Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeteria dla mnie

JUTRO ROZSTAJĘ SIĘ Z CHŁOPAKIEM POCIESZE

Polecane posty

Gość kafeteria dla mnie

doszliśmy do wniosku, ze raczej to nie wypali, ze nasze starania naprawy zwiazku i tak nie mają sensu. co raz mniej się kochamy i nawet od paru dni tego sobie juz nie mówimy. on jest dobrym chłopakiem, ale jesteśmy różni. nie dojrzał do poważnego związku. sam to przyznał. mamy po 20 lat. jestem jego pierwsza dziewczyną. jestesmy wobec siebie szczerzy, szanujemy się i m,owimy sobie wprost o naszych uczuciach. oboje chcemy się przyjaźnić po rozstaniu. pewnie napiszecie, ze to nie wychodzi. wydaje mi się, że nie wychodzi, gdy jedna ze stron ma żal. a my raczej się rozstajemy za obopólną zgodą. nawet jeśli to nie wypali, to ta myśl daje mi myśl, że nie jest tak źle. mimo wszystko boję się... trochę mniej niż pare dni temu, ale jednak. juz się oswajam z tą myślą, że on już nie bedzie moim chłopakiem. jest ciezko na serduchu, ale wydaje mi się (nam), ze tak będzie lepiej. teraz moje pytanie to co robić, by po jutrzejszym rozstaniu się nie popłakać, by nie bolało cholernie. i nie tylko jutro, ale i przez kolejne dni. nie chce po prostu dostać dołka. co sobie wmawiać, co robić. może przez parę dni nie utrzymywać kontaktu z nim? jak sobie poprawiać humoru itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy zakonczenie zwiazku to ostateczny pomysł? moze po prostu miejcie ze soba kontakt spotykajcie sie troche mniej ale jednak i dajcie sobie czas na przemyslenie wszytskiego. moim zdaniem nie warto tak szybko odpuszczac jesli sie kochacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteria dla mnie
o kurcze, ale zwaliłam skladnię. przepraszam, to z nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteria dla mnie
Gość, wiesz co... my jesteśmy ze soba od 9 mcy. niby się kochamy nadal, ale to każdego dnia mija. przez jakiś miesiąc chyba z 3 razy próbowaliśmy coś nowego robic. był tydzień, gdy było cudownie, wspaniale. ale później znowu musieliśmy się pokłócić i ponownie rozmowa o tym, że to nie ma chyba sensu. także sam widzisz... :( jeszcze parę dni temu chciałam naprawde się starać, ale sobie coś poczytałam w internecie i doszłam do wniosku, ze na siłę to nie ma co. poza tym spytałam go dzisiaj czy ma jakiekolwiek nadzieje. a on na to, że minimalne. tak więc nie będę się plaszczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawet
Czesc, Dlugo jestescie ze soba? Jeżeli oboje tego chcieliscie to wporzadku. Szczerze to będzie Ci trudno ale poddawaj się po jakimś czasie przyzwyczaisz i zaczniesz znowu żyć pelnia zycia. Zajmij się czym, znajdź sobie zajecienp sport by nie myśleć o nim, spotykaj się ze znajomymi.W czasie waszego wspolnego jako para spotkania postaraj się opanowac ale nie znam Cie więc trudno mi doradzić czy bd na tyle silna by nie plakac no bo przy tym zawsze bd jakieś lzy porozmawiaj może o tym z nim. W sumie lzy przy rozstaniu to oznaka smutku jak i tego ze moze Ci na nim zalezec. Zobaczymy jak on się bd zachowywac czy się wzruszy to wtedy też mozesz. Napewno chcesz to zrobić może jakbyscie razem poszli na terapie dla par? No nic glowa do gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteria dla mnie
aawet, dziekuję za odpowiedź :) no jesteśmy 9 mcy ze sobą. jestem pewna na 90%, że tak będzie lepiej. dziś mamy się z tym przespać, ale jestem praktycznie pewna, że zerwiemy. proponowałam mu terapię dla par przez ostatni miesiąc z 2 razy. odmówił, bo powiedział że skoro sami nie umiemy się z tym uporać to co nam terapeuta pomoże :/ dziś mieliśmy własnie poważną rozmowe. pytałam go czy pomoże mi podjąc decyzję. on ciągle 'nie wie'. gdy proponuję coś nowego co może nam pomóc, on mówi że i tak to nie wyjdzie. wkurzam się wtedy i rzucam, ze chyba chce naprawdę rozstania skoro tak reaguje na kazda moja propozycję. on zaprzecza, ale podkreśla ze stal się pesymistą i ma małą nadzieję. no tak, ale sam nie ma psychy zerwać.. ech... dlatego wątpie, że jeszcze można coś zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawet
Szkoda ze jemu się też nie chce starac. Bo szanse są zawsze jakies tylko trzeba się pozbierać. Uzgodnić kompromisy. Kurcze.. Ja bym na Twoim miejscu po rozstaniu narazie się z nim nie spotykala ochlon troche. A on niech pomysli ze Coś ważnego stracil a nie ..odrazu po rozstaniu udawać ze jest ok. I co pojdziecię może ma piwo z tej okazji?. Dajcie sobie czas jeśli bedzie wam dane się przyjaznic to wyjdzie to wczesniej czy później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 lat i juz terapia dla par? wiem że ci ciężko... ech mam podobnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po rozstaniu zajmij sie soba i swoimi pasjami. Nie bedziesz miala czasu na rozmyslanie. Spotykaj sie ze znajomymi a z nim kontakt musisz zerwac na jakis czas, bo po to z nim zrywasz, zeby zaczac od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawet
Bedzie dobrze kiedys znajdziesz kogos kto bd Ciebie warty ..kto nie powie przy propozycji pomocy w problemie ze to nic nie da. Dalo by tylko tego musza chciec 2 osoby Przepraszam za bledy i pisownie pisze z telefonu a jeszcze nie umiem na nim pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteria dla mnie
aawet, kompromisy wychodziły. źle ujęłam: wyszły z parę razy. po prostu nie da chyba z nim uzgodnić. tzn... w tym związku. bo jestem pewna, że z inną dziewczyną w przyszłości będzie sie starał za wszelką cenę. poza tym myslisz, ze jest jakikolwiek sens jeśli on mówi, że czeka na mnie gdzieś inny idealny chłopak? i z nim to samo? no skoro tak mówi to myślisz, ze jest SENS? nie wydaje mi się... chciałabym być z nim, żeby było cudownie tak jak parę miesięcy temu. ale cóż, widać nie jest nam to dane :( przynajmniej moze lepiej się dogadamy jako znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawet
Bedzie dobrze kiedys znajdziesz kogos kto bd Ciebie warty ..kto nie powie przy propozycji pomocy w problemie ze to nic nie da. Dalo by tylko tego musza chciec 2 osoby Przepraszam za bledy i pisownie pisze z telefonu a jeszcze nie umiem na nim pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedactwo, przytulam Cię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawet
On tak mowi bo chyba sam w siebie nie wierzy i wydaje mi się ze łatwiej powiedzięc ze ktoś inny lepszy czeka na Ciebie zamiast spiac poslady i się poprawic . Szczerze nie wierzę w przyjazn damsko meska po rozstaniu. Jeżeli wycen to wierzyciel to ok. Tylko bedzie wam ciężko się przestawic na inna wiez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteria dla mnie
gość, dziekuje :( przydałoby się. nie powiem, jest mi smutno. być może z tego powodu, że jeste wieczór i zawsze ma się jakies takie przemyślenia. jutro na uczelni nie bede sie pewnie, aż tak na tym skupiac :p wg mnie są małe szanse, mimo tego że chcę... że chciałabym spróbować. jednak już dość. wystarczająco proponowalam zmian. chyba zajmę sie faktycznie sobą, znajomymi. i byc moze dobrym pomysłem jest zaprzestanie kontaktów na jakiś czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawet
Mialo być jezeli Wy w to wierzycie to ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteria dla mnie
aawet, widzisz. on jest człowiekiem, któremu się chyba nie chce starać. wkręcił sobie po prostu, że juz nie ma czego ratować i koniec. najgorsze, że mi się to też udziela i zaczynam dojrzewać do jutrzejszej decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×