Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porzuconajędza

ona go oszukuje a on w niej smieternie zakochany

Polecane posty

Gość gość
ja np. naskakuje dlatego, ze nie lubie kobiet, ktore same siebie nie szanuja i ktore sa niewolnicami mezczyzn. ktore nie maja wlasnego zycia, pasji, tylko zyja zyciem faceta. ty jestes uosobieniem negatywnych cech kobiety- jestes bluszczem, ktory mysli, ze jak da facetowi mieszkanie, zalatwi prace i podstawi wszystko inne pod nos, zdobedzie jego milosc. to jest obrzydliwe, serio. to facet ma biegac za kobieta, nie odwrotnie. robisz kobietom zla opinie, tolerujac takie jego zachowania. dlatego cie nie lubie i nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Kiedy my poznalismy się on mówił tak pieknie o miłosci i o tym wszystkim. Mówił o uczuciu, o wartosciach a potem dopiero wyszło, ze chodzi o to, co wszystkim samcom, jak ktos napisał, mysli k....m. Jestem dda i moze jeszcze jakies inne dede i zdaje sobie sprawę ze wszystkiego również, ale nie mogę sie z tym pogodzić, ze tak jest. W sumie to on jest niedojrzałym emocjonalnie chłopakiem, wszyscy z mojego otoczenia tak o nim mówia i mowia, ze on nie ułozy sobie zycia z nikim i od samego poczatku mówili, ze ten jego "zwiazek" sie rozpadnie, a ja byłam jedyna osoba, kotra zaprzeczała, która zawsze broniła go. Jeszcze chwila i wyjdzie na to, ze wszyscy mieli racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Rozumiem, ze mnie nie lubisz, ale ja np. nie wskoczyłabym do lózka facetowi po kilku dniach znajomosci, nie spłodziłabym z nim dziecka. To jest jedno. Przeciez tak tworzą sie potem nieszczescia, dzieci sa nieszczesliwe, a ona sie nad tym nie zastanawia. Dwa, nie potrafiłabym tak kłamac swoich rodziców, chłopaka, jego rodziców, jego siostre.... Taką lubisz, bo ona zachowuje sie, jak kobieta. Jest wyrachowana i to jest ok. Ja jestem uwazana za dobrego człowieka i za to dostaje po łbie. Mówia tak o mnie moje kolezanki, on powiedział mi ostatnio, po tym, jak sie na niej zawiodł: jestes jedyną osobą, z tych, kotre znam, która w zyciu kieruje sie sercem Nie potrafię grać i być wyrachowana i mozesz mnie nie szanowac i nie lubic. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kierowanie sie sercem to jedno, ale zdrowy rozsadek to drugie. w zyciu obowiazuje zasada wzajemnosci- daje tobie tyle, ile ty dajesz mi. nie dajesz- s********j. dawanie wszystkiego komus, kto tobie nie daje niczego, jest glupota i naiwnoscia, wywolujaca irytacje. rozumiesz juz? rada dla ciebie- terapia dla dda. dopoki sie nie rozprawisz z dziecinstwem, bedziesz przyciagac takich panow. to podswiadomy program, ktory musi zostac przerwany, zebys mogla wejsc w szczesliwa relacje. uciekam, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość i rada na przyszlosc- mezczyzni nigdy(!) nie wiaza sie z tzw. przyjaciolkami". O proszę, a skąd to Ty masz takie rewelacje? W moim ponad 30-letnim życiu było i parę związków, i różne randki, i paru przyjaciół płci męskiej, niektórzy z nich są przyjaciółmi do dziś od wielu lat. I właśnie nikt nigdy w życiu mnie tak bardzo nie kochał, jak jeden z moich byłych przyjaciół, żaden z moich byłych mężczyzn tak się o mnie nie troszczył i nie był we mnie tak zapatrzony jak właśnie on. I nie są to domysły, najpierw mi dawał uczucia do zrozumienia. Ja usiłowałam zerwać z nim wtedy kontakt, żeby go nie ranić, a on na to nie pozwalał, aż w końcu wyznał mi uczucie i wtedy się rozstaliśmy. Ja wtedy nie mogłam z nim być, bo byłam z kimś, z kim planowałam wspólne życie. A dziś wiem, z perspektywy doświadczeń życiowych, że nikt mnie nigdy tak bardzo nie kochał jak właśnie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Wiem, moje dziecinstwo to wielki mrok, nie tylko z powodu ojca, ale i matki. Nie tylko on był problematyczny. Wiem, ze przyciagnełam kogos, kto mnie odrzuca, tak, jak oni... Ale chciałam teraz jeszcze napisac, mówicie, ze taka jestem w tym wszystkim bez sensu, a on własnie przed chwilą do mnie napisał, mimo, ze miał mi dac znać za jakis tydzień, jak z nią porozmawia. napisał tak: To koniec wszystko było klamstwem nawet nie była na szkoleniach siedziała sobie w ....(nazwa miasta) i odpoczywała sobie jak to powiedziała heca k***a mac! tak mi napisał. Dopiero za drugim razem zrozumiałam, ze na szkoleniach nie była nawet, jako uczestnik, a ona wszystkim wstawiała, ze była szkoleniowcem. W tym czasie mogła przeciez z nim przebywac, jesli go tak kocha. A on...mielismy razem pojezdzic po Polsce, były plany na wycieczki, mielismy wyjechac za granice.... Ale coz zakochał sie w prawdziwej kobiecie, nie takiej szmacie, jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Gosciu powyzej, dziekuje za te historie. Napisalam wiecej, ale skasowałam w koncu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, no ale co z tego, ze ona byla lub nie byla na szkoleniu? w jaki sposob zmienia to twoja sytuacje? w zaden. ogarnij sie, dziewczyno. a powyzej pisalam nie o uczuciu, ktore rodzi sie z przyjazni (bo to sie zdarza dosc czesto), ale o sytuacji, w ktorej np. swiezy rozwodnik znajduje sobie szybko kobiete, zeby wlasnie podreperowala jego ego. jak sie przy niej wykuruje, rzuca ja dla tej docelowej kobiety, do zwiazku. i tak jest w sytuacji autorki. to nie jest przyjazn tak w ogole, tylko relacja dawca-biorca. przyjazn to relacja symetryczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Chodzi o to, że uznał na starcie ją za osobę wyjątkową i posiadającą masę zalet i robił dla niej wiele rzeczy, dawał jej czas, uczucie i zainwestował w to pieniądze. Mi tego odmówił, bo mnie nie kocha. Teraz wychodzi na jaw, że ta osoba nie jest tego warta, bo to niesamowity sciemniacz, ja nie mogę w to uwierzyc, że są tacy ludzie i uchodzą za normalnych. Ona chciała startować na radną i nawoływała na fb do głosowania na nia. lol. Może nie mam z tego żadnej korzysci, ale piszę choćby po to, żeby pokazać, jak chemia potrafi zaslepic i na jakich słabych filarach ludzie tworzą związki. Oni o mały włos nie zostali rodzicami. A poza tym, to ciekawe, czy byłabys taka madra, gdyby to dotyczyło ciebie i gdyby facet, ktorego ty kochasz miał cie w d***e, gdyby on kochal inną itd. czy byłabys taka "ogarnięta". Nie ja jedna. Masa tu podobnych tematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawca obrzydliwości kobiet
A kto twierdził że tak jak napisałaś on nie nadaje się do związków, nie stworzy szczęśliwego? jego kumple, rodzina, twoi znajomi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Tak twierdzą osoby z mojej rodziny (dokładnie 3), czyli te, które znają temat, choc z mojego przekazu. Poza tym moje koleżanki, jedna go poznała osobiscie, reszta z przekazu, a reszta to raptem jedna, czy dwie. Czasem na forum też pojawił sie taka opinia. Acha, i najważniejsze, on czesto tez tak mówi o sobie. Mówił np: a może ja jestem tylko po to, żeby rozkochać w sobie tylko kilka kobiet i je porzucic, albo, a może ja zawsze bedę sam, nigdy nie znajdę tego, czego szukam. Ja zawsze, kiedy rozmawiam o tym z kims jestem tą osobą, która zaprzecza tym opiniom, chocby po to, zeby usłyszec, co inni maja do powiedzenia. Nie wiem, czemu one wszystkie tak twierdzą, ale mówia o nim, ze nie jest dojrzały emocjonalnie, ze tak, jak on działa, tak nie postepuje prawdziwy meżczyzna, ze on sam nie wie, czego chce itp. Chociaż ja wiem, ze gdyby ta dziewczyna okazał sie zaledwie normalna, lub ponizej normy lekko, to miałaby go, jak psa u nogi. Tak jest w nia wpatrzony i jesli to sie skonczy to tylko przez nią. A on często odczuwa stany depresyjne, czesto jest nieszczesliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
A w ogóle to myślałam, ze poiwiecie mi trochę o zyciu, o tym, jak to jest miedzy ludzmi, jak bywa, jakie są rózne histrie, scenariusze itp., jako ze na pewno macie wieksze ode mnie doswiadczenie. A wy nie macie pojecia, ile w was jest jadu. Skupiacie sie na sprawie dla mnie nieistotnej w tym momencie, czyli na mojej osobie i tym, ze nic mnie nie powinno to obchodzic. Ja to wiem, ale pisze, bo oczekiwałam czegos innego. Jakis wypoiwedzi, a skakania. Gdyby wszyscy robili to, co powinni, czy zachowywali sie tak, jak powinni, to nie byłoby nieszczesliwych ludzi i tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie kazdy da sie zaslepic chemia, na ogol zaslepiaja sie chemia osoby: bardzo mlode lub niedoswiadczone albo glupie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja moge z Toba bez jadu pogadac, nie ma sprawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytaj mnie o konkrety, bede gadac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, to sobie porozmawialam z autorka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
He, ciesze się, że mozesz bez jadu ze mną pogadać. Tylko, ze akurat umówiłam sie już z ciocią, a potem z kolezanka i tu bedę wieczorem. A jeśli dowiem sie czegoś jeszcze, to też napiszę. Do osoby powyzej, odnosnie tego, że nie wszyscy zaslepiaja sie samą chemią. Własnie, chodziło mi o taki punkt widzenia. Ten chłopak patrzy poprzez pryzmat chemii. Od razu uznał, ze ta dziewczyna jest piekna (na tym chyba to polega, ok wg niego jest, rozumiem), ale też sympatyczna, miła. Od razu uznał, ze to jego zona i matka jego dzieci. A teraz okazuje się, ze jest kłamcą, okłamuje w czym moze i wszystkich, równiez swoich rodziców, poza tym taka sympatyczna to tez chyba nie jest, skoro on nie moze sie z nia dogadać. Kiedy jej wygodnie, to milczy. On zadaje jej pytanie, ona milczy. Przypomniało mi sie też, jak mi powiedział, ze na jego czesc intymną ona mówi: to. To też mu się nie podobało, bo znaczy, ze on to tez jest to. Dla mnie chemia, widze to na tym przykladzie to iluzja. Łaczy ludzi, ktoś nam się wydaje wazny, ale w rzeczywistosci tak nie jest. To prawda subiektywna. Kilka lat temu on też poznał inna dziewczynę, było podobnie. Zakochał się, co to miało nie być, też niby żona, wszystko było pieknie. A z czasem stwierdził, że jednak nie pociąga go tak, że nie podoba mu sie tak, że jest jędzowata. Tamta szykowała się z nim na ślub, chciała mieć z nim dziecko, a on w końcu z nia zerwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem ta sama osoba od chemii i od gadania z Toba. Hmmm wiesz on jest mega niedojrzaly. Takie myslenie to moze miec niedoswiadczony chlopiec, ktory pierwszy raz sie zakochal. Ktos bardzo mlody lub ktos kto nigdy z nikim nie byl i pierwszy raz sie zakochal. Dojrzaly zwiazek to jest mega wielka przyjazn miedzy mezczyzna i kobieta plus oczywiscie ta "chemia" i przyciaganie. W zyciu zakochujemy sie kilka, kilkanasie razy.Ale przeciez milosc to nie jest takie cos co spada nam z nieba i mozemy powiedziec: "Poznalam milosc" To oprocz chemii, przyjazn i wola walki o bycie razem. I dlatego milosc sie obiecuje na slubie. Przyrzekam Ci milosc, przyrzekam Tobie milosc. Uczuc i chemii nie da sie przyrzec bo nie jestesmy w stanie az tak bardzo tego kontrolowac. Milosc przyrzekamy. Przyrzekamy, ze nawet jak bedziesz mnie w*****ac, nawet jak zauroczy mnie inna, mlodsza to ja dalej bede z Toba bo Cie kocham bo jestes moja przyjaciolka, moja ostoja. I dbamy o te uczucie i rozwijamy je. Zdaje mi sie, ze powinnas sama dojrzec do tego, ze ten czlowiek nie jest Twoim przyjacielem. Wierzysz w jego przemiane? nawet jak Cie by zechcial to skad wiesz, ze mu sie nie odmieni? On musialby calkowicie przewartosciowac swoje myslenie, zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Moje pytanie było na poczatku, ale nikt nie napisał mi odpowiedzi. Czy sądzisz, ze ten chłopak będzie z tą dziewczyną? On ją kocha do szalenstwa, ale wychodzą jej kłamstwa w sprawach małych i dużych. Wiec, czy można to wybaczyć, czy pominać w imie miłosci, tzn. w imie tego, żeby z tą osobą być. Czy zycie z taką osobą może być szczęsliwe, czy moze być tak, ze ona przestanie kręcić, czy jest to jej cecha, której sie nie pozbedzie. Ja ja podejrzewam nawet o jakąs przypadłosc psychiczną, mitomanie, czy coś, ale nie wiem, czy to tylko zwykły krętacz, czy mozna byc zwykłym krętaczem Wiec takie mam tylko pytanie. Czy ktoś byłby z kims, kto go okłamywał w takich sprawach. A wy piszecie, ze nie bylibyscie z taka, jak ja. Nie piszcie tak. Uspokoję, nie grozi to nikomu z was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalny czlowiek by nie byl z taka, normalny czlowiek by od razu nie wskoczyl calym soba w taki uklad i nie kierowal sie tylko pozadaniem, ale z tego co piszesz on nie jest do konca normalny, wiec moze z nia skonczyc, ale zapewne i tak ja zostawi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wszystko bez sensu - jedna osoba kocha w związku a druga ma wszystko gdzieś ... tak jak w 'm jak miłość" .. do bani takie życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ją kocha do szalenstwa No wlasnie, kochac do szalenstwa to znaczy byc zakochanym i tyle. Milosc to cos zupelnie innego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Własnie, ale napisałas mi kilka fajny rzeczy o związku, o tym, ze to jednak musi być przyjazn i wzajemne poznanie. Ze nie tylko chemia człowiek zyje. On juz po pierwszym z nią spotkaniu rzyczał, że to ta jedyna, ze to jego połówka. Tak wierzy w chemie. I własnie jest niedojrzały, tak mysle tez. Kazdy o nim to mówi. Wolał, zebym to ja dzwoniła, jesli cos trzeba było załatwić, żebym to ja załatwiała lekarza, czy inne sprawy. Taki troche dziki w niektórych sprawach. A tu takie zakochanie. Nic dla niego nie zrobiła, a myslał, że jest dla niego najlepszą pod słoncem. To jest dla mnie niepowazne i dziwne zarazem. No i nic teraz nie pisze, to znaczy, ze moze wział ja do siebie, mimo, ze napisał, ze to koniec. Ale pewnie do konca bedzie się starał, własciwie nie wiem, o co. To idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on chce ją za żonę ??? no to powodzenia , będzie go kiwać na pprawo i lewo hahahahaa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porzuconajędza W tej sytuacji sama musisz chyba pojsc do psychologa i jakos wyrzucic go z zycia, on Cie bedzie niszczyl. Hmmm nawet jak kiedys zgodzi sie z Toba byc to nie da Ci szczescia. Musisz sie odciac, ulozyc sobie wszystko w glowie a co ma byc to bedzie:) Dasz rade:) Mam sytuacje, ze mnie dobry znajomy nie chcial.. tylko, ze on nawet w tej nieciekawej sytuacji dla mnie robil wszystko zeby mnie nie skrzywdzic a ten Twoj to jakis niezbyt ogarniety czlowiek. Dasz rade, odetnij sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Dzięki gościu, najgorzej było na początku, zreszta to nie pierwszy raz z nim. Miałam wam napisać, wiec napiszę, sprawy się potoczyły szybko. Napisał do mnie i zadzwonił potem, powiedział ze z nia zerwał. Troche płakał, cierpi, pije piwo teraz. On po nią pojechał, rozmawiali w aucie, pytał o te wszystkie kłamstwa, ona do niego mówiła dziwnie, różnie, jak to ona. Powiedziała cos, że ma w d***e, zaraz, że go kocha, potem znów cos niemiłego. O kłamstwach mówiła, ze to nic takiego, że to przeszłosc. O swoich rodzicach, że nie bedą jej sie do życia wpiep...c. On na to, żeby wróciła do mieszkania, przemyslała to sobie. Kiedy wracał do domu to ona nie przeprosiła go, nie odezwała sie do niego. On napisał, ze podeptała jego sny, marzenia itp, na koniec zegnaj. Dotarło do niej, że zakończył chyba znajomość. Zaczeła wypisywac do niego, że go kocha, że wzieła tabletki, ze się trzesie itd. On już nic do niej nie pisze. Mówi, że nie chciał zakonczyć tego, ale musiał, bo podeptała jego dumę. Powiedział o tym siostrze i rodzicom. Siostra na niego z buzią, powiedziała mu też, ze ona od razu wydawała jej sie nieszczera. On pojedzie do siostry a w poniedziałek zapowiedział, że przyjedzie do mnie, że sie upijemy (pijalismy sobie wieczorami wina, szczegolnie przy ognisku). Siostrze powiedział, zeby sie nie martwiła, bo przy stole wigilijnym zasiądzie z dziewczyną obok. (nieźle). Ja spytałam w esemesie, jak leci i jeszcze o tym, że nie mam swiatełka przy aucie, a on mi odpisał, ze on też nie ma. Ja pytam, którego nie ma, a on, ze zgasło wczoraj, nie wie, dlaczego. Czyli ją ma na mysli. Też coś! Wkurzył mnie poprostu. Przykro mi sie zrobiło. Szkoda mi go, ale.... zgasło jego swiatełko... jakaś oszustkę nazywa swiatełkiem, co za idiotyzm. Sam zresztą mi mówi: wiem, zasłuzyłem sobie na to. Ma na mysli to, jak postąpił ze mną, 2, czy 3 razy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze dasz rade urwac kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Bedę musiała, ale jeszcze nie w tym tygodniu.....buuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob szyko i stanowczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzuconajędza
Dziś do mnie dzwonił. Jest u siostry, leczy rany. Ta dziewczyna wypisuje do niego, ze popełni samobojstwo, zeby dał jej szanse, by mogła pokazac, jak go kocha, że go bardzo kocha, a w innych smesach pisze, że on ją wykorzystał Przyjechała wczoraj do jego miasta, on jej odpisał, że jest w jeszcze innym, u siostry. Siostra wsciekłaby sie, gdyby dowiedziała się, ze on cos tam do niej jeszcze pisał. Ta dziewczyna przyjechała wiec i do tego miasta, czekała na dworcu. Nie przyszedł, bo mowi, ze to nie ma sensu, że byłoby to, co wczesniej, czyli kłamstwa. Siostra mówi mu teraz, jaka to idiotka, co wypisywała na fb, ja tez mu to mówiłam, ale wtedy mnie oczywiscie nie słuchał. Dzis mówi, ze wyszedł na debila i to go boli. No i dzis przyjedzie do mnie wieczorem, porozmawiamy, jego to odstresuje, bo ja analizuję z nim to wszystko i to mu pomaga. Porozmawiam z nim, pomogę mu, nie bedę sie na nim wyzywać, mimo, że tak naprawdę to nie powinnam już się z nim spotkac. Potem on wynajmie mieszkanie tam, gdzie siostra i mysle, ze nasz kontakt będzie jakos umierał, bo juz nic innego nie pozostanie. Z pewnoscia tam pozna szybko nową dziewczyne, dla niego to nie problem. Zakochac sie bez pamieci to tez nie problem. Ja powiedziałam mu dzis, ze gdyby ja tak naprawdę kochał, to bylby z nią, najwyżej wysłałby ją na leczenie psychiatryczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×