Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ratunku potrzebuje rady

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem dokladnie od czego zaczac..... a wiec , jestesmy z mezem 2 lata po slubie, znamy sie od 7 lat, mamy po 25 lat . Wszystko ukladalo sie dobrze miedzy nami bylismy razem i dla siebie na kazdym kroku .maz byl zawsze dobry dla mnie ,gdy potrzebowalam pomocy, wsparcia zawsze byl przy moim boku. Duzo mu zawdzieczam , mamy slicznego bobaska . Ja pracuje dorywczo bo siedze z dzidzia w domu. lecz od nie dawna wszystko zaczelo sie psuc, stracilismy kontskt ze soba , stopniowo coraz mniej rozmawialismy ,nie bylo klutni tylko ta glucha cisza miedzy nami. To wszystko zaczelo sie gdy moj tato ciezko zachorowal. Bylo mi ciezko zostalam sama z myslami i wyrzutami . Powiedzialam mu o stanie zdrowia taty i zadnej reakcji z jego strony i tak wlasnie zaczela sie cisza, on nie pytal ja nie napieralam i nic nie mowilam wnioskujac ze go to nie obchodzi. Robil mi wyrzuty ze nie potrzebnie sie tym tak przejmuje . Jego brak zainteresowania i obojetnosc wzbudzaly we mnie coraz wiecej zlosci i przykrosci. Mijaly dni i zadnego chocby najmniejszego zainteresowania mojim ojcem albo mna. Tatus zmarl zostawilammu wiadomosc bo spal , nie budzilam go nie wiedzialm jak zareaguje a nie bylam w stanie zniesc nastepnego ciosu po tym gdy sie dowiedzialam. Od rana czekalam na chocby najmniejszy krok, slowo ,smsa,telofon ... siedzialam sama wyplakujac sie po stracie tatusia. Nie mialam do kogo sie wyzalic przytulic wyplakac, nikogo kto by mnie wsparl. Czekalam godzinami wlepiajac oczu w telefon czekajac na znak od niego ze tam jest gdzies i moge na niego liczyc . Minac caly dzien i ani najmniejszego znaku . Przyjechal po 8 od kolegi , pozniej dowiedzialm sie z jego opowiadan ze skaczyl prace wczesniej, i pojechal wlasnie do kolegi. gdy wszedl do domu ani slowa ani spojzenia nic. Tylko obojetnosc. Tak to bolalo ... liczylam na niego a zawiodl mnie w tak ciezkiej chwili . Dalej nie rozmawiamy . Z dnia na dzien coraz wiekszy mam zal do niego . A jezeli chodzi o nasze maluzenstwo... sama nie wiem . Stracilam nadzieje i wiare w milosc. Wiare w nas ze bedziemy w stanie zyc jak dawniej. Boje sie tego ze gdy w takiej chwili zostawil mnie sama (a co nam jeszcze zycie przyniesie?) , zamiast byc przy mnie przy moim boku tak jak slubowal "na dobre i na zle" to nie wiem czy moge na nim polegac i mu ufac. Tego sie boje ze nie bede w stanie zapomniec. Niewiem co myslec co robic. Czuje sie zalamana i samotna. Prosze niech mi ktos powie , co mysli . Wiem ze jest w tym duzo mojej winy zamiast czekac na jego pytanie moglam sama zaczac mowic co sie dzieje . Sama niewiem... niech ktos doradzi co o tym mysli,----- Dostalam rade zeby rozmawiac I Na to wyszlo.,....... zaczelam rozmowe jak spytalam jak on to widzi..... zrzucil wine Na mnie ze zaniedbalam go i jego potrzeby.... moze i ma racje moglam nie czekac Na Jego inicjatywe Ba sama powiedziec o tacie i co mnie najwiecej boli. Powiedzial se wyolbrzymiam I ze Na tym sie zycie. Nie konczy. Staralam sie wytlumaczyc jak to widzialam jak sie czulam. ..... prubowalam wytlumaczyc mu jak wazne bylo dla mnie zeby byl przy mnie w tym dniu Zebym miala w nim Oparcie ..... prubowalam podawac mu prxyklady z jego I mojego zycia gdy chodxilo o smierc kogos bliskiego..... zeby zrozumial ze naprawde powinien ze mna byc wtedy...I co sie dowiedzialam.......ze gdyby bylo dobrze miedzy nami to by byl przy mnie a jak tak Samo jak bylo to zrobil by to Samo-poszedl do kolegi .... nie zaluje ze go nie bylo przy mnie.....wrecz odwrotnie mowi ze to moja wina.... jeszcze wievej zranily mnie te jego slowa i zachowsniem... nie prosze go o przrpraszanie tylko o zrozumienie i wsparcie.... czuje taka pustke w srodku taki bol sama nie wiem jak to opisac .... nie moge plakac -czy nie chce plakac? Niewiem sama ..... nigdy sie nie czulam tak zraniona a jednoczesnie tak silna... trace nadzieje ze to uratujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj spokój ile razy to jeszcze wkleisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie, facet potrzebuje seksu a ty go zaniedbujesz ile jeszcze czasu będziesz trzymała go na głodzie? rozumiem, żałoba żałobą, ale Ty już przedtem miałaś jakieś fochy zrozum to, facet to proste urządzenie: potrzebuje jedzenia i seksu, bo inaczej chodzi zły zrób mu niespodziankę, rozłóż nóżki a zobaczysz jak rano wstanie zadowolony i rozmawiać będzie chciał i przytuli :) tylko to ma być gorący seks a nie tak od niechcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×