Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ipla tv

mezowie ktorzy odeszli do kochanek

Polecane posty

Gość gość
i jeszcze jedna sprawa - odpowiedzialny czlowiek nigdy nie odejdzie od dzieci, moze sie rozstac z ich matka, ale dla dzieci zawsze zostanie ojcem i nie powinien ich opuszczac, niezaleznie od tego czy jest sam czy w nowym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Catherine Linton Tak, jeśli się raz coś utraci, potem tego już odzyskać nie można. Jeśli się wystarczająca dużo razy, nawet w drobnych sprawach partnera zawiedzie, rozczaruje, zaczyna się koniec, wygasa miłość, zaangażowanie. Odpowiednia kobieta daje mężczyźnie skrzydła, tak jak mężczyzna kobiecie _____________________ jestes naturalny?? mozna cie pomacac ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno sprostowanie, zeby ktos mnie zle nie zrozumial nie opuszczac dzieci - czyli utrzymywac z nimi kontakt, interesowac sie nimi, spedzac razem czas, a nie pozostawac na sile w zwiazku z ich matka, tylko dla dobra dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze robią :D dla mnie odszedł od żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ArturV8
Słysząc słowo UTRATA, TRACIĆ COŚ mam skojarzenie, że to się dzieje szybko, nagle. Coś jak ZGUBIENIE. Najbardziej przykre jest chyba to, że czasem tracimy coś bardzo wolno...Kawałek po kawałeczku... Dzień po dniu. Dlaczego nie potrafimy tego dostrzec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo nie rozmawiamy ze sobą dostatecznie dużo w odpowiedni sposób. Bo nie jesteśmy wyrozumiali. Bo blokujemy się w obawie przed zranieniem uczuć partnera, nie mówimy prawdy o swoich uczuciach. Przyczyn jest wiele, ale jeśli się chce, jeśli oboje partnerzy tego chcą, nie zgubią siebie, nie utracą w długiej drodze życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ArturV8
Catherine Linton Ale chyba nie powinniśmy się bać tej drugiej, NAJBLIŻSZEJ OSOBY, prawda? Kawa na ławę. Ja super spostrzegawczy nie jestem (jak to facet :D ), ale widzę każdą zmianę nastroju u najbliższych- nawet u psa. Czasem to przeziębienie, czasem kłopoty w pracy... O miłość walczą dwie osoby. Nie może być tak, że jedna osoba kocha, a DRUGA POZWALA SIĘ KOCHAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, bać się nie powinniśmy. Czasem tylko ta druga osoba nie słucha nas jak należy i przestajemy do niej chcieć mówić, chcieć tłumaczyć. Oczywiście, że o miłość walczą obie strony. Ale to nie ma być walka, tylko satysfakcjonujący trud :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona oburzona
to twoja partnerka ma szczęście - mój mąż nie dośc, że nic nie widzi to jak mu powiem wprost co mnie gryzie to się jeszcze potrafi obrazic, że mi coś nie pasuje, że śmiem miec do niego jakies pretensje, a przeciez on taki ideał chodzący.. ja nie wierzę w to, że z dnia na dzień ktos odchodzi, zgadzam się z tym co piszecie, że związki buduje się latami ale też i latami się one rozpadają, ale niestety niektórzy ludzie wolą byc ślepi i udawac, że wszystko jest w porządku, nawet jak ktoś im krzyczy w twarz, że są problemy ja jestem pewna, że mój mąż będzie szczerze w szoku, jeśli ja spakuję kiedyś walizki i za nic nie będzie w stanie zrozumiec dlaczego a teraz kiedy można rozmawiac i jest czas na naprawianie, on woli nie widziec, nie chce rozmawiac, stroszy się, atakuje i obraża.. a ja powoli trace siły i ochotę i nadzieję, że kiedyś się coś zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ArturV8
Temat jest o zdradzie, i ja zdradziłem. Odszedłem od żony. Ale już w momencie, kiedy na NIĄ (nie nazwę jej nigdy TĄ DRUGĄ) zacząłem patrzeć jak na kobietę- z pożądaniem, z fantazjami...Poszedłem do żony, wziąłem urlop w pracy i powiedziałem, że coś się psuje, że zaczynają podobać mi się inne kobiety, że boję się tego i NIE CHCĘ TEGO. Chciałem wyjechać z nią na tydzień, pobyć we dwoje, porozumieć się...Co zrobiła ona? Rozpłakała się, uderzyła mnie w twarz i wyjechała do swoich rodziców. Wiem, że liczyła na to, że pojadę tam ją przepraszać. Nie zrobiłem tego. To, że zauroczyłem się inną kobietą było NASTĘPSTWEM tego, że w małżeństwie źle się działo. Skończyło się, jak się skończyło. Ale przyznaje uczciwie- nie czekałem do FORMALNEGO rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale chyba nie powinniśmy się bać tej drugiej, NAJBLIŻSZEJ OSOBY, prawda?" przejrzyj chociazby to forum: ile tematow, problemow takich zwyklych, ze cos sie nie podoba w zwiazku, w partnerze, ze na cos nie mamy ochoty itd tylko, ze te osoby pisza tutaj, zamiast usiasc z partnerem i porozmawiac, powiedziec wprost, ze jest sie np zmeczony i nie ma sie ochoty na wizyty rodziny bo niby po co rozmawiac? mozna napisac na forum, ze "natretna rodzina meza /zony znowu nas odwiedzi, maz/zona zadowolony/a, co robic?!" a skad ta osoba ma wiedziec, ze cos jest nie tak? nie rozumiem jak mozna tworzyc zwiazek i nie umiec porozmawiac o tak prostych sprawach, wiec jak tu rozmawiac o jakichs wiekszych problemach, o tym, ze cos sie w zwiazku psuje, ze nasze uczucia sie zmieniaja, ze oczekujemy czegos innego itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z******ta historia o tacie, który lubi kolorowe marynarki. godne podziwu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie już jest
W słowach wszystko wyglada pięknie, w rzeczywistosci nie jest juz tak prosto.... ja na razie szukam rozwiazania i mimo, iż historia zatacza koło nie umiem z niej wybrnąc- pokierowac spraw tak jak trzeba tak by wszysko nie powtórzyło się na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicikici34
hej,gosciu od manekina,dobrze prawisz,i dobrze ze do zony nie wrociles,mimo,ze wam nie wyszlo z ta druga kobieta opisales to czego nienawidze w malzenstwie,mianowicie,przymuszania,do czegos bo tak wypada acha,jestem kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonko123456
do żona oburzona Mam w swoim związku dokładnie tak samo, od 13 lat razem, 5 po ślubie. Kiedyś nie mogliśmy się rozstać na 5 min, teraz odpoczywam jak wyjeżdża. Brak rozmowy z związku to jest to . Przynajmniej u nas, z czasem przestaje się rozmawiać, mówić, próbować, martwić, myśleć ... o tej drugiej osobie. Brak szacunku i tylko wymagania, bo jesteś moją żoną . Szkoda tylko , że pusty móżdżek wymaga tylko od innych... Jeśli mogę coś doradzić innym, którzy jeszcze walczą i próbują, rozmowa może wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość, tacy mężczyźni jeszcze istnieją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyyyyyyyyyyyyyyyyy
Mój facet odszedł od żony bo traktowała go jak debila i zawsze było jej mało tylko daj daj daj... zrób to zrób tamto, przynieś pozamiataj, od siebie nie dawała nic, jak się sprzeciwiał to nastawiala dzieci przeciwko niemu i kombinowała, wqrzył się i odszedł.. do mnie :) Wtedy to dopiero była zła... su,cz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×