czy ktos z was kiedys spróbował w autobusie powiedzieć że

siedzenia w autobusach są często dwuosobowe i jak się zajmie to zewnętrzne to potem jakiś człowiek najczęściej stanie nad tobą i pyta się: "przepraszam, wolne?"... próbował z was ktoś kiedyś powiedzieć, że "nie, zajęte:)" ? ja nie mam odwagi, a ciekawa jestem jaka by była reakcja.. no i swoją drogą w*****a mnie jak się usadowi obok mnie jakaś otyla franca zajmujaca polowe mojego siedzenia, że albo mi pold*pek bedzie zwisal, albo wstane :o

pierwsze slysze, by ktos w autobusie pytal sie czy miejsce jest wolne :D skoro widze, ze nikt nie siedzi, to mowie tylko przepraszam i albo siadam na tym miejscu albo ta osoba sie tam przesuwa

A mnie w*****a to ze jakaś p***a nie usiądzie na siedzeniu dalej tylko trzeba się przez nią przepychać. A potem jeszcze raz przechodzić jak chce sie wysiąść. To samo w kościele, przyjdzie taka pół godz wcześniej, zajmuje miejsce na początku ławki i sie nie przesunie tylko wpuszcza wszystkich. A żeby wpuścić to musi sama wyjść i z powrotem wejść i tak czasami 5 razy. Gdzie tu logika

ja zawsze siedam na zewnetrznych siedzeniach, ale nie robie problemu, aby kogos przepuscic na siedzenie pod oknem.

ty nie musisz robić nikomu problemu, to problem robi się sam w ciasnym autobusie gdzie kierowca jedzie jak by wiózł worek kartofli.

Najlepsze jest jak w autobusach ludzie stoją przy wejściu gdy w środku pusto, a połowa z przystanku się nie zmieści :)