Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uczucie sprytnie podszywające się pod miłość

Polecane posty

Gość gość

Mieliście kiedyś uczucie totalnej obsesji na punkcie "Tego Jedynego / Tej Jedynej"? Była to miłość, która bardziej Was raniła niż uskrzydlała? Padliście (jak i ja sam) ofiarą bardzo podstępnego zjawiska psychologicznego, które ma swoje podłoże w niezaspokojonych potrzebach emocjonalnych z przeszłości. Zapoznajcie się z tym, bo świadomość istnienia problemu może pomóc Wam w znalezieniu wyjścia z tego obłędnego labiryntu. Nie mogę niestety wkleić linków, ale wygooglujcie sobie hasło "LIMERENCE" "miłej" lektury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola sp zoo
uhm obdarzono mnie takim oddalam spowrotem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania87Katowice
niesamowite! wszytko pasuje jak ulał... co za ulga wiedzieć, że to przez co przechodzę, ma swoją nazwę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przechdze. a jest cos po polsku na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie bardzo mało, o ile w ogóle coś jest... zjawisko to zostało odkryte dopiero 30 lat temu i ciągle niewiele jest o nim wiadomo. Jednak informacji na temat "limerencji" zgromadzono już tyle, że zaczyna uważać się ją za zaburzenie emocjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sikor09024
ma sens... tylko co teraz z tym zrobic? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale na czym to konkretnie polega, bo ja nie znam na tyle języka ang,żeby zrozumieć tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn, że komuś odbija na punkcie jej/jego czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak ,odbija wszystkim tym którzy pragną kochac kogoś kto jest dla nich wyjątkowy, czy to nienormalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike_z_nibylandii
ku*wa uczcie się angielskiego to bedziecie wiedzieli o co chodzi, sorry ale nie chce mi się tłumaczyc wam całego artykułu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mezczyzna dla ktorego stracilam rozum doszczetnie nia ma nic wspolnego z nikim i niczym co dotychczas przezylam, nie jest kontynuacja zadnej osoby. przemyslalam to na wszelkie sposoby. malo tego. jest za stary jak na moj pierwotny gust, za malo przystojny jak na moj gost, pochodzi z diametralnie innych swer, ma inne wartosci, swiatopoglad, zainteresowania. jak to wyjasnic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i lepiej nie tłumacz. lepiej życ w niewiedzy niz dowiedzieć się, ze tkwi się w jakiejś porytej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike_z_nibylandii
przetłumaczone z wiki: Limerencja to mimowolny stan umysłu, który łączy w sobie elementy zauroczenia drugą osobą oraz obsesyjną potrzebę odwzajemnienia uczuc przez tą konkretną osobę. Aby limerencja się rozwijała muszą być zachowane dwa elementy: nadzieja oraz niepewność. Czynnikiem potęgującym rozwój limerencji są przeciwności losu (np. druga osoba jest już w związku). Limerencja charakteryzuje się m.in. obsesyjnym analizowaniem każdego słowa i gestu wykonanego przez LO (Limerent Object) w poszukiwaniu oznaki odwzajemnienia uczuc. W przypadku doszukania się takiego znaku umysł ogarnia euforia, która bardzo szybko potrafi przerodzić się w dojumujące uczucie rozpaczy (skrajna huśtawka emocjonalna) to tyle aby was zaciekawić, reszty nie będę już tłumaczyc, choc zachęcam do zapoznania się z treścią bo jest to lektura która otwiera oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to by sie akurat zdgadzalo. ja to zwalalam na karby psychozy czy innej schizoidy- lorewo. tymczasem poki jeszcze odrozniam wytwor umyslu od rzeczywistosci, nikt nic nie wie, bo moge byc wariatka, ale nie lubie robic z siebie skompromitowanej do cna debiliki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka999999
zaciekawiłeś mnie tym. najbardziej spodobał mi się opis reakcji chemicznych jakie zachodzą w mózgu. to całe wydzielanie "naturalnej amfetaminy" które tak silnie uzależnia... w rzeczywistości nie jesteśmy uzależnieni od osoby którą, jak nam się wydaje, "kochamy", lecz od właśnie tego narkotyku który wydziela nasz mózg kiedy jesteśmy w kontakcie z LO (Limerent Object) genialne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos może w tym jest, choć w sumie, to wygląda na zwykła nieodwzajemniona miłosc po prostu. Ludzie to we wszytskim szukaja chorób, ja pierdziu...W ogóle to zna ktoś takie osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka999999
"to by sie akurat zdgadzalo. ja to zwalalam na karby psychozy czy innej schizoidy" każdy dotknięty limerencją, przyznaje że podejrzewał się o utratę zmysłów, tymczasem ekstremalne zachowania i stany emocjonalne są wynikiem uzależnienia od "naturalnej amfetaminy" wydzielanej przez mózg w kontakcie z naszą "wyjątkową" osobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limerent
Cos może w tym jest, choć w sumie, to wygląda na zwykła nieodwzajemniona miłosc po prostu. Ludzie to we wszytskim szukaja chorób, ja pierdziu.. a) to nie jest choroba, tylko głęboko zakorzenione, niezaspokojone potrzeby emocjonalne. Nie mamy pojęcia o ich istnieniu, póki nie spotykamy na naszej drodze osoby, która wydaje się być wszystkim czego tak pragneliśmy. Fiksacja trwa w najlepsze, choć często nawet nie znamy jego/jej osobiście. Więc jak widzicie wszytko opiera się na fantazji, na naszym wyobrażeniu na temat tej osoby, bądź związku jaki byśmy stworzyli b) to nie dotyczy tylko nieodwzajemnionej milosci bo moze byc limerencja obustronna. Taki zwiazek charakteryzuje sie ogromną pasją/ pożądaniem/ namiętnością i jest BARDZO niestabilny. Zazwyczaj bardzo szybko się rozpada z powodu negatywnych uczuc jak zazdrość, chęć posiadania drugiej osoby "na wyłączność"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chęć posiadania drugiej osoby "na wyłączność"... x Równie dobrze można to usprawiedliwiać zazdrością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sek w tym aska, ze to "wyjatkowa'' osoba ktora w moim przypadku rzekomo mialaby mi w jakis sposob pobudzac wydzielacze tej amfy, zupelnie nie jest w moim guscie, typie i generalnie z moich kregow mentelnnych i racionalnych. to jak rewers do awersu-plecami. co innego gdyby to jakis przystojny, wysoki, utalentowany brunet artysta, wybitny umysl i orator. nie rozumiem tego co sie zadzialo ze "zaskoczyla" ta amfa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co z tego wynika? osoba fiksuje czy co? sorry, ale to zabawnie brzmi jak dla mnie i już:) to zwykła chęć posiadania, obsesja może, ale żeby chorobe wymyslic to trzeba miec łeb do tego. I potem chodzi taki/a i tłumaczy sobie,że to nie moja wina, jam jest chora na limercos tam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka999999
widzisz... to jest właśnie cała esencja limerencji. Fiksacja najczęściej dotyczy włąsnie osoby, która nijak do nas pasują... Jak to wytłumaczyc? często ludzie, którzy np. w przeszłości nie byli akceptowani przez rówieśników, szukają teraz tej akceptacji u innych, a nie potrafią zaakceptowac samych siebie. Uważają że jeżeli są w stanie sprawić że osoba, która ich zlewa, nagle ich pokocha, to będzie to dowód że są coś warci. nie mówię że tak jest z Tobą, ale jestem przekonana że ma to związek z jakimiś niezaspokojonymi potrzebami emocjonalnymi o których istnieniu możesz sobie nawet nie zdawać sprawy. Tak było u mnie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalamka :( ide sie zabic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, to teraz wszyscy jak nie moga pojac co jest nie teges to gotowe rozwiązanie=mamy limerencję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to się jakoś leczy czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Limerencja-usprawiedliwienie dla osób,które boją się zaangażowania w związku.Widać mój mąż ma limerencję,bo jest zazdrosny,izoluje mnie od świata zewnętrznego.Coś w tym jest,ale jak w każdym przypadku nie można generalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
xen, nic nie zrozumiałaś. ja zbzikowałem na punkcie jednej dziewczyny w sposób jaki został dokładnie opisany w artykule i wcale nie boję się zaangażowania. Marzę o przwdziwym związku z nią, czuję że mógłbym już teraz nawet się oświadczyć. Chciałbym zatrzymać ją w swoim życiu jako tą jedyną, wyjątkową. Tylko że nic z tego nie wyjdzie bo ona jest zajęta. Więc jak widzisz nie jest to kwestia lęku przed odpowiedzialnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietam jak przez pierwszym spotkaniem go, ktos powiedzial " ale on jest przystojny". wlasciwie w tych slowach doszukuje calego nieszczescia, choc nie wiem dlaczego bo nigdy nie sugerowalam sie niczyja opinia i 'rekomendacja gustu'. kiedy go zobaczylam pomyslalam, ze taki tam przecietny, z lekka nawaga, krzywymi zebami, starszy facet w dodatku jak na moje oko chorobliwie niesmialy wrecz jakby lekko autystyczny bo nie potrafil utrzymac kontaktu wzrokowego. i potem, nie wiem w ktorym momencie, stalo sie cos takiego w mojej glowie, ze poprzewracalo caly lad w moim zyciu. bylam tym tak przerazona, ze robilam wszystko by mnie znienawidzil i trzymal sie z daleka. dzis to juz lata, skrupulatnie unikam jego i miejsc w ktorych jest prawdopodobienstwo ze moglabym go spotkac. wlasciwie zyje jak jakis antonim szpiega. on wyglada zupelnie inaczej niz przed laty, powiedzialabym ze gorzej choc nie z racji wieku. dzis juz nawet trudno mi powiedziec jak wyglada bo gdy nawet przechodzi pod moim nosem odzielam sie w jakis dla mnie samej niezrozumialy sposob i go 'nie rejestruje w pamiec' a mimo to, nawet gdy slysze jego kroki czy glos to jestm sparalizowana. to nic milego przezywac to przez lata :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cos mi sie przypomnialo. mianowicie,ze nie umielam o nim pomyslec w kontekscie seksualnym. to co czulam bylo, gdyby tak przelozyc skale kolorow - biale nawet w najgleszych zakamarkach glowy. sam nie wiem, co to bylo, ale najpewniej choroba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×