Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Potatoo

Zauroczyłam sie ale nie mogę się z tym pogodzić

Polecane posty

Gość Potatoo

Zacznijmy od tego, iż mam 14 lat i zawsze byłam na NIE związkom 14-15 letnich dzieci w gimnazjum. Uważam, że to jest bez sensu, ot, zwykły szpan. Nigdy się w nikim nie zauroczyłam ( nie użyję słowa zakochałam bo kochać to ja teraz mogę ale swoją mamę:). Znalazło się dwoje takich, co wiązali ze mną jakieś nadzieje. O jednym nawet kilka dni myślałam, lecz szybko mi przeszło. Chodzę na pewne zgrupowania. Spotykamy się co jakiś czas grupką osób i spędzamy razem czas. Od jakiegoś czasu przychodzi tam też pewien chłopak. Na drugim spotkaniu na którym sie pojawił, zaczęłam zwracać na niego większą uwagę. Złapałam się nawet na tym, że jak nie było go dłużej to czułam smutek. To było bardzo dziwne dla mnie, bo nigdy czegoś takiego nie czułam. Mimowolnie szukałam okazji abyśmy znaleźli sie gdzieś sami ( nie tylko ja..). Koleżanki sie ze mnie nabijały, że mnie podrywa. Doskonale wiedzą, jaki mam stosunek do tego typu spraw. Zawsze się wtedy z nich śmiałam, lecz tym razem poczułam satysfakcję. W końcu, jakiś tydzień temu , wieczorkiem w łóżeczku nagle, jak jakiś grom, padłą na mnie myśl: ' Ty idiotko, lubisz go! Kogo chcesz oszukiwać?'. Od tamtej pory gdzie bym się nie ruszyła to o nim myślę. Boli mnie głowa, brzuch. Nic mnie nie obchodzi. Nawet zgubiłam telefon ale miałam to koło d**y. Dużo osób mi mówi, że się dziwnie zachowuję :P Dla mnie to jest dziwne, czuję się źle z tym faktem. Nie mam zamiaru z nikim chodzić ani nic z tych rzeczy, ale mój stosunek do tego typu spraw się powoli zaczyna zmieniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też chyba koło tego pierwszy raz się zauroczyłam. I też powoli mój stosunek ewoluował, ale pierwszego chłopaka miałam koło 18,19 gdzie już byłam gotowa na związek na serio :P Bo wcześniej też mnie bawiły miłostki gimnazjalistów i w żywe oczy kłamałam koleżankom, że wcale a wcale taki jeden mi się nie podoba. Akurat mi to na dobre wyszło:D ­ Rób to co będzie w zgodzie z Tobą, jedni czują potrzebę pierwszych związków w młodszym wieku inni w starszym. Nie musisz być inna od wszystkich, nie musisz być taka anty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potatoo
Dzięki Z różnych powodów nie widzieliśmy się parę tygodni. Gdy przypadkowo się spotkaliśmy, zrobiło mi się niedobrze i aż nogi się podemną ugięły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo kochać to ja teraz mogę ale swoją mamę Niezłe, brzmi to niczym: "Bo przyjaciół to ja mam na cmentarzu" albo "Co ty wiesz o zabijaniu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potato, to co piszesz jest takie urocze i niewinne. Wzruszyłem się. Dawne dzieje mi się przypomniały. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobra, może to nie miało to tak zabrzmiec :P Chodziło mi o to, że 'zakochałam' to za duże słowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę nie ma żadnych konkretnych granic wiekowych po przekroczeniu których człowiek przeżywa pierwsze uniesienie miłosne :) To kwestia całkowicie indywidualna. Faktem jest jednak, że często szkolne związki można bardziej wrzucić do kategorii "kumple" niż "miłość". Mimo to nie widzę przeszkód, byś nie mogła rozwinąć tej znajomości. Przynajmniej nie będziesz w przyszłości zadręczać się myśleniem co by było gdybyś nie trzymała się tak twardo swoich zasad ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×