zimna... choć wiem ,że chce mi na dobrze i że dobrze mi życzy to w ogóle się nie uśmiecha, nie jest ani troche pogodna , nie potrafi mnie wesprzeć , wiecznie jest skrzywiona tylko przed ludźmi zgrywa inną ,ale tak na codzien w domu to cały czas od wielu lat taka jest... czasem potrafi być nieprzyjemna , czepliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i przykro mi z tego powodu bo czasem przyjeżdzam do domu (studiuję) i wtedy nie można z nią ani pożartować ani się nie uśmiechnie, przeważnie rozmawia ze mną na praktyczne sprawy typu co mam jest do zrobienia, załatwienia, co powinnam zrobić itd. wiem ,że ma problem z nerwami od lat ,ale ciężko czasem z nią mieszkać szczególnie jak ma gorszy dzien wtedy potrafi być nie do zniesienia. Brak optymizmu sie niestety udziela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzacie....ja po prostu nie wierze,....,ze moga byc takie matki....rodzice.moj syn jest bardzo doroslym czlowiekiem,ale nie raz lapie sie ,ze traktuje GO jak chlopca,bo za duzo pytam ,co u niego,jak sie czuje,robie im przetwory na zime,zajmuje sie ich dziecmi,robie wszystko (nie narzucam sie)zeby wiedzial ,ze jet moim kochanym dzieckiem bez wzgledu na wiek ....bardzo dorosly wiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka tez jest okropna.to podła wyrachowana osoba myśląca tylko o sobie i swoim tyłku.nie ma za grosz współczucia serca dzisiaj usłyszałam ze dzieci kocha sie za nic po prostu za to ze są nie dla czegos a jedynie dla nich.a ona kocha wtedy jesli wszystko zrobi sie jak żąda inaczej to won z domu serca.oddałabym wszystko za tate ale niestety nie żyje .takiego taty to życzyłabym wszystkim.pisze bo mam zal ogromny i nie życzę takiej matki nawet największemu wrogowi.ulżyło mi troche może jakąś ciepłą mama mnie zaadoptuje byłaby babcia dla moich dzieci ale taka co piecze kocha ich ze są.tylko za to że są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty jaka jestes dla niej? Matka to tez czlowiek ,ktory ma problemy i tez potrzebuje ciepla wsparca dajesz jej go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka to niedouczony tłuk, wiecznie nadęta, ZMĘCZONA! w domu nie robi nic od lat, ona tylko pracuje, ja za nią robię wszystko, sprzątam, gotuję, piorę , załatwiam wszystkie sprawy urzędowe, ona tylko jest. Przypierdziela się do wszystkich i o wszystko! przyjeżdża z pracy ( normalna, nie jakaś tam w kamieniołomach ciężka) żre obiad, który jej podstawiam pod pysk i wiecznie wyleguje się przed tv. Mieliśmy ogród- NIC! w domu cokolwiek- NIC! żadnej koleżanki, moich się czepia, że wolę spędzać czas z nimi jak z nią! BO tak jest !co ja mam robić z matka? Patrzeć jak pięknie śpi na fotelu? bez jaj! wiecznie niezadowolona mina, wiecznie skwaszony pysk i oczywiście skrzywdzona! Ojciec też nie wytrzymuje, ucieka od niej jak może, sama jest sobie winna! Ja jej nienawidzę! Sam jej widok potrafi mnie doprowadzić do złości i to takiej, że ahhhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabika

moja matka jest typem emocjonalnie zabetonowanym, kiedy byłam w domu nic jej nigdy we mnie nie pasowało, wygląd, zachowanie, koleżanki, nigdy nie wiedziałam kiedy to babsko wbije mi szpile, jeśli coś się działo źle zawsze to była moja wina, wypominała mi, że przeze mnie nie rozwiodła się z ojcem, z którym była i jest nieszczęśliwa, wypominała mi, ze ojciec kocha tylko mnie, zawsze byłam za gruba, krzywa, itd, oczywiście chodziła ze mną na zakupy, ale we wszystkim wyglądałam źle, poród to był dla niej koszmar, w życiu nie powiedziała, że ucieszyła się z moich narodzin. owszem kiedy byłam nastolatką farbowała mi włosy, ze dwa razy może mnie za coś pochwaliła, ale generalnie myślę, że mnie nienawidziła i tak jest do dzisiaj, miesiąc temu się z nią pokłóciłam, bo budujemy z mężem dom a ona to krytykuje, chce żebyśmy dalej mieszkali w kawalerce, która jest jej własnością, ona mieszka w 70m2, kiedyś myślałam, że mój ojciec jest inny, ale uważam, ze jest jej biernym pomagierem, ma za uszami na tyle dużo, że te momenty kiedy był ok są też wyjątkami, kiedy brałam ślub i byłam mega chuda, powiedziała mi, przed wyjściem do kościoła, że sukna poszerza mnie w biodrach, heheh no sorry to była suknia z kolsza na wielkiej tiulowej halce, jak niby miała wyglądać??? przez ten miesiąc kiedy się do niej nie odzywam (ona do mnie nie dzwoni) miałam kilka rzutów poczucia winy, że jak to, moja matka, a ja wyrodna córka, ale ktoś gdzieś dobrze napisał, że kobieta, która nie kocha swojego dziecka i jest dla niego po porostu wredna nie jest :matką: nie wiem co będzei na Wielkanoc, ale jszcze kawał czasu a mnie jest super dobrze bez wysłuchiwania o jej problemach zdrowotnych kiedy ja nie miałam mozliwości powiedzieć o czymkolwiek bo dawała mi do zrozumienia, że ją to nie interesuje, straszne jak dużo jest takich kobiet....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabika
Dnia 24.12.2017 o 20:17, Gość gość napisał:

A ty jaka jestes dla niej? Matka to tez czlowiek ,ktory ma problemy i tez potrzebuje ciepla wsparca dajesz jej go?

hahaha takie rzeczy pisza ludzie, którzy nie wiedza o czym mówią, są matki które przez lata nie przytulały swoich dzieci, które  nie okazywały im zrozumienia, które swoje frustracje zrzucały  na swoje dzieci, to przepraszam ale Z CZEGO ma taka matka czerpać prawo do żądania jakiegokolwiek wsparcia? zbierasz co zasiejesz, nie dajesz dziecku ciepła nic od niego nie dostaniesz w dorosłym zyciu, bo dzieci mają niezwykłą zdolność obdarzania ciepłem matki, które je katują, ale kiedy takie dzieci dorastają i orientują sie z kim mają do czynienia mają pełne prawo zakręcić na zawsze kurek z dobrą energią przekazywaną kobiecie., która ich nie szanowała i nie chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iliria

A jak byłaś dzieckiem i chorowałaś to twoja "zimna" mama czuwała przy twoim łóżeczku całą noc, nie dosypiała, martwiła się o twe zdrowie i za dnia biegała po lekarzach by ciebie ratować. Płakała gdy dowiedziała się, że w szkolę tobie dokuczali. Martwiła się, gdy długo nie wracałaś na noc do domu.

A ty ją teraz osądzasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabika
Dnia 6.03.2019 o 18:27, Gość Iliria napisał:

A jak byłaś dzieckiem i chorowałaś to twoja "zimna" mama czuwała przy twoim łóżeczku całą noc, nie dosypiała, martwiła się o twe zdrowie i za dnia biegała po lekarzach by ciebie ratować. Płakała gdy dowiedziała się, że w szkolę tobie dokuczali. Martwiła się, gdy długo nie wracałaś na noc do domu.

A ty ją teraz osądzasz .

A dlaczego mam jej nie osądzać bo co??? nie chodziła za mną po lekarzach - chodził mój ojciec, nad łóżeczkiem mówiła do  mnie - czemu się drzesz, sama mi opowiedziała, dostawałam psychotropy, żebym była spokojna - sama mi to powiedziała, kiedy mi dokuczali w szkole wstawił się za mną mój ojciec, nie chodziła ze mną na sanki, nie martwiła się, że nie wracam do domu bo jak pies zawsze byłam o 20tej, żeby się nie denerwowała, coś jeszcze masz do powiedzenia mądralo? nie masz pojęcia o czym piszą tutaj córki niekochane przez swoje matki, wiecznie krytykowane i odtrącane. ona mnie zawsze osądzała, i zawsze  jej coś nie pasowało, zbiera  to co zasiała, przez lata wmawiania sobie, że mam obowiązek dbać o jej uczucia, wspierać ja w jej problemach zrozumiałam że nie chcę i nie muszę, ktoś powie, że ona jest ofiara takiej samej matki, cóż, ja jej nie zbawię, nie zmienię, chociaż tłumaczyłam, prosiłam, żeby nie mówiła mi przykrych rzeczy, ale ona nie rozumie, nie chce się zmienić, więc ma co ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabika

I dodam jeszcze tyle, relacji z dzieckiem nie buduje się w oparciu o przewijanie pieluch w niemowlęctwie i karmienie butelką, bo to jest obowiązek każdej kobiety, która urodziła dziecko, to ona decyduje się na dziecko, na jego urodzenie, relację z dzieckiem buduje się kiedy ma ono już świadomość, kiedy mówi, kiedy się komunikuje, dlaczego własnie wtedy takie matki nagle "wypadają" z roli, bo tylko miłość do dziecka i jego bezwarunkowa akceptacja oraz poszanowanie dla jego emocji, pozwala zbudować więź, pozwala pokazać mu, że ja matka szanuję cię, jestem tu dla ciebie, twoje uczucia są dla mnie ważne, ale w takim momencie matki, które nie kochają swoich dzieci budują relację, na zasadzie, jeśli robisz to co ja akceptuję - jesteś ok, bo to jest łatwe, a jeśli robisz coś innego co jest dla mnie trudne - odtrącam cię, to nie jest budowanie żadnej emocjonalnej więzi i porozumienia, to jest zarządzanie poprzez dawanie i odbieranie akceptacji, nic więcej. takie kształtowanie relacji z dzieckiem odbiera mu poczucie własnej wartości, poczucie bezpieczeństwa, wprowadza totalny chaos bo zazwyczaj taka matka to samo zdarzenie w zależności od własnego nastroju może raz uznać za dobre a raz za złe, dziecko się gubi, nie rozumie i zaczyna żyć w ciągłym leku, bo nie wie kiedy zostanie ukarane a kiedy nagrodzone akceptacją matki, to jest piekło, i to piekło jest potęgowane przez świadomość, że to jest matka, ta która jest najukochańsza, najbliższa, ciepła, więc czemu jednak nie jest???czemu jest jednak odtrącająca, zimna i bez pozytywnych uczuć? co najdziwniejsze taka matka nie zaprzestaje swoich zachowań nawet wobec dorosłej córki, wciąż zarządza poprzez krytykę, okazywanie niezadowolenia, komunikowanie, że sprawy córki są nieważne, przy czym sama matka oczekuje uwagi i zrozumienia, i pewnego dnia ma się dość czegoś takiego, marzy się o tym aby taka matka rozpłynęła się w przestrzeni, przestała być źródłem ciągłej udręki, i przykro mi, ale taka ustawiona relacja to jest wina matki, skoro ona nie miała litości i wyrozumiałości dla swojego dziecka, dlaczego ono ma mieć litość i wyrozumiałość dla niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula
Dnia 1.08.2018 o 17:48, Gość gość napisał:

moja matka to niedouczony tłuk, wiecznie nadęta, ZMĘCZONA! w domu nie robi nic od lat, ona tylko pracuje, ja za nią robię wszystko, sprzątam, gotuję, piorę , załatwiam wszystkie sprawy urzędowe, ona tylko jest. Przypierdziela się do wszystkich i o wszystko! przyjeżdża z pracy ( normalna, nie jakaś tam w kamieniołomach ciężka) żre obiad, który jej podstawiam pod pysk i wiecznie wyleguje się przed tv. Mieliśmy ogród- NIC! w domu cokolwiek- NIC! żadnej koleżanki, moich się czepia, że wolę spędzać czas z nimi jak z nią! BO tak jest !co ja mam robić z matka? Patrzeć jak pięknie śpi na fotelu? bez jaj! wiecznie niezadowolona mina, wiecznie skwaszony pysk i oczywiście skrzywdzona! Ojciec też nie wytrzymuje, ucieka od niej jak może, sama jest sobie winna! Ja jej nienawidzę! Sam jej widok potrafi mnie doprowadzić do złości i to takiej, że ahhhh....

To jakbym czytała o swojej tyle że moja matka nie pracuje zawodowo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×