Kobiety nigdy nie pakujcie sie w romans

No dobra, a jak mi żonaty facet zaproponował sex i wie że mam męża, to co to znaczy? że u nich coś nie gra, czy że jest puszczalski? :-)

gość3 - chyba oczywiste, że mowa jest o takich które wiedzą. Jak nie wie to jest tak samo oszukana jak żona. gość46 - podwójnie puszczalski :D

No tak.... jest puszczalski i do tego cholernie przystojny, ma w sobie "to" coś ;-) Kiedyś był moim facetem, ale teraz jestem mężatką i nie jestem puszczalska :-D

az się rzygać chce...

tak ponieważ wszędzie się pisze o kochankach że są takie straszne tym biednym niewinnym żonom wyrządzają taką krzywdę ale nie pisze się o ich stanie cywilnym.....ale pytanie co Ty z tym zrobiłaś.jeśli Ci się zdarzyło raz bo facet tak prosił byl taki przystojny nigdy nie mow o tym mężowi .Faceci nie zapominają nie wybaczają bo mają jakieś przyzwolenie na donżuanizm...

jeżeli uważanie, że świadome robienie komuś krzywdy to świństwo i nie ma na to usprawiedliwienia podnosi mnie do statusu świętej to mogę sobie już anielskie skrzydełka i aureolkę przyprawić.

Ja powiedziałam mężowi, że kolega z dawnych lat chciał mnie zaprosić na tzw. kawę.

przypraw sobie anielskie skrzydła i odfruń jeśli pozwali Ci to ocenić kłam tego świata,człowiek jest tylko człowiekiem zawsze można popełnić błąd,całemu światu i wszystkim nie idzie się przypodobać.Nawet ze skrzydłami anioła i aureolką dla nie których będziesz mniej lub bardziej święta,odlotowa,zalotna,przyzwoita czy lafirynda(ostatnio modne słowo).Po prostu żyj miej kolorową minę łap szczęście za ogon i duś jak cytrynę...cieplutko pozdrawiam.....

i przy okazji nie dopierdalaj innym łapiąc szczęście z ogon.

DO GOŚCIA 18:55 zaproszenie na kawę to nic....ale ...zaproszenie na kawę ze śniadaniem to już problem,ale mam nadzieję że Twój mąż ma tzw.zdrowe poczucie humoru...

"kolejny temat na modle "biedny mis bardzo nie chcial i gdyby nie kochanka to bylby wierny do grobowej deski"" | chyba pierwszy raz w historii zgadzam się w 100% z łowicielem

do moorland-hej co cię tak uraziło.....porozmawiajmy....

bo te kochanki to takie złe kobiety są...hehe

moorland właśnie odleciała na anielskich skrzydełkach, z aureolką:) a ja teraz popełniam grzech obżarstwa

Jeśli chodzi o winę to zawsze leży po jednej i drugiej stronie autorka wiedziała, że ten mężczyzna jest żonaty a on slubowal żonie wierność. Bardzo mnie dziwi, że winę za rozpad małżeństwa przypisuje się potencjalnym kochankom mężów.

nie uraziło, po prostu nie lubię takiego tłumaczenia, że to przecież nie kochanka zdradza. Kochanka świadomie bierze udział w czymś co zrani inną osobę. Więc jej zachowanie też "moralne" nie jest.

a moim zdaniem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...i tyle w temacie

Małżeństwo pewnie jest w rozpadzie na długo przed romansem, ale zdradza zawsze boli. Można to załatwić inaczej, więc ten kto zdradza jest d**ek, ale kochanek/kochanka też nie zachowuje się "przyzwoicie".

nie powinno być we współczesnym języku polskim wyrazu "przyzwoity"

trochę ciul z niego, że w taki sposób rozgrywa temat, ze Ty jestes winna. Koleś nie ma teraz czego się złapac i bierze na litośc. Nieładnie. Pamiętaj, ze nie jestes mu nic winna i to ON zdradzał NIE TY.

otóż to, dlatego niech nie czuje się winna

DO MOORLAND : ZDRADA jest niemoralna,nieprzyzwoita myślę że szkodzi i zdradzonym i zdradzającym myślę że lepiej uczciwie porozmawiać z mężem żoną kochanką i przestać się bawić w ciuciubabkę bo "im dalej w las tym więcej ......:".Co by nie napisał co by nie powiedzial i tak to nie zamknie ,sprawy ,problemu.Zdrada jest to stary problem jak świat (kiedyś delikwentowi obcinano małego jeśli bzyknął nie żonę a się wydał a ją palono na stosie za cudzołóstwo).Nikogo to nie przestraszyło a wręcz przeciwnie ....

bo zdradzający zawsze myśli, że się nie wyda...może trzeba wrócić do starych kar?

nie ,zmieńcie temat zdrady były są i będą i szkoda dywagować już na ten temat,dziśiaj ty jutro ja to jest życie.

I TAK SAMO BOLI ALE MOORLAND ROZBAWIŁAŚ MNIE DO ŁEZ WYOBRAZIŁAM SOBIE TAKIEGO ZDRADZAJĄCEGO żonkosia podążającego na szafot z obnażonym małym .....jak myślisz pan mąż byłby wtedy skruszny czy nie....

myślę, że byłby to pierwszy w historii przypadek kiedy penis ze strachu nie zmalał, a został wessany do środka...

to co niewiernych mężów na szafot a my na bal kostiumowy przecież"wszystko się zdarzyć może....."

a nuż jakiś Red Butler a tu dzież inny przystojniak....pomarzyć to fajna rzecz...

Nie "Red" tylko Rhett (ew.Rett) Butler!

Poza tym, jakis czas temu byla tu jakas kobieta ( chyba Ewa...), ktora drugiej kobiecie dawala rady, jak odbic mezczyzne zonatego. I byly tam rady typu: zwabiaj go do siebie, zrob z zony wariatke. To sa cytaty! Wina mezczyzny jest oczywista, ale nie piszcie, ze kochanki (przynajmniej niektore) sa takie niewinne. Sa rozni ludzie po prostu.