Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ekspedientka ma obowiazek miec drobne do wydania reszty

Polecane posty

Gość wifigdańsk
a czyli jednak tak jak myslałam "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w takim przypadku rozwiewa wątpliwości. Zgodnie z kodeksem cywilnym, podstawowym obowiązkiem kupującego jest zapłata ceny (art. 535). Cena to wartość wyrażona w jednostkach pieniężnych, którą kupujący jest obowiązany zapłacić przedsiębiorcy za towar lub usługę (art. 3). Przejęcie własności rzeczy następuje w zamian za zapłatę ceny. Oznacza to, że to konsument powinien mieć odliczoną ilość pieniędzy. Czytaj więcej na: http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gdy-w-sklepie-nie-ma-drobnych-n75709.html#tri

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze to co złego w tym, że kupuję bułkę i płacę stówą? Tak mi dał bankomat, nie moja wina, że 50 groszówkami nie sypie:O Też wolę płacić drobniejszymi, ale nie zawsze je mam. A już tekst, że komuś brzęczą drobne w portfelu jest bezczelny:O Kiedys taka ekspedientka mi powiedziała, że jak to nie mam drobnych jak ona widzi i słyszy. To jej wysypałam drobne korony norweskie na ladę i powiedziałam, że niech sobie wybierze i przeliczy ile jej trzeba. Nie każdy mający drobne w portfelu ma złotówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może niech w Polsce zniosą głupi zwyczaj płacenia kartą od 10, 20zł to wtedy ludzie będą płacić kartą i problem zniknie. Ale po co? Przecież to za duża strata dla sklepu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest "głupi zwyczaj", tylko zwyczajnie nieopłacalna dla sklepu transakcja. I o ile w dużym markecie nie robi to żadnego problemu, o tyle w małym osiedlowym sklepie kilka transakcji kartą na 10, 20zl jest już zwyczajną stratą. Nikt nie będzie z własnej kieszeni dopłacał i pretensje proszę mieć do firm narzucających takie, a nie inne opłaty za używanie terminalu. A co do drobnych, to faktycznie robi się problem jak rano wpadnie kilka osób ze stówkami. Ja rozumiem wszystko, też czasem nie mam drobnych w portfelu, ale drodzy klienci, zrozumcie ludzi po drugiej stronie lady - nam też pieniądze w kasie nie rozmieniają się same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie Wasza, ale kierownictwa:) no, ale dobrze, akurat lece do Polski na urlop, pewnie będę miała na poczatku same stówki i obiecuję solennie wzywac kierownictwo i jebać je za brak drobnych w razie problemów na kasie:) innym proponuję to samo:) Naprawdę nie wiem, czemu tak jest - tutaj nie płace ani za kartę nikt sie krzywo nie patrzy, jak zapłacę 1,5f karta w sklepie - to nie są wielkie prowizje, a Polaków dalej łupią na wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieopłacalna transakcja:O Też mi coś. To po prostu skandal i złodziejstwo. Ja w Norwegii (to ja pisałam o drobnych norweskich koronach) za gumę, butelkę wody czy głupią zapalniczkę mogę zapłacić kartą. A w Polsce mi łaskę robią, bo to oczywiście się nie opłaca:O A to niby dlaczego? Nie obchodzą mnie wasze umowy z firmami, macie terminal i nie macie żadnego prawa nie obsłuzyć mnie nawet jak chcę kartą zapłacić 2,50zł za gumę orbit. To, że od 20zł płaci się kartą to niezgodne z prawem, bo jak jest terminal to klient ma prawo nawet 0,30gr zapłacić kartą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy w jakim sklepie, w tym w ktorym kupuje sie wylacznie chleb i margaryne - owszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kupuj margaryny, masło kupuj! jest zdrowsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochani, teorytycznie NIE POWINNA. I mówię to jako była ekspedientka w sklepie małym osiedlowym, cukierni i dużym markecie Carrefour. Nie macie pojęcia jak wygląda taka praca. W dużych marketach dostaje się (zależy od marketu) 200 zł wkładu do kasetki. To nie jest dużo, bo sporo z tego to też papierowe dziesięć złoty i dwadzieścia a dopiero reszta to drobnica. Takiej drobnicy to uwierzcie mi idzie sięwyzbyć i w godzinę jak są kolejki. Ludzie kupują drożdżówkę i rzucają 100 zł zadowoleni. No super, tylko wystarczy kilka takich klientów i ja nie mam pieniędzy na kolejne godziny pracy, oczywiście mogę dzwonić po osobe, które mi doniesie troche drobnych, w carrefour można wykonać taki telefon max 2 razy, potem nikt do ciebie już się nie pofatyguje, między kasjerami jest zakaz od kierownika wymiany chociaż fakt, w sytuacjach podbramkowych na własną odpowiedzialność kasjerzy wymieniają między sobą, ale łatwo wtedy o pomyłkę i to MY- kasjerzy jesteśmy z kasą do tyłu, nam to potrącają. Teoretycznie mam prawo w kasetce nie mieć nic i pracodawca to wie, klient nie wie i się denerwuje. Rozumiem klientów, bo sama zakupy robię, ale uważam za szczyt chamstwa robić drobne zakupy i rzucać stówami, no naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję w sklepiku na wsi, banku nie ma innego sklepu też nie ma,przed świętami jest taka tendencja że każdy płaci 100 lub 50 za zakupy 10, 7 złotowe tylko po to żeby rozmienić pieniądze a to dla kolędników a to dla księdza itd itd.Przed każdymi świętami jest ten sam problem pomimo że grzecznie proszę o drobne ludzie aby nie skłamać że nie mają drobnych portfele zostawiają w domach i przychodzą tylko z dużym nominałem.Co Wy wszyscy na to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak płacę stówą, to nie robię tego celowo, bo postawiłam sobie za cel, ze zrobie ekspedientce na zlosc, ale dlatego, ze tych drobnych nie posiadam. Ostatnio weszłam do rzeźnika po żeberka na zupę, rachunek: 5 zł, miałam przy sobie tylko stówę, którą wybrałam z bankomatu, 8 rano i pani nie miała jak wydać, prosiła mnie, żebym rozmieniła, w pobliżu 4 sklepy, wchodziłam po kolei do każdego a w żadnym mi nie rozmienili i musiałam sobie darować te żeberka. Mogłam oczywiście być świnią i w 1 lepszym sklepie kupić gumę do żucia i wtedy musiałaby mi wydać, ale po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To proszę mi jeszcze wytłumaczyć jak to się ma do tego że po nowym roku wszyscy zaczynają płacić 2 lub 5 i jak ktoś przychodzi do sklepu raz w tygodniu za każdym razem za zakupy 5-15 złotowe płaci 100 lub 200 zł co robi z tą resztą?Proponowałabym posadzic takiego klienta w kasie w małym miasteczku i nosić codziennie stówę za paczkę zapałek bo i tak się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak dokładnie klient nasz pan ale już nie człowiek(przynajmniej nie każdy)bo bycie klientem nie zawsze znaczy bycie człowiekiem tylko zwykłym ch.... i to własnie świadczy o tych którzy mówią że będą złośliwie placić groszówkami.Ja bardzo chętnie zawsze proszę o groszówki sama przeliczam ile by kto nie miał w portfelu bo klientowi nigdy liczyć się nie chce a ja chetnie policzę bo wzrok przeszywający jak brakuje grosza to dopiero jest masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym powiedziała tej ekspedientce "acha to ja pójde rozmienić, zaraz przyjdę" i nie wróciłabym wcale tylko poszła do konkurencji, a do tego sklepu nie wróciłabym nigdy. Już tak kiedyś zrobiłam na targach jak babka nie miała wydać, kazałam sobie oddać te 100 zł które dałam celem niby rozmienienia na drobne, ale ta babka niechętnie mi je oddawała, wiedziała dobrze że ściemniam. Myślę że ta lekcja zachęci ją do tego by w przyszłości troszczyła sie o to by mieć coś do rozmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Masz prawo zapłacić obowiązującą walutą i sprzedawca nie ma prawa odmówić wystawionego na sprzedaż towaru, jeśli nią płacisz. Reszta zatem nie jest Twoim problemem i jeśli nie ma drobnych by wyliczyć co do grosza może albo rozmienić, albo wydać na Twoją korzyść. Oczywiście nie musimy być służbistami i każdy rozumie, że bywa ciężko z drobniakami, ale tak własnie sytuacja wygląda od strony prawnej." Chyba w Abu Dabi ? proszę o źródło tej informacji z tego co wiem sprzedawca ma prawo w sytuacji braku drobnych do wydania odmówic sprzedaży nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak robilam,jak widzialam,ze podchodzi do mnie klient i juz ma przygotowana stowke a na tasmie lezy bulka,to wysylalam do kasy obok,albo mowilam,ze nie wydam reszty,niech sobie idzie gdzie indziej.Latwo wam mowic,ale ja pracujac w skkepie naprawde mialam na tyle dosc niektorych klientow i m.in problemow z wydawaniem reszty,ze chcialam sie zwolnic.Najgorzej w sobote rano jest,pelno ludzi,wszyscy placa stowami,bo na rynek ida,a tam nie maja rozmienic.Noz kurwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i jeszcze a propo tego,ze markety maja drobne z banku,tak prawda,ale pomyslcie ile jest kas czynnych i ilu takich klientow przychodzi ze stowami.A w weekend raczej do banku nie wyskocza,te pieniadze kiedys sie koncza.A w malych sklepach,gdzie jest jedna sprzedawczyni,to co ona ma przepraszam zrobic?Zostawic klienta w sklepie,zamknac sklep i latac po osiedlu szukac drobnych???No tak,tak to sobie ksiezniczki wymyslily!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teoria mówi że jest prawo cywilne które reguluje kwestie handlu. Art. 535 KC mówi że przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam , jako ekspedientka 30 lat temu, gdzie jak wiadomo nie miało się z kartami nic do czynienia, ale gdy tyko brakło drobnych pieniędzy w kasie , kierownik sklepu dreptał do najbliższego banku lub pocztę i po pewnym czasie kasa była pełna drobnych. Dziś to ogromny problem a kiedyś to był nasz psi obowiązek posiadać drobne Często słyszy się że sklep to nie bank ,co mnie niezmiernie wkurza , bo ostatecznie kieszenie klienta to również nie bank, czy tak niezmiernie trudno zaopatrzyć kasę w drobne kiedy zauważymy jej brak ? Może to zrobić jedna osoba ,ta która odpowiada za sklep i zależy jej na upłynnieniu towaru i zysków sprzedaży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×