Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wszytkie trzylatki tak na prawde czesto choruja w przedszkolu

Polecane posty

Gość gość

Mam corke ktora zaczela przedszkole. Co czytam na forach na ten temat to tylko choroby. Czy faktycznie jest u wszystkch tak samo. Czy tylko te mamy od chorujacych dzeci tak narzekaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pt w grupie 3 latków było 6 z 25 dzieci więc?? mój syn również chory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas w grupie 3 latków z 24 dzieci było 10 .Reszta chora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berlinkaaa
mieszkam w niemczech!tu dzieciaki tak nie choruja.Moja corka odkad poszla do przedszkola byla raz chora a chodzi juz rok. Nie wiem co wy w Polsce robicie tym dzieciom,ze tak choruja.Moze za duzo antybiotykow,lekow i innych witaminek wciskaliscie od urodzenia tym malym istotom. Dzieci mojej siostry,moich kolezanek tez nie choruja a mieszkamy w duzym miescie,w Berlinie,wirusowtu co niemiara i to z roznych stron swiata przywleczonych,ale dzieci taknie choruja jak te polskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa sratatata szwagierka ma 2latka w przedszkolu niemieckim i ta sama sytuacja, koleżanka w Anglii to samo tyle, że u nich w szkole u 4latków, to jest norma że dzieci się muszą wychorować to raz a dwa pogoda jesienna sprawia, że chorują nie tylko 3 latki ale dorośli też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka przez 3 lata nie była chora (była ze mną w domu ) . Poszła do przedszkola i teraz zaczęła chorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam w Uk
u mnie dizeci tez tak nie choruja jak w polsce. Ale to wszystko wina mamusiek, ktore caly rok zakladaja dzieciom czapki, sweterki i nagrzewaja mieszkanie do 25C.... moje dziecko poszlo do zlobka jak mialo 14 miesiecy. Teraz ma ponad 3.5 i chorowala tak powazniej raz. Antybiotyk w swoim zyciu miala tez raz. Ale co sie dziwic ze dzieci w Polsce choruja jak tam na kazde przeziebienie przepisuje sie antybiotyk....masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z niemiec sie klaniam
moj syn biegal w tym tygodniu w przedszkolu w koszulce w ogrodzie,tak samo jak 80 procent jego kolegow. Wszyscy zdrowi. mamy 19 stopni. W polsce juz pewnie kurtke by mial zalozona i czapke obowiazkowo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze dzieci chorują jest normalne i nie ma w tym nic dziwnego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka (2,5 l ) zaraz po tygodniu w przedszkolu złapała katar który ciągnął się dwa tygodnie by od wczoraj ujawnić się znowu. Poza katarem nie ma żadnych innych objawów , jest energiczna, wesoła , ogólnie zdrowa. Czapki u nas dzieci noszą (mniejszość) ale te bardzo cienkie, jednowarstwowe bawełniane , choć mam znajomą Polkę która synowi zakłada już grubszą i szczelnie ochrania uszy i czoło. Mnóstwo dzieci , nawet tych bardzo malutkich nie nosi czapek i ma się świetnie a temperatura u nas to 13 stopni za dnia (zależy od położenia). Koleżanka z Polski mówi że jej córka przechodzi już anginę i opuściła ponad tydzień w przedszkolu. W grupie mojej córki gdzie chodzą dzieci między 12 miesiącem życia a 5 rokiem nie ma jeszcze chorujących dzieci , poza moją córką i kilkorgiem innych maluchów które mają jedynie ten katar. Mieszkam w Austrii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może weźcie też pod uwagę klimat danego kraju co? moja teściowa w Polsce non stop chorowała, anginy i napady astmy, wyjechała do Niemiec i choruje maksymalnie raz w roku, mój mąż w Polsce zimą choruje po 3 do 6 razy a wyjechał na kontrakt do Francji i nie był ani razu chory mimo, że pracował na zewnątrz całą zimę, jak to wytłumaczyć? ja sobie to tłumaczę innym rodzajem klimatu, bo nie wiem jak inaczej, to samo z tym rozbieraniem dzieci, co innego jak jest 19st i jest sucho a co innego jak jest wilgoć, deszcz i przeszywający wiatr, a przecież temperatura ta sama, przekonałam się o tym na własnej skórze kiedy byłam we Włoszech i było 13st w Rzymie, chodziłam w lekkim polarze i było mi ok, a po wylądowaniu w Polsce, gdzie teoretycznie było cieplej bo temperatura była ok 15st musiałam ubrać kurtkę i jeszcze było mi zimno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i trzeba pamiętać, że im dziecko wcześniej przebywa w grupie tym później rzadziej choruje, mój mały jak poszedł do żłobka chorował prawie całą zimę i jesień, wiosną już mniej a potem po 2-3 razy na rok do dziś choruje, kiedy szedł to 3 latków standardowo chorował na przełomie września i października potem kolo grudnia stycznia i wiosną ok marca/kwietnia, tak zostało do dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gosc wyzejjjjjj
tluczesz jak potluczona:D jaki klimat? ja bylam 2 lata w polsce i tez nie chorowalismy mimo,ze dzieci naszych znajomych chorowaly non stop,chodzily wrecz nacpane od lekow reklamowanych w tv. PS:u Ruskich tez tak nie choruja ,mimo ze maja klimat ciekawszy od polskiego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok polskie dzieci są niedorobione i wciąż chore jedyna nacja na świecie chorujących dzieci głupich rodziców :D zadowolona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwoje dzieci i straszy wcale nie chorował w przedszkolu ,w szkole też nie ,młodszy chodzi do 3 latków ,jak na razie nie miał nawet kataru .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i jeszcze się nieskromnie przyznam że ja też nie chorowałam jako dziecko ,moja mama zawsze mówi że oni po mnie i po niej to mają ,bo Ona sobie nie przypomina mnie chorej i tak mi zostało a mam już trochę lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rownież dolacze do mam z uk. Faktycznie dziedzi tu sa inaczej poubierane. Moja ma 3 lata zaczela przedszkole miala dotychczas lekki tyg. Katar Będąc w Polsce kiedyś miala infekcje katar, kaszel i temperat. .byla to wirusowka. Lekarz przepisał masę leków. Uważam ze połowa niepotrzebnych. Tu w uk z kolei wcześniej miała tez infekcje tyg. Z kaszelem . Lekarz powiedz tylko dużo płynów. Ńie brać syropu. Co mnie zdziwiło. Kupiłam jakiś tam i nic poza tym . No i tez przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem skąd są choroby, ale w żadnym wypadku nie ma szans by moje dziecko będąc już chore obyło się bez syropu czy leków przeciwgorączkowych, mało tego bywają i takie choroby że cała rodzina leży na antybiotykach po kilka tygodni, w styczniu byłam na 3 antybiotykach i nadal byłam chora, kaszlałam tak że chcieli mnie do szpitala położyć, kilka razy nie dałam w porę dzieciom leków i skończyło się zapaleniem płuc, nie wiem jak inni uważają, ze da się przeleczyć takie przeziębienia niczym :/ ja nie potrafię, koniec jest zawsze taki sam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam nadzieję że moją córę choroby ominą bo była przyzwyczajona do kontaktu z dziećmi, dość odporna. Niestety jak chorowanie zaczęło się w październiku, tak skończyło w maju. Potem był spokój aż do tego września. W drugim roku przedszkola mamy już dwa i pół tygodnia w domu, na antybiotyku. Aktualnie córka prawie zdrowa, choć pokasłuje. WSZYSTKIE dzieci w przedszkolu kaszlą. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za moją trzylatką właśnie mija miesiąc w przedszkolu, połowa dzieci nie chodzi, bo chora, większość tych co chodzą, są zakatarzone i kaszlące a córka nie ma nawet kataru. Do tej pory jeszcze nigdy nie miała żadnych chorób i infekcji. Albo to jakaś nieprzeciętna odp***ośc, albo rezultat mojego postępowania z dzieckiem. Dieta bogata w ryby, owoce i warzywa, dużo ruchu nas swieżym powietrzu niezależnie od pogody i przede wszystkim nieprzegrzewanie. Przykładowo teraz jest od kilku dni u nas ok. 10 stopni, córka jest ubierana do przedszkola w spodnie dresowe, skarpetki, podkoszulek i bawełnianą bluzkę z długim rękawem, na to kurtka przejściówka. Na razie żadnych szalików i czapek nie zakładam. Dzieciaki już chodzą poopatulane, rajstopy pod spodnie, cieplejsze kurtki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojgłupiebaby
Ludzie dzielą się na takich którzy maja duża odp***ość na choroby i na takich którzy ciągle chorują .Tak było zawsze i jest teraz. Tylko dawniej jak ktos był mało odporny i zachorował na grypę czy zapalenie oskrzeli to umierał. Moja babcia pochodzi z 12 rodzeństwa. 3 z nich ciągle chorowało. Zamin skończyli 10 lat to cała trójka zmarła (grypa ,zapalenie płuc) . TO ze dziecko nie chorują to nie jest żadna zasługa spacerków tylko dobre geny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak myślę, ze to geny a nie spacerki, tak samo jak jeden tyje inny nie mimo, że jedzą tak samo, jedna zachodzi w ciąże za 1szym razem inna po kilku latach itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tylko dziwne,ze polacy to chyba maja w GENACH ta odp***osc niska ha ha Gorszych bzdur nie slyszalam,geny taaa a czapki i szale i stos lekow,ktorymi sie katujecie bezsensownie to na pewno wam nie szkodzi i waszym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniGruszka
Tez uważam ze to są geny i klimat też ma tu duże znaczenie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też mieszkam w Niemczech Berlinie, dwoje dzieci, starszy ma 4 lata i dość często choruje, niby nic groźnego, katar, gardło, kaszel ale wciąz coś... i nie jest pojedynczym przypadkiem, dzieci inne też chorują więc śmieszy mnei tekst pani powyżej ze jej dziecko nie choruje bo mieszka w Niemczech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojgłupiebaby
No to dlaczego dawniej ludzie chorowali np na grypę czy zapalenie płuc ? Myślisz ze jak przed wojną była bieda a dzieci dużo to ktos się nad nimi rozczulał? Jedzenie nie miało chemii ,nie było puchowych kurtek a jednak ludzie tez chorowali .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idiotyczna pogoda i o chorobę nie trzeba się prosić, dziś rano szron na dachu i zero stopni ok 6/7mej a teraz 12st i jak tu się dobrze ubrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dlaczego dawniej ludzie chorowali np na grypę czy zapalenie płuc ? Myślisz ze jak przed wojną była bieda a dzieci dużo to ktos się nad nimi rozczulał? Jedzenie nie miało chemii ,nie było puchowych kurtek a jednak ludzie tez chorowali I niestety umierały dzieci ,dziadek mi opowiadał co rusz umierały dzieci właśnie na płuca i nie tylko ,rodzice jak mogli dbali moja prababka dbała jak mogła ale słabsze dzieci odeszły, dziadek zresztą sam już był jako dziecko na wykończeniu miał zapalenie płuc ,ale wyszedł z tego ,więc jeżeli teraz matki dbają ,robią co mogą to chyba dobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie macie po części rację, ale zapominacie o jednym: dzieci MUSZĄ swoje przechorować i już. Nie ma takiej opcji, żeby nie 3 latki nie łapały kataru, przeziębienia czy innych wirusówek. Ich układ odp***ościowy to niemal czysta karta, która nie ma jeszcze przeciwciał przeciw wielu chorobom. Przeciwciała są wytwarzane po przechorowaniu dopiero i to wtedy można mówić o odp***ości. To czy dziecko ma ogólnie dobrą odp***ość - taką nieswoistą (którą zawdzięcza TAKŻE genom, odżywianiu, ruchowi na świeżym powietrzu) to widać też po tym W JAKI SPOSÓB przechodzi choroby, a nie po tym, że nie choruje wcale. Młody układ odp***ościowy uczy się zwalczać wirusy, ale uczy się właśnie poprzez przechorowywanie (ew. szczepienia). Nie można być odpornym na chorobę bez tego. A co do klimatu to też racja - inny jest na wyspach, inny w Polsce. Ja sama przy 12 stopniach w Uk latam w sweterku lekkim, a tu w Polsce już apaszkę i coś cieplejszego wkładam przy tej samej temperaturze. Więc nie jest wcale dziwne, że w UK inaczej dzieci się ubiera niż w Polsce, bo inaczej się temperatury odczuwa. W Anglii też dzieciaki zachrychane latają, tam na szczęście na byle wirusówkę nie przepisują antybiotyku, jak u nas, ale tu też się powoli zmienia podejście lekarzy i przestają ładować w dzieciaki antybiotyki przy każdej okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afromental
Mieszkam w Niemczech,moja corka do 3 i pol lat nie chorowala,poszla do przedszkola,jest chora non stop,kaszel i katar w kolko,bez goraczki.Pojechalismy do Polski na miesiac,latala na bosaka,kapala w zimnym morzu-nic,wrocilismy do domu-dwa dni w przedszkolu i katar.Wszystkie dzieci choruja,z tym,ze w naszym przedszkolu nie zostawia sie dzieci w domu jak sa przeziebione,wiec sie zarazaja od siebie.Tez mam dosc,Jeszcze to samo czeka mnie z synkiem jak pojdzie,ma na razie 8 miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×