Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tylko ja mam taką dziwną teściową

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam u teściów. Sytuacja przejściowa, no ale jeszcze dłuższą chwilę to potrwa. Za każdym razem jak przychodzą do niej goście, to nie wystarczy abym się przywitała, ja muszę tam siedzieć przy stole razem z nimi. Nie ważne, że mam inne zajęcia, że jem obiad, że akurat źle się czuję. Będą mnie wołać do skutku aż przyjdę i będę siedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metoda zdartej plyty
nigdy nie mialas ochoty uslyszec jak tesciowa zdziera gardlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje takiej teściowej. A tobie radze popracować nad asertywnością bo masz z tym ewidentny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, wyobraź sobie że moja teściowa ma wszystko gdzieś. Za parę dni rodzę, a ona w ciąży widziała mnie jeden jedyny raz. Stwierdziła, że dziecko to nasz "problem" i mamy sobie sami radzić. W tym roku widziałam ją 2 razy. A bardzo chciałabym zainteresowania z jej strony, chciałabym aby moja córeczka miała babcię.... no ale nie wszystko jest od Nas zależne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię wyraźnie, że w tej chwili jestem zajęta i nie przyjdę. Nie mam ochoty i kropka. Ale kwestia 15 minut i znowu jest pukanie do drzwi, sprawdzanie co robię i usilne zapraszanie. Mój mąż zresztą też tak ma. Ja w domu rodzinny tak nie miałam. Przychodzili goście do rodziców, to się przywitałam i tyle ewentualnie przyszłam zjeść coś, jak obiad był podany - to w kwestii większych imprez, imieniny - i dalej wracałam do swoich zajęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja ma gdzieś, moja za bardzo nadskakuje i się wtrąca. Wolałabym tę pierwszą opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1000
każda rodzina ma inne zwyczaje. nie powiedziałbym że te są jakieś strasznie dziwaczne:o chociaż zdecydowanie nie popieram przymuszania kogoś do wspólnego siedzenia przy stole czy np wmuszania jakiegoś jedzenia na które nie ma sie ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, ze cie to denerwuje. gdybys nie mieszkala z tesciowa, to bys tego nie doswiadczala. a tak to trudno cos sobue zaplanowac, bo tesciowa ma gosci. moze postaraj sie sobie organizowac zalatwianie spraw poza domem, kiedy ona ma gosci? zakupy np. wtedy przynajmniej czesc czasu uratujesz ;). albo jak nastepnym razem powie, ze przyjda do niej goscie, to ja z gory poinformuj, ze masz takie i takie plany i nie mozesz z nimi dlugo siedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie mam ochoty z nimi siedzieć. Tak wiem, że tak się kończy mieszkanie z teściową. Obiecałam mężowi, że wytrzymam u nich, ale znając mój wybuchowy charakter - a nie chcę robić sobie wrogów - będę musiała się wyprowadzić szybciej i tyle. Teściowa to kobieta nadgorliwa. Ona ma za zadanie skakać obok mnie i narzucać się. Rozumiem, że chce się czuć potrzebna, ale nie ze mną te numery. Nie lubię czegoś takiego. Rozumiem, że mieszkam u niej dlatego w niektórych kwestiach przygryzam język i siedzę cicho, ale na dłuższą metę jest to bardzo męczące. Wciskanie jedzenia jest na porządku dziennym, ale musi być albo jej produkcji - z ogródka - albo przez nią ugotowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc swiadek
ja zawsze wpadlam sie przywitac i mowilam,ze mam cos tam do zrobienia,ze moze poźniej przyjdę:D zwykle nie przychodzę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomysl sobie, ze niektorzy maja gorzej - my mieszkalismy dwa lata z moimi rodzicami. i to byl koszmar: wieczne pretensje, ze my im powinnismy to czy tamto zrobic. w sobote ciezko wyjsc ze znajomymi, bo ojciec chce pomocy w ogrodku (tak, musi byc sobota, inny dzien odpada). matka sie wscieka, ze pozmywala po obiedzie, bo jest taaaaka zmeczona a jednoczesnie drze sie na mnie, ze lazienka zle posprzatana (tylko ona robi to do dobrze). wolalabym juz, zeby byli nadgorliwi ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja dzwoni co drugi dzień i pyta czy wnuk siedzi.... a jak powiem jej ze nie, to dzwoni na drugi dzień do syncia z tym samym zestawem pytan.... wrr..... synek ma 6 mc dopiero a ci by chcieli żeby już chodził i mówil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mieszkam z teściami, ale kiedy u nich jesteśmy, czasem kilka dni, też zawsze trzeba z nimi siedzieć i pić kawsko, nawet jeśli wcale nie znam ludzi, którzy ich odwiedzają :o no ale to nie co dziennie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz o tyle szczęście :D Ale ja nie zamierza tego znosić. Mieszkam u nich, więc siedzę cicho, ale nie dam rady tak na dłuższą metę. Jeszcze za miesiąc mam termin porodu to już w ogóle nie wyobrażam sobie tej gościny z jej strony :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×